, to się im zdało, że zegar późno idzie, zdało się im iż nie rychło, choć też Pan prędko przyszedł. Według tego zegaru napisał Z. Ewangelista Serò, późno. Mówi Cryzolog. Późno było dla frasunku, nie dla czasu. Gdy się myśl pochmurzy frasunkiem, wszytko się coś późno zda, czas nierychły gdy frasunek trapi. Wyraża się tu że kiedy Pan nie poda zarazem ręki, nie ostendit eis manus, nie daruje kontentacyj, urzędu, to każdy się uskarża, że dawno służy, dosłużyć się nie może, i dylacja by najmniejsza, zda mu się długą odwłoką: Sero. Poczekaj! dopierości strawił jeden dworski dzień
, to się im zdáło, że zegar pozno idźie, zdáło się im iż nie rychło, choć też Pan prętko przyszedł. Według tego zegáru nápisał S. Ewángelistá Serò, pozno. Mowi Cryzolog. Pozno było dla frásunku, nie dla czásu. Gdy się myśl pochmurzy frásunkiem, wszytko się coś pozno zda, czás nierychły gdy frásunek trapi. Wyraża się tu że kiedy Pan nie poda zárázem ręki, nie ostendit eis manus, nie dáruie kontentácyi, vrzędu, to kożdy się vskarza, że dawno słuzy, dosłużyć się nie może, i dylácyia by naymnieysza, zda mu się długą odwłoką: Sero. Poczekay! dopierośći strawił ieden dworski dźień
Skrót tekstu: MłodzKaz
Strona: 23
Tytuł:
Kazania i homilie
Autor:
Tomasz Młodzianowski
Drukarnia:
Collegium Poznańskiego Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Poznań
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1681
Data wydania (nie wcześniej niż):
1681
Data wydania (nie później niż):
1681
sobie samych gwiazd nic dotąd pewnego nie mamy. Obrót ich (mówiąc według Ptolemeuszza) oprócz powszechnego obrotu z Niebami, w którym kążąc toczą Cyrkuły równoległe Equatorowi; jest im jeszcze własny bieg; przez który od Zachodu do Wschodu obracająsię, i rysują Cyrkuły równoodległe Ekliptyce czyli Drodze Słonecznej. Ten ostatni obrót bardzo powolny jest i nierychły, tak iż 70 lat potrzeba na przejście jednego gradusa, a za tym na sprawienie całego swego obrotu, wdług przerzeczonego Matematyka, trzeba 25000 lat czasu. P. Co to są Planety, i co o nich jak w powszechności, tak w szczególności wiedzieć należy? O. Planety się inaczej nazywają Gwiazdami błędnemi,
sobie samych gwiazd nic dotąd pewnego nie mamy. Obrot ich (mowiąc według Ptolomeusza) oprocz powszechnego obrotu z Niebami, w ktorym kążąc toczą Cyrkuły rownoległe Equatorowi; iest im ieszcze własny bieg; przez ktory od Zachodu do Wschodu obracaiąsię, y rysuią Cyrkuły rownoodległe Ekliptyce czyli Drodze Słoneczney. Ten ostatni obrot bardzo powolny iest i nierychły, tak iż 70 lat potrzeba na przeyście iednego gradusa, a za tym na sprawienie całego swego obrotu, wdług przerzeczonego Matematyka, trzeba 25000 lat czasu. P. Co to są Planety, y co o nich iak w powszechności, tak w szczegulności wiedzieć należy? O. Planety się inaczey nazywaią Gwiazdami błędnemi,
Skrót tekstu: SzybAtlas
Strona: 267
Tytuł:
Atlas dziecinny
Autor:
Dominik Szybiński
Drukarnia:
Michał Groell
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
astronomia, geografia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1772
Data wydania (nie wcześniej niż):
1772
Data wydania (nie później niż):
1772
zatłoczenia płodu/ które sama brzemienna wie i powiedzieć może. Ten który był przy śmierci tej zacnej Paniej/ niech się tu przypatrzy/ bądź przyczyną zmarłęgo płodu/ bądź tego przypadkom/ jeśli nie z tymi z świata zeszła/ gdyż zawżdy nieinaczej matki nie wyjętego zmarłego w sobie płodu/ jedno śmiercią przypłacają. Ale niestetyż nierychły rybitw mądr/ aż się zakłowszy/ na śmierć arestu nam nie stało/ a to przez to/ iż wczas niewiastki prawdy nie znały/ abo radniej nie powiedały: boby małżonek zacny i szlachetny/ według swej wdzięcznej powinności wczasby był z nauki śrzodki/ wszytkiemu złemu zabiegał/ aby był mógł się dłużej z miłego
zátłoczenia płodu/ ktore sáma brzemienna wie y powiedźieć może. Ten ktory był przy smierći tey zacney Pániey/ niech się tu przypátrzy/ bądź przyczyną zmárłęgo płodu/ bądź tego przypadkom/ ieśli nie z tymi z świátá zeszłá/ gdyż záwżdy nieináczey mátki nie wyiętego zmárłego w sobie płodu/ iedno śmierćią przypłacáią. Ale niestetysz nierychły rybitw mądr/ áż się zákłowszy/ ná śmierć árestu nam nie stáło/ á to przez to/ iż wczás niewiastki prawdy nie znáły/ ábo rádniey nie powiedáły: boby małżonek zacny y ślachetny/ według swey wdźięczney powinnośći wczásby był z náuki śrzodki/ wszytkiemu złemu zábiegał/ áby był mogł się dłużey z miłego
Skrót tekstu: CiachPrzyp
Strona: F4
Tytuł:
O przypadkach białychgłów brzemiennych
Autor:
Piotr Ciachowski
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
poradniki, traktaty
Tematyka:
medycyna
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1624
Data wydania (nie wcześniej niż):
1624
Data wydania (nie później niż):
1624
A iż różne przymioty przyrodzenie daje Każdemu: słusznie każdy niech na swych przestaje, Wiedząc, że nic nie sprawi i sam się uszkodzić Musi, ktoby złym ludziom pragnął w czym dogodzić. A nie dziw, że każdy człek nie jednakim bywa, Abowiem świat, ile głów, tyle mózgów miewa. II. Bóg nierychły, ale łuczny. ORZEŁ I LISZKA.
Orzeł i liszka w przyjaźń społeczną wstąpili, Na znak której w sąsiedztwie mieszkać umyślili: Więc, iż orzeł na dębie gniazdo swej osobie Sprawił, liszka tuż pod nim jamę w tejże dobie. Wylągł w tym w onym gnieździe orzeł swe orlęta, Liszka też w swojej jamie
A iż różne przymioty przyrodzenie daje Każdemu: słusznie każdy niech na swych przestaje, Wiedząc, że nic nie sprawi i sam się uszkodzić Musi, ktoby złym ludziom pragnął w czym dogodzić. A nie dziw, że każdy człek nie jednakim bywa, Abowiem świat, ile głów, tyle mózgów miewa. II. Bóg nierychły, ale łuczny. ORZEŁ I LISZKA.
Orzeł i liszka w przyjaźń społeczną wstąpili, Na znak której w sąsiedztwie mieszkać umyślili: Więc, iż orzeł na dębie gniazdo swej osobie Sprawił, liszka tuż pod nim jamę w tejże dobie. Wylągł w tym w onym gniaździe orzeł swe orlęta, Liszka też w swojej jamie
Skrót tekstu: VerdBłażSet
Strona: 5
Tytuł:
Setnik przypowieści uciesznych
Autor:
Giovanni Mario Verdizzotti
Tłumacz:
Marcin Błażewski
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
przypowieści, specula (zwierciadła)
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1608
Data wydania (nie wcześniej niż):
1608
Data wydania (nie później niż):
1608
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Wilhelm Bruchnalski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1897
. Ani to pójdzie, w co się ludzie dziś wprawili, Mówiąc: ten temu panem, kto kogo nachyli; Bo się do spraw zapłata kiedykolwiek skłoni, Bóg z pomstą i na chromym – jak mówią – dogoni.
I niech będzie, jak kto chce, w swych zamysłach sztuczny, Wierz mi, że Bóg nierychły do pomsty, lecz łuczny! III. Jako pościelesz, tak się wyśpisz. O KRUKU Z MATKĄ.
Na śmiertelnej pościeli leżąc kruk ubogi, Prosił matki, żeby mu przejednała bogi Modlitwami: gdyż – prawi – sposobu inszego Nie widzę, jakbym miał przyść do zdrowia pierwszego. Rzecze matka: „Próżneby moje
. Ani to pójdzie, w co się ludzie dziś wprawili, Mówiąc: ten temu panem, kto kogo nachyli; Bo się do spraw zapłata kiedykolwiek skłoni, Bóg z pomstą i na chromym – jak mówią – dogoni.
I niech będzie, jak kto chce, w swych zamysłach sztuczny, Wierz mi, że Bóg nierychły do pomsty, lecz łuczny! III. Jako pościelesz, tak się wyśpisz. O KRUKU Z MATKĄ.
Na śmiertelnej pościeli leżąc kruk ubogi, Prosił matki, żeby mu przejednała bogi Modlitwami: gdyż – prawi – sposobu inszego Nie widzę, jakbym miał przyść do zdrowia pierwszego. Rzecze matka: „Próżneby moje
Skrót tekstu: VerdBłażSet
Strona: 7
Tytuł:
Setnik przypowieści uciesznych
Autor:
Giovanni Mario Verdizzotti
Tłumacz:
Marcin Błażewski
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
przypowieści, specula (zwierciadła)
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1608
Data wydania (nie wcześniej niż):
1608
Data wydania (nie później niż):
1608
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Wilhelm Bruchnalski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1897
Żebym się w nocy komu nie dostała, Coby złapawszy, przed Priamem starem Synowej której, dałby mię był darem. Ale niechże już i wydana będę, Bo trzeba było dać mię na tę wędę; Przez tyle nocy nie będąc przy tobie Nie myślisz, jakbyś odzyskał mię sobie, Gniew twój nierychły lubo sprawiedliwy; Nie jesteś, chociaż masz być o co, mściwy. I znać, że niedbasz na kochanie żadne Kiedy afronty cierpisz tak szaradne. Sam twój konfident Patroklus rzekł mi to, Gdy mię Królowi wiedziono za myto: Nie płacz; do ucha szepnąwszy mi słowo: W krótce się znowu tu powrócisz zdrowo
Zebym się w nocy komu nie dostáłá, Coby złápawszy, przed Pryámem stárem Synowey ktorey, dałby mię był dárem. Ale niechże iuż y wydána będę, Bo trzebá było dáć mię ná tę wędę; Przez tyle nocy nie będąc przy tobie Nie myślisz, iákbyś odzyskał mię sobie, Gniew twoy nierychły lubo spráwiedliwy; Nie iesteś, choćiasz masz bydź o co, mśćiwy. Y znać, że niedbasz ná kochánie żadne Kiedy áffronty ćierpisz ták szárádne. Sám twoy konfident Pátroklus rzekł mi to, Gdy mię Krolowi wiedźiono zá myto: Nie płácz; do uchá szepnąwszy mi słowo: W krotce się znowu tu powroćisz zdrowo
Skrót tekstu: OvChrośRoz
Strona: 27
Tytuł:
Rozmowy listowne
Autor:
Publius Ovidius Naso
Tłumacz:
Wojciech Stanisław Chrościński
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Tematyka:
mitologia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1695
Data wydania (nie wcześniej niż):
1695
Data wydania (nie później niż):
1695
. Początek tedy sprawy tej stał się, że w Stężycy sobie złożyli zjazd, o czym tak mówię: Prawo zakazuje zjazdów, ale ich zakazać nie może, bo w tak wielkiej Rzpltej i tak nierządnej na wszelakie przypadki, jako choroby, nie masz inszego lekarstwa, jedno zjechanie ludzi szlacheckich, to jest zjazd. Sejm nierychły, król ubogi, skarbu niemasz: zawsze primos impetus nieprzyjacielskie dobrzy, dostatni obywatele zbieżeniem się, jako do zgaszenia ognia, ratowali, a zatym sejmowe deliberacje bywały skuteczne i pożyteczne; kroniki i świeżych przykładów nie przypominam, bo rzeczy jawne, a ja disertus nie jestem i być nie chcę, a mówię to szczyrzej
. Początek tedy sprawy tej stał się, że w Stężycy sobie złożyli zjazd, o czym tak mówię: Prawo zakazuje zjazdów, ale ich zakazać nie może, bo w tak wielkiej Rzpltej i tak nierządnej na wszelakie przypadki, jako choroby, nie masz inszego lekarstwa, jedno zjechanie ludzi ślacheckich, to jest zjazd. Sejm nierychły, król ubogi, skarbu niemasz: zawsze primos impetus nieprzyjacielskie dobrzy, dostatni obywatele zbieżeniem się, jako do zgaszenia ognia, ratowali, a zatym sejmowe deliberacye bywały skuteczne i pożyteczne; kroniki i świeżych przykładów nie przypominam, bo rzeczy jawne, a ja disertus nie jestem i być nie chcę, a mówię to szczyrzej
Skrót tekstu: DeklPisCz_II
Strona: 319
Tytuł:
Deklaracya pisma pana Wojewody krakowskiego, w Stężycy miedzy ludzie podanego
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1606
Data wydania (nie wcześniej niż):
1606
Data wydania (nie później niż):
1606
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pisma polityczne z czasów rokoszu Zebrzydowskiego 1606-1608
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1918
tedy zła i w radzie/ i w rzeczach zawikłanych a walnych skwapliwość. Jednak kiedy omieszkiwanie i zwłoka albo Rzeczypospolitej/ albo personie szkodliwa/ już w ten czas trzeba skwapliwie i radzić i czynić. Quintus Curtius na bardziej chwali Aleksandra wielkiego z prędkości: Nullam virtutem regis istius magis quam celeritatem laudauerim. Bóg wszechmogący dość ten nierychły jest w niepojętych sprawach swoich/ a przecię kiedy tego potrzeba/ nazbyt skwapliwy i prędki bywa/ tak że go Prorok mało nie do owego co postą bieży/ abo do zawodnika przyrównał: Voca no men eius accelera; spolia detrahere, festina praedari. Syn Boży wiecie jako się długo na świat wybierał? Expectans expectaui Dominum
tedy zła y w rádźie/ y w rzeczách záwikłánych á wálnych skwápliwość. Iednák kiedy omieszkiwánie y zwłoká álbo Rzeczypospolitey/ álbo personie szkodliwa/ iuż w ten czás trzebá skwápliwie y rádźić y czynić. Quintus Curtius na bárdźiey chwali Alexándrá wielkiego z prędkośći: Nullam virtutem regis istius magis quam celeritatem laudauerim. Bog wszechmogący dość ten nierychły iest w niepoiętych spráwách swoich/ á przećię kiedy tego potrzebá/ názbyt skwápliwy y prędki bywa/ ták że go Prorok máło nie do owego co postą bieży/ ábo do zawodniká przyrownał: Voca no men eius accelera; spolia detrahere, festina praedari. Syn Boży wiećie iáko się długo ná świát wybierał? Expectans expectaui Dominum
Skrót tekstu: MijInter
Strona: 29
Tytuł:
Interregnum albo sieroctwo apostolskie
Autor:
Jacynt Mijakowski
Drukarnia:
Paweł Konrad
Miejsce wydania:
Lublin
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1632
Data wydania (nie wcześniej niż):
1632
Data wydania (nie później niż):
1632
karaceną, i czworograniqstemi buzdyganami, z Karocą czteroma śrogiemi Lwami zaprzężoną, zapraszając mnie gorąco do pałaców stolice swojej, na zawołany bankiet, oraz chcąc mnie mieć i kumem przyszłego potomstwa. T. Ta Solennitas i te Chrzciny, ba i ten bankiet musiał być koniecznie (jako więc mówią) skrzypiący, oziębły, pozny, nierychły, melancholiczny, ponieważ Saturnus jest Planetą między inszemi melancholiczniejszym. B. wsiadszy do Karoce z kompanią korybacką, zacinać Lwy rozkazawszy, stawiłem się Saturnusowi leniwemu, który mię nad przyrodzenie swe, w barzo wesołej i ochoczej przywitał cerze. T. Gwałcił swe w tej mierze Saturnus przyrodznie, nie dla czegl inszego, tylko
káráceną, y czworográniqstemi buzdyganámi, z Károcą czteromá śrogiemi Lwámi zaprzężoną, zápraszáiąc mnie goraco do páłácow stolice swoiey, ná záwołány bánkiet, oraz chcąc mnie mieć y kumem przyszłego potomstwá. T. Tá Solennitas y te Chrzćiny, bá y ten bánkiet muśiał być koniecznie (iáko więc mowią) skrzypiący, oźiębły, pozny, nierychły, melánkoliczny, ponieważ Sáturnus iest Plánetą między inszemi melánkolicznieyszym. B. wsiadszy do Karoce z kompánią korybácką, zácináć Lwy roskazawszy, stáwiłem się Sáturnusowi leniwemu, ktory mię nád przyrodzenie swe, w bárzo wesołey y ochoczey przywitał cerze. T. Gwałćił swe w tey mierze Sáturnus przyrodznie, nie dla czegl inszego, tylko
Skrót tekstu: AndPiekBoh
Strona: 124
Tytuł:
Bohatyr straszny
Autor:
Francesco Andreini
Tłumacz:
Krzysztof Piekarski
Drukarnia:
Mikołaj Aleksander Schedel
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
dramat
Gatunek:
dialogi
Poetyka żartu:
tak
Data wydania:
1695
Data wydania (nie wcześniej niż):
1695
Data wydania (nie później niż):
1695
. Przetoż lub on wygraniem siły Greckie drobi; Lub zabójstwem/ tak on sróg/ tak odważnie robi. Bądź on wymową cnego Nestora przechodzi/ W ten jednak cel póki żyw pewnie nie ugodzi/ Aby miał ujść przymowisk/ co Nestra zdradził; Gdy nań wołał/ aby się z posiłkiem przysadził: Taną końcką nierychły latami zwątlony/ Zdradzon od towarzysza: w czym nie jestem płony Świadkiem dobrym tydydes: nie poraz go wstydził/ I tchorza przyjaciela pierzchotą się brzydził. Okiem bóg sprawiedliwym ludzi nie przenosi Oto/ któr dać posiłku niechciał/ sam on prosi: owa jako drugiemu ninacz się nie przydał; Tak samemu być
. Przetoż lub on wygrániem śiły Graeckie drobi; Lub zaboystwem/ tak on srog/ ták odważnie robi. Bądź on wymową cnego Nestorá przechodźi/ W ten iednák cel poki żyw pewnie nie vgodźi/ Aby miał vyść przymowisk/ co Nestrá zdrádźił; Gdy nań wołał/ áby się z pośiłkiem przysadźił: Táną końcką nierychły látámi zwątlony/ Zdrádzon od towárzyszá: w czym nie iestem płony Swiadkiem dobrym tydides: nie poraz go wstydźił/ Y tchorzá przyiaciela pierzchotą się brzydźił. Okiem bog spráwiedliwym ludźi nie przenośi Oto/ ktor dać pośiłku niechciał/ sam on prośi: owa iáko drugiemu ninacz się nie przydał; Ták samemu być
Skrót tekstu: OvŻebrMet
Strona: 316
Tytuł:
Metamorphoseon
Autor:
Publius Ovidius Naso
Tłumacz:
Jakub Żebrowski
Drukarnia:
Franciszek Cezary
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
mitologia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1636
Data wydania (nie wcześniej niż):
1636
Data wydania (nie później niż):
1636