, lecz płonne te spezy Być się zdadzą, by się kto podjął tej imprezy. Prawda, Kurcjusz wskoczył w samo piekłu garło, Gdy na swoję Ojczyznę paszczękę rozdarło; Lecz o drugim niesłychać: i Kokles sam łamał Szyki nieprzyjacielskie, przecież potym chramał. Tak jedni lekką bojaźń zmiłą łącząc żądzą, To samo niepodobnym, co być dobrym sądzą. Inni, którym wspanialsze iskry w sercach tleją, Lepiej wzdy o Ojczystych synach rozumieją; Ze gdy tego potrzeba dla miłej Ojczyzny, Nie zlękną się Tureckich ni łyk, ni trucizny. Ztym się tylko pasują, kogo potkać mają Z honorem, miedzy taką ludzi godnych zgrają. Wejrzą zatym
, lecz płonne te spezy Bydź się zdádzą, by się kto podiął tey imprezy. Prawda, Kurcyusz wskoczył w sámo piekłu garło, Gdy ná swoię Oyczyznę paszczekę rozdárło; Lecz o drugim niesłycháć: y Kokles sam łámáł Szyki nieprzyiacielskie, przecież potym chramał. Ták iedni lekką boiaźń zmiłą łącząc żądzą, To sámo niepodobnym, co bydz dobrym sądzą. Inni, ktorym wspanialsze iskry w sercách tleią, Lepiey wzdy o Oyczystych synách rozumieią; Ze gdy tego potrzeba dla miłey Oyczyzny, Nie zlękną się Tureckich ni łyk, ni trucizny. Ztym się tylko pásuią, kogo potkáć máią Z honorem, miedzy táką ludźi godnych zgráią. Weyrzą zatym
Skrót tekstu: GośPos
Strona: 28
Tytuł:
Poselstwo wielkie [...] Stanisława Chomentowskiego [...] od Augusta II [...] do Achmeta IV
Autor:
Franciszek Gościecki
Drukarnia:
Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
relacje
Tematyka:
egzotyka, polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1732
Data wydania (nie wcześniej niż):
1732
Data wydania (nie później niż):
1732
do nich. Odprawują obrządki swe godzin pewnych w chórze/ częścią we dnie częścią w nocy. Trzymają/ iż świat miał początek/ a iż ma trwać 8000 lat/ a że już mu przeszło 6000 lat: iż się skończy zapaleniem: i że na ten czas ukażą się na niebie siedm oczy słonecznych/ które gorącem niepodobnym wysuszą rzeki i morze/ i spalą ziemię: a w popiele z niej zostaną dwie jaja/ z których wynidzie jeden mąż/ i jedna białagłowa/ i ci odnowią świat: a na ten czas już tam więcej nie będzie morza słonego/ ale jeziora/ i stawy piękne/ źrzodła i rzeki przeźroczyste wszędzie/ które oblewać
do nich. Odpráwuią obrządki swe godźin pewnych w chorze/ częśćią we dnie częśćią w nocy. Trzymáią/ iż świát miał początek/ á iż ma trwáć 8000 lat/ á że iuż mu przeszło 6000 lat: iż się skończy zápaleniem: y że ná ten czás vkażą się ná niebie śiedm oczy słonecznych/ ktore gorącem niepodobnym wysuszą rzeki y morze/ y spalą źiemię: á w popiele z niey zostáną dwie iáiá/ z ktorych wynidźie ieden mąż/ y iedná białagłowá/ y ći odnowią świát: á ná ten czás iuż tám więcey nie będźie morzá słonego/ ále ieźiorá/ y stáwy piękne/ źrzodłá y rzeki przeźroczyste wszędźie/ ktore oblewáć
Skrót tekstu: BotŁęczRel_IV
Strona: 135
Tytuł:
Relacje powszechne, cz. IV
Autor:
Giovanni Botero
Tłumacz:
Paweł Łęczycki
Drukarnia:
Mikołaj Lob
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy geograficzne
Tematyka:
egzotyka, geografia, religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1609
Data wydania (nie wcześniej niż):
1609
Data wydania (nie później niż):
1609