przecz by z ojca rozumu nie miała? Aż chłop, dobywszy kędyś wszy od spodniej nerki: „Bądźcież mędrszy” — do wódki sadząc mu kwaterki. 129 (F). ŻONA SIĘ PRZEKLINA
Sprzeczna żona, w swoich się przeklinając swarach: „Bodajem — prawi — męża widziała na marach, Jeżeli to nieprawda” — choć widomie kłama. Czemuż tej prawdy sobą nie potwierdzisz sama? — Cicho rzekę. Mąż stoi i znać było na niem, Jakby mówił: diabeł cię z tym prosi kochaniem. Może trafić na zły czas ta twoja praktyka; Takeś też, ile pomnię, klęła nieboszczyka. Sama się prawda iści,
przecz by z ojca rozumu nie miała? Aż chłop, dobywszy kędyś wszy od spodniej nerki: „Bądźcież mędrszy” — do wódki sadząc mu kwaterki. 129 (F). ŻONA SIĘ PRZEKLINA
Sprzeczna żona, w swoich się przeklinając swarach: „Bodajem — prawi — męża widziała na marach, Jeżeli to nieprawda” — choć widomie kłama. Czemuż tej prawdy sobą nie potwierdzisz sama? — Cicho rzekę. Mąż stoi i znać było na niem, Jakby mówił: diabeł cię z tym prosi kochaniem. Może trafić na zły czas ta twoja praktyka; Takeś też, ile pomnię, klęła nieboszczyka. Sama się prawda iści,
Skrót tekstu: PotFrasz1Kuk_II
Strona: 64
Tytuł:
Ogród nie plewiony
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
wstać wolą, Czekam, rychło mi za chleb podziękuje z solą, A ten łże, aż ściany schną, czyniąc się bywalcem, Różne miasta po stole cyrkluje mi palcem: Jako bito Kozaków na Niedźwiedzich Łozach, Ordy na Konotopie, prawi o obozach, O hetmaniech, począwszy gdzieś od Nalewajka. Ja słucham, choć nieprawda, chociaż wszytko bajka. Na koniec domu mego przypomniawszy sławę: „Proszę — rzecze — Mospanie, co łaska na strawę.” A ja, nim znowu pocznie co prawić o Sierku, Daję mu zawinione trzy tymfy w papierku. Wsiadszy na koń, pojechał; gdy już był za wroty, Wziąwszy laskę w
wstać wolą, Czekam, rychło mi za chleb podziękuje z solą, A ten łże, aż ściany schną, czyniąc się bywalcem, Różne miasta po stole cyrkluje mi palcem: Jako bito Kozaków na Niedźwiedzich Łozach, Ordy na Konotopie, prawi o obozach, O hetmaniech, począwszy gdzieś od Nalewajka. Ja słucham, choć nieprawda, chociaż wszytko bajka. Na koniec domu mego przypomniawszy sławę: „Proszę — rzecze — Mospanie, co łaska na strawę.” A ja, nim znowu pocznie co prawić o Sierku, Daję mu zawinione trzy tymfy w papierku. Wsiadszy na koń, pojechał; gdy już był za wroty, Wziąwszy laskę w
Skrót tekstu: PotFrasz1Kuk_II
Strona: 181
Tytuł:
Ogród nie plewiony
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
wymówkę pojśdź nie może: bośmy już wiarę swą/ jaka jest/ ogłosili i publikowali przez Zyzaniego/ Filaleta/ Ortologa/ Kleryka/ Azaria i tym podobnych. A ta wiara od wiary Z. Złotoustego/ i inszych SS. Doktorów Cerkiewnych/ i naszych Ruskich SS. Ojców tak jest różna/ jak różna jest nieprawda od prawdy/ i Herezys od wiary. Aczkolwiek gdy nas kto pyta/ jakbyśmy wierzyli/ ukazujemy my na Cerkiew Wschodnią i na śś. jej nauczyciele. Lecz gdy nas kto prosi o zsumowane wiary naszej opisanie do przeczytania/ podajemy mu te swoje nowe Teologi/ w czym tak się z sobą ostróżnie obchodzimy/ jak
wymowkę poyśdź nie może: bosmy iuż wiárę swą/ iáka iest/ ogłośili y publikowáli przez Zyzániego/ Philáletá/ Ortologá/ Kleriká/ Azáriá y tym podobnych. A tá wiárá od wiáry S. Złotoustego/ y inszych SS. Doktorow Cerkiewnych/ y nászych Ruskich SS. Oycow ták iest rożna/ iák rożna iest nieprawdá od práwdy/ y Hęresis od wiáry. Acżkolwiek gdy nas kto pyta/ iákbysmy wierzyli/ vkázuiemy my ná Cerkiew Wschodnią y ná śś. iey náucżyćiele. Lecż gdy nas kto prośi o zsumowáne wiáry nászey opisánie do przeczytánia/ podáiemy mu te swoie nowe Theologi/ w czym ták sie z sobą ostrożnie obchodźimy/ iák
Skrót tekstu: SmotApol
Strona: 93
Tytuł:
Apologia peregrinacjej do Krajów Wschodnich
Autor:
Melecjusz Smotrycki
Miejsce wydania:
Dermań
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma religijne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1628
Data wydania (nie wcześniej niż):
1628
Data wydania (nie później niż):
1628
. „Chcę wam dostać szczuki, Im się jej mniej spodziewam, wedle tej nauki.” 82 (P). NAUCZĘ CIĘ W KOŚCIELE GWIZDAĆ
„Łżesz!” — chłopu rzekł w karczmie chłop; a na tejże ławie Siedzący ksiądz: „Azaż to mówią tak plugawie?” „Jakoż, kiedy nieprawda?” „Tylko — rzecze — gwiźni. Tak wszetecznych słów słuchać nie powinien bliźni.” Wrychle potem ksiądz kazał: kiedy Pan Bóg z błota Stworzył człeka, zdrowego postawił u płota, Żeby usechł; jako się chytry szatan skradzie, Ospy, odry i różnych wrzodów weń nakładzie. A tu chłop, znający
. „Chcę wam dostać szczuki, Im się jej mniej spodziewam, wedle tej nauki.” 82 (P). NAUCZĘ CIĘ W KOŚCIELE GWIZDAĆ
„Łżesz!” — chłopu rzekł w karczmie chłop; a na tejże ławie Siedzący ksiądz: „Azaż to mówią tak plugawie?” „Jakoż, kiedy nieprawda?” „Tylko — rzecze — gwiźni. Tak wszetecznych słów słuchać nie powinien bliźni.” Wrychle potem ksiądz kazał: kiedy Pan Bóg z błota Stworzył człeka, zdrowego postawił u płota, Żeby usechł; jako się chytry szatan skradzie, Ospy, odry i różnych wrzodów weń nakładzie. A tu chłop, znający
Skrót tekstu: PotFrasz4Kuk_I
Strona: 238
Tytuł:
Fraszki albo Sprawy, Powieści i Trefunki.
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1669
Data wydania (nie wcześniej niż):
1669
Data wydania (nie później niż):
1669
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
kiedy Pan Bóg z błota Stworzył człeka, zdrowego postawił u płota, Żeby usechł; jako się chytry szatan skradzie, Ospy, odry i różnych wrzodów weń nakładzie. A tu chłop, znający się na tej robociźnie, W ławce siedząc z drugimi, co ma pary gwiźnie. Tu ksiądz: „Cóż, czy nieprawda?” „Tylko, ojcze, rzekę, Kiedy człeka nie było, któż grodził pasiekę?” Stąd ci miejsce przypowieść staroświecka ściele: Dajże pokój, nauczę gwizdać cię w kościele. 83. ŁASKAWA POMSTA
A skoro jeden drugiemu przymowi, W gębę towarzysz da towarzyszowi. Gdy go w tym inszy żałuje terminie:
kiedy Pan Bóg z błota Stworzył człeka, zdrowego postawił u płota, Żeby usechł; jako się chytry szatan skradzie, Ospy, odry i różnych wrzodów weń nakładzie. A tu chłop, znający się na tej robociźnie, W ławce siedząc z drugimi, co ma pary gwiźnie. Tu ksiądz: „Cóż, czy nieprawda?” „Tylko, ojcze, rzekę, Kiedy człeka nie było, któż grodził pasiekę?” Stąd ci miejsce przypowieść staroświecka ściele: Dajże pokój, nauczę gwizdać cię w kościele. 83. ŁASKAWA POMSTA
A skoro jeden drugiemu przymowi, W gębę towarzysz da towarzyszowi. Gdy go w tym inszy żałuje terminie:
Skrót tekstu: PotFrasz4Kuk_I
Strona: 238
Tytuł:
Fraszki albo Sprawy, Powieści i Trefunki.
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1669
Data wydania (nie wcześniej niż):
1669
Data wydania (nie później niż):
1669
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
„Wolimy dziesięć niż tę jednę, panie.” A sędzia: „Wierę, i moje to zdanie. Więc się trzymając testamentu dźwięku, Dziedzicowi je oddajcie do ręku. Niechaj Pogwizdów ma umarła dusza.” Z tym poszły stronie obiedwie z ratusza. 131. NA MUCHY
Mówią, że białegłowy złe i niecierpliwe. Nieprawda to, bo patrząc, jako niecnotliwe Tej pannie, co przed stołem, dokuczają mszyce, Po sobie się miarkując, mam je za święcice. Czyli się też umyślnie wywodzący z złości Przed ludźmi, podobał się ten fortel jejmości? 132. NA TOŻ
Z tej muchy, mościa panno, co to blisko nosa
„Wolimy dziesięć niż tę jednę, panie.” A sędzia: „Wierę, i moje to zdanie. Więc się trzymając testamentu dźwięku, Dziedzicowi je oddajcie do ręku. Niechaj Pogwizdów ma umarła dusza.” Z tym poszły stronie obiedwie z ratusza. 131. NA MUCHY
Mówią, że białegłowy złe i niecierpliwe. Nieprawda to, bo patrząc, jako niecnotliwe Tej pannie, co przed stołem, dokuczają mszyce, Po sobie się miarkując, mam je za święcice. Czyli się też umyślnie wywodzący z złości Przed ludźmi, podobał się ten fortel jejmości? 132. NA TOŻ
Z tej muchy, mościa panno, co to blisko nosa
Skrót tekstu: PotFrasz4Kuk_I
Strona: 259
Tytuł:
Fraszki albo Sprawy, Powieści i Trefunki.
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1669
Data wydania (nie wcześniej niż):
1669
Data wydania (nie później niż):
1669
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
rzecze — pogański, źle cię matka ćwiczy! Wiesz, co czynią takiemu, kto matki nie słucha.” I zaraz się ku niemu sunie do obucha. Patrzy ten: „Mości panie, jakom żyw i zdrowy, I matki nie mam, i tej nie znam białejgłowy; A co na mnie powieda, nieprawda to szczera.” Tu baba: „Dobrodzieju, wej się mnie zapiera Ten zły człowiek; tak zawsze, kiedy mu co rzekę, Wysforuje niegodną na matkę paszczękę.” Rozjadszy się jak siarka: „Dawno twoje sprawki Dochodzą mnie; hajducy, postronków i ławki!” — Pan woła; aż skoro mu z
rzecze — pogański, źle cię matka ćwiczy! Wiesz, co czynią takiemu, kto matki nie słucha.” I zaraz się ku niemu sunie do obucha. Patrzy ten: „Mości panie, jakom żyw i zdrowy, I matki nie mam, i tej nie znam białejgłowy; A co na mnie powieda, nieprawda to szczera.” Tu baba: „Dobrodzieju, wej się mnie zapiera Ten zły człowiek; tak zawsze, kiedy mu co rzekę, Wysforuje niegodną na matkę paszczekę.” Rozjadszy się jak siarka: „Dawno twoje sprawki Dochodzą mnie; hajducy, postronków i ławki!” — Pan woła; aż skoro mu z
Skrót tekstu: PotFrasz4Kuk_I
Strona: 269
Tytuł:
Fraszki albo Sprawy, Powieści i Trefunki.
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1669
Data wydania (nie wcześniej niż):
1669
Data wydania (nie później niż):
1669
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
przeciem nie chora. 202. ŚMIERĆ I GRZECH
Czyli śmierć w niewieścim się rodzaju zwać godzi, Bo nic, jako onę grzech, choć samiec, nie rodzi? Owszem, ja śmierć otrokiem, grzech żonką nazowę: Kto kiedy widział kosą siekąc białągłowę? 203 (P). ZŁOTE CZASY
Ba, bez mała nieprawda, że te złote czasy Okrom złota inakszej nie pragną okrasy. Niech żołnierz liczy rany, niech sędzia ratusze,
Uważny szlachcic sejmy, nabożny fundusze, Inszy domu splendory i stare tytuły — Skoro Bianki nabitej dołoży szkatuły, Jest i sława, i honor, ani mu co wadzi Urodzenie, wszytkich tych w kozi rożek wsadzi
przeciem nie chora. 202. ŚMIERĆ I GRZECH
Czyli śmierć w niewieścim się rodzaju zwać godzi, Bo nic, jako onę grzech, choć samiec, nie rodzi? Owszem, ja śmierć otrokiem, grzech żonką nazowę: Kto kiedy widział kosą siekąc białągłowę? 203 (P). ZŁOTE CZASY
Ba, bez mała nieprawda, że te złote czasy Okrom złota inakszej nie pragną okrasy. Niech żołnierz liczy rany, niech sędzia ratusze,
Uważny szlachcic sejmy, nabożny fundusze, Inszy domu splendory i stare tytuły — Skoro Bianki nabitej dołoży szkatuły, Jest i sława, i honor, ani mu co wadzi Urodzenie, wszytkich tych w kozi rożek wsadzi
Skrót tekstu: PotFrasz4Kuk_I
Strona: 286
Tytuł:
Fraszki albo Sprawy, Powieści i Trefunki.
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1669
Data wydania (nie wcześniej niż):
1669
Data wydania (nie później niż):
1669
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
się do dobrego pospolitego stosowały. Które zaś sumnienie mi ukazowało, i wolne rozumienie, iż nie były z dobrem Rzeczyposp: żem kiedykolwiek na nie nie przypadł, to mi niemiało i niepowinno iść za grzech, i obrazę Majestatu, i zaprzyczynę Dekretu, na honor fortuny i życie. Ze to wszytko nieprawda, życie wszytko moje eliciduje. Kiedym nie uczynił kiedy mi co Król Jego Mość kazał. Na Wojnie, Sejmach, Sejmikach, kiedym usługi odmówił. Chyba cum lege niezgadzało się. Ale Senator powinien prawdę niepochlebstwo mówić.
Kwitnęła kiedyś za Antecesorów Jego K. Mości Ojczyzna ta, brała w Granicach i
się do dobrego pospolitego stosowały. Ktore záś sumnienie mi vkázowáło, y wolne rozumienie, iż nie były z dobrem Rzeczyposp: żem kiedykolwiek ná nie nie przypadł, to mi niemiáło y niepowinno iśdź zá grzech, y obrázę Májestatu, y záprzyczynę Decretu, ná honor fortuny y żyćie. Ze to wszytko nieprawdá, żyćie wszytko moie eliciduie. Kiedym nie vczynił kiedy mi co Krol Iego Mość kazał. Ná Woynie, Seymách, Seymikách, kiedym vsługi odmowił. Chybá cum lege niezgadzáło się. Ale Senator powinien prawdę niepochlebstwo mowić.
Kwitnęłá kiedyś zá Antecessorow Ie^o^ K. Mośći Oyczyzná tá, bráłá w Gránicách y
Skrót tekstu: LubJMan
Strona: 108
Tytuł:
Jawnej niewinności manifest
Autor:
Jerzy Sebastian Lubomirski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1666
Data wydania (nie wcześniej niż):
1666
Data wydania (nie później niż):
1666
bo dla nich siła złego bywa: Sama Prawda sprawiedliwa jest wszelkiego człowieka/ którykolwiek do niej przychodzi/ szlachci/ poświęca/ szczęście na ziemi daje/ a potym niebo otwiera. Ponieważ Abominatio Domini est omnis illusor, tedy ten/ który prawdę mówi/ i w szczyrości z ludźmi żyje/ będzie kochankiem Bożym. Jeśli tak nieprawda przed Majestatem Bożym brzydka/ że Mantiry non licet, nec pro Dei laude, tedy prawda w wielkiej łasce Pańskiej opływa. A nakoniec i Bóg sam. Ne velis vti mendatio vllo, nunquam enim prodest frequentatio illius napomina. Tak zacną tedy Cnotę i tak wielką/ że z żadną na świecie rzeczą zrownana być nie
bo dla nich śiłá złego bywa: Sámá Prawda sprawiedliwa iest wszelkiego człowieká/ ktorykolwiek do niey przychodzi/ szláchći/ poświęca/ sczęśćie ná ziemi dáie/ á potym niebo otwiera. Ponieważ Abominatio Domini est omnis illusor, tedy ten/ ktory prawdę mowi/ y w sczyrośći z ludźmi żyie/ będzie kochánkiem Bożym. Iesli ták nieprawdá przed Máiestatem Bożym brzydka/ że Mantiri non licet, nec pro Dei laude, tedy prawdá w wielkiey łásce Páńskiey opływa. A nákoniec y Bog sam. Ne velis vti mendatio vllo, nunquam enim prodest frequentatio illius nápomina. Ták zacną tedy Cnotę y ták wielką/ że z żadną ná świećie rzeczą zrownána bydz nie
Skrót tekstu: KunWOb
Strona: D3
Tytuł:
Obraz szlachcica polskiego
Autor:
Wacław Kunicki
Drukarnia:
Drukarnia dziedziców Jakuba Sibeneychera
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1615
Data wydania (nie wcześniej niż):
1615
Data wydania (nie później niż):
1615