adherentów króla imci Stanisława, że nie zważając na żadne konsekwencje, królem go koniecznie obrać chcieli i oczywistą wojną w ojczyznę wprowadzić, widząc oraz, że francuskie obietnice w utrzymaniu króla Stanisława będą zawodne, a Moskwie Rzplta oprzeć się nie zdoła, więc dla salwowania ojczyzny do partii przystąpił moskiewskiej, ażeby i przyjaciół swoich od dezolowania nieprzyjacielskiego ochronił, i przeciwnej strony gubić do szczętu nie dopuścił.
Tymczasem w Warszawie było dwóch o regimentarstwo litewskie konkurentów. Jeden Józef Sapieha, podskarbi nadworny lit., pułkownik województwa brzeskiego, drugi Antoni Pociej, strażnik-W. Ks. Lit., takoż pułkownik województwa brzeskiego. Pierwszego konkurenta zważano do wojny i komendy sposobniejszego, w
adherentów króla jmci Stanisława, że nie zważając na żadne konsekwencje, królem go koniecznie obrać chcieli i oczywistą wojną w ojczyznę wprowadzić, widząc oraz, że francuskie obietnice w utrzymaniu króla Stanisława będą zawodne, a Moskwie Rzplta oprzeć się nie zdoła, więc dla salwowania ojczyzny do partii przystąpił moskiewskiej, ażeby i przyjaciół swoich od dezolowania nieprzyjacielskiego ochronił, i przeciwnej strony gubić do szczętu nie dopuścił.
Tymczasem w Warszawie było dwóch o regimentarstwo litewskie konkurentów. Jeden Józef Sapieha, podskarbi nadworny lit., pułkownik województwa brzeskiego, drugi Antoni Pociej, strażnik-W. Ks. Lit., takoż pułkownik województwa brzeskiego. Pierwszego konkurenta zważano do wojny i komendy sposobniejszego, w
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 59
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986
brzeg o Lisowczykach, co byli za ludzie?
wyniósł; odtąd się ku Stolicy nakierowali. Napatrzyli się w jednej Prowincyj przyrodzeniem jaskułczym ludzi obumarłych na zimę; wiwidzieli gromady, sople lodowe od nosa każdego znich, aż do nóg mające. Wspomina i to, jakie niespodziane miewali utarczki po 30. po czterdzieści tysięcy wojska nieprzyjacielskiego wrącz z sobą mając, w swym pułku licząc tylko pięć tysięcy nie spełna; niebezpieczeństwa od zwierzów srogich, zimna nad miarę; przeprawy miejsc chropowatych, lgnących, przebycia rzek niemałych ponieśli, dziesięć lat nadtym strawiwszy. Mieli kogo bić, ale o pokoj proszącym, pokoj dany. Smoleńska się zaprzali, Siewierszczyzny
brzeg o Lisowczykach, co byli za ludzie?
wyniosł; odtąd się ku Stolicy nakierowali. Napatrzyli się w iedney Prowincyi przyrodzeniem iaskułczym ludzi obumarłych na zimę; wiwidzieli gromady, sople lodowe od nosa każdego znich, aż do nog maiące. Wspomina y to, iakie niespodziane miewali utarczki po 30. po czterdzieści tysięcy woyska nieprzyiacielskiego wrącz z sobą maiąc, w swym pułku licząc tylko pięć tysięcy nie spełna; niebespieczeństwa od zwierzow srogich, zimna nad miarę; przeprawy mieysc chropowatych, lgnących, przebycia rzek niemałych ponieśli, dziesięć lat nadtym strawiwszy. Mieli kogo bić, ále o pokoy proszącym, pokoy dany. Smoleńska się zaprzali, Siewierszczyzny
Skrót tekstu: ChmielAteny_III
Strona: 41
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 3
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1754
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1754
upuszczał sposobnych okazji, gdy różni Nieprzyjaciele Koronę tę osiodływali, i owszem uznał Król Jego Mość wierną Cnotę jego, jako zawsze, na ten czas osobliwie; lubo to teraz Pan Instigator onę inaczej tłumaczy; Wszak to Świat nietylko Polski, ale cały prawie widział, jako on sam jeden dopomógł, do wywiedzienia z Jarzma Nieprzyjacielskiego, Pana i Ojczyznę. Niedoczytał się tego w Prawie naszym Pan Instigator, że Interpretacji ex Iure exotico niegodzi się przywodzić, w Prawach naszych, ani interpretacjami godzi się ekstendować crimina i w tej mierze non ampliantur nec extenduntur Crimina, ale raczej restringuntur. Przymioty P. Marszałka. Kto Polskę z ostatniej toni wydźwignął
upuszczał sposobnych okáziy, gdy rożni Nieprzyiaćiele Koronę tę ośiodływáli, y owszem vznał Krol Iego Mość wierną Cnotę iego, iáko záwsze, ná ten czás osobliwie; lubo to teraz Pan Instigator onę ináczey tłumáczy; Wszák to Swiát nietylko Polski, ále cáły práwie widźiał, iáko on sam ieden dopomogł, do wywiedźienia z Iárzmá Nieprzyiaćielskiego, Páná y Oyczyznę. Niedoczytał się tego w Práwie nászym Pan Instigator, że Interpretátiey ex Iure exotico niegodźi się przywodźić, w Práwách nászych, áni interpretácyámi godźi się extendowáć crimina y w tey mierze non ampliantur nec extenduntur Crimina, ále ráczey restringuntur. Przymioty P. Márszałká. Kto Polskę z ostátniey toni wydźwignął
Skrót tekstu: PersOb
Strona: 4
Tytuł:
Perspektywa na objaśnienie niewinności
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1666
Data wydania (nie wcześniej niż):
1666
Data wydania (nie później niż):
1666
folguje złym/ barzo źle czyni dobrym.
Tenże mawiał: Iż kto się zbogaci ze złego nabycia/ ten długo być Panem nie może.
Smyślne nauki jego. Przyjacielowi dobrze czyń/ aby tobie tym lepszym przyjacielem był. Z nieprzyjaciela zaś patrz abyś czynił przyjaciela. Więcej się strzec mamy zawiści przyjacielskiej/ niżli sidła nieprzyjacielskiego/ do sidło nieprzyjacielskie jawne jest/ ale zawiść przyjacielska skryta/ a niespodziewana ku szkodzeniu. Gdy chcesz wyniść z domu pierwszej się rozmyśl co masz czynić/ a żywot swój dobrze postanów. Miluj naukę/ a nieumiejętności się waruj. Miastu radź to co jest użytecznego. Własność cnoty jest języka powściągnąć/ a niesprawiedliwości się wystrzegać
folguie złym/ bárzo źle cżyni dobrym.
Tenże mawiał: Iż kto się zbogáći ze złego nábyćia/ ten długo być Pánem nie może.
Smyślne náuki iego. Przyiaćielowi dobrze cżyń/ áby tobie tym lepszym przyiaćielem był. Z nieprzyiaćielá záś pátrz ábyś cżynił przyiaćielá. Wiecey się strzedz mamy zawiśći przyiaćielskiey/ niżli śidłá nieprzyiaćielskiego/ do śidło nieprzyiaćielskie iáwne iest/ ále zawiść przyiaćielska skryta/ á niespodźiewána ku szkodzeniu. Gdy chcesz wyniść z domu pierwszey się rozmyśl co masz cżynić/ á żywot swoy dobrze postánow. Miluy náukę/ á nieumieiętnośći się wáruy. Miástu radź to co iest vżytecżnego. Włásność cnoty iest ięzyká powśćiągnąć/ á niespráwiedliwośći się wystrzegáć
Skrót tekstu: BudnyBPow
Strona: 72
Tytuł:
Krotkich a wezłowatych powieści [...] księgi IIII
Autor:
Bieniasz Budny
Drukarnia:
Piotr Blastus Kmita
Miejsce wydania:
Lubcz
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Tematyka:
filozofia, historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1614
Data wydania (nie wcześniej niż):
1614
Data wydania (nie później niż):
1614
do ognia/ złodzieje zimali/ i Zamek ugasili.
FREJDEGUNDA Królowa Francuska/ gdy się dowiedziała iż Gilbert ciągnął z wojskiem/ ona też zebrawszy lud/ narąbała gałęzi/ i dała uczynić jakoby las/ który przed wojskiem ludzie nieśli: bydła tam nagnawszy. Na świtaniu lekko szła z ludem swoim/ a gdy nie daleko wojska nieprzyjacielskiego byli/ a bydło w onym lesie ryczeć poczęło. Wyrwali się do niego na łup niektórzy: oni gałęzie porzuciwszy/ nieprzyjaciela niegotowego porazili.
ARRIA Perska/ gdy jej mąż Hetmanem będąc na wojnę jachał/ prosiła go aby ją wziął z sobą/ abo żeby ją zabił. On do niej cicho viachał/ ale ona
do ogniá/ złodźieie zimáli/ y Zamek vgáśili.
FREYDEGVNDA Krolowa Fráncuska/ gdy się dowiedźiáłá iż Gilbert ćiągnął z woyskiem/ oná też zebrawszy lud/ nárąbáłá gáłęźi/ y dáłá vcżynić iákoby lás/ ktory przed woyskiem ludźie nieśli: bydłá tám nágnawszy. Ná świtániu lekko szłá z ludem swoim/ á gdy nie dáleko woyská nieprzyiacielskiego byli/ á bydło w onym leśie rycżeć pocżęło. Wyrwáli się do niego ná łup niektorzy: oni gáłęźie porzućiwszy/ nieprzyiaćielá niegotowego poráźili.
ARRIA Perska/ gdy iey mąż Hetmánem będąc ná woynę iáchał/ prośiłá go áby ią wźiął z sobą/ ábo żeby ią zábił. On do niey ćicho viáchał/ ále oná
Skrót tekstu: BudnyBPow
Strona: 152
Tytuł:
Krotkich a wezłowatych powieści [...] księgi IIII
Autor:
Bieniasz Budny
Drukarnia:
Piotr Blastus Kmita
Miejsce wydania:
Lubcz
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Tematyka:
filozofia, historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1614
Data wydania (nie wcześniej niż):
1614
Data wydania (nie później niż):
1614
męstwem/ nieustraszonego Monarchy zstrawiony jest. W
tej gwałtownej potrzebie zginęło stej strony/ pod pięć abo sześć żołnierzów/ rannych dwadzieścia a nawięcej trzydzieści pozostało. Gdy tak nieprzyjaciel odpędzony ustąpił/ Król według trybu żołnierzskiego/ z Senatem pod ten czas przytomnym/ nie zsiadając z koni/ co czynić dalej/ deliberacją czyni/ widząc wojska nieprzyjacielskiego na trzykroć sto tysięcy/ krom tych/ co wojsko insze Królewskie/ prawie napoły pogrzebione/ oblegli. Było przed oczyma obecne niebezpieczeństwo do uważenia/ aby i toż wojsko oraz z Królem nie było oblężone/ gdyż już był zewsząd obstąpił nieprzyjaciel; a zaś do wytrzymania oblezenia/ ani miejsca warownego/ ani dostatku żywoności
męstwem/ nieustrászonego Monárchy zstrawiony iest. W
tey gwałtowney potrzebie zginęło ztey strony/ pod pięć ábo sześć żołnierzow/ ránnych dwádźieśćiá á nawięcey trzydźieśći pozostáło. Gdy ták nieprzyiaćiel odpędzony vstąpił/ Krol według trybu żołnierzskiego/ z Senatem pod ten cżás przytomnym/ nie zśiadáiąc z koni/ co cżynić dáley/ deliberácyą cżyni/ widząc woyská nieprzyiaćielskiego ná trzykroć sto tyśięcy/ krom tych/ co woysko insze Krolewskie/ práwie nápoły pogrzebione/ oblegli. Było przed ocżymá obecżne niebespiecżeństwo do vważenia/ áby y toż woysko oraz z Krolem nie było oblężone/ gdyż iuż był zewsząd obstąpił nieprzyiaćiel; á záś do wytrzymánia oblezenia/ áni mieyscá wárownego/ áni dostátku żywonośći
Skrót tekstu: PastRel
Strona: B3v
Tytuł:
Relacja chwalebnej expedycjej
Autor:
J. Pastorius
Tłumacz:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
wiadomości prasowe i druki ulotne
Gatunek:
relacje
Tematyka:
wojskowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1650
Data wydania (nie wcześniej niż):
1650
Data wydania (nie później niż):
1650
dnia koło południa.
Die 17. ejusdem Król I. Mć jachał widzieć lewe skrzydło Kawaleryj swojej. Tegoż dnia jeździł do Augustburgu, przed tym Dynemund nazwanego, a potym i do Koberszańcu, który teraz Orangenbaum nazwano.
Die 18. ejusdem. Król I. Mć objeżdżał wystawione, tak od naszego, jako i nieprzyjacielskiego Wojska Okopy, które nad brzegiem Rzeki wystawili, także i Infanterią, i prawe skrzydło Kawaleryj. Potym jeździł o cztery mile do rekognoskowania miejsc i brodów Dźwiny, i samym już wieczorem powrócił do Obozu.
Die 19. ejusdem. I. M. P. Feld Mareschal Sehtenaw, oddał Królowi I. Mci Projekt na
dniá koło południá.
Die 17. ejusdem Krol I. Mć iáchał widźieć lewe skrzydło Káwáleryi swoiey. Tegoż dniá ieźdźił do Augustburgu, przed tym Dynemund názwánego, á potym y do Koberszáńcu, ktory teraz Orángenbaum názwáno.
Die 18. ejusdem. Krol I. Mć obieżdżał wystáwione, ták od nászego, iáko y nieprzyiaćielskiego Woyská Okopy, ktore nád brzegiem Rzeki wystáwili, tákże y Infánteryą, y práwe skrzydło Káwáleryi. Potym ieźdźił o cztery mile do rekognoskowánia mieysc y brodow Dźwiny, y sámym iuż wieczorem powroćił do Obozu.
Die 19. ejusdem. I. M. P. Feld Mareschal Sehtenaw, oddáł Krolowi I. Mći Proiekt ná
Skrót tekstu: RelWyj
Strona: 1
Tytuł:
Relacja wyjazdu jego królewskiej mości z Warszawy
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
wiadomości prasowe i druki ulotne
Gatunek:
relacje
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1700
Data wydania (nie wcześniej niż):
1700
Data wydania (nie później niż):
1700
i wodą zawsze zboże może do niego przypływać, a do tego że blisko tego Młyna, kazał był przed tym Król I. Mć wystawić dwadzieścia cztery pieców.
Die 25. Król I. Mć rano przywołał wszystkich Generałów do siebie, i deklarował im, że lubo zdała się rzecz barzo trudna przejść Rzekę w oczach Wojska Nieprzyjacielskiego tak licznego jako I. K. Mci, przecięż jednak Król I. Mć rezolwował się tentować tego przejścia i starać się wszelkim sposobem, aby obligować lub do bitwy, lub do retyrowania się pod Działa Ryskie, albo do jakiego inszego miejsca, a przez to wszytek kraj mieć na dyskrecyj swojej. Gdy tedy stanęła
y wodą záwsze zboże może do niego przypływáć, á do tego że blisko tego Młyná, kázał był przed tym Krol I. Mć wystáwić dwádźieśćia cztery piecow.
Die 25. Krol I. Mć ráno przywołał wszystkich Generáłow do siebie, y deklárował im, że lubo zdáłá się rzecz bárzo trudna przeyść Rzekę w oczách Woyská Nieprzyiácielskiego ták licznego iáko I. K. Mći, przećięż iednák Krol I. Mć rezolwował sie tentowáć tego przeyśćia y stáráć się wszelkim sposobem, áby obligowáć lub do bitwy, lub do retyrowánia się pod Dźiáła Ryskie, álbo do iákiego inszego mieyscá, á przez to wszytek kray mieć ná dyskrecyi swoiey. Gdy tedy stánęłá
Skrót tekstu: RelWyj
Strona: 2
Tytuł:
Relacja wyjazdu jego królewskiej mości z Warszawy
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
wiadomości prasowe i druki ulotne
Gatunek:
relacje
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1700
Data wydania (nie wcześniej niż):
1700
Data wydania (nie później niż):
1700
tak dalece, że nie zostało tylko trzy Bataliony, na ich prawym Skrzydle przytknięte do Rzeki.
Król J. M. chcąc atakować Nieprzyjaciela, niechciał drogiego czasu tracić, ile gdy już po szóstej z południa było, kazał masierować Wojsku swemu Batalią we dwie linij; jak prędko lewe Skrzydło o strzelenie z Działa od Nieprzyjacielskiego prawego Skrzydła stanęło, poczęli retyrować się. Król Jego Mość zaś chcąc ich zabawić, kazał skoczyć Tatarom, których wsparł Nieprzyjaciel Kawalerią swoją, potym jednak z taką praecipitancją retyrował się Nieprzyjaciel, że niepodobna było Naszemu lewemu Skrzydłu dogonić go, które musiało kontentować się, kilką strzeleniem z Dział za niemi.
Król J. M
ták dalece, że nie zostáło tylko trzy Bataliony, ná ich práwym Skrzydle przytknięte do Rzeki.
Krol J. M. chcąc attákowáć Nieprzyiaćielá, niechćiał drogiego czásu trácić, ile gdy iuż po szostey z południá było, kazał maśierowáć Woysku swemu Batalią we dwie linij; iák prędko lewe Skrzydło o strzelenie z Dźiáłá od Nieprzyiaćielskiego práwego Skrzydła stánęło, poczęli retyrowáć się. Krol Jego Mość záś chcąc ich zábáwić, kazał skoczyć Tátárom, ktorych wsparł Nieprzyiaćiel Kawáleryą swoią, potym iednák z táką praecipitáncyą retyrował się Nieprzyiaćiel, że niepodobna było Nászemu lewemu Skrzydłu dogonić go, ktore muśiáło kontentowáć się, kilką strzeleniem z Dźiał za niemi.
Krol J. M
Skrót tekstu: RelWyj
Strona: 7
Tytuł:
Relacja wyjazdu jego królewskiej mości z Warszawy
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
wiadomości prasowe i druki ulotne
Gatunek:
relacje
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1700
Data wydania (nie wcześniej niż):
1700
Data wydania (nie później niż):
1700
koniec i żołnierskie imię zginie, sam się niechaj nieprzyjacielowi bronię, od którego gdy mię co takiego potka, mniejszy żal mieć będę, niż gdy mię co potka od swego. W rycerskim człowiecze potrzebniejsze jest posłuszeństwo, niż męstwo, bo za posłuszeństwem i czasu wojny każdy się w pokoju wysiedzi, a męstwem kilka osób wojska nieprzyjacielskiego nie zwalczyć, ale sprawą dobrą, radą, hetmańską wygrana bitwa bywa, a sprawa w wojsku być nie może, gdzie posłuszeństwa niemasz. Piszą historykowie, iż syn Manlii Rzymianina wielką kiedyś uczynił R. P. swojej posługę, ale iż uczynił przeciw ojca swego rozkazaniu, hetmana naonczas, ważył się przestąpić kres,
koniec i żołnierskie imię zginie, sam się niechaj nieprzyjacielowi bronię, od którego gdy mię co takiego potka, mniejszy żal mieć będę, niż gdy mię co potka od swego. W rycerskim człowiecze potrzebniejsze jest posłuszeństwo, niż męstwo, bo za posłuszeństwem i czasu wojny każdy się w pokoju wysiedzi, a męstwem kilka osób wojska nieprzyjacielskiego nie zwalczyć, ale sprawą dobrą, radą, hetmańską wygrana bitwa bywa, a sprawa w wojsku być nie może, gdzie posłuszeństwa niemasz. Piszą historykowie, iż syn Manlii Rzymianina wielką kiedyś uczynił R. P. swojej posługę, ale iż uczynił przeciw ojca swego rozkazaniu, hetmana naonczas, ważył się przestąpić kres,
Skrót tekstu: GórnDzieje
Strona: 188
Tytuł:
Dzieje w Koronie Polskiej
Autor:
Łukasz Górnicki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
traktaty
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1637
Data wydania (nie wcześniej niż):
1637
Data wydania (nie później niż):
1637
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła wszystkie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Piotr Chmielowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Salomon Lewental
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1886