cobym prawo wierzył nie wiedział/ i dobrymi przeto i pobożnymi być im/ uczyć ich nie mogłem/ i oni prawdziwie takimi stać się niemogli. Bo jak ja bez fundamentu i bez ścian pokrycie wystawić postępowałbym/ tak i oni bez tego obojego dach zawiesić pokusiliby się. co jest rzecz nieprzystojna i niepodobna. Bo któż bez języka mówić może? abo bez oczu widzieć? tak ani bez fundamentu i ścia pokrycie stanowić. Nie jest to rzecz przystojna/ nie jest i podobna/ aby kto rzecz jaką pierwej ulubił/ niżliby ją jakożkolwiek poznał/ aby jej pierwej pożądał/ niżby o niej wiadomość jaką wziął
cobym práwo wierzył nie wiedźiał/ y dobrymi przeto y pobożnymi bydź im/ vczyć ich nie mogłem/ y oni prawdźiwie takimi stáć sie niemogli. Bo iák ia bez fundámentu y bez śćian pokryćie wystáwić postępowałbym/ ták y oni bez tego oboiego dach záwieśić pokusiliby sie. co iest rzecż nieprzystoyna y niepodobna. Bo ktoż bez ięzyká mowić może? ábo bez oczu widźieć? ták áni bez fundámentu y śćia pokryćie stánowić. Nie iest to rzecz przystoyna/ nie iest y podobna/ áby kto rzecz iáką pierwey vlubił/ niżliby ią iákożkolwiek poznał/ áby iey pierwey pożądał/ niżby o niey wiádomość iáką wźiął
Skrót tekstu: SmotApol
Strona: 12
Tytuł:
Apologia peregrinacjej do Krajów Wschodnich
Autor:
Melecjusz Smotrycki
Miejsce wydania:
Dermań
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma religijne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1628
Data wydania (nie wcześniej niż):
1628
Data wydania (nie później niż):
1628
, kondycyją i lata układa do obmierzenia Bogu i ludziom przystojniejszym oraz w zbytku prowadzi na wspaniały i pyszny niedostatek. A przeczka dlaboga kędy, pod którą każdy mieć się uważnie, roztropnie i sprawiedliwie powinien, nie spuszczając się nagannie z wysokości swojej do podłości, z podłości nie górując na zbytek. O nikczemności czasów i ludzi nieprzystojna! Toć mnie przerażasz i trwożysz, aby w dalszym wieków naszych schyłku przez humor lada jaki i owszem, ustawicznie gorszy zwyczajem i nałogiem podłej trzody z trawnika do kloaki postępującej małpa moja, jakiekolwiek zwierzątko polityczne, sprofanowawszy i rzuciwszy front inutilis opusculi, nie została świnią. KRÓJ DUCHOWNY
Koniec A. M. D. G
, kondycyją i lata układa do obmierzenia Bogu i ludziom przystojniejszym oraz w zbytku prowadzi na wspaniały i pyszny niedostatek. A przeczka dlaboga kędy, pod którą każdy mieć się uważnie, roztropnie i sprawiedliwie powinien, nie spuszczając się nagannie z wysokości swojej do podłości, z podłości nie górując na zbytek. O nikczemności czasów i ludzi nieprzystojna! Toć mnie przerażasz i trwożysz, aby w dalszym wieków naszych schyłku przez humor lada jaki i owszem, ustawicznie gorszy zwyczajem i nałogiem podłej trzody z trawnika do kloaki postępującej małpa moja, jakiekolwiek zwierzątko polityczne, sprofanowawszy i rzuciwszy front inutilis opusculi, nie została świnią. KRÓJ DUCHOWNY
Koniec A. M. D. G
Skrót tekstu: MałpaCzłow
Strona: 297
Tytuł:
Małpa Człowiek
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
satyry, traktaty
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1715
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1715
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Archiwum Literackie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Paulina Buchwaldówna
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wroclaw
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1962
/ i przygotować przez spowiedź i pokutę świętą/ i nie mamy omyć łzami szaty sumnienia naszego? A Cyrylus święty krótkiemi słowy to wykładając miejsce pisma świętego mówi. I dla tego to Chrystus Pan męki swojej przenadroższej pamiatkę zostawił w tym Naświętszym Sakramencie/ i powiedział uczniom swoim jako Anzelmus święty powieda. . Inaczej bowiem mówi Orygenes nieprzystojna rzecz jest/ aby grzeszny człowiek/ miał się świętych rzeczy dotykać/ i zmazany sprosnościami rozmaitemi miał pożywać niepokalanego Baranka. A nie tylko spokorą/ z żalem za grzechy/ i oczyszczejem wszelakim sumnienia swojego ma człowiek do stołu Pańskiego przystępować/ ale też i zbojaźnią wielką/ tak jakoby się już na śmierć samę gotował/
/ y przygotowáć przez spowiedź y pokutę świętą/ y nie mamy omyć łzámi száty sumnienia nászego? A Cyrillus święty krotkiemi słowy to wykładáiąc mieysce pismá świętego mowi. Y dla tego to Chrystus Pan męki swoiey przenadroższey pámiatkę zostáwił w tym Náświętszym Sákrámenćie/ y powiedźiał vczniom swoim iáko Anzelmus święty powieda. . Ináczey bowiem mowi Origenes nieprzystoyna rzecz iest/ áby grzeszny człowiek/ miał się świętych rzeczy dotykáć/ y zmázány zprosnośćiámi rozmáitemi miał pożywáć niepokalánego Báránká. A nie tylko zpokorą/ z żalem zá grzechy/ y oczyszczeiem wszelákim sumnienia swoiego ma człowiek do stołu Páńskiego przystępowáć/ ále też y zboiáźnią wielką/ ták iákoby się iuż ná śmierć sámę gotował/
Skrót tekstu: StarKaz
Strona: 57
Tytuł:
Arka testamentu zamykająca w sobie kazania niedzielne cz. 2 kazania
Autor:
Szymon Starowolski
Drukarnia:
Krzysztof Schedel
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1649
Data wydania (nie wcześniej niż):
1649
Data wydania (nie później niż):
1649
noster. Rabina z Teologiem. TEOLÓG.
NIe dobrze tu tłumaczysz Rabinie/ jakoż to być może/ aby Dawid miał mówić w osobie swej jako Król od Boga/ i Pana swego/ gdyż musiałbyś i to pozwolić/ że Dawid Bogu mówi/ Sede â dextris meis, co rzecz jest niepodobna/ i nieprzystojna. Ani to drugie twoje tłumaczenie tobie służyć może/ aby to on miał mówić do Syna swego spuszczając mu Królestwo swoje/ ponieważ po objęciu Salomon Królestwa/ Dawid prędko umarł/ żadnego Państwa pod nogi Salomonowe nie podbijając/ a przecię jednak mówi/ donec ponam inimicos tuos, scabellum pedum tuorum, co się z Proroctwem Izajaszowym
noster. Rábiná z Theologiem. THEOLOG.
NIe dobrze tu tłumáczysz Rábinie/ iákosz to bydź może/ aby Dawid miał mowić w osobie swey iáko Krol od Bogá/ y Páná swego/ gdysz muśiałbyś y to pozwolić/ że Dawid Bogu mowi/ Sede â dextris meis, co rzecz iest niepodobna/ y nieprzystoyna. Ani to drugie twoie tłumáczenie tobie służyć może/ áby to on miał mowić do Syná swego spuszczáiąc mu Krolestwo swoie/ poniewasz po obięćiu Sálomon Krolestwá/ Dáwid prędko vmarł/ żadnego Państwá pod nogi Sálomonowe nie podbiiáiąc/ á przećię iednák mowi/ donec ponam inimicos tuos, scabellum pedum tuorum, co się z Proroctwem Izáiaszowym
Skrót tekstu: KorRoz
Strona: 29
Tytuł:
Rozmowa teologa katolickiego z rabinem żydowskim przy arianinie nieprawym chrześcijaninie
Autor:
Marek Korona
Drukarnia:
Drukarnia Kolegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
dialogi, pisma religijne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1645
Data wydania (nie wcześniej niż):
1645
Data wydania (nie później niż):
1645
” z obu stron pokrzykiwając. Wszakże nim do krwie przyszło, azaby się słowy Zmiękczyć dali, wprzód Linces użył takiej mowy: ,,Panowie, co wam po tym? Czemu unosicie Cudze panny? Czemu się gwałtem obchodzicie? Co po tych gołych mieczach? Nam to poślubione Wprzód żony i przysięgą wielką przyrzeczone. Nieprzystojna zaprawdę lubo dla gładkości, Lub dla posagu cudze przejmować miłości. Wiemy, żeście i ojca złotem przekupili, I te niebogi słowy pięknymi zmamili. Kradzież to, nie małżeństwo, zdrada, nie wesele. Aczem nie mówca, ale mówię to wam śmiele: Nie szlacheckie to sprawy, rady to niezdrowe, Brać
” z obu stron pokrzykiwając. Wszakże nim do krwie przyszło, azaby się słowy Zmiękczyć dali, wprzód Linces użył takiej mowy: ,,Panowie, co wam po tym? Czemu unosicie Cudze panny? Czemu się gwałtem obchodzicie? Co po tych gołych mieczach? Nam to poślubione Wprzód żony i przysięgą wielką przyrzeczone. Nieprzystojna zaprawdę lubo dla gładkości, Lub dla posagu cudze przejmować miłości. Wiemy, żeście i ojca złotem przekupili, I te niebogi słowy pięknymi zmamili. Kradzież to, nie małżeństwo, zdrada, nie wesele. Aczem nie mówca, ale mówię to wam śmiele: Nie ślacheckie to sprawy, rady to niezdrowe, Brać
Skrót tekstu: SzymSiel
Strona: 52
Tytuł:
Sielanki
Autor:
Szymon Szymonowic
Miejsce wydania:
Zamość
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1614
Data wydania (nie wcześniej niż):
1614
Data wydania (nie później niż):
1614
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Sielanki i pozostałe wiersze polskie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Janusz Pelc
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1964
o dobrych przymiotach tamtych/ co naprzód dostawali Ameryki/ żeby się zrozumiało/ jako też oni pomagali z strony swej/ nie tylko ku rozszerzeniu państwa króla Katolika/ ale też ku nawróceniu niewiernych/ i ku zepsowaniu bałwochwalstwa/ i królestwa szatańskiego. Stanie to za przykład Kapitanom dzisiejszym/ miedzy które wkradła się ta opinia/ barzo nieprzystojna Chrześcijanom/ jakoby nie mógł żaden służyć i Marsowi/ jak oni mówią/ i Chrystusowi; i być pospołu i dobrym rycerzem/ i dobrym Chrześcijaninem: jakby kiedy był na świecie lepszy mistrz cnot właśnie rycerskich/ jakie są cierpliwość i męstwo/ nad Chrystusa Pana naszego? abo jakby kto inszy podał więtsze zasługi dzielnościom i męstwu
o dobrych przymiotách támtych/ co naprzod dostawáli Ameriki/ żeby się zrozumiáło/ iáko też oni pomagáli z strony swey/ nie tylko ku rozszerzeniu páństwá krolá Kátholiká/ ále też ku náwroceniu niewiernych/ y ku zepsowániu báłwochwálstwá/ y krolestwá szátáńskiego. Stánie to zá przykład Cápitanom dźiśieyszym/ miedzy ktore wkrádłá się tá opinia/ bárzo nieprzystoyna Chrześćiánom/ iákoby nie mogł żaden służyć y Marsowi/ iák oni mowią/ y Chrystusowi; y bydź pospołu y dobrym rycerzem/ y dobrym Chrześćiáninem: iákby kiedy był ná świećie lepszy mistrz cnot własnie rycerskich/ iákie są cierpliwość y męstwo/ nád Chrystusá Páná nászego? ábo iákby kto inszy podał więtsze zasługi dźielnośćiom y męstwu
Skrót tekstu: BotŁęczRel_V
Strona: 32
Tytuł:
Relacje powszechne, cz. V
Autor:
Giovanni Botero
Tłumacz:
Paweł Łęczycki
Drukarnia:
Mikołaj Lob
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy geograficzne
Tematyka:
egzotyka, geografia, religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1609
Data wydania (nie wcześniej niż):
1609
Data wydania (nie później niż):
1609
rozhoworach z Pany radami przekładali, i tego przełozenia K Wieliczeństwa P P rad nieprzyjeli i tą dobrą okazją i czas upuścili, A co wtymze Swoim piśmie wy Wielmoźni Posłowie napisali, jakoby niezłączeniem Sił kamieniec Podolski utracili, i otym nietylko na Stronę Wielkiego Hosudara naszego J C Wieliczeństwa godziło się przeczytać, ale i myślić nieprzystojna, ponieważ Wielki Hosudar nasz ICWieliczeństwo spełniając powienności Swego Hosudarskiego przedsiewzięcią zawsze o całości Chrześcijańskiej, miał pieczałowanie, i na przyjaciółlmi krzyża Z: swojemi Hospodarskiemi wieloliczemi Wojskami na różnych miejscach nietylko podług Dohoworów ale i braterskiej przyjaźni i miłości z wielkim Hosudarem waszym J K Wieliczeństwem i z Imienia Chrześcijańskiego wszelkiemi Sposobami wojenne przemysły czynić rozkazał,
rozhoworach z Pany radami przekładali, y tego przełozenia K Wieliczenstwa P P rad nieprzyieli y tą dobrą okazyą y czas upuscili, A co wtymze Swoim pismie wy Wielmoźni Posłowie napisali, iakoby niezłączeniem Sił kamieniec Podolski utracili, y otym nietylko na Stronę Wielkiego Hosudara naszego J C Wieliczenstwa godziło się przeczytać, ale y myslic nieprzystoyna, poniewaz Wielki Hosudar nasz JCWieliczenstwo spełniaiąc powienności Swego Hosudarskiego przedsiewzięcią zawsze o całości Chrzescianskiey, miał pieczałowanie, y na przyiaciołlmi krzyza S: swoiemi Hospodarskiemi wieloliczemi Woyskami na roznych mieyscach nietylko podług Dohoworow ale y braterskiey przyiazni y miłosci z wielkim Hosudarem waszym J K Wieliczenstwem y z Jmienia Chrzescianskiego wszelkiemi Sposobami woienne przemysły czynic rozkazał,
Skrót tekstu: CzartListy
Strona: 162v
Tytuł:
Kopie listów do [...] Krzysztofa Paca
Autor:
Michał Czartoryski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
listy
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1677 a 1678
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1678
pospołu Z miłością jej uczciwe staranie sforował/ Anim jej na godzinę jednę obiecował/ Ale służyć na wieki. Skąd nadzieje nie miej O mnie żadnej/ i z tymi ciesz się tam drugiemi/ Co ich to masz rotami. Aza znich którego Ku swojej tej usłudze żnajdziesz gotowszego/ Ze mną cię ta nie dojdzie nieprzystojna sprawa/ Bo mam wstyd przed oczyma. A z tym bąć łaskawa. Punkt I. Nadobnej Paskwaliny, Punkt I.
Który to Paskwalina respons gdy przeczyta/ Omdleje bez pamięci/ i próżno się chwyta Krzeszła przeszynionego. Wypadnie jej z ręku Karta nie utrzymana/ oczy pełne wdzięku Niebieskiego dopiero/ chmurą się powleką Żałośnie płaczorodą
pospołu Z miłością iey vczciwe stáránie sforował/ Anim iey ná godzinę iednę obiecował/ Ale służyć ná wieki. Zkąd nádzieie nie miey O mnie żadney/ y z tymi ciesz się tám drugiemi/ Co ich to masz rotámi. Ażá znich ktorego Ku swoiey tey vsłudze żnaydziesz gotowszego/ Ze mną cię tá nie doydzie nieprzystoyna sprawá/ Bo mam wstyd przed oczymá. A z tym bąć łáskáwá. Punkt I. Nadobney Pasqualiny, Punkt I.
Ktory to Pásqualiná respons gdy przeczyta/ Omdleie bez pamięci/ y prożno się chwyta Krzeszłá przeszynionego. Wypádnie iey z ręku Kártá nie vtrzymána/ oczy pełne wdzięku Niebieskiego dopiero/ chmurą się powleką Záłośnie płáczorodą
Skrót tekstu: TwarSPas
Strona: 29
Tytuł:
Nadobna Paskwalina
Autor:
Samuel Twardowski
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1701
Data wydania (nie wcześniej niż):
1701
Data wydania (nie później niż):
1701
. 5. Ile będzie można nie zacieraj rąk, nie tykaj się brody, włosów i twarzy bez potrzeby, ani się rękami tych części ciała dotykaj, które przystojność pokrywać każe. 6. Paznokcie zbytecznie długie nie czyste mieć, i one ogryzać, albo w przytomności ludzi godnych obcinać wystrzegaj się, bo to rzecz bardzo nieprzystojna, i nieobyczajna. 7. Siedząc równo nogi na ziemi miej, na krzyż je nie zakładaj ani je rozkraczaj, ani daleko od krzesła na którym siedzisz nie wyciągaj, gdy zaś stoisz nogi jednej przed drugą nie wystawiaj. 8. Nie czyń wielkiego hałasu kiedy nos wycierasz, do tego chustki zawsze zażywaj, a strzeż
. 5. Ile będzie można nie zaćieray rąk, nie tykay się brody, włosow y twarzy bez potrzeby, ani się rękami tych częśći ciała dotykay, ktore przystoyność pokrywać każe. 6. Paznokcie zbytecznie długie nie czyste miec, y one ogryzać, albo w przytomnośći ludźi godnych obćinać wystrzegay się, bo to rzecz bardzo nieprzystoyna, y nieobyczayna. 7. Siedząc rowno nogi na ziemi miey, na krzyż ie nie zakładay ani ie rozkraczay, ani daleko od krzesła na ktorym siedzisz nie wyćiągay, gdy zaś stoisz nogi iedney przed drugą nie wystawiay. 8. Nie czyń wielkiego hałasu kiedy nos wycierasz, do tego chustki zawsze zażyway, a strzesz
Skrót tekstu: AkDziec
Strona: 2
Tytuł:
Akademia dziecinna albo zbiór nauk różnych
Autor:
Anonim
Drukarnia:
Drukarnia JKM i Rzeczypospolitej Scholarum Piarum
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1761
Data wydania (nie wcześniej niż):
1761
Data wydania (nie później niż):
1761
których wchodzisz, a osobliwie jeżeli w nich są osoby, którymeś uniżoność winien, tego się strzeż kiedy zamykasz wychodząc. 13. Kiedy ci kto znaczny w obecności swojej siedzieć rozkaże, mniejsze przez respekt na to, na którym on siedzi wziąć powinieneś krzesło, jeżeli jest takie blisko, jednakowoż była by to rzecz nieprzystojna i uprzykrzona, żebyś tego uporczywie przyjąć niechciał, które ci prezentowane jest. 14. Mówiąc z osobami które czcić powinieneś, nie wspieraj się, ani się zbytecznie ku nim zbliżaj, ale zostaw od nich do siebie na krok miejsce. 15. Nie pytaj się osoby nad ciebie w godności wyższej, jak
ktorych wchodzisz, á osobliwie ieżeli w nich są osoby, ktorymeś uniżoność winien, tego się strzesz kiedy zamykasz wychodząc. 13. Kiedy ći kto znaczny w obecnośći swoiey siedzieć rozkaże, mnieysze przez respekt na to, na ktorym on siedzi wziąć powinieneś krzesło, ieżeli iest takie blisko, iednakowoż była by to rzecz nieprzystoyna y uprzykrzona, żebyś tego uporczywie przyiąć niechciał, ktore ći prezentowane iest. 14. Mowiąc z osobami ktore czćić powinieneś, nie wspieray się, ani się zbytecznie ku nim zbliżay, ale zostaw od nich do siebie na krok mieysce. 15. Nie pytay się osoby nad ćiebie w godności wyższey, iak
Skrót tekstu: AkDziec
Strona: 10
Tytuł:
Akademia dziecinna albo zbiór nauk różnych
Autor:
Anonim
Drukarnia:
Drukarnia JKM i Rzeczypospolitej Scholarum Piarum
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1761
Data wydania (nie wcześniej niż):
1761
Data wydania (nie później niż):
1761