takowym działaniu nie zakładają sobie celu pracy zdatnej i pożytecznej, przecież nic nie robiąc pracują.
Nie mam śmiałości włożyć myślistwo w ten poczet niepotrzebnego zatrudnienia, żebym się niezdał przymawiać mojemu przyjacielowi, który od młodości wojnę zwierzętom wypowiedział, i wstępnym bojem z niemi walczy. Facjata stajni i psiarni jego ugina się pod zdobyczą nieprzyjacielską, i ledwo można dojrzeć kapitelów pod jeleniemi rogami. Na zbytek więc tylko polowania narzekam, i uczciwym takiego obywatelem ledwo się inaczej tytułować nie może, tylko Majstrem kunsztu Myśliwskiego.
Jazda konna najpożyteczniejszą jest zdrowia i czerstwości prezerwatywą. Z składu ciał naszych wnoszą Lekarze, iż ten rodzaj eksercytacyj ludziom najwłaściwszy. Sławny Doktor Sydenham napisał
takowym działaniu nie zakładaią sobie celu pracy zdatney y pożyteczney, przecież nic nie robiąc pracuią.
Nie mam śmiałości włożyć myślistwo w ten poczet niepotrzebnego zatrudnienia, żebym się niezdał przymawiać moiemu przyiacielowi, ktory od młodości woynę źwierzętom wypowiedział, y wstępnym boiem z niemi walczy. Facyata stayni y psiarni iego ugina się pod zdobyczą nieprzyiacielską, y ledwo można doyrzeć kapitelow pod ieleniemi rogami. Na zbytek więc tylko polowania narzekam, y ućzciwym takiego obywatelem ledwo się inaczey tytułować nie może, tylko Maystrem kunsztu Myśliwskiego.
Iazda konna naypożytecznieyszą iest zdrowia y czerstwości prezerwatywą. Z składu ciał naszych wnoszą Lekarze, iż ten rodzay exercytacyi ludziom naywłaściwszy. Sławny Doktor Sydenham napisał
Skrót tekstu: Monitor
Strona: 127
Tytuł:
Monitor na Rok Pański 1772
Autor:
Ignacy Krasicki
Drukarnia:
Wawrzyniec Mitzler de Kolof
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1772
Data wydania (nie wcześniej niż):
1772
Data wydania (nie później niż):
1772
? immunitas prerogatyw naszych nas nie zasłania od takowych najazdów, wojsko niewystarcza oponować się siłom nieprzyjacielskim; w skarbie niemasź nervum belli; fortecy żadnej, arsenały bez artyleryj; wołamy dopiero zewsżąd na gwałt, składamy sejmiki i sejmy aby na nich podatki składać, za nie żeby wojsko zaciągać; a interea Ojczyzna jęczi pod władzą nieprzyjacielską: radzimy jako się salwować, bez nadziei prawie ratowania się; koncypujemy receptę na lekarstwo choremu który już kona, i uznawszy nierychło, że nic nam skutecznie niepomoże, chytamy się, jak po rozbitym na morzu okręcie, ostatniej desźcźki, traktatu pokoju, przez który zezwolic musiemy, okupując zicie i ostatek fortuny, na
? immunitas prerogatyw naszych nas nie zasłania od takowych naiazdow, woysko niewystarcza opponować się siłom nieprzyiaćielskim; w skarbie niemasź nervum belli; fortecy źadney, arsenały bez artyleryi; wołamy dopiero zewsźąd na gwałt, składamy seymiki y seymy aby na nich podatki składać, za ńie źeby woysko zaćiągać; a interea Oycźyzna ięcźy pod władzą nieprzyiaćielską: radźimy iako się salwować, bez nadziei prawie ratowania się; koncypuiemy receptę na lekarstwo choremu ktory iuź kona, y uznawszy nierychło, źe nic nam skutecznie niepomoźe, chytamy się, iak po rozbitym na morzu okręćie, ostatniey desźcźki, traktatu pokoiu, przez ktory zezwolic musiemy, okupuiąc źyćie y ostatek fortuny, na
Skrót tekstu: LeszczStGłos
Strona: 9
Tytuł:
Głos wolny wolność ubezpieczający
Autor:
Stanisław Leszczyński
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1733
Data wydania (nie wcześniej niż):
1733
Data wydania (nie później niż):
1733
czynieniu wielką, w słowach i w chwalbie szczupłą bardzo miarę. Jeśli w tym masz pomiarkowanie, winszuję ci wysokiej szlachectwa reputacji, bo to cnocie, a cnota szlachectwu korespondować będą. Jużci samemu nie będzie potrzeba przekurzywać słów z cybucha i wietrzyk między ludźmi chwalebnych akcji i junakierii swoich ani fartuchem płci niezdolnej ocierać ociekłej krwią nieprzyjacielską szabli albo czoła pracą w wojennym czynieniu zapoconego. Sama sława i między fraucymer udatny z powabieniem serca, i między zacną kawaleryją z dystynkcyją osobliwszą i zazdrością wprowadzi imię twoje, że cię wszędzie z reputacyrią własną potkają i z pochwałami uprzedzą. Bo jako zła, tak i dobra sława w różny korzyści sposób prosto leci do ucha
czynieniu wielką, w słowach i w chwalbie szczupłą bardzo miarę. Jeśli w tym masz pomiarkowanie, winszuję ci wysokiej szlachectwa reputacyi, bo to cnocie, a cnota szlachectwu korespondować będą. Jużci samemu nie będzie potrzeba przekurzywać słów z cybucha i wietrzyk między ludźmi chwalebnych akcyi i junakieryi swoich ani fartuchem płci niezdolnej ocierać ociekłej krwią nieprzyjacielską szabli albo czoła pracą w wojennym czynieniu zapoconego. Sama sława i między fraucymer udatny z powabieniem serca, i między zacną kawaleryją z dystynkcyją osobliwszą i zazdrością wprowadzi imię twoje, że cię wszędzie z reputacyrją własną potkają i z pochwałami uprzedzą. Bo jako zła, tak i dobra sława w różny korzyści sposób prosto leci do ucha
Skrót tekstu: MałpaCzłow
Strona: 186
Tytuł:
Małpa Człowiek
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
satyry, traktaty
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1715
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1715
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Archiwum Literackie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Paulina Buchwaldówna
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wroclaw
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1962
hańbę na się zaciągnioną Znieśli dzielnością swoją przyrodzoną.
Tam cne sarmackie rycerstwo skupione, Przy mężnych wodzach lubo w poczcie małym Tysiąc dwunastu, kupy niezliczone Mężnie znosiło animuszem stałym Zdradzieckich pułków, które spół złączone Z hordą tatarską i chłopstwem zuchwałem, Pułmiliona liczby przewyższało; Jednak stateczny odpór im dawało
Szlachetne plemie: lubo codzień prawie Nieprzyjacielską zgrają otoczeni, Trwając na srogiej Bellony zabawie, I choć na koło wojskami ściśnieni Bez odpoczynku w ustawicznej wrzawie, W różnych potrzebach byli utrudzeni: Tam niewczas srogi, szturmowania częste, Siły niezmierne, z dział strzelania gęste
Wytrzymać przyszło. Co cierpieli głodu Obrońcy naszy, jako ich trapiła
Nędza niebieska, co przykrego smrodu Znosić
hańbę na się zaciągnioną Znieśli dzielnością swoją przyrodzoną.
Tam cne sarmackie rycerstwo skupione, Przy mężnych wodzach lubo w poczcie małym Tysiąc dwunastu, kupy niezliczone Mężnie znosiło animuszem stałym Zdradzieckich pułków, które spół złączone Z hordą tatarską i chłopstwem zuchwałém, Pułmiliona liczby przewyższało; Jednak stateczny odpór im dawało
Szlachetne plemie: lubo codzień prawie Nieprzyjacielską zgrają otoczeni, Trwając na srogiej Bellony zabawie, I choć na koło wojskami ściśnieni Bez odpoczynku w ustawicznej wrzawie, W różnych potrzebach byli utrudzeni: Tam niewczas srogi, szturmowania częste, Siły niezmierne, z dział strzelania gęste
Wytrzymać przyszło. Co cierpieli głodu Obrońcy naszy, jako ich trapiła
Nędza niebieska, co przykrego smrodu Znosić
Skrót tekstu: OdymWŻałKoniec
Strona: 321
Tytuł:
Żałośna postać Korony Polskiej
Autor:
Walenty Odymalski
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
epitafia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1659
Data wydania (nie wcześniej niż):
1659
Data wydania (nie później niż):
1659
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pamiętniki o Koniecpolskich. Przyczynek do dziejów polskich XVII wieku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Stanisław Przyłęcki
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Leon Rzewuski
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1842
Korony na głowę Wm. Mci Panie Hetmanie Koronny włożyć musiało. A co rozdzielnie w owej RzpI. zasłużonym dawano, Fabio civicam, Decio obsidionalem, Manlio muralem, taby in compendium znieść musiała, i zbiegłe w jednę kupę cnoty wszytkimi oras praemiis decorare. Kto bowiem miejsca naturą trudne, tym więcej arte i potęgą nieprzyjacielską, z ręku nieprzyjacielskich wydarł? Kto zniosł i principilos jego, których na furiam et facem, na splondrowanie Państw Jego Kr. Mci wysypał, bez wszelkiej krwie swoich, podziwienia godnym szczęściem sub iugum misit? Kto nakoniec tak siła laureas, na łono ojczyzny, pod nogi Majestatu Jego K. Mci położył? wszytko
Korony na głowę Wm. Mći Panie Hetmanie Koronny włożyć musiało. A co rozdzielnie w owej RzpI. zasłużonym dawano, Fabio civicam, Decio obsidionalem, Manlio muralem, taby in compendium znieść musiała, y zbiegłe w jednę kupę cnoty wszytkimi oras praemiis decorare. Kto bowiem mieysca naturą trudne, tym więcey arte y potęgą nieprzyiacielską, z ręku nieprzyjacielskich wydarł? Kto zniosł y principilos iego, których na furiam et facem, na splondrowanie Państw Jego Kr. Mći wysypał, bez wszelkiey krwie swoich, podziwienia godnym szczęściem sub iugum misit? Kto nakoniec tak siła laureas, na łono oyczyzny, pod nogi Majestatu Jego K. Mći położył? wszytko
Skrót tekstu: SobJakDziękKoniec
Strona: 238
Tytuł:
Dziękowanie Jego Mci Panu Koniecpolskiemu...
Autor:
Jakub Sobieski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
listy
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1626
Data wydania (nie wcześniej niż):
1626
Data wydania (nie później niż):
1626
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pamiętniki o Koniecpolskich. Przyczynek do dziejów polskich XVII wieku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Stanisław Przyłęcki
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Leon Rzewuski
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1842
Jego M. Pan Wincenty Wojna Porucznik Jego M. Pana Hetmanów przywodził/ potkać się rozkazał/ puściwszy ludzie Książęcia I. M. Kurlandskiego w posiłek/ sam Książę Jego M przy boku I. M. Pana Hetmanowym i tam i sam/ gdzie tego potrzeba ukazowała/ narażając się spolnie oba broni i ręce swe krwią nieprzyjacielską zafarbowali. Napadli na szpiśniki/ bo inaczej nie mogło być/ przełomili nieprzyjaciela/ nie bez szkody swej. Kazał się potym potkać Panu Dambrowie z połkiem jego z lewego rogu/ ten za rozkazaniem Hetmańskim uszedszy wiatr nieprzyjacielowi słabszym miejscem z boku/ wojsko nieprzyjacielskie połkiem swym przegnał. Ten zaś uf miąższy Rajtarów/ który po lewej
Ie^o^ M. Pan Wincenty Woyná Porucżnik Ie^o^ M. Páná Hetmánow przywodźił/ potkáć sie roskazał/ puśćiwszy ludźie Xiążęćiá I. M. Kurlándskiego w pośiłek/ sam Xiążę Ie^o^ M przy boku I. M. Páná Hetmánowym y tám y sám/ gdźie tego potrzebá vkázowáłá/ nárażáiąc sie spolnie obá broni y ręce swe krwią nieprzyiaćielską záfárbowáli. Napádli ná szpiśniki/ bo inácżey nie mogło bydź/ przełomili nieprzyiaćielá/ nie bez szkody swey. Kazáł sie potym potkáć Pánu Dambrowie z połkiem iego z lewego rogu/ ten zá roskazániem Hetmáńskim vszedszy wiátr nieprzyiaćielowi słabszym mieyscem z boku/ woysko nieprzyiaćielskie połkiem swym przegnał. Ten záś vff miąższy Ráytárow/ ktory po lewey
Skrót tekstu: NowinyInfl
Strona: A3v
Tytuł:
Nowiny z Inflant o szczęśliwej porażce
Autor:
Anonim
Drukarnia:
Mikołaj Scharffenberger
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
wiadomości prasowe i druki ulotne
Gatunek:
relacje
Tematyka:
wojskowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1605
Data wydania (nie wcześniej niż):
1605
Data wydania (nie później niż):
1605
Orzeł biały, bystre oko swoje na blask krwią na Chrzesiaństwo zapalonego wschodu Trackiego, aż mu otworzył i okrzepczył powieki, afekt Ojcowski, bezsenne pieczołowanie Twoje niespracowany Monarcho, przydawszy do zrzenice wzrok czarnego Orła, do jednego obiectum obrony Chrześcijaństwa, wspolnie z nieustraszonym Weneckim Lwem szczęśliwie zmierzającego in uno ocolorum suorum. Wyglądała Ojczyzna pod dyskrecją Nieprzyjacielską zostająza ratunku swego, unde veniet Auxilium mihi, aż znajduje go w sercu Dobrotliwym, w ręku Majestatu Twego odważnych, Auxilium meum á Domino. Cieszy się powszechną stanów zgodą pospolite Dobro, skończeniem poblicznej obrady luctu in Cytharam verso, pogrążnioną, tonącą, i już w śród otwarej fatorum przepaści inter Scyllam et charybdim, nawę
Orzeł biały, bystre oko swoie ná blask krwią ná Chrześiaństwo zápalonego wschodu Trackiego, aż mu otworzył y okrzepczył powieki, áffekt Oycowski, bezsenne pieczołowanie Twoie niespracowany Monarcho, przydawszy do zrzenice wzrok czarnego Orłá, do iednego obiectum obrony Chrześciaństwa, wspolnie z nieustraszonym Weneckim Lwem szczęśliwie zmierzaiącego in uno ocolorum suorum. Wyglądałá Oyczyzna pod dyskrecyą Nieprzyiacielską zostáiąza rátunku swego, unde veniet Auxilium mihi, aż znayduie go w sercu Dobrotliwym, w ręku Maiestatu Twego odważnych, Auxilium meum á Domino. Cieszy się powszechną stanow zgodą pospolite Dobro, skończeniem pobliczney obrady luctu in Cytharam verso, pogrążnioną, tonącą, y iuż w srod otwarey fatorum przepáści inter Scyllam et charybdim, nawę
Skrót tekstu: DanOstSwada
Strona: 38
Tytuł:
Swada polska i łacińska t. 1, vol. 2
Autor:
Jan Danejkowicz-Ostrowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Jesu
Miejsce wydania:
Lublin
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
mowy okolicznościowe
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1745
Data wydania (nie wcześniej niż):
1745
Data wydania (nie później niż):
1745
IchMciów Panów Kruszelnickich wspominał, o których Historia Polska świadczy, że nieodródnym i nieodstępnym torem podanych od zacnych Przodków swoich przymnażali ozdób. Niebędę tęskliwą bawił narratywą, co Jakub Kruszelnicki roku tysiąc pięć set siedmdziesiąt go wtórego w Wołoszech przeciwko Turkom, lubo digna sunt, quae posteritas sciat, czynił, jako uchodzącemu przed większą potęgą nieprzyjacielską Wojsku Polskiemu serca dodał i zgubioną prawie restituit rem. Niebędę inszych wielu Domu tego z grobów wyprowadzał Kawalerów, o których taż Historia: Eximii in castris, humani in conversatione virt. Zapomnieć jednak nie mogę zacnego Rodzica, który w oczach samegoż W. K. Mości w Pułku Jego Pańskim chodząc podczas Moskiewskich
IchMciow Pánow Kruszelnickich wspominał, o ktorych Historya Polska swiadczy, że nieodrodnym y nieodstępnym torem podanych od zacnych Przodkow swoich przymnażali ozdob. Niebędę tęskliwą bawił narratywą, co Iákub Kruszelnicki roku tysiąc pięć set siedmdziesiąt go wtorego w Wołoszech przeciwko Turkom, lubo digna sunt, quae posteritas sciat, czynił, iáko uchodzącemu przed większą potęgą nieprzyiacielską Woysku Polskiemu serca dodał y zgubioną prawie restituit rem. Niebędę inszych wielu Domu tego z grobow wyprowadzał Kawalerow, o ktorych taz Historya: Eximii in castris, humani in conversatione virt. Zápomnieć iednak nie mogę zacnego Rodzica, ktory w oczach samegoż W. K. Mości w Pułku Iego Pańskim chodząc podczas Moskiewskich
Skrót tekstu: DanOstSwada
Strona: 48
Tytuł:
Swada polska i łacińska t. 1, vol. 2
Autor:
Jan Danejkowicz-Ostrowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Jesu
Miejsce wydania:
Lublin
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
mowy okolicznościowe
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1745
Data wydania (nie wcześniej niż):
1745
Data wydania (nie później niż):
1745
Kto mieczem dowodzi/ Pod miecz go pospolicie ostra śmierć przywodzi. A też/ gdyby mnie wojska do obrony trzeba/ Miałbym nieprzeliczone ćmy Aniołów z nieba. Więc niechcesz/ bym pił kubek mnie od Ojca dany? Potym do onej rzecze gwardyej zebranej. Właśnie jako na łotra wyszło was tak wiele Z nieprzyjacielską bronią: każdy dzień w kościele Obcowałem więc z wami/ a wżdyście rąk swoich Nie podnosili na mnie/ i na uczniów moich. Ale/ tać to godzina/ której wam nademną Wolno przewieść/ potęgą zaślepionym ciemną. To widząc zwolennicy/ ustąpią ubodzy: A Pana pochwycili drapieżnicy srodzy. Zbawicielu nasłodszy/
Kto mieczem dowodźi/ Pod miecz go pospolićie ostra śmierć przywodźi. A też/ gdyby mnie woyská do obrony trzebá/ Miałbym nieprzeliczone ćmy Anyołow z niebá. Więc niechcesz/ bym pił kubek mnie od Oycá dány? Potym do oney rzecze gwárdyey zebránéy. Własnie iáko ná łotrá wyszło was ták wiele Z nieprzyiaćielską bronią: káżdy dźień w kośćiele Obcowałem więc z wámi/ á wżdyśćie rąk swoich Nie podnośili ná mnie/ y ná vczniow moich. Ale/ táć to godźiná/ ktorey wam nádemną Wolno przewieść/ potęgą záślepionym ćiemną. To widząc zwolennicy/ vstąpią vbodzy: A Páná pochwyćili drapieżnicy srodzy. Zbáwićielu nasłodszy/
Skrót tekstu: RożAPam
Strona: 14.
Tytuł:
Pamiątka krwawej ofiary Pana Zbawiciela Naszego Jezusa Chrystusa
Autor:
Abraham Rożniatowski
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1610
Data wydania (nie wcześniej niż):
1610
Data wydania (nie później niż):
1610
de canatus, znak prawie nieżyczliwy/ który choroby zaraźliwe/ frebry srogie/ morzenia nieznośne/ podagry/ pleury/ biegunki/ tym osobliwie przyniesie obywatelom/ którzy podlegli temu Niedźwiadkowi/ jako Wiedeń/ Patavium Monacum, Suecia Occidentalis, Bauaria superior, Lwów/ od najazdów i plądrowania sedycij różnych/ nie będą wolni. Ale z nieprzyjacielską wielką szkodą/ iż tam signifikator pogaństwa okrutnego ma detrimentum. Dostanie się z potentatów możnych żałoby: od trucizny też wielom strzec się potrzeba. 2. Na to też pilne oto mieć przystoi/ aby sprzysiężenie między poddanemi nie urosło. Z niedźwiadka przeszedł Kometa in Libram , tedy znak jest człowieczy wietrzny/ dominatur Venus, exaltatur
de canatus, znak práwie nieżyczliwy/ ktory choroby záráźliwe/ frebry srogie/ morzenia nieznośne/ podágry/ pleury/ biegunki/ tym osobliwie przynieśie obywátelom/ ktorzy podlegli temu Niedźwiadkowi/ iáko Wiedeń/ Patavium Monacum, Suecia Occidentalis, Bauaria superior, Lwow/ od náiázdow y plądrowánia sedyciy rożnych/ nie będą wolni. Ale z nieprzyiaćielską wielką szkodą/ iż tám signifikator pogáństwá okrutnego ma detrimentum. Dostánie się z potentatow możnych żałoby: od trućizny też wielom strzedz się potrzeba. 2. Ná to też pilne oto mieć przystoi/ áby zprzyśiężenie między poddánemi nie vrosło. Z niedźwiadká przeszedł Kometá in Libram , tedy znak iest człowieczy wietrzny/ dominatur Venus, exaltatur
Skrót tekstu: ŻędzKom
Strona: B2v
Tytuł:
Kometa z przestrogi niebieskiej
Autor:
Andrzej Żędzianowski
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
dialogi
Tematyka:
astrologia, astronomia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1618
Data wydania (nie wcześniej niż):
1618
Data wydania (nie później niż):
1618