prędko by nastąpić mógł turnus na to i w Koronie i wojsko więcej z szlachty złożone quis sponsor, jeżeli czekać będzie ostatnich niemieckiej potencji zamysłów, których pewnie nie utrzyma żadna w jawnej zgubie ojczyzny perswazyja, żeby dobrowolnie permittere się mieli za łeb Niemcom wodzić albo potem w prostych obróceni być żołdaków.
21. Tak nagłym, niepodobnym do wystarczenia przez taryfę anni 1661 przyciśniony populus ciężarem w jednych odmienić się musi żebraków i same prawie po Polsce z takiej aprehensji szpitalów narobią się fundusze, bo kto całkowitą miał substancyją, żebrać teraz będzie musiał i nie podobna, żeby jakowa w Polsce kondycja znajdować się miała, ażeby w takim stanie opresyji dłużej zostawać pretendowała,
prędko by nastąpić mógł turnus na to i w Koronie i wojsko więcej z szlachty złożone quis sponsor, jeżeli czekać będzie ostatnich niemieckiej potencyi zamysłów, których pewnie nie utrzyma żadna w jawnej zgubie ojczyzny perswazyja, żeby dobrowolnie permittere się mieli za łeb Niemcom wodzić albo potem w prostych obróceni być żołdaków.
21. Tak nagłym, niepodobnym do wystarczenia przez taryfę anni 1661 przyciśniony populus ciężarem w jednych odmienić się musi żebraków i same prawie po Polsce z takiej aprehensyi szpitalów narobią się fundusze, bo kto całkowitą miał substancyją, żebrać teraz będzie musiał i nie podobna, żeby jakowa w Polsce kondycyja znajdować się miała, ażeby w takim stanie opresyji dłużej zostawać pretendowała,
Skrót tekstu: ZgubWolRzecz
Strona: 206
Tytuł:
Przestroga generalna stanów Rzpltej…
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1713 a 1714
Data wydania (nie wcześniej niż):
1713
Data wydania (nie później niż):
1714
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Rzeczpospolita w dobie upadku 1700-1740. Wybór źródeł
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Józef Gierowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1955
zgubie i upadkowi Ojczyzny. Toć sprawa ta bez dependencji żadnej wolnego Królestwa w domu decydować się powinna. Zgoda jedna więc i unija stanów Rzpltej zacząć ją i dokonać jej bezpiecznie może.
Ale na ostatek, jeżeli nie można jednostajnym i jednomyślnym co robić konsensem, który jak się tyle razy rzekło, i przez ludzką naturę niepodobnym się zdaje, i niepodobnym jest, i każdy z nas bez wątpliwości żadnej o tym unanimitatis niepodobieństwie zupełnie w sobie skonwinkowany jest, to byle się stany Rzpltej i wszyscy niezliczeni panowie i szlachta dobrze życzący Ojczyźnie porozumieli, znajdą sposób, że samaż pluralitas dobrych synów Ojczyzny pluralitatem zrodzi i ubezpieczy nią sejmy; który sposób w
zgubie i upadkowi Ojczyzny. Toć sprawa ta bez dependencyi żadnej wolnego Królestwa w domu decydować się powinna. Zgoda jedna więc i unija stanów Rzpltej zacząć ją i dokonać jej bezpiecznie może.
Ale na ostatek, jeżeli nie można jednostajnym i jednomyślnym co robić konsensem, który jak się tyle razy rzekło, i przez ludzką naturę niepodobnym się zdaje, i niepodobnym jest, i każdy z nas bez wątpliwości żadnej o tym unanimitatis niepodobieństwie zupełnie w sobie skonwinkowany jest, to byle się stany Rzpltej i wszyscy niezliczeni panowie i szlachta dobrze życzący Ojczyźnie porozumieli, znajdą sposób, że samaż pluralitas dobrych synów Ojczyzny pluralitatem zrodzi i ubezpieczy nią sejmy; który sposób w
Skrót tekstu: KonSSpos
Strona: 290
Tytuł:
O skutecznym rad sposobie
Autor:
Stanisław Konarski
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1760 a 1763
Data wydania (nie wcześniej niż):
1760
Data wydania (nie później niż):
1763
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pisma wybrane
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Juliusz Nowak-Dłużewski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1955
Toć sprawa ta bez dependencji żadnej wolnego Królestwa w domu decydować się powinna. Zgoda jedna więc i unija stanów Rzpltej zacząć ją i dokonać jej bezpiecznie może.
Ale na ostatek, jeżeli nie można jednostajnym i jednomyślnym co robić konsensem, który jak się tyle razy rzekło, i przez ludzką naturę niepodobnym się zdaje, i niepodobnym jest, i każdy z nas bez wątpliwości żadnej o tym unanimitatis niepodobieństwie zupełnie w sobie skonwinkowany jest, to byle się stany Rzpltej i wszyscy niezliczeni panowie i szlachta dobrze życzący Ojczyźnie porozumieli, znajdą sposób, że samaż pluralitas dobrych synów Ojczyzny pluralitatem zrodzi i ubezpieczy nią sejmy; który sposób w najtrudniejszych i najniebezpieczniejszych Rzepltej czasach
Toć sprawa ta bez dependencyi żadnej wolnego Królestwa w domu decydować się powinna. Zgoda jedna więc i unija stanów Rzpltej zacząć ją i dokonać jej bezpiecznie może.
Ale na ostatek, jeżeli nie można jednostajnym i jednomyślnym co robić konsensem, który jak się tyle razy rzekło, i przez ludzką naturę niepodobnym się zdaje, i niepodobnym jest, i każdy z nas bez wątpliwości żadnej o tym unanimitatis niepodobieństwie zupełnie w sobie skonwinkowany jest, to byle się stany Rzpltej i wszyscy niezliczeni panowie i szlachta dobrze życzący Ojczyźnie porozumieli, znajdą sposób, że samaż pluralitas dobrych synów Ojczyzny pluralitatem zrodzi i ubezpieczy nią sejmy; który sposób w najtrudniejszych i najniebezpieczniejszych Rzepltej czasach
Skrót tekstu: KonSSpos
Strona: 290
Tytuł:
O skutecznym rad sposobie
Autor:
Stanisław Konarski
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1760 a 1763
Data wydania (nie wcześniej niż):
1760
Data wydania (nie później niż):
1763
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pisma wybrane
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Juliusz Nowak-Dłużewski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1955
by trzeba wiele mówić, krótko to sam zbyważ, bo się boiż, aby cię jeszcze bardziej niewytrapiono wszalbirskich twych relacjach, to jest de Scrutinijs i innych. Jać na to tylko tak powiem. Ze jako Deputatów przez gwałt wprowadzono do Denatu, bez konsensu Poselskiej Izby: tak i Scrutiniu gorszym jeszcze, bo niepodobnym Sposobem naznaczyli. Cztery Dni tylko do stawienia Swadków, dawszy czasu. A żeby zaś nie była Pars przestrzeżona, a oni speciem zachowali, posłali Mandat Scrutinium, i położyli go o kilkudziesiąt mil od Pana Marszałka, aby go nierychło doszedł. Świadków zaś których stawić było trzeba, najwięcej było Wojskowych, którzy aż w Ukrainie
by trzebá wiele mowić, krotko to sam zbyważ, bo się boiż, áby ćię ieszcze bárdźiey niewytrapiono wszálbirskich twych relácyách, to iest de Scrutinijs y innych. Iać ná to tylko ták powiem. Ze iáko Deputatow przez gwałt wprowadzono do Denatu, bez consensu Poselskiey Izby: ták y Scrutiniu gorszym ieszcze, bo niepodobnym Sposobem náznáczyli. Cztery Dni tylko do stáwienia Swádkow, dawszy czásu. A żeby záś nie byłá Pars przestrzeżona, á oni speciem záchowáli, posłáli Mándat Scrutinium, y położyli go o kilkudźieśiąt mil od Paná Márszałka, aby go nierychło doszedł. Swiádkow záś ktorich stawić było trzebá, naywięcey było Woyskowych, ktorzy áż w Vkráinie
Skrót tekstu: PersOb
Strona: 76
Tytuł:
Perspektywa na objaśnienie niewinności
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1666
Data wydania (nie wcześniej niż):
1666
Data wydania (nie później niż):
1666
w multanki/ Z nimi spół na murawie siedzące kochanki/ Słodko prżyśpiewywały/ na Wierszej Chory Pienia Apollinowe. Z ramion Pardzie skory. Kosmatych opuścili/ zdadząc się z natury Człowieczej być wyzuci. Proce i kosztury W głowach poutykali. A psi ich około Ogromnie paszczękując wzglądali wesoło Po owcach żerujących. Toż skoro ją zoczą/ Niepodobnym zapędem/ zaraz ku niej skoczą/ I tylkoż nierozedrą/ by owi w tej dobie Słysząc krzyk przeraźliwy niezwyczainy sobie/ Wskok ich nie zawołali. Tych się Białogłowa Zlększy ciężko przypadnie/ i ani rzecz słowa Z strachu może. Nie bój się (Danteo zawoła) Nie bój piękna Dziewico. Ludzkili cię zdoła Głos
w multánki/ Z nimi społ ná muráwie siedzące kochánki/ Słodko prżyśpiewywáły/ ná Wierszey Chory Pienia Apollinowe. Z rámion Párdzie skory. Kosmátych opuścili/ zdádząc się z nátury Człowieczey bydź wyzuci. Proce y kosztury W głowách poutykáli. A pśi ich około Ogromnie pászczekuiąc wzglądáli wesoło Po owcách żeruiących. Toż skoro ią zoczą/ Niepodobnym zápędem/ záraz ku niey skoczą/ Y tylkoż nierozedrą/ by owi w tey dobie Słysząc krzyk przeráźliwy niezwyczáiny sobie/ Wskok ich nie záwołali. Tych się Białogłowá Zlększy cięszko przypádnie/ y áni rzecz słowá Z stráchu może. Nie boy się (Dántheo záwoła) Nie boy piękna Dziewico. Ludzkili cię zdoła Głos
Skrót tekstu: TwarSPas
Strona: 57
Tytuł:
Nadobna Paskwalina
Autor:
Samuel Twardowski
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1701
Data wydania (nie wcześniej niż):
1701
Data wydania (nie później niż):
1701
kiedy tam był głód/ i owszem niedostatek prawie ostateczny. Ma też dostatek miodu/ wosku barzo wiele/ (acz to przecię u nich drogie rzeczy za nierządem/ na który się nigdy nie mogą zdobyć) gdyż te wszystkie Prowincje północe/ Polska/ Litwa/ Ruś/ Moskwa/ nie mając samoródnego wina/ opatrzone są niepodobnym dostatkiem miodu: którego tamci ludzie (a zwłaszcza podlejszy) miedzy inszymi trunkami/ robią napoje smaczne i zdrowe. Miód ten robią pszczoły i w puszczach/ tam kędy znajdą ule wydrożone w drzewach/ abo jakie dupie wygniłe/ abo/ w ulach/ które obywatele tego Państwa/ stawiają przy domach swych w sadziech/ ogrodach
kiedy tám był głod/ y owszem niedostátek práwie ostáteczny. Ma też dostátek miodu/ wosku bárzo wiele/ (ácz to przećię v nich drogie rzeczy zá nierządem/ ná ktory się nigdy nie mogą zdobyć) gdyż te wszystkie Prouinciae pułnocne/ Polská/ Litwá/ Ruś/ Moskwá/ nie máiąc sámorodnego winá/ opátrzone są niepodobnym dostátkiem miodu: ktorego támći ludźie (á zwłasczá podleyszy) miedzy inszymi trunkámi/ robią napoie smáczne y zdrowe. Miod ten robią psczoły y w pusczách/ tám kędy znaydą vle wydrożone w drzewách/ ábo iákie dupie wygniłe/ ábo/ w vlách/ ktore obywátele teg^o^ Páństwá/ stáwiáią przy domách swych w sádźiech/ ogrodách
Skrót tekstu: BotŁęczRel_III
Strona: 42
Tytuł:
Relacje powszechne, cz. III
Autor:
Giovanni Botero
Tłumacz:
Paweł Łęczycki
Drukarnia:
Mikołaj Lob
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy geograficzne
Tematyka:
egzotyka, geografia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1609
Data wydania (nie wcześniej niż):
1609
Data wydania (nie później niż):
1609
i znowu z obory Pędzą w ugory.
Tam buhaj ryczy, sroży się rogami, Kopie i ziemię rozmiata nogami, Tam capi grają, a rozliczną sztuką Wzajem się tłuką.
A kiedy już noc czarnymi skrzydłami Świat ten okryje, nie między ścianami, Ale w ogrodzie, w sadzie gdzie przysiędę, Wspoczynać będę.
To niepodobnym swej urodzie huczy Bąk wodny głosem, to niedźwiadek kruczy, To powtarzają pieśni ulubione Żabki zielone,
To szumią drzewa powoli ruszone Gdy nimi chwieją zefiry pieszczone, To wonność z rosa wydawają zioła, Pociechy zgoła,
To czyste wody w przejrzystym strumieniu Szemrzą spadając z góry po kamieniu, Aż i na młyńskie
i znowu z obory Pędzą w ugory.
Tam buhaj ryczy, sroży się rogami, Kopie i ziemię rozmiata nogami, Tam capi grają, a rozliczną sztuką Wzajem się tłuką.
A kiedy już noc czarnymi skrzydłami Świat ten okryje, nie między ścianami, Ale w ogrodzie, w sadzie gdzie przysiędę, Wspoczynać będę.
To niepodobnym swej urodzie huczy Bąk wodny głosem, to niedźwiadek kruczy, To powtarzają pieśni ulubione Żabki zielone,
To szumią drzewa powoli ruszone Gdy nimi chwieją zefiry pieszczone, To wonność z rosą wydawają zioła, Pociechy zgoła,
To czyste wody w przejrzystym strumieniu Szemrzą spadając z góry po kamieniu, Aż i na młyńskie
Skrót tekstu: MorszZWybór
Strona: 122
Tytuł:
Wybór wierszy
Autor:
Zbigniew Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1658 a 1680
Data wydania (nie wcześniej niż):
1658
Data wydania (nie później niż):
1680
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Janusz Pelc
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1975