publicas,nie mianując accusantem, żeby nie wzniecać, dysensyj, i zawziętości, które czinią powsżechną zgodę impracticabilem, jakom to widział nie raz. Dwie się partie zawezmą; niech jednej partyzant, co proponuje, adversarius jego zapewne będzie kontradykował, bez żadnej inszej racyj, tylko żeby przeczył temu, z którym jest w nieprzyjaźni.
Mógłby tu kto objicere dwie inkonweniencje, ex hac forma Consiliorum; pierwsza: że Senator i Poseł, byłby laesus, do jednej repartycyj będąc deputowany, a mając jus universale o wszytkich in omni genere materiach radzić; drugie, ze materie roźnego gatunku traktując się w różnych Izbach, nie miałyby z sobą
publicas,nie miánuiąc accusantem, źeby nie wzniecáć, dyssensyi, y zawźiętośći, ktore cźynią powsźechną zgodę impracticabilem, iakom to widźiał nie raz. Dwie śię partye záwezmą; niech iedney partyzant, co proponuie, adversarius iego zapewne będźie kontradykował, bez źadney inszey rácyi, tylko źeby przeczył temu, z ktorym iest w nieprzyiáźni.
Mogłby tu kto objicere dwie inkonweniencye, ex hac forma Consiliorum; pierwsza: źe Senator y Poseł, byłby laesus, do iedney repartycyi będąc deputowány, á maiąc jus universale o wszytkich in omni genere materyach radźić; drugie, ze materye roźnego gatunku traktuiąc się w roźnych Izbách, nie miałyby z sobą
Skrót tekstu: LeszczStGłos
Strona: 86
Tytuł:
Głos wolny wolność ubezpieczający
Autor:
Stanisław Leszczyński
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1733
Data wydania (nie wcześniej niż):
1733
Data wydania (nie później niż):
1733
wieczorem jaką złowi Ptaszynę, ją w szponach przez noc trzyma dla ogrzania siebie, nazajutrz beneficii memor puszcza na wolność, potym już jej choć się trafi nie tykając, teste Alberto Magno. Cud by to był natury, i Symbolum w dzięczności.
LAGANA albo Laghane, w Krainie Indyjskiej, Zubuł rzeczony, jest Ptak w nieprzyjaźni, z wielorybem żyjący, który tylko co paszczę otworzy swoję, ten Ptak aż do wnętrzności jego wdziera się, serce i wnętrzności jego pożera, i śmierć przynosi, jako docieczono w eksenterowanym wielekroć Wielorybie; testibûs Pigafetiâ, Petrô Hispalensi et Szentywani.
ŁABĘC jaki jest, ciekawe na stawach w Polsce napatrzy się oko: ale
wieczorem iaką złowi Ptaszynę, ią w szponach przez noc trzyma dla ogrzania siebie, nazaiutrz beneficii memor puszcza na wolność, potym iuż iey choć się trafi nie tykaiąc, teste Alberto Magno. Cud by to był natury, y Symbolum w dzięczności.
LAGANA albo Laghane, w Krainie Indyiskiey, Zubuł rzeczony, iest Ptak w nieprzyiaźni, z wielorybem żyiący, ktory tylko co paszczę otworzy swoię, ten Ptak aż do wnętrzności iego wdziera się, serce y wnętrzności iego pożera, y śmierć przynosi, iako docieczono w exenterowanym wielekroć Wielorybie; testibûs Pigafetiâ, Petrô Hispalensi et Szentywani.
ŁABĘC iaki iest, ciekawe na stawach w Polszcze napatrzy się oko: ale
Skrót tekstu: ChmielAteny_I
Strona: 612
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 1
Autor:
Benedykt Chmielowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1755
Data wydania (nie wcześniej niż):
1755
Data wydania (nie później niż):
1755
D. Farinacius q. 12. n .40. Et constat ex c. per mas 31. desimonia. Do tego iż białegłowy z natury mściwe barzo a co większa skrycie i potajemnie A gdy jeszcze z diabłem nakładają dopieroż dokazują. Dam jeden przykład w prawdzie prosty/ ale prawdziwy i podziwienia godny/ o nieprzyjaźni niewieściej i jako są mściwe. Lat temu cztery nadalej pięć/ w jednej wsi pod Lublinem/ ześli się podług zwyczaju parobcy i dziewoje na taniec/ dwie z nich jedna rodziczka/ druga przychodnia/ w tancu sobie przymowiwszy poswarzyły się/ zatym przychodnia widząc że nierównia z dziedziczną/ odchodząc upewniła ją/ że je i
D. Farinacius q. 12. n .40. Et constat ex c. per mas 31. desimonia. Do tego iż białegłowy z nátury mściwe bárzo á co większa skryćie y potáiemnie A gdy iescze z diabłem nákładáią dopierosz dokázuią. Dam ieden przykład w prawdzie prosty/ ále prawdziwy y podziwienia godny/ o nieprzyiáźni niewieśćiey y iáko są mściwe. Lat temu cztery nadaley pięć/ w iedney wśi pod Lublinem/ ześli się podług zwyczáiu párobcy y dziewoie ná taniec/ dwie z nich iedná rodziczká/ druga przychodnia/ w tancu sobie przymowiwszy poswarzyły sie/ zátym przychodnia widząc że nierownia z dziedziczną/ odchodząc vpewniłá ią/ że ie y
Skrót tekstu: WisCzar
Strona: 80
Tytuł:
Czarownica powołana
Autor:
Daniel Wisner
Drukarnia:
Wojciech Laktański
Miejsce wydania:
Poznań
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Tematyka:
magia, obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1680
Data wydania (nie wcześniej niż):
1680
Data wydania (nie później niż):
1680
nihil turpe habens etiam corporaliter sumpta, lepsza jest bułka Chleba nie mająca nic w sobie szpetnego i całkiem zjedziona. Rozumiem mój Rabinie że o tej Ofierze powiedział Bóg przez Salomona Proverb: 7. Melior est buccella Panis cum charitate, quàm vitulus saginatus cum inimicitia. Lepsza jest bułka Chleba w miłości, aniżeli cielę karmne w nieprzyjaźni. Bułka miłości mój Rabinie czysta jest łaskawość nad łaskawość i odpuszczenie wzajemne uraz, a cielę nienawiści karmne jest oko za oko, i potajemne zabójstwo nieprzyjaciół. Toć mój Rabinie Ofiara Kościoła jest bułka chleba w miłości, o której powiedział Bóg, lepsza jest bułka etc. Pięknie także opisuje Bóg Kościół, przyrównywając Jeleniom przez usta
nihil turpe habens etiam corporaliter sumpta, lepsza iest bułka Chleba nie maiąca nic w sobie szpetnego y całkiem ziedźiona. Rozumiem moy Rabinie że o tey Ofierze powiedźiał Bog przez Salomona Proverb: 7. Melior est buccella Panis cum charitate, quàm vitulus saginatus cum inimicitia. Lepsza iest bułka Chleba w miłośći, aniżeli ćielę karmne w nieprzyiaźni. Bułka miłośći moy Rabinie czysta iest łaskawość nad łaskawość y odpuszczenie wzaiemne uraz, á ćielę nienawiśći karmne iest oko zá oko, y potaiemne zaboystwo nieprzyiaćioł. Toć moy Rabinie Ofiara Kośćioła iest bułka chleba w miłośći, o ktorey powiedźiał Bog, lepsza iest bułka etc. Pięknie także opisuie Bog Kośćioł, przyrownywaiąc Ieleniom przez usta
Skrót tekstu: SamTrakt
Strona: Gv
Tytuł:
Traktat Samuela rabina błąd żydowski pokazujący
Autor:
Samuel Rabi Marokański
Tłumacz:
Anonim
Drukarnia:
Drukarnia Akademicka Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma religijne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1705
Data wydania (nie wcześniej niż):
1705
Data wydania (nie później niż):
1705
od ciebie potkała, Abym cię, jakoś godzien, miał zabić, którego Miłowałem serdecznie od czasu dawnego, Chociaś mi to źle oddał - tak Argeus bratu Mówi - ale pokazać chcę wszytkiemu światu, Że jakom beł w miłości szczerszy i w przyjaźni, Takem i teraz nad cię lepszy w nieprzyjaźni.
XXVIII.
I acześ tego godzien, abym cię tu raczej Gardłem skarał, ale cię karać chcę inaczej”. To rzekszy, dał z gałęzi mary na koń włożyć I na nich nieszczęsnego młodzieńca położyć. Tak beł, na poły martwy, do zamku niesiony I do wieże oddany i na dno wsadzony,
od ciebie potkała, Abym cię, jakoś godzien, miał zabić, którego Miłowałem serdecznie od czasu dawnego, Chociaś mi to źle oddał - tak Argeus bratu Mówi - ale pokazać chcę wszytkiemu światu, Że jakom beł w miłości szczerszy i w przyjaźni, Takem i teraz nad cię lepszy w nieprzyjaźni.
XXVIII.
I acześ tego godzien, abym cię tu raczej Gardłem skarał, ale cię karać chcę inaczej”. To rzekszy, dał z gałęzi mary na koń włożyć I na nich nieszczęsnego młodzieńca położyć. Tak beł, na poły martwy, do zamku niesiony I do wieże oddany i na dno wsadzony,
Skrót tekstu: ArKochOrlCz_II
Strona: 157
Tytuł:
Orland szalony, cz. 2
Autor:
Ludovico Ariosto
Tłumacz:
Piotr Kochanowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1620
Data wydania (nie wcześniej niż):
1620
Data wydania (nie później niż):
1620
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1905
na to przyzwolić Saraceni/ a Sołtan się bał/ aby wiele ich snadź Chrześcijanami żostawszy/ do wojska Chrześcijańskiego nie przeszli/ puścił Z. Franciszka wolno/ mówiąc aby się modlił zajego oświecenie do tej wiary. Wrócił się tedy potym do Włoch; a w Bononii raz na ulicy przy wielkim tłumie ludzi kaząc/ na nieprzyjaźni tak uderzył/ że ich tam wiele uśmierzył/ z podziwieniem wszytkich/ takiego ducha/ i niebieskiej wymowy wjednym nieuku. Jego Kazanie.
Albigensów potęga się jeszcze mocniła. jednak Król Francuski z Ludwikiem Synem wsparli Katolików/ i wojsko wielkie na Albigensów wyprawiwszy/ wnet Mirandę/ i inne miejsca im odebrał. Tolossę był obległ
ná to przyzwolić Sáráceni/ á Sołtán się bał/ aby wiele ich snadź Chrześćianami żostáwszy/ do woyska Chrześćiańskiego nie przeszli/ puścił S. Franćiszká wolno/ mowiąc áby się modlił záiego oświecenie do tey wiáry. Wroćił się tedy potym do Włoch; á w Bononii raz ná ulicy przy wielkim tłumie ludźi kaząc/ ná nieprzyiáźni ták uderzył/ że ich tam wiele usmierzył/ z podźiwieniem wszytkich/ tákiego ducha/ i niebieskiey wymowy wiednym nieuku. Iego Kazánie.
Albigensow potęga się ieszcze mocniłá. iednak Krol Francuski z Ludwikiem Synem wsparli Kátolikow/ i woysko wielkie ná Albigensow wyprawiwszy/ wnet Mirandę/ i inne mieyscá im odebrał. Tolossę był obległ
Skrót tekstu: KwiatDzieje
Strona: 44.
Tytuł:
Roczne dzieje kościelne
Autor:
Jan Kwiatkiewicz
Drukarnia:
Drukarnia Kolegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Kalisz
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
kroniki
Tematyka:
historia, religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1695
Data wydania (nie wcześniej niż):
1695
Data wydania (nie później niż):
1695
nauki i cnoty wielkiej/ przed wszytkimi niżej opisaną rzecz powiedział/ Mianował nam dobrze sobie znajomego w renie żołnierza/ którego syn na ten czas żył. Żołnierz ten/ prawie między inszą wszytką dolnej ziemie Niemieckiej szlachtą/ w rzeczach i sprawach rycerskich/ dzielniejszy był/ dla której swojej dzielności i śmiałości/ częstokroć z sąsiady w nieprzyjaźni żył/ także podczas nie we dnie/ ale w nocy w drogę/ gdzie mu było potrzeba/ jeździć musiał. Tradyło się tedy że mocy jednej przypadła mu potrzeba jechać z czeładzi lasem nad Renem przez który jadąc nim go przejechał/ iż za lasem było pole szerokie przęstrzegając zdrady/ abo zasadzki jakiej/ jako mają w
náuki y cnoty wielkiey/ przed wszytkimi niżey opisáną rzecz powiedźiał/ Miánował nam dobrze sobie znáiomego w rhenie żołnierzá/ ktorego syn ná ten czás żył. Zołnierz ten/ práwie między inszą wszytką dolney źiemie Niemieckiey szláchtą/ w rzeczách y spráwách rycerskich/ dźielnieyszy był/ dla ktorey swoiey dźielnośći y smiáłośći/ częstokroć z samśiády w nieprzyiáźni żył/ tákże podczás nie we dnie/ ále w nocy w drogę/ gdźie mu było potrzebá/ iezdźić muśiał. Trádiło sie tedy że mocy iedney przypádłá mu potrzebá iecháć z czełádźi lásem nád Rhenem przez ktory iádąc nim go przeiechał/ iż zá lásem było pole szerokie przęstrzegáiąc zdrády/ ábo zásadzki iákiey/ iáko máią w
Skrót tekstu: SpInZąbMłot
Strona: 295
Tytuł:
Młot na czarownice
Autor:
Jacob Sprenger, Heinrich Institor
Tłumacz:
Stanisław Ząbkowic
Drukarnia:
Szymon Kempini
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
traktaty
Tematyka:
magia, obyczajowość, religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1614
Data wydania (nie wcześniej niż):
1614
Data wydania (nie później niż):
1614
złym zwyczajem) nie folgując, wojsko na konsystencyje rozłożył.
W tym terminie czasu car moskiewski Aleksy posła swego do króla wyprawuje, uprzątnąwszy sobie okazją ujęcia przez pewne osoby sobie należytych tytułów, ale w rzeczy samej insza była poselstwa moskiewskiego impreza. Chmielnicki albowiem za wypłaceniem poda¬ Rok 1653
runków Tatarom od Polaków naznaczonych, już w nieprzyjaźni ich zwątpiwszy, jakby trochę ku Polakom nakierowanych, wyprawił był posłów swoich do cara tureckiego ekskuzując się, że nie tak z swej woli jako z woli króla swego, tudzież i chana krymskiego pobratyma jego, wpadł był przeszłego roku do państwa jego wołoskiego i upraszając o to, aby ponieważ tego król polski niewdzięczen, aby go
złym zwyczajem) nie folgując, wojsko na konsystencyje rozłożył.
W tym terminie czasu car moskiewski Aleksy posła swego do króla wyprawuje, uprzątnąwszy sobie okazyją ujęcia przez pewne osoby sobie należytych tytułów, ale w rzeczy samej insza była poselstwa moskiewskiego impreza. Chmielnicki albowiem za wypłaceniem poda¬ Rok 1653
runków Tatarom od Polaków naznaczonych, już w nieprzyjaźni ich zwątpiwszy, jakby trochę ku Polakom nakierowanych, wyprawił był posłów swoich do cara tureckiego ekskuzując się, że nie tak z swej woli jako z woli króla swego, tudzież i chana krymskiego pobratyma jego, wpadł był przeszłego roku do państwa jego wołoskiego i upraszając o to, aby ponieważ tego król polski niewdzięczen, aby go
Skrót tekstu: JemPam
Strona: 105
Tytuł:
Pamiętnik dzieje Polski zawierający
Autor:
Mikołaj Jemiołowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
kroniki
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1683 a 1693
Data wydania (nie wcześniej niż):
1683
Data wydania (nie później niż):
1693
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Dzięgielewski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
"DIG"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
2000
, pogromiony i sam w niewolę wzięty został. Rzadko kto z tych co tam byli, obronną ręką w chrosty albo na błota uskrobał. Rok 1653
Wojsko zaś spod Żwańca na Wołyniu, Podolu i Rusi, po Małej Polsce na konsystencjach rozłożono. Lecz Węgrowie tamże spod Zwańca, będący z swymi wodzami ledwie nie w oczywistej nieprzyjaźni, jeszcze przed umówieniem pakt z Tatarami, do Węgier odeszli przez Pokucie, tego nawet żałując, że pod Suczawą byli. Spodziewali się snadź od króla jakiegoś ukontentowania, którego gdy na prędce nie było skąd obmyślić, ani też zgoła było za co ich kontentować, bo daremnie pod Zwańcem o milę leżeli i Polaków pod czas
, pogromiony i sam w niewolę wzięty został. Rzadko kto z tych co tam byli, obronną ręką w chrosty albo na błota uskrobał. Rok 1653
Wojsko zaś spod Żwańca na Wołyniu, Podolu i Rusi, po Małej Polscze na konsystencyjach rozłożono. Lecz Węgrowie tamże spod Zwańca, będący z swymi wodzami ledwie nie w oczywistej nieprzyjaźni, jescze przed umówieniem pakt z Tatarami, do Węgier odeszli przez Pokucie, tego nawet żałując, że pod Suczawą byli. Spodziewali się snadź od króla jakiegoś ukontentowania, którego gdy na prętce nie było skąd obmyślić, ani też zgoła było za co ich kontentować, bo daremnie pod Zwańcem o milę leżeli i Polaków pod czas
Skrót tekstu: JemPam
Strona: 113
Tytuł:
Pamiętnik dzieje Polski zawierający
Autor:
Mikołaj Jemiołowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
kroniki
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1683 a 1693
Data wydania (nie wcześniej niż):
1683
Data wydania (nie później niż):
1693
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Dzięgielewski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
"DIG"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
2000
brzydzi się, mówi liberè co mu cnota każe, superstitie wszelakie depce, slowa jego muszą mieć wagę i powagę, Monarsze swemu i spół Senatorom otwiera szczerze sentencją, i rozumienie swoje, a moc tantillum umie dysimulować, wiedząc iż libertas nutrix jest sermonis. T. A kiedy będzie wola Wmci dać znać Persowi, o nieprzyjaźni Monarchy Tureckiego jakoś namienić raczył. B. Za ćwierć roku najdalej, a i ty przy mnie na ten czas będziesz, a wszystko mi się widzi, żeć tyłem rozkaże wniść w burzącą armatę, zapalony knot wprzyrodzoną wetknąwszy ponewkę, że tak wypalisz armatę, z której jak Diabeł z piekła wyleciawszy, dasz znać
brzydźi się, mowi liberè co mu cnotá każe, superstitie wszelákie depce, slowá iego muszą mieć wágę y powagę, Monársze swemu y społ Senatorom otwiera szczerze sententią, y rozumienie swoie, á moc tantillum vmie dissimulowáć, wiedząc iż libertas nutrix iest sermonis. T. A kiedy będźie wola Wmći dáć znáć Persowi, o nieprzyiáźni Monárchy Tureckiego iákoś námienić ráczył. B. Zá ćwierć roku naydáley, á y ty przy mnie ná ten czás będźiesz, á wszystko mi się widźi, żeć tyłem roskaże wniść w burzącą ármatę, zápalony knot wprzyrodzoną wetknąwszy ponewkę, że ták wypalisz ármatę, z ktorey iák Diabeł z piekłá wylećiawszy, dasz znáć
Skrót tekstu: AndPiekBoh
Strona: 56
Tytuł:
Bohatyr straszny
Autor:
Francesco Andreini
Tłumacz:
Krzysztof Piekarski
Drukarnia:
Mikołaj Aleksander Schedel
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
dramat
Gatunek:
dialogi
Poetyka żartu:
tak
Data wydania:
1695
Data wydania (nie wcześniej niż):
1695
Data wydania (nie później niż):
1695