słabym będąc nie przychodził na sądy, a o depaktacje więcej nie wymawiano, jako że od jednego Kurlandczyka wziął darowanych smycz chartów, a od drugiego aktora sanki na jednego konia. Nie był naówczas Abramowicz na sądach, gdyż aktualnie chorował na spazmy w żołądku, które barzo ciężkie cierpiał.
Zadawano Abramowiczowi, że jest pyszny i nieprzystępny, co tak nie było, gdyż zawsze był rzetelny i przyjacielski, ale nie był hipokryta i nie był komplemencistą nieszczerze oświadczającym się i kłaniającym się. Widząc to, co się z tego wniesienia dziać miało, Oranowski, skarbnik brzeski, patron trybunalski, przyjaciel Abramowicza, oświadczył się z tym, że Abramowicz, pisarz ziemski
słabym będąc nie przychodził na sądy, a o depaktacje więcej nie wymawiano, jako że od jednego Kurlandczyka wziął darowanych smycz chartów, a od drugiego aktora sanki na jednego konia. Nie był naówczas Abramowicz na sądach, gdyż aktualnie chorował na spazmy w żołądku, które barzo ciężkie cierpiał.
Zadawano Abramowiczowi, że jest pyszny i nieprzystępny, co tak nie było, gdyż zawsze był rzetelny i przyjacielski, ale nie był hipokryta i nie był komplemencistą nieszczerze oświadczającym się i kłaniającym się. Widząc to, co się z tego wniesienia dziać miało, Oranowski, skarbnik brzeski, patron trybunalski, przyjaciel Abramowicza, oświadczył się z tym, że Abramowicz, pisarz ziemski
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 665
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986
, daje wzdawać. Potem Wolski, patron trybunalski, czynił wniesienie przeciwko Bohuszowi, regentowi ziemskiemu wileńskiemu, o depaktacją stron od dekretów, jednakże więcej mu depaktacji nie zadano, jak tylko, że czapkę nocną wziął od Giecewieżowej, podstoliny wileńskiej. Zadawano mu także, jako i Abramowiczowi, wielką pychę, że dla stron nieprzystępny i niedyskretny, co w samej rzeczy prawda była, bo w presumpcji swojej prawie był nieznośny. Z tym wszystkim na Abramowicza, pisarza wileńskiego, nie było żadnej osoby personalnie stawającej, aby się skarżyła, czy o tę smycz chartów, czy o sanki wzięte, czyli o jaką inną najmniejszą rzecz, a przeciwko Bohuszowi tylko
, daje wzdawać. Potem Wolski, patron trybunalski, czynił wniesienie przeciwko Bohuszowi, regentowi ziemskiemu wileńskiemu, o depaktacją stron od dekretów, jednakże więcej mu depaktacji nie zadano, jak tylko, że czapkę nocną wziął od Giecewieżowej, podstoliny wileńskiej. Zadawano mu także, jako i Abramowiczowi, wielką pychę, że dla stron nieprzystępny i niedyskretny, co w samej rzeczy prawda była, bo w presumpcji swojej prawie był nieznośny. Z tym wszystkim na Abramowicza, pisarza wileńskiego, nie było żadnej osoby personalnie stawającej, aby się skarżyła, czy o tę smycz chartów, czy o sanki wzięte, czyli o jaką inną najmniejszą rzecz, a przeciwko Bohuszowi tylko
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 665
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986
wraz z CHRYSTUSEM wstępował do Nieba. AZJA. O Ziemi Z. i o Jeruzalem.
Tu Turcy się modlą; ślad ten całują: Chrześcijanie z proga się modlą z Odpustem: Czasem tam OO. Bernardyni, osobliwie na Fest Wniebowstąpienia Pańskiego Divinum Officium śpiewają. Na tejże gorze nie opodal jest drugi Turecki Meczet Chrześcijanom nieprzystępny. Na owym też miejscu tejże góry, gdzie Anioł rzekł do Apostołów: Viri Galilaei quid statis aspicientes in Caelum? Znaki są Kościoła obalonego. Zstępując trochę z góry, była kolumna pozostała z Kaplicy marmurowa znać dająca, że tam CHRYSTUS nauczał Uczniów Modlitwy, Pater noster, etc. teraz ta kolumna skruszona, w
wráz z CHRYSTUSEM wstępowáł do Nieba. AZYA. O Ziemi S. y o Ieruzalem.
Tu Turcy się modlą; ślad ten całuią: Chrześcianie z progá się modlą z Odpustem: Czásem tam OO. Bernárdyni, osobliwie ná Fest Wniebowstąpienia Pańskiego Divinum Officium spiewáią. Ná teyże gorze nie opodál iest drugi Turecki Meczet Chrześcianom nieprzystępny. Ná owym też mieyscu teyże gory, gdźie Anioł rzekł do Apostołow: Viri Galilaei quid statis aspicientes in Caelum? Znáki są Kościoła obalonego. Zstępuiąc troche z gory, była kolumná pozostáła z Kaplicy mármurowa znáć dáiąca, że tam CHRYSTUS náuczał Uczniow Modlitwy, Pater noster, etc. teráz ta kolumná skruszoná, w
Skrót tekstu: ChmielAteny_II
Strona: 559
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 2
Autor:
Benedykt Chmielowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1746
Data wydania (nie wcześniej niż):
1746
Data wydania (nie później niż):
1746
do kościoła na Nabozeństwo do Ebeltód z nami się tez poznał i był tak niepyszny choć to właśnie tej praerogatiwy jako unas Hetman że wstępował do naszej gospody z kościoła wyszedszy i nas tez do siebie zapraszał. Jednego Czasu prosił mnie i Lanckorońskiego do siebie na okręt wdzięń Niedzielny lubo tam jest port spokojny i cichy ale przecię nieprzystępny bo do samych Bulwarków okręt wielki wojenny nieprzystąpi Chyba te małe okręty kupieckie szmagi, trzeba tedy było do Okrętu wozić się tak tedy siedliśmy w barłę i zajechaliśmy do okrętu. Jeno tedy jeść dano az woła Majtek ten co na najwyższym maście pilnuje że idą dwa okręty o Zelandyjej przychodzi strażnik powieda o tym Wodzowi
do koscioła na Nabozenstwo do Ebeltod z nami się tez poznał y był tak niepyszny choc to własnie tey praerogatiwy iako unas Hetman że wstępował do naszey gospody z koscioła wyszedszy y nas tez do siebie zapraszał. Iednego Czasu prosił mnie y Lanckoronskiego do siebie na okręt wdzięń Niedzielny lubo tam iest port spokoyny y cichy ale przecię nieprzystępny bo do samych Bulwarkow okręt wielki woienny nieprzystąpi Chyba te małe okręty kupieckie szmagi, trzeba tedy było do Okrętu wozić się tak tedy siedliśmy w barłę y zaiechaliśmy do okrętu. Ięno tedy ieść dano az woła Maytek ten co na naywyszszym mascie pilnuie że idą dwa okręty o Zelandyiey przychodzi straznik powieda o tym Wodzowi
Skrót tekstu: PasPam
Strona: 68
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Jan Chryzostom Pasek
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1656 a 1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1656
Data wydania (nie później niż):
1688
Częstokroć sobie szkodzi, kto złość chce wyrządzić Drugiemu, a niemądry lekko może zbłądzić; I diabeł, kiedy człeku śmierć wtórą gotuje, Co począł na jabłoni, na krzyżu zepsuje. Maryja tu, nie Ewa, ma raj swój; nie Adam, Jezus tu; krzyż, nie jabłoń, żadnym sprośnym gadom Nieprzystępny; dość tam nań, gdzie się grzech poczyna, Lecz tam, kędy ma koniec, niechaj się nie wspina. 340. ASWERUS
Aswerus, dawny żołnierz i pułkownik stary, Kiedy harcem po polu uganiał Tatary, Poda mu tył ordyniec; puści się ów po niem, A ten, żeby go uwiódł, gdyż
Częstokroć sobie szkodzi, kto złość chce wyrządzić Drugiemu, a niemądry lekko może zbłądzić; I diabeł, kiedy człeku śmierć wtórą gotuje, Co począł na jabłoni, na krzyżu zepsuje. Maryja tu, nie Ewa, ma raj swój; nie Adam, Jezus tu; krzyż, nie jabłoń, żadnym sprośnym gadom Nieprzystępny; dość tam nań, gdzie się grzech poczyna, Lecz tam, kędy ma koniec, niechaj się nie wspina. 340. ASWERUS
Aswerus, dawny żołnierz i pułkownik stary, Kiedy harcem po polu uganiał Tatary, Poda mu tył ordyniec; puści się ów po niem, A ten, żeby go uwiódł, gdyż
Skrót tekstu: PotFrasz2Kuk_II
Strona: 388
Tytuł:
Ogrodu nie wyplewionego część wtora
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
tutejszym, by mi kredytowali, choć najwięcej, bym tyż im teraz nic za nich gotowizną nie płacił, sam za mnie ręcząc. Ta łaska nade mną cesarza jegomości może być całemu światu przykładem, że honores non mutarunt mores, choć w tak wielkim z książęcia monarsze, co szczególnie wielkość urodzenia sprawuje. Gdyż częściej nieprzystępny pan z chudego pachołka, jak pan z panów idący. 25. Kupiłem obicie fabryki sławnej Goblenia, osoby suto ze złotem, za które lubom dał 600 czerwonych złotych, nie żałuję, gdyż między bracią rodzoną zawsze są warte 1.600 czerwonych złotych. Inne zaś klejnoty, jako to monstrancją, egretkę do stroju węgierskiego
tutejszym, by mi kredytowali, choć najwięcej, bym tyż im teraz nic za nich gotowizną nie płacił, sam za mnie ręcząc. Ta łaska nade mną cesarza jegomości może być całemu światu przykładem, że honores non mutarunt mores, choć w tak wielkim z książęcia monarsze, co szczególnie wielkość urodzenia sprawuje. Gdyż częściej nieprzystępny pan z chudego pachołka, jak pan z panów idący. 25. Kupiłem obicie fabryki sławnej Goblenia, osoby suto ze złotem, za które lubom dał 600 czerwonych złotych, nie żałuję, gdyż między bracią rodzoną zawsze są warte 1.600 czerwonych złotych. Inne zaś klejnoty, jako to monstrancją, egretkę do stroju węgierskiego
Skrót tekstu: RadziwHDiar
Strona: 169
Tytuł:
Diariusze
Autor:
Hieronim Radziwiłł
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1747 a 1756
Data wydania (nie wcześniej niż):
1747
Data wydania (nie później niż):
1756
Tekst uwspółcześniony:
tak
cały ostęp lub knieją obstąpię, mając zaś mało, potrzebniejsze miejsca, to jest te, których źwirz żadną miarą minąć nie może. W małej tedy liczbie strzelców, ile gdy liczba oszyjków przewyższa, zostawiać szmaty starych powrozów z prochem bitych, hubki skrzeszonej weń wsadziwszy, by tląc, wiatr źwirzu w tę stronę czynił nieprzystępny, a stąd te, na których pilnują, pewniejsze jego bytności.
Żeby bowiem po literach mógł dojść każdy tego kunsztu, donaszam, że litera A znaczyć zawsze będzie princypalną w polu osobę, gdzie stać ma. B znaczyć będzie strzelców. C znaczyć będzie oszczepników w wielkiej obławie, w małej zaś szmaty tlących powrozów.
cały ostęp lub knieją obstąpię, mając zaś mało, potrzebniejsze miejsca, to jest te, których źwirz żadną miarą minąć nie może. W małej tedy liczbie strzelców, ile gdy liczba oszyjków przewyższa, zostawiać szmaty starych powrozów z prochem bitych, hubki skrzeszonej weń wsadziwszy, by tląc, wiatr źwirzu w tę stronę czynił nieprzystępny, a stąd te, na których pilnują, pewniejsze jego bytności.
Żeby bowiem po literach mógł dojść kóżdy tego kunsztu, donaszam, że litera A znaczyć zawsze będzie princypalną w polu osobę, gdzie stać ma. B znaczyć będzie strzelców. C znaczyć będzie oszczepników w wielkiej obławie, w małej zaś szmaty tlących powrozów.
Skrót tekstu: RadziwHDiar
Strona: 203
Tytuł:
Diariusze
Autor:
Hieronim Radziwiłł
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1747 a 1756
Data wydania (nie wcześniej niż):
1747
Data wydania (nie później niż):
1756
Tekst uwspółcześniony:
tak
rościęła/ i od Majestatu społecznego kosą śmiertelności nie rozprzęgła. Głucha śmierć/ co kto mówi/ nie słyszy/ politowania nie ma: boć jej natura; łzami się paść/ i frasunkiem tylko ludzkim nasycać. A nie dosyć na tym/ że głucha/ ale i ślepa: nie upatruje ta/ że to Majestat nieprzystępny/ że to Tron wysoki/ że to Korona i berło Królewskie: ale jako ślepa wpadszy na pokoj Królewski potrząśnie ziemią Koronę/ on Majestat Pański na popiele delinuje/ a swą motyką i rydlem one tytuły Najasniejsze zacimia. Osoby na Tronie siedzące/ którym świat ścisłym był kącikiem/ i przestrzeńszego miejsca nie wynaidował w jednej
rośćięłá/ y od Máiestatu społecznego kosą śmiertelnośći nie rosprzęgłá. Głucha śmierć/ co kto mowi/ nie słyszy/ politowánia nie ma: boć iey náturá; łzámi się páść/ y frasunkiem tylko ludzkim násycáć. A nie dosyć ná tym/ że głucha/ ále y ślepa: nie vpátruie tá/ że to Máiestat nieprzystępny/ że to Thron wysoki/ że to Koroná y berło Krolewskie: ále iáko ślepa wpadszy ná pokoy Krolewski potrząśnie źiemią Koronę/ on Máiestat Páński ná popiele delinuie/ á swą motyką y rydlem one tytuły Naiásnieysze záćimia. Osoby ná Tronie śiedzące/ ktorym świát śćisłym był kąćikiem/ y przestrzeńszego mieyscá nie wynáidował w iedney
Skrót tekstu: WojszOr
Strona: 16
Tytuł:
Oratora politycznego [...] część pierwsza pogrzebowa
Autor:
Kazimierz Wojsznarowicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
mowy okolicznościowe
Tematyka:
retoryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1644
Data wydania (nie wcześniej niż):
1644
Data wydania (nie później niż):
1644
tymi będziesz spoczywał/ które cię zawsze światu będą ogłaszać/ i twoją dzielną mowę/ którąś nie raz miedzy zajątrzonemi gniewem sercami zgodę sparał/ i do sercaś tak przenikał/ że gdzieś i na którą stronę chciał ludzie powrócić/ powra- cał. Co słowo to rada. A co rada/ to obrona Ojczyzny/ to nieprzystępny parkan każdy był uważył. Położę ją tedy jakowe Epitafium na grobie twoim Jaśnie Wielm: Biskupie/ jakowe widzą w Ferdynanda Cesarza Rzymskiego pod Orłem dwoistym w sercu krucyfiks trzymającym Symbolũ tymi literami A.E.I.O.V. repraesentowane. Te litery Aquilam Electam Iuste Omnia Vincentem wsobie zawierały. Jać nie nad
tymi będźiesz spoczywał/ ktore ćię záwsze świátu będą ogłászáć/ y twoią dźielną mowę/ ktorąś nie raz miedzy záiątrzonemi gniewem sercámi zgodę spárał/ y do sercáś ták przenikał/ że gdźieś y ná ktorą stronę chćiał ludźie powroćić/ powrá- cał. Co słowo to rádá. A co rádá/ to obroná Oyczyzny/ to nieprzystępny párkán kożdy był vważył. Położę ią tedy iákowe Epitáphium ná grobie twoim Iásnie Wielm: Biskupie/ iákowe widzą w Ferdynándá Cesárzá Rzymskiego pod Orłem dwoistym w sercu krucyfix trzymáiącym Symbolũ tymi literámi A.E.I.O.V. repraesentowáne. Te litery Aquilam Electam Iuste Omnia Vincentem wsobie záwieráły. Iać nie nád
Skrót tekstu: WojszOr
Strona: 70
Tytuł:
Oratora politycznego [...] część pierwsza pogrzebowa
Autor:
Kazimierz Wojsznarowicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
mowy okolicznościowe
Tematyka:
retoryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1644
Data wydania (nie wcześniej niż):
1644
Data wydania (nie później niż):
1644
orakulum swego chciał się wywiedzieć/ jakoby mógł najlepiej żyć na świecie: Wydało orakulum praktykę swoję/ Si mortuorum consuetuidini niteretur. Jeżeliby z umarłymi kompanią wiódł. A cóż to za porada? z umarłym gadać: Strach ci tam i Synowi do Rodzica przystąpić zmarłego/ a znim o dziedzictwo i majętności Dyskurować. Strach nieprzystępny i słudze do Pana/ o zapłatę i jurgielt prosić. Strach i dłużnikowi przyść po dług/ i oń się domagać. Dobra i zdrowa aczci pogańska porada/ Chrześcijańskiej jednak tykająca. Miej kompanią zumarłymi/ tojest z ludźmi: bo każdy kto umarł/ człowiekiem jest/ a nie dość na tym że człowiekiem
orákulum swego chćiał się wywiedźieć/ iákoby mogł naylepiey żyć ná świećie: Wydáło orákulum praktykę swoię/ Si mortuorum consuetuidini niteretur. Ieżeliby z umarłymi kompanią wiodł. A coż to zá poráda? z umarłym gádać: Strach ći tam y Synowi do Rodźica przystąpić zmarłego/ á znim o dźiedzictwo y maiętnośći diszkurować. Strach nieprzystępny y słudze do Pána/ o zapłátę y iurgielt prośić. Strách y dłużnikowi przyść po dług/ y oń śię domágać. Dobra y zdrowa aczći pogáńska porádá/ Chrześćiáńskiey iednak tykáiąca. Miey kompánią zumarłymi/ toiest z ludźmi: bo kożdy kto vmarł/ człowiekiem iest/ á nie dość ná tym że człowiekiem
Skrót tekstu: WojszOr
Strona: 186
Tytuł:
Oratora politycznego [...] część pierwsza pogrzebowa
Autor:
Kazimierz Wojsznarowicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
mowy okolicznościowe
Tematyka:
retoryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1644
Data wydania (nie wcześniej niż):
1644
Data wydania (nie później niż):
1644