gdy twierdzi Rzymski Papież i wszyscy z nim jego Kapłani i Biskupi że danina ona jest mocna i stała, muszą consequenter pozwolić, że też owszeki jurysdykcją albo władzę nad nimi on miał. Ale wrocmy się do proponowanego Argumentu. Abowiem Papież choć od Boga sobie to starszeństwo być mieni/ choć z daniny wielkiego Konstantyna/ oboje nieprawdziwe być na oko pokaże. Naprzód z tej repugnanciej którąsmy dopiero przełożyli. Potym z tego że on się sam swoim mieczem zabija/ gdy one Złotoustego w swoich Dekretach złotą sentencją przywodzi. Ktokolwiek pożąda starszeństwa na ziemi, na niebie zawstydzenie będzie miał, i miedzy sługi Boże nie będzie policzony, kto się pierwszości, albo starszeństwa
gdy twierdzi Rzymski Papież y wszyscy z nim iego Kápłani y Biskupi że dánina oná iest mocna y stała, muszą consequenter pozwolić, że też owszeki iurisdictią álbo władzę nád nimi on miał. Ale wrocmy się do proponowánego Argumentu. Abowiem Papież choć od Bogá sobie to stárszenstwo być mieni/ choć z dániny wielkiego Konstántiná/ oboie nieprawdźiwe byc ná oko pokaże. Naprzod z tey repugnánciey ktorąsmy dopiero przełożyli. Potym z tego że on się sam swoim miecżem zábiia/ gdy one Złotoustego w swoich Dekretach złotą sententią przywodzi. Ktokolwiek pożąda stárszenstwá ná źiemi, ná niebie záwstydzenie będzie miał, y miedzy sługi Boże nie będzie policżony, kto sie pierwszośći, álbo stárszeństwá
Skrót tekstu: SmotLam
Strona: 51v
Tytuł:
Threnos, to iest lament [...] wschodniej Cerkwi
Autor:
Melecjusz Smotrycki
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma religijne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1610
Data wydania (nie wcześniej niż):
1610
Data wydania (nie później niż):
1610
wszytkie wody musiałyby być ciepłe/ ponieważ ciepło przyrodzone w ziemi wszędy się musi najdować; a jako Filozofi powiadają/ Posita causa ponitur effectus: toć tedy jest ciepło przyrodzone w ziemi: a do tego wody/ muszą też być zaraz i wody ciepłe/ gdyż ciepło przyrodzone wszędy jest jednostajne. Przetoż błahe/ i nieprawdziwe jest to mniemanie/ kładące ciepło przyrodzone ziemi za przyczynę Cieplic. O Cieplicach. Galen: in lib: de Marasmo. Galen: in lib: de simpl: Med. Rozdział Trzynasty. Arystot. in lib: de Generat. Gale: de Elem O Cieplicach. Rozdział Czternasty. Jeszcze niektórych sentencja o cieple wód
wszytkie wody muśiałyby bydź ćiepłe/ ponieważ ćiepło przyrodzone w źiemi wszędy się muśi náydowáć; á iáko Philosophi powiádáią/ Posita causa ponitur effectus: toć tedy iest ćiepło przyrodzone w źiemi: á do tego wody/ muszą też bydź zaraz y wody ćiepłe/ gdyż ćiepło przyrodzone wszędy iest iednostáyne. Przetoż błáhe/ y nieprawdźiwe iest to mniemánie/ kłádące ćiepło przyrodzone źiemi zá przyczynę Cieplic. O Cieplicách. Galen: in lib: de Marasmo. Galen: in lib: de simpl: Med. Rozdźiał Trzynasty. Aristot. in lib: de Generat. Gale: de Elem O Cieplicách. Rozdział Czternasty. Ieszcze niektorych sentencia o ćieple wod
Skrót tekstu: SykstCiepl
Strona: 93.
Tytuł:
O cieplicach we Skle ksiąg troje
Autor:
Erazm Sykstus
Drukarnia:
Krzysztof Wolbramczyk
Miejsce wydania:
Zamość
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Tematyka:
medycyna
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1617
Data wydania (nie wcześniej niż):
1617
Data wydania (nie później niż):
1617
wodzie mieszkać: a jeśliż po cztery godziny na dzieńby siadał w niej; tedy trzynaście dni powinien wymieszkać: jeśliż ośm godzin wysiada na dzień/ nie powinien więcej mieszkać i kąpać się w tej wodzie/ jedno siedm dni/ i to jeszcze z przydatkiem do piącidziesiąt godzin. To jest pospolite mniemanie omylne i nieprawdziwe o tej wodzie; jako i to drugie/ gdy rozumieją niektórzy: iż piętnaście abo dwadzieścia nawięcej dni wysiedzieć/ powinni dla poratowania zdrowia w tej wodzie. Omylne są i nieprawdziwe oboje mniemania: bo jako inne lekarstwa/ jednym rychło pomagają; drugim nie rychło: a to dla tego/ iż w jednym ciele najdzie się
wodźie mieszkáć: á iesliż po cżtery godźiny ná dźieńby śiadał w niey; tedy trzynaśćie dni powinien wymieszkáć: iesliż ośm godźin wyśiada ná dźień/ nie powinien więcey mieszkáć y kąpáć się w tey wodźie/ iedno śiedm dni/ y to ieszcże z przydatkiem do piącidźieśiąt godźin. To iest pospolite mniemánie omylne y nieprawdźiwe o tey wodźie; iáko y to drugie/ gdy rozumieią niektorzy: iż piętnaśćie ábo dwádźieśćiá nawięcey dni wyśiedźieć/ powinni dla poratowánia zdrowia w tey wodźie. Omylne są y nieprawdźiwe oboie mniemánia: bo iáko inne lekarstwá/ iednjm rychło pomagaią; drugim nie rychło: á to dla tego/ iż w iednym ćiele naydźie się
Skrót tekstu: SykstCiepl
Strona: 161.
Tytuł:
O cieplicach we Skle ksiąg troje
Autor:
Erazm Sykstus
Drukarnia:
Krzysztof Wolbramczyk
Miejsce wydania:
Zamość
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Tematyka:
medycyna
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1617
Data wydania (nie wcześniej niż):
1617
Data wydania (nie później niż):
1617
wypuścił, Śmierć ci też wolność dała, żeś się nakołysał, Nim Joab likwor życia, z serca niewysysał. Trzebaż tu wielu Synom ostróżność zachować, A codzień przykazanie na palcach rachować, Na czwartym, gdzie utratą Łaski Boskiej grożą, Którzy nie czczą Rodzicow,niech się słusznie trwożą. Alboż to nieprawdziwe przykładów Zwierciadło? Jakie na Absalona ukaranie spadło, Darł się Ojcu do Głowy, drzewo się żemściło Krzywdy Ojca, bo go wprzód za głowę chwyciło. Trzy strzały które serce Absalona bodły, Wytknęły grzech troisty, i Geniusz podły.
Ze niejako Królewic ale jak Syn kmiecy Podał pod grube plagi twardej skory plecy. Pierwsza strzała
wypuścił, Smierć ci też wolność dała, żeś się nákołysał, Nim Joab likwor życia, z serca niewysysał. Trzebaż tu wielu Synom ostrożność záchować, A codzień przykázanie ná palcach ráchować, Ná czwártym, gdzie utrátą Łáski Boskiey grożą, Ktorzy nie czczą Rodzicow,niech się słusznie trwożą. Alboż to niepráwdziwe przykłádow Zwierciadło? Jákie ná Absalona ukáranie spádło, Darł się Oycu do Głowy, drzewo się żemściło Krzywdy Oyca, bo go wprzod zá głowę chwyciło. Trzy strzáły ktore serce Absalona bodły, Wytknęły grzech troisty, y Geniusz podły.
Ze nieiáko Krolewic ále iák Syn kmiecy Podał pod grube plági twárdey skory plecy. Pierwsza strzáła
Skrót tekstu: DrużZbiór
Strona: 123
Tytuł:
Zbiór rytmów
Autor:
Elżbieta Drużbacka
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
pieśni, poematy epickie, satyry, żywoty świętych
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1752
Data wydania (nie wcześniej niż):
1752
Data wydania (nie później niż):
1752