zmąci, O lada hak, o lada drzewo go roztrąci, Aż z onej beczki — deski, potem drobne trzaski Zbierają, gdzieś na niskie wyrzucone piaski; Aż on ktoś, nad inszymi co stał na kształt wieży, Gdy insze jeszcze stoją, on złomany leży:
Nie mając należytej z korzonka wilgoci, Lada go niepogoda, lada wiatr wywróci. 273 (F). NA DZIURY W USZU
Patrząc, gdy matka uszy dziurawiła córce, Pyta ociec, co by jej było po tej dziurce. „Dla trzęsideł, dzisiejszej — powie — służąc modzie.” „Mógłbym ja to był zrobić o jednym zawodzie. Przestrzec mnie było
zmąci, O leda hak, o leda drzewo go roztrąci, Aż z onej beczki — deski, potem drobne trzaski Zbierają, gdzieś na niskie wyrzucone piaski; Aż on ktoś, nad inszymi co stał na kształt wieży, Gdy insze jeszcze stoją, on złomany leży:
Nie mając należytej z korzonka wilgoci, Leda go niepogoda, leda wiatr wywróci. 273 (F). NA DZIURY W USZU
Patrząc, gdy matka uszy dziurawiła córce, Pyta ociec, co by jej było po tej dziurce. „Dla trzęsideł, dzisiejszej — powie — służąc modzie.” „Mógłbym ja to był zrobić o jednym zawodzie. Przestrzec mnie było
Skrót tekstu: PotFrasz1Kuk_II
Strona: 121
Tytuł:
Ogród nie plewiony
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
, Pana Piaseckiego, zpod chorągwie Królewicza Jego Mści, na wycieczce w goleń postrzelono. Będzieli żyw, proszę uniżenie W. K. Mści, racz nań mieć miłościwy respekt. Położył się nieprzyjaciel obozem znowu pod Benowem między Nogatkiem a Białą-górą, gdzie będzieli chciał dłużej stać, bo niewiem czy nie ta niepogoda, która wczorajszego i dzisiejszego dnia jest bardzo wielka, zatrzymała go, będziem mieli dali Bóg sposób zarobić na sławę W. K. Mści.
Most pilno buduję, do którego nam wiele potrzebnych rzeczy niedostaje; który skończywszy nietrudno nam o przysługę u W. K. Mści będzie. Prowiantu od W. K.
, Pana Piaseckiego, zpod chorągwie Królewicza Jego Mści, na wycieczce w goleń postrzelono. Będzieli żyw, proszę uniżenie W. K. Mści, racz nań mieć miłościwy respekt. Położył się nieprzyjaciel obozem znowu pod Benowem między Nogatkiem a Białą-górą, gdzie będzieli chciał dłużéj stać, bo niewiem czy nie ta niepogoda, która wczorajszego i dzisiejszego dnia jest bardzo wielka, zatrzymała go, będziem mieli dali Bóg sposób zarobić na sławę W. K. Mści.
Most pilno buduję, do którego nam wiele potrzebnych rzeczy niedostaje; który skończywszy nietrudno nam o przysługę u W. K. Mści będzie. Prowiantu od W. K.
Skrót tekstu: KoniecSListy
Strona: 85
Tytuł:
Listy Stanisława Koniecpolskiego Hetmana
Autor:
Stanisław Koniecpolski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
listy
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1672
Data wydania (nie wcześniej niż):
1672
Data wydania (nie później niż):
1672
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pamiętniki o Koniecpolskich. Przyczynek do dziejów polskich XVII wieku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Stanisław Przyłęcki
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Leon Rzewuski
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1842
tobą chodzi, Że swym wzrokiem w twoje oczy godzi: Każdy człowiek miałby to słusznie czynić, Obu nas w tym zgodnych będziesz miała; Że cię kocha, nie mogę go w tym winić, Byłeś go z osobna nie kochała. PIEŚŃ
Niech się świat mieni, niech się mienią czasy, Niech pogodę ściga niepogoda, Niech ziemia co rok trawę, liście lasy Odmieniają, niech się goni woda — Ja wiecznie bez odmian, wziąwszy z statkiem przymierze, Chcę u ślicznych nóg leżeć Kazimierze.
Był ten czas, że serce bujało, Że mieniło stary ogień w nowy, Że przy jednej pannie potrwało mało — Ale teraz wpadło już w
tobą chodzi, Że swym wzrokiem w twoje oczy godzi: Każdy człowiek miałby to słusznie czynić, Obu nas w tym zgodnych będziesz miała; Że cię kocha, nie mogę go w tym winić, Byłeś go z osobna nie kochała. PIEŚŃ
Niech się świat mieni, niech się mienią czasy, Niech pogodę ściga niepogoda, Niech ziemia co rok trawę, liście lasy Odmieniają, niech się goni woda — Ja wiecznie bez odmian, wziąwszy z statkiem przymierze, Chcę u ślicznych nóg leżeć Kazimierze.
Był ten czas, że serce bujało, Że mieniło stary ogień w nowy, Że przy jednej pannie potrwało mało — Ale teraz wpadło już w
Skrót tekstu: MorszAUtwKuk
Strona: 302
Tytuł:
Utwory zebrane
Autor:
Jan Andrzej Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1654
Data wydania (nie wcześniej niż):
1654
Data wydania (nie później niż):
1654
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Utwory zebrane
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1971
. Pan Feld-Marszałek i Generał Gubernator Ryski, jako najlepsze i najsposobniejsze do przeprawy Wojska obrał, naznaczył i Królowi I. M. pokazał. Lubo Nieprzyjaciel nad brzegiem Rzeki Dźwiny niektóre Szańce i Baterie porobił, dobrze palsadami obwarował, jednak Szwedom osobliwa pomoc Boska posłużyła, i szczęście na rękę się podało bo choć dnia ósmego wielka Niepogoda była, jednak ku wieczorowi poczęło się wyjasniać na pogodę która Królowi I. M. całą Noc tak służyła, i Wiatr letni i powolny powstał, że król I. M. dnia wyż znaczonego 9. Iulii styli veteris a 19. styli Novi z Wojskiem swoim przy pomocy Boskiej przeszedł, i sam najpierwej z Bata
. Pan Feld-Márszałek y Generał Gubernátor Ryski, iáko naylepsze y naysposobnieysze do przepráwy Woyska obráł, naznaczył y Krolowi I. M. pokázał. Lubo Nieprzyiaciel nád brzegiem Rzeki Dzwiny niektore Szánce y Baterye porobił, dobrze palsadámi obwárował, iédnak Szwedom osobliwa pomoc Boska posłużyłá, y szczęscie ná rękę się podáło bo choć dniá osmego wielka Niépogodá byłá, iednák ku wieczorowi poczęło się wyiasniáć ná pogodę ktora Krolowi I. M. cáłą Noc ták służyłá, y Wiátr letni y powolny powstał, że krol I. M. dniá wyż znáczonego 9. Iulii styli veteris á 19. styli Novi z Woyskiem swoym przy pomocy Boskiey przeszedł, y sam naypierwey z Batá
Skrót tekstu: RelRyg
Strona: 2
Tytuł:
Krótka a prawdziwa relacja o akcji wojennej [...] pod Rygą
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
wiadomości prasowe i druki ulotne
Gatunek:
relacje
Tematyka:
wojskowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1701
Data wydania (nie wcześniej niż):
1701
Data wydania (nie później niż):
1701
nocujac u niego gdy do Kijowa pielgrzymował. Pasterz dobry wziąwszy pierścionek na Ikonie Naśw: Panny między wielą klejnotów przypina/ Świętokrajcę za Monastyrem za trześć przykazuje/ mówiąc: Wejcież/ jak wielość obrazy jako jakowość ukazuje. Traktatu wtórego Cultus duliae, Służba SS przynależna. Nawplius mszcząc się śmierci syna swego nad Grekami gdy tych morska niepogoda nosi ukazuje im pochodnie z Cafareum na które światło idąc wiele Orkętów po rozbijali. Cros: 7. Cuda i Paraeneses. PARAENESIS.
KAżdy nie uszedł swego karania/ niezbożny ten zwłaszcza (ponieważ za grzbietem grzesznego zawsze karność chodzi) który albo sprofanował/ albo ruszył Canonicè nie ordynowany cokolwiek z Świętych rzeczy. Widział brzeg Sigejski
nocuiac v nie^o^ gdy do Kiiowá pielgrzymował. Pásterz dobry wźiąwszy pierścionek ná Ikonie Naśw: Pánny między wielą kleynotow przypina/ Swiętokraycę zá Monástyrem zá trześć przykázuie/ mowiąc: Weyćież/ iák wielość obrázy iáko iákowość vkázuie. Tráctatu wtorego Cultus duliae, Służbá SS przynależna. Nawplius mszcząc się śmierći syná swego nád Graekámi gdy tych morska niepogodá nośi vkazuie im pochodnie z Caphareum ná ktore światło idąc wiele Orkętow po rozbiiáli. Cros: 7. Cudá y Paraeneses. PARAENESIS.
KAżdy nie vszedł swego karánia/ niezbożny ten zwłaszczá (ponieważ zá grzbietem grzesznego záwsze kárność chodźi) ktory álbo zprofánował/ álbo ruszył Canonicè nie ordinowány cokolwiek z Swiętych rzeczy. Widźiał brzeg Sigeyski
Skrót tekstu: KalCuda
Strona: 130.
Tytuł:
Teratourgema lubo cuda
Autor:
Atanazy Kalnofojski
Drukarnia:
Drukarnia Kijowopieczerska
Miejsce wydania:
Kijów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
relacje
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1638
Data wydania (nie wcześniej niż):
1638
Data wydania (nie później niż):
1638
: Cóż wżdy to jest/ że w pustej Cerkwi ktoś tak rano chwałę Bożą z taką harmonią odprawuje; zsiedli z wozów swych/ przyszli pod samą Cerkiew/ a wniść do niej nie mogąc że zamknione drzwi/ muru wielką sztuką i rumów kupą niemałą zawalone były/ przez rysy/ które w ścianach nieprzyjazna ręka i niebios niepogoda poczyniły/ obaczyli na Połatach przewdzięcznych Muzykantów w białe szaty odzianych/ a stwożeni i przelęknieni tym widzeniem/ puścili się do Przeoświęconego Ojca METROPOLITA, i temu o tym/ na co patrzali i co słyszeli/ referowali. Na co się on zdumiawszy/ pocznie im też to co i sam widział takim porządkiem powiadać: Wyszedłem
: Coż wżdy to iest/ że w pustey Cerkwi ktoś ták ráno chwałę Bożą z táką hármonią odpráwuie; zśiedli z wozow swych/ przyszli pod sámą Cerkiew/ á wniść do niey nie mogąc że zámknione drzwi/ muru wielką sztuką y rumow kupą niemáłą záwálone były/ przez rysy/ ktore w śćiánách nieprzyiázna ręká y niebios niepogodá poczyniły/ obaczyli ná Połátách przewdźięcznych Muzykántow w białe száty odźiánych/ á stwożeni y przelęknieni tym widzeniem/ puśćili się do Przeoświęconego Oycá METROPOLITA, y temu o tym/ ná co pátrzáli y co słyszeli/ referowáli. Ná co się on zdumiawszy/ pocznie im też to co y sam widźiał tákim porządkiem powiádáć: Wyszedłem
Skrót tekstu: KalCuda
Strona: 196.
Tytuł:
Teratourgema lubo cuda
Autor:
Atanazy Kalnofojski
Drukarnia:
Drukarnia Kijowopieczerska
Miejsce wydania:
Kijów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
relacje
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1638
Data wydania (nie wcześniej niż):
1638
Data wydania (nie później niż):
1638
łona małego dopadła, Olimpia z okrętu na ziemię wysiadła I próżna podejźrzenia i strachu, wesoła, Wieczerzała z Birenem u małego stoła; Potem w namiot rozbity odszedszy oboje, Poszli brać na swe trudy pożądne pokoje. Inszy wszyscy do swych się okrętów wracali I w nich także słodkiemi sny odpoczywali.
XVIII.
I strach i niepogoda, która ich trzymała Kilka dni, przez które nic, albo mało spała, I że była w ustronnem miejscu, gdzie wołania Ani żadnego słychać było kołatania, Więc, że ją, kiedy z nią beł pospołu jej miły, Żadne myśli i żadne troski nie trapiły, Tak twardo Olimpią uśpiło ubogą, Że szczurcy i
łona małego dopadła, Olimpia z okrętu na ziemię wysiadła I próżna podejźrzenia i strachu, wesoła, Wieczerzała z Birenem u małego stoła; Potem w namiot rozbity odszedszy oboje, Poszli brać na swe trudy pożądne pokoje. Inszy wszyscy do swych się okrętów wracali I w nich także słodkiemi sny odpoczywali.
XVIII.
I strach i niepogoda, która ich trzymała Kilka dni, przez które nic, albo mało spała, I że była w ustronnem miejscu, gdzie wołania Ani żadnego słychać było kołatania, Więc, że ją, kiedy z nią beł pospołu jej miły, Żadne myśli i żadne troski nie trapiły, Tak twardo Olimpią uśpiło ubogą, Że szczurcy i
Skrót tekstu: ArKochOrlCz_I
Strona: 201
Tytuł:
Orland Szalony, cz. 1
Autor:
Ludovico Ariosto
Tłumacz:
Piotr Kochanowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1620
Data wydania (nie wcześniej niż):
1620
Data wydania (nie później niż):
1620
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1905
tablice złote Kamieniami drogiemi sadzone; i to wszystko w Pradze złożyli w Czechach Roku 1038 Polakom nie oddając przy zachodzących rekwizycjach. Pod samą Katedrą, jest jezioro ŚWIĘTE nazwiskiem. gdzie Mieczysław I i pierwszy też Chrześcijanin Monarcha Polski potępił Bogi Staropolskie Lelum Polelum, Świst Poświst, Terum Poterum. Na tym jeziorku gdy ma być jaka niepogoda, insułki się pływające pokazują.
Tuż jest TRZEMESZNO o dwie mile od Gniezna, Opactwo Kanoników Regularnych Z Augustyna, najpierwsze od Mieczysława I fundowane; gdzie Ciało było złożone Z Wojciecha, wykupione od Prusaków. Studnia tu w kamienie drzewo obraca, według książki Historia naturalis Regni Poloniae. Tu jest MOGILNO (nie Mogiła, która
tablice złote Kamieniami drogiemi sadzone; y to wszystko w Pradze złożyli w Czechach Roku 1038 Polakom nie oddaiąc przy zachodzących rekwizycyách. Pod samą Katedrą, iest iezioro SWIĘTE nazwiskiem. gdzie Mieczysław I y pierwszy też Chrześcianin Monarcha Polski potępił Bogi Staropolskie Lelum Polelum, Swist Poświst, Terum Poterum. Na tym ieziorku gdy ma bydź iaka niepogoda, insułki się pływaiące pokazuią.
Tuż iest TRZEMESZNO o dwie mile od Gniezna, Opactwo Kanonikow Regularnych S Augustyna, naypierwsze od Mieczysłáwa I fundowáne; gdzie Ciało było złożone S Woyciecha, wykupione od Prusakow. Studnia tu w kamienie drzewo obraca, według ksiąszki Historia naturalis Regni Poloniae. Tu iest MOGILNO (nie Mogiła, ktora
Skrót tekstu: ChmielAteny_IV
Strona: 314
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 4
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1756
Data wydania (nie wcześniej niż):
1756
Data wydania (nie później niż):
1756
Angelskiej Monety/ Dnia 10. t. m. Wielce nigdy sławny Kwakier Wilhelm Pen. W Grafstwie Berks/ w Własnej swojej Plesancji/ to jest Letnym ogrodowym budynku/ albo Virydarzu/ Umarł. Tegoż właśnie Dnia/ pod sam prawie Wieczor/ powstał tu był/ tak wielki Sturm/ Szum/ Deszcz/ i niepogoda. Zgęstymi bardzo Piorunami i łyskawicami/ że tu jeszcze takiej nikt nie pamięta/ i narobilby był ten Szturm i Wiatr niechybnie wszędzie nigdy nieoszacowanej Szkody/ gdyby był nie Deszcz/ gwałtowny który to moderował. z Hagi/ 23. Augusti.
Na miejsce I. M. P. Grafa Chasteauneuf/ ma tu zostawać
Angelskiey Monety/ Dńiá 10. t. m. Wielce nigdy sławny Kwákier Wilhelm Pen. W Graffstwie Berks/ w Własney swoiey Plesántiey/ to iest Letnym ogrodowym budynku/ álbo Viridarzu/ Umarł. Tegosz właśńie Dńiá/ pod sąm práwie Wiećzor/ powstał tu był/ ták wielki Sturm/ Szum/ Deszćz/ y niepogodá. Zgęstymi bárdzo Piorunámi y łyskawicámi/ że tu ieszcże takiey nikt ńie pamięta/ y nárobilby był ten Szturm y Wiátr niechybnie wszędzie nigdy nieoszácowáney Szkody/ gdyby był nie Deszcż/ gwałtowny ktory to moderował. z Hagi/ 23. Augusti.
Na mieysce I. M. P. Graffá Chasteáuneuf/ ma tu zostawáć
Skrót tekstu: PoczKról
Strona: 34
Tytuł:
Poczta Królewiecka
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
Królewiec
Region:
Pomorze i Prusy
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
wiadomości prasowe i druki ulotne
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1718
Data wydania (nie wcześniej niż):
1718
Data wydania (nie później niż):
1718
. wielkie Wojenne Okręty mają wtych Dniach wyniść/ na Śród Ziemne Morze/ do Floty I. M. P. Admirała Bingi. Pratendent ma być znowu bardzo i niebezpiecznie chory. Wenetowie dawają Cesarzowi I .M. 12. swoich co najlepszych Okrętów Wojennych/ pod pewnemi Kondycjami/ albo Nagrodą. Wielka i niesłychana Niepogoda/ Wiatr/ Wicher/ Liskawice/ Pioruny/ narobieły tu niemało niezwyczajnych Szkód i Ogniów/ tym czasem niepamiętają od dawnych bardzo czasów tak pięknych i obfitych wszelkiego zBoża urodzajów jakie są teraźniejsze. z Hagi/ 28. Augusti.
Poseł Hiszpański I. M. Marquis Beretti/ sprawował tu wielki bardzo Bańkiet/ i rozmaite
. wielkie Woienne Okręty máią wtych Dńiách wyniść/ na Srod Ziemne Morze/ do Flotty I. M. P. Admirałá Bingi. Prátendent má być znowu bárdzo y niebespiecżńie chory. Wenetowie dawáią Cesarzowi I .M. 12. swoich co naylepszych Okrętow Woiennych/ pod pewnemi Conditiami/ álbo Nagrodą. Wielka y niesłychána Niepogodá/ Wiátr/ Wicher/ Lyskáwice/ Pioruny/ nárobieły tu niemało niezwycżáynych Szkod y Ogńiow/ tym ćzásem niepamiętáią od dawnych bárdzo czásow ták pięknych y obfitych wszelkiego zBożá urodzáiow iákie są terazńieysze. z Hági/ 28. Augusti.
Poseł Hiszpáński I. M. Márquis Beretti/ sprawował tu wielki bárdzo Báńkiet/ y rozmáite
Skrót tekstu: PoczKról
Strona: 45
Tytuł:
Poczta Królewiecka
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
Królewiec
Region:
Pomorze i Prusy
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
wiadomości prasowe i druki ulotne
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1718
Data wydania (nie wcześniej niż):
1718
Data wydania (nie później niż):
1718