rzeczonego przez Chrystusa Pana/ Wy z ojca Diabła jesteście. Nie pójdzie tedy ta obmowa żadnemu Heretykowi/ nie pójdzie: ale raczej każdy taki starać się winien/ aby tego tak srogiego dekretu Bożego uszedł/ nawróceniem się zaś na prostą prawdziwej wiary drogę/ z której szkodliwie spadł/ raz poznaną wiary prawdę znieważywszy i podeptawszy. Niepodobno bowiem, aby ci, którzy raz są oświeceni, i skosztowali daru niebieskiego, i ucześnikami stali się Ducha ś^o^, i skosztowali dobra Bożego słowa, i mocy przyszłego wieku, a upadszy, znowu odnowili się w pokutę, po wtóre krzyżując sobie Syna Bożego w wpokazaniu mając. Nie jest rzecz podobna namilejszy/ aby
rzeczonego przez Christusá Páná/ Wy z oycá Dyabłá iesteśćie. Nie poydźie tedy tá obmowa żadnemu Hęretykowi/ nie poydźie: ále ráczey kożdy táki staráć sie winien/ áby tego ták srogiego dekretu Bożego vszedł/ náwroceniem sie záś ná prostą prawdźiwey wiary drogę/ z ktorey szkodliwie spadł/ raz poznáną wiáry prawdę znieważywszy y podeptawszy. Niepodobno bowiem, áby ći, ktorzy raz są oświeceni, y skosztowáli dáru niebieskiego, y vcześnikámi stáli sie Duchá ś^o^, y skosztowáli dobrá Bożego słowá, y mocy przyszłego wieku, á vpadszy, znowu odnowili sie w pokutę, po wtore krzyżuiąc sobie Syná Bożego w wpokazániu máiąc. Nie iest rzecż podobna namileyszy/ áby
Skrót tekstu: SmotApol
Strona: 18
Tytuł:
Apologia peregrinacjej do Krajów Wschodnich
Autor:
Melecjusz Smotrycki
Miejsce wydania:
Dermań
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma religijne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1628
Data wydania (nie wcześniej niż):
1628
Data wydania (nie później niż):
1628
kopij miąższość przewyszała. Pysk także barzo długi, miąższy, zakrzywiony, ogon zaś nazbyt ostry, w żądła uzbrojony. Leży to dziwowisko straszne, niewidane, na kracie rozpalonej mocno przykowane. Nieprzeliczeni czarci ognie podpalają, dmąc miechami, pod kratą płomienie wzniecają. Tak wiele czartów i dusz więźnia otoczyło, iż zda się niepodobno, aby kiedy było tak wiele dusz od ludzi początku stworzonych, nie żeby ich miało być tak wiele zgubionych.
Za wszytkie członków stawy smoka przywiązano, łańcuchami miąższymi z spiże przykowano. A gdy na roście onym zostaje pieczony, gniewając się okrutnie, od jadu wścieczony, coraz to się obraca na bok zawsze drugi, a
kopij miąższość przewyszała. Pysk także barzo długi, miąższy, zakrzywiony, ogon zaś nazbyt ostry, w żądła uzbrojony. Leży to dziwowisko straszne, niewidane, na kracie rozpalonej mocno przykowane. Nieprzeliczeni czarci ognie podpalają, dmąc miechami, pod kratą płomienie wzniecają. Tak wiele czartów i dusz więźnia otoczyło, iż zda się niepodobno, aby kiedy było tak wiele dusz od ludzi początku stworzonych, nie żeby ich miało być tak wiele zgubionych.
Za wszytkie członków stawy smoka przywiązano, łańcuchami miąższymi z spiże przykowano. A gdy na roście onym zostaje pieczony, gniewając się okrutnie, od jadu wścieczony, coraz to się obraca na bok zawsze drugi, a
Skrót tekstu: BolesEcho
Strona: 99
Tytuł:
Przeraźliwe echo trąby ostatecznej
Autor:
Klemens Bolesławiusz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1670
Data wydania (nie wcześniej niż):
1670
Data wydania (nie później niż):
1670
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jacek Sokolski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Instytut Badań Literackich PAN, Stowarzyszenie "Pro Cultura Litteraria"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
2004
wypisany r. 1754, d. 24 Czerwca. Siedząc na tej zagrodzie lat 18, ale przed tym moim wprowadzeniem siedział na tej zagrodzie Józef Baczar rok, ponieważ juzem był zapłacił tę zagrodę i z budynkiem, alem zaraz musiałem reparować w tym samem roku, w którym pomieniony mieszkał na tej zagrodzie, albowiem niepodobno wprowadzac się było, gdyż pustka była wierutna w tym budenku. W tym pierwszym roku po skończonem kupnie, jako się namieniło wyżej, za bytności Józefa Baczara na tej zagrodzie, wyszyłem na budynek słomy kop 3, bo wszędzie zaciekało, nie mogłem się nigdzie zchronic przed dysczem, za którą słomę zło. 24
wypisany r. 1754, d. 24 Czerwca. Siedząc na tey zagrodzie lat 18, ale przed tym moim wprowadzeniem siedział na tey zagrodzie lozef Baczar rok, ponieważ iuzem był zapłacił tę zagrodę y z budynkiem, alem zaraz musiałem reparowac w tym samem roku, w ktorym pomieniony mieskał na tey zagrodzie, albowiem niepodobno wprowadzac sie było, gdyż pustka była wierutna w tym budenku. W tym pierwszym roku po skonczonem kupnie, iako sie namieniło wyzey, za bytnosci lozefa Baczara na tey zagrodzie, wyszyłem na budynek słomy kop 3, bo wszędzie zaciekało, nie mogłem sie nigdzie zchronic przed dysczem, za ktorą słomę zło. 24
Skrót tekstu: KsJasUl_3
Strona: 447
Tytuł:
Księga gromadzka wsi Wola Jasienicka, cz. 3
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
Wola Jasienicka
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty urzędowo-kancelaryjne
Gatunek:
księgi sądowe
Tematyka:
sprawy sądowe
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1720 a 1754
Data wydania (nie wcześniej niż):
1720
Data wydania (nie później niż):
1754
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Księgi sądowe wiejskie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bolesław Ulanowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1921
, które były przy podpisach, nie wyrażam, dosyć na tym, że autor onej był. na pieczonych rakach. Posyłam w.ks.m. instrumenta ekspedycyjej sejmowej koronnej, która taż sama i do W.Ks.L. poszła oprócz kilku do instrukcyj punktów, które na przyszłą pocztę, bo teraz niepodobno sufficere sub mole tak walnej na gwałt ekspedycyjej.
Inter caetera pro scientia w.ks.m. donoszę, że król im. jadąc z Jaworowa nocował w Starzyskach, a potem jadł obiad w Wiszence cum universa domo regia. Gospodarstwo traktamentem non adaequarunt expectationes dworu, były tańce w noc długo, muzyka zła, constans
, które były przy podpisach, nie wyrażam, dosyć na tym, że autor onej był. na pieczonych rakach. Posyłam w.ks.m. instrumenta ekspedycyjej sejmowej koronnej, która taż sama i do W.Ks.L. poszła oprócz kilku do instrukcyj punktów, które na przyszłą pocztę, bo teraz niepodobno sufficere sub mole tak walnej na gwałt ekspedycyjej.
Inter caetera pro scientia w.ks.m. donoszę, że król jm. jadąc z Jaworowa nocował w Starzyskach, a potem jadł obiad w Wiszence cum universa domo regia. Gospodarstwo traktamentem non adaequarunt expectationes dworu, były tańce w noc długo, muzyka zła, constans
Skrót tekstu: SarPam
Strona: 258
Tytuł:
Pamiętnik z czasów Jana Sobieskiego
Autor:
Kazimierz Sarnecki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1690 a 1696
Data wydania (nie wcześniej niż):
1690
Data wydania (nie później niż):
1696
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Janusz Woliński
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1958
. odpowiedział deklaracyją. Kazał mi to znowu namienić, że Kroże za dziedzictwa połowę i sumę kapitulną puszcza w.ks.m. dobrodziejowi, te zaś miasto Kroże cum suis attinentiis obiecuje i deklaruje się całe od zastawnika uspokoić, żeby munda i libera bona oddał w.ks.m. dobrodziejowi, bo niepodobno dać te Kroże za połowę dziedzictwa, gdyż więcej się stoi, a te dobra są przyległe majętnościom książęcia im. Za Mniszew zaś, powiada, nie każdy da też sumy, której chcemy, kiedy przyjdzie czas i królową im., i kapitułę uspokoić; i kupca zaraz nie znajdziemy takiego, a interim insze
. odpowiedział deklaracyją. Kazał mi to znowu namienić, że Kroże za dziedzictwa połowę i sumę kapitulną puszcza w.ks.m. dobrodziejowi, te zaś miasto Kroże cum suis attinentiis obiecuje i deklaruje się całe od zastawnika uspokoić, żeby munda i libera bona oddał w.ks.m. dobrodziejowi, bo niepodobno dać te Kroże za połowę dziedzictwa, gdyż więcej się stoi, a te dobra są przyległe majętnościom książęcia jm. Za Mniszew zaś, powiada, nie każdy da też sumy, której chcemy, kiedy przyjdzie czas i królową jm., i kapitułę uspokoić; i kupca zaraz nie znajdziemy takiego, a interim insze
Skrót tekstu: SarPam
Strona: 317
Tytuł:
Pamiętnik z czasów Jana Sobieskiego
Autor:
Kazimierz Sarnecki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1690 a 1696
Data wydania (nie wcześniej niż):
1690
Data wydania (nie później niż):
1696
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Janusz Woliński
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1958
niekontent, że w.ks.m. wymówił się, ale z Mniszewa kontent. 55 Warszawa, 23 II 1696
Dnia onegdajszego z Kijan po oddaniu dniem przedtem upominków księżniczce im. odebrałem list w.ks.m. pana i dobrodzieja m.m., a choćby i w ten dzień, to niepodobno onego było dostać na tym miejscu, skąd także nie był oddany, lubo praesens jest, uszło tu niejednemu absenti przy nagłym weselu. Nim miałem rezolucyją od w.ks.m. dobrodzieja, tak przed księstwem ichm., jako i imp. starostą ekskuzowałem his formalibus, że w.ks.m
niekontent, że w.ks.m. wymówił się, ale z Mniszewa kontent. 55 Warszawa, 23 II 1696
Dnia onegdajszego z Kijan po oddaniu dniem przedtem upominków księżniczce jm. odebrałem list w.ks.m. pana i dobrodzieja m.m., a choćby i w ten dzień, to niepodobno onego było dostać na tym miejscu, skąd także nie był oddany, lubo praesens jest, uszło tu niejednemu absenti przy nagłym weselu. Nim miałem rezolucyją od w.ks.m. dobrodzieja, tak przed księstwem ichm., jako i jmp. starostą ekskuzowałem his formalibus, że w.ks.m
Skrót tekstu: SarPam
Strona: 325
Tytuł:
Pamiętnik z czasów Jana Sobieskiego
Autor:
Kazimierz Sarnecki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1690 a 1696
Data wydania (nie wcześniej niż):
1690
Data wydania (nie później niż):
1696
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Janusz Woliński
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1958
częste podjazdy dla pewności, kiedy się ta zahara będzie miała ruszyć.
O tumultach między Tatarami co tu referunt, jeszcze temu nie wcale imp. kasztelan krakowski wiarę daje, aby takich i tak zacnych murzów miał chan potracić.
Imp. kasztelan krakowski miał był do Buska odjachać, ale w tak złą drogę przy ustawicznych pluchach niepodobno.
Sejmik w Haliczu limitowany do środy po Nowym Lecie. Na sejmik do Wiśni różni ichm. pojachali, osobliwie imp. wojewoda bełski. 22 Ze Lwowa, 9 XII 1694
Z pogranicza i w tym ty dniu nie masz innej ponowy, tylko tak z Okopu Ś. Trójcy, jako i z Wołoch confirmatur, że
częste podjazdy dla pewności, kiedy się ta zahara będzie miała ruszyć.
O tumultach między Tatarami co tu referunt, jeszcze temu nie wcale jmp. kasztelan krakowski wiarę daje, aby takich i tak zacnych murzów miał chan potracić.
Jmp. kasztelan krakowski miał był do Buska odjachać, ale w tak złą drogę przy ustawicznych pluchach niepodobno.
Sejmik w Haliczu limitowany do środy po Nowym Lecie. Na sejmik do Wiśni różni ichm. pojachali, osobliwie jmp. wojewoda bełski. 22 Ze Lwowa, 9 XII 1694
Z pogranicza i w tym ty dniu nie masz innej ponowy, tylko tak z Okopu Ś. Trójcy, jako i z Wołoch confirmatur, że
Skrót tekstu: SarPam
Strona: 362
Tytuł:
Pamiętnik z czasów Jana Sobieskiego
Autor:
Kazimierz Sarnecki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1690 a 1696
Data wydania (nie wcześniej niż):
1690
Data wydania (nie później niż):
1696
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Janusz Woliński
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1958
/ siły wszystkie i szczęście w pieszym kładąc/ dla łacniejszego odporu przeciwko konnym pogranicznych swoich nieprzyjaciół/ jeśliby kiedy kwoli zdobyczy wpadli/ młodsze drzewa poderznąwszy i pochyliwszy/ gałęzie gęste w szerz rozpuściwszy/ wpośrzodku krze i ciernie rozłożywszy/ by mur jaki uczynili byli/ tak/ że nie tylko przejachać/ ale i przeyźrzeć było niepodobno. Z których miar wszytkich bacząc/ do tego/ jako ten ich mur/ na wielkiej być miał naszym przeszkodzie/ tym ochotniej sobie radzić poczęli. Miejsce dla obozu naszego upatrzone/ takie położenie miało. Był pagórek zwierzchu jednako pochodzisty do rzeki Sabisy/ co się już mówiło/ od której drugi przeciwny jemu pagórek/
/ śiły wszystkie y szczęśćie w pieszym kłádąc/ dla łácnieyszego odporu przećiwko konnym pogránicznych swoich nieprzyiaćioł/ ieśliby kiedy kwoli zdobyczy wpádli/ młodsze drzewá poderznąwszy y pochyliwszy/ gáłęźie gęste w szerz rospuśćiwszy/ wpośrzodku krze y ćiernie rozłożywszy/ by mur iáki vczynili byli/ ták/ że nie tylko przeiácháć/ ále y przeyźrzeć było niepodobno. Z ktorych miar wszytkich bacząc/ do tego/ iáko ten ich mur/ ná wielkiey bydź miał nászym przeszkodźie/ tym ochotniey sobie rádźić poczęli. Mieysce dla obozu nászego vpátrzone/ tákie położenie miáło. Był págorek zwierzchu iednáko pochodźisty do rzeki Sábisy/ co sie iuż mowiło/ od ktorey drugi przećiwny iemu págorek/
Skrót tekstu: CezWargFranc
Strona: 45.
Tytuł:
O wojnie francuskiej ksiąg siedmioro
Autor:
Gajusz Juliusz Cezar
Tłumacz:
Andrzej Wargocki
Drukarnia:
Drukarnia wdowy Jakuba Sibeneychera
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1608
Data wydania (nie wcześniej niż):
1608
Data wydania (nie później niż):
1608
Komendant Anglieski był wydał Miasto de Munille na łup żołnierzowi przez godzin 40. Kapitan Drapery który komenderowałen Chef Wojsko Królewskie w podbiciu tych Insuł, był w tym egzamionwany od Ministrów Królewskich. I pokazało się że wojsko jego bywszy złożone z Europejczyków. Arabów, Kafirów, Laskartów, Sypajów, i innych Indianów, było w prawdzie niepodobno w pośrzodku rpzestraszenia i ucieczki mieszkańców, przeszkodzić zaraz, aby się niestało jakie zamieszanie. Lecz jak tylko wojsko zebrano, wnet broń złożyć kazano, i oddać cokolwiek złupiono. To jest potwierdzono przez światków oczewistych, trzeba więc rozumieć, że Gubernator Manilii zle informował Dwór Hiszpański, bo trzymać nie można; aby on chciał
KOmmendant Anglieski był wydał Miasto de Munille na łup żołnierzowi przez godźin 40. Kapitan Draperi który kommenderowałen Chef Woysko Królewskie w podbićiu tych Insuł, był w tym examionwany od Ministrów Królewskich. I pokazało śię że woysko iego bywszy złożone z Europeyczyków. Arabów, Kaffirów, Laskartów, Sypaiów, i innych Indyanów, było w prawdźie niepodobno w pośrzodku rpzestraszenia i ućieczki mieszkáńców, przeszkodźić zaraz, aby śię niestało iakie zamieszanie. Lecz iak tylko woysko zebrano, wnet broń złożyć kazano, i oddać cokolwiek złupiono. To iest potwierdzono przez światków oczewistych, trzeba więc rozumieć, że Gubernator Manilii zle informował Dwór Hiszpański, bo trzymać nie można; aby on chciał
Skrót tekstu: GazWil_1765_6
Strona: 6
Tytuł:
Gazety Wileńskie
Autor:
Anonim
Drukarnia:
Drukarnia Akademicka
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
wiadomości prasowe i druki ulotne
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1765
Data wydania (nie później niż):
1765
Cały budynek tego młyna stoi na przyciesiach, ale ściany wokoło powyprężane i dachu na cały budynek nowego potrzeba. Chlewa żadnego nie masz. Stodółka tylko jedna, ale i ta ze szczętu zła.
Także bory widzieliśmy, które jak sosnowe, tak i dębowe mocno powycinane były; w których to borach ob multitudinem pniów pozostałych niepodobno było porachować, osobliwie z dębów młodocianych na klapki pościnanych. 17 Pleszew, Malinie, Łasew, Baranówek, Baranów, Piekarzew
A najprzód w miasteczku Pleszewie przyszedłszy do zamku, który jest zamek cały pusty. Most przez okop zły, zgniły. Młynik koński blisko zamku, koło kamieni dobry, z wierzchu z gruntu zły,
Cały budynek tego młyna stoi na przyciesiach, ale ściany wokoło powyprężane i dachu na cały budynek nowego potrzeba. Chlewa żadnego nie masz. Stodółka tylko jedna, ale i ta ze szczętu zła.
Także bory widzieliśmy, które jak sosnowe, tak i dębowe mocno powycinane były; w których to borach ob multitudinem pniów pozostałych niepodobno było porachować, osobliwie z dębów młodocianych na klapki pościnanych. 17 Pleszew, Malinie, Łasew, Baranówek, Baranów, Piekarzew
A najprzód w miasteczku Pleszewie przyszedłszy do zamku, który jest zamek cały pusty. Most przez okop zły, zgniły. Młynik koński blisko zamku, koło kamieni dobry, z wierzchu z gruntu zły,
Skrót tekstu: InwKal_II
Strona: 58
Tytuł:
Inwentarze dóbr szlacheckich powiatu kaliskiego, t. 2
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty urzędowo-kancelaryjne
Gatunek:
inwentarze
Tematyka:
gospodarstwo
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1751 a 1775
Data wydania (nie wcześniej niż):
1751
Data wydania (nie później niż):
1775
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Władysław Rusiński
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1959