żywot prowadzi w włóczędze. A nuż w dom imojazdą szlachecki wyboczy, Gospodarz się na gościa skrzywi nieochoczy; Co byś dał, bez swojego żeby dyshonoru, Bez onej dyskrecyjej wymknąć z jego dworu. Suknie na grzbiet przystojnej i świeżego bota, Częściej opończą włożysz i skórnie dla błota. Lecz któż wszytkie podróżne wyliczy niesmaki! Wżdy i teraz niejeden znajduje się taki, Co na dyszlu umierać i niż gospodarzem, Trudu, kosztu nie łożąc, woli być pocztarzem. Nałóg druga natura w człowieku, a kto ma Ciało zawsze na wozie i umysł nie doma, Już tam statku niewiele, nowin sajdak pleni. Odmiana każdodzienna kogoż nie odmieni
żywot prowadzi w włóczędze. A nuż w dom imojazdą szlachecki wyboczy, Gospodarz się na gościa skrzywi nieochoczy; Co byś dał, bez swojego żeby dyshonoru, Bez onej dyskrecyjej wymknąć z jego dworu. Suknie na grzbiet przystojnej i świeżego bota, Częściej opończą włożysz i skórnie dla błota. Lecz któż wszytkie podróżne wyliczy niesmaki! Wżdy i teraz niejeden znajduje się taki, Co na dyszlu umierać i niż gospodarzem, Trudu, kosztu nie łożąc, woli być posztarzem. Nałóg druga natura w człowieku, a kto ma Ciało zawsze na wozie i umysł nie doma, Już tam statku niewiele, nowin sajdak pleni. Odmiana każdodzienna kogoż nie odmieni
Skrót tekstu: PotFrasz1Kuk_II
Strona: 24
Tytuł:
Ogród nie plewiony
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
Za urazę każde słowo bierzesz sobie. Ach, cóż mi w tak ciężkiej biedzie mojej wygodzi, Gdy milczeć nie pomoże, a nie milczeć szkodzi.
Gdy zmyślam dobrą myśl różnym od serca czołem, Bierzesz to za serca nierannego znaki, Gdy się zaś przeciwnym zamarszczę o co kołem,
Niemiło-ć, że-ć swoje odkrywam niesmaki. Ach, któż mi w tak ciężkim utrapieniu poradzi, Kiedy zmysł nie wiedzie i zaś prawda wadzi.
Gdy mi się też rzuci płacz bólem wyciśniony, Ty przeszydzasz z niego i śmiejesz się rześko, A gdy się rozśmieję, choć w sercu nieuczony, Gniewasz się, jakbym w swych ogniach miał igrzysko. Ach
Za urazę każde słowo bierzesz sobie. Ach, cóż mi w tak ciężkiej biedzie mojej wygodzi, Gdy milczeć nie pomoże, a nie milczeć szkodzi.
Gdy zmyślam dobrą myśl różnym od serca czołem, Bierzesz to za serca nierannego znaki, Gdy się zaś przeciwnym zamarszczę o co kołem,
Niemiło-ć, że-ć swoje odkrywam niesmaki. Ach, któż mi w tak ciężkim utrapieniu poradzi, Kiedy zmysł nie wiedzie i zaś prawda wadzi.
Gdy mi się też rzuci płacz bólem wyciśniony, Ty przeszydzasz z niego i śmiejesz się rześko, A gdy się rozśmieję, choć w sercu nieuczony, Gniewasz się, jakbym w swych ogniach miał igrzysko. Ach
Skrót tekstu: MorszAUtwKuk
Strona: 300
Tytuł:
Utwory zebrane
Autor:
Jan Andrzej Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1654
Data wydania (nie wcześniej niż):
1654
Data wydania (nie później niż):
1654
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Utwory zebrane
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1971
masz, na ten czas się figą Kontentujcie.” Zrozumiał i poszedł za dygą. 306. NA CHUSTKĘ W RÓŻĘ SZYTĄ PANU STAROŚCIE SĄDECKIEMU OD ŻONY JEGO
Ślicznie kwitnącą, cóż, gdy lecie tylko, różą Bóg stworzył, ale mnie tak me nadzieje wróżą, Że jako ta, którąć dziś posyłam na płótnie, Wszytkie niesmaki, wszytkie wyrzuciwszy kłótnie, I świeckich, i niebieskich pociech wdzięcznym kwiatem Nieskończonym twe serce rozwije się latem, Które po przeszłych trudów ma nastąpić zimie, Czegoć z dusze, nie tylko w podłym życzę rymie. 307 (P). NIECHCĄCY ZJADŁA BABA PROSIĘ
Chcąc ktoś witać cesarza, uczył mówić kruka. A że
masz, na ten czas się figą Kontentujcie.” Zrozumiał i poszedł za dygą. 306. NA CHUSTKĘ W RÓŻĘ SZYTĄ PANU STAROŚCIE SĄDECKIEMU OD ŻONY JEGO
Ślicznie kwitnącą, cóż, gdy lecie tylko, różą Bóg stworzył, ale mnie tak me nadzieje wróżą, Że jako ta, którąć dziś posyłam na płótnie, Wszytkie niesmaki, wszytkie wyrzuciwszy kłótnie, I świeckich, i niebieskich pociech wdzięcznym kwiatem Nieskończonym twe serce rozwije się latem, Które po przeszłych trudów ma nastąpić zimie, Czegoć z dusze, nie tylko w podłym życzę rymie. 307 (P). NIECHCĄCY ZJADŁA BABA PROSIĘ
Chcąc ktoś witać cesarza, uczył mówić kruka. A że
Skrót tekstu: PotFrasz4Kuk_I
Strona: 321
Tytuł:
Fraszki albo Sprawy, Powieści i Trefunki.
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1669
Data wydania (nie wcześniej niż):
1669
Data wydania (nie później niż):
1669
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
pogańskich ogniów się przeważy, I pod wszystkiego wojska zamięszanie, Szczęśliwie pierwsza języka dostanie. Tak o fortelach sprawieni tureckich, Warujem obóz. Prawe Wiśniowieckich Toczy się skrzydło. Wódz sam przed wszystkiemi, Żartkim zda koniem nie tykać się ziemi. Czemuż nie tedy jędza jadowita, Która dziś cienie sławy jego chwyta, Co za niesmaki dawne swoje miała, Czemu nie tedy z tem się ozywała? Owszem się tęczą powlekłszy złoconą, Wdzięczną go mową zagrzewała oną: Tobą o książę, tobą oświecone, Stoją dziś rzeczy ledwie nie zginione. Gdy wszystkie jady poganin wywierał, A szturmem tęgim obozy rozpierał, Któremu oraz gwałtowi i ziele Nie mogły nasze dotrzymać fortele
pogańskich ogniów się przeważy, I pod wszystkiego wojska zamięszanie, Szczęśliwie pierwsza języka dostanie. Tak o fortelach sprawieni tureckich, Warujem obóz. Prawe Wiśniowieckich Toczy się skrzydło. Wódz sam przed wszystkiemi, Żartkim zda koniem nie tykać się ziemi. Czemuż nie tedy jędza jadowita, Która dziś cienie sławy jego chwyta, Co za niesmaki dawne swoje miała, Czemu nie tedy z tem się ozywała? Owszem się tęczą powlekłszy złoconą, Wdzięczną go mową zagrzewała oną: Tobą o książę, tobą oświecone, Stoją dziś rzeczy ledwie nie zginione. Gdy wszystkie jady poganin wywierał, A szturmem tęgim obozy rozpierał, Któremu oraz gwałtowi i siele Nie mogły nasze dotrzymać fortele
Skrót tekstu: TwarSRytTur
Strona: 56
Tytuł:
Zbiór różnych rytmów
Autor:
Samuel Twardowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1631 a 1661
Data wydania (nie wcześniej niż):
1631
Data wydania (nie później niż):
1661
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Kazimierz Józef Turowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Drukarnia "Czasu"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1861
głosami obranego Pana/ niech te ma nadgrodę prac/ trudów/ i pieczołowania swego/ że się bezpiecznie in gremio każdego z-poddanych swoich przesypiać może/ która była spolna Panów i przodków naszych pochwała Ojcowsko zaprawdę w-tym terminie I. K. M. sława/ a jako na przeszłym Sejmie miłościwie daną amniscją wszytkie niesmaki i dyfidencje umorzył; toż przez nas Komisarzów swoich sanctè utwierdzać raczy. Narodowi wolnemu od Króla wolnie obranego tak długo stronić/ i obrawszy go za głowę adhaerere niechcieć raczcie to osądzić WM. an expediat? Rozumiem/ że czasu sposobniejszego niemasz do uspokojenia i ukontentowania Wojska nad ten/ który nam Bóg łaskawy jeszcze podaje
głosámi obránego Paná/ niech te ma nadgrodę prac/ trudow/ i pieczołowania swego/ że się bespiecznie in gremio káżdego z-poddánych swoich przesypiáć może/ ktora byłá spolna Panow i przodkow nászych pochwałá Oycowsko záprawdę w-tym terminie I. K. M. sławá/ á iáko ná przeszłym Seymie miłośćiwie daną ámnistią wszytkie niesmaki i difidencye umorzył; toż przez nas Komisarzow swoich sanctè utwierdzáć raczy. Narodowi wolnemu od Krolá wolnie obránego ták długo stronić/ i obrawszy go zá głowę adhaerere niechcieć ráczćie to osądźić WM. an expediat? Rozumiem/ że czásu sposobnieyszego niemasz do uspokoienia i ukontentowania Woyská nád ten/ ktory nam Bog łaskawy ieszcze podaie
Skrót tekstu: PisMów_II
Strona: 36
Tytuł:
Mówca polski, t. 2
Autor:
Jan Pisarski
Drukarnia:
Drukarnia Kolegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Kalisz
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
mowy okolicznościowe
Tematyka:
retoryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1676
Data wydania (nie wcześniej niż):
1676
Data wydania (nie później niż):
1676
między maksymami Politycznemi, i nauką Ewangeliczną; któryby rządząc się zawsże według swojej obligacyj, nie miał żadnego wstrętu mieć władzą wspolną z poddanemi swemi, której od nich nabył; któryby umiał poznawszi raz charakter wolnego Narodu, tak go moderować, żeby mu swoje własne opinie przypisywał, znosząc z dobrocią jego impety, łaskawością niesmaki, czasem dysymulacją, i same dziwactwa; żeby pro vadio wierności poddanych żałoził sławę i reputacją, którąby przez panowanie swoje nabył Narodowi, żeby umiał temperare rigorem sprawiedliwości per clementiam, nie karząc ani folgując, tylko opportunè; żeby jednakowo z odwagą wojnę sprawiedliwą tocził, jako i z rozsądkiem ją oddalał; kiedyby jej
między máxymámi Politycznemi, y nauką Ewángeliczną; ktoryby rządząc się zawsźe według swoiey obligácyi, nie miał źadnego wstrętu mieć władzą wspolną z poddánemi swemi, ktorey od nich nábył; ktoryby umiał poznáwsźy raz charákter wolnego Národu, tak go moderowáć, źeby mu swoie własne opinie przypisywał, znosząc z dobroćią iego impety, łaskáwośćią niesmaki, czasem dyssymulacyą, y same dźiwáctwa; źeby pro vadio wiernośći poddánych załoźył sławę y reputácyą, ktorąby przez pánowánie swoie nabył Národowi, źeby umiał temperare rigorem sprawiedliwośći per clementiam, nie karząc ani folguiąc, tylko opportunè; źeby iednákowo z odwagą woynę spráwiedliwą tocźył, iako y z rozsądkiem ią oddalał; kiedyby iey
Skrót tekstu: LeszczStGłos
Strona: 159
Tytuł:
Głos wolny wolność ubezpieczający
Autor:
Stanisław Leszczyński
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1733
Data wydania (nie wcześniej niż):
1733
Data wydania (nie później niż):
1733
serca jest kat morderca kobity. Skutek kochania bez wytrzymania szkodliwy, Grób mi odmyka tchem nieboszczyka smrodliwy. Kajcie się, dziwki, wszak bez pokrywki nieszczęście, Mnie pożałujcie, na nim tamujcie zamęście. Szczęśliwy, kto się, jako po głosie, nim zbłądzi, Cudzym przypadkiem przed swym upadkiem rozsądzi. Chłop lada jaki wszytkie niesmaki przez życie Przynosi w złości płochej miłości w zażycie. Z takiej nadgrody chęć dla urody korzysta, A cóż wart w prawie, gdy już po sprawie jurysta. Kto nas rozsądzi, gdy serce zbłądzi w obraniu, Trzeba uwagi wprzód niż odwagi w kochaniu. Ale jak sprostać chłopu, gdy dostać chce serca. Płci się
serca jest kat morderca kobity. Skutek kochania bez wytrzymania szkodliwy, Grób mi odmyka tchem nieboszczyka smrodliwy. Kajcie się, dziwki, wszak bez pokrywki nieszczęście, Mnie pożałujcie, na nim tamujcie zamęście. Szczęśliwy, kto się, jako po głosie, nim zbłądzi, Cudzym przypadkiem przed swym upadkiem rozsądzi. Chłop lada jaki wszytkie niesmaki przez życie Przynosi w złości płochej miłości w zażycie. Z takiej nadgrody chęć dla urody korzysta, A cóż wart w prawie, gdy już po sprawie jurysta. Kto nas rozsądzi, gdy serce zbłądzi w obraniu, Trzeba uwagi wprzód niż odwagi w kochaniu. Ale jak sprostać chłopu, gdy dostać chce serca. Płci się
Skrót tekstu: MałpaCzłow
Strona: 257
Tytuł:
Małpa Człowiek
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
satyry, traktaty
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1715
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1715
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Archiwum Literackie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Paulina Buchwaldówna
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wroclaw
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1962
szyjej, Jeśli już na ostatniej była profesyjej, Pytam, i o regułę. Odpowie mi dama, Że jeszcze nie profeską świętego Adama; W tym konwencie, w tym zawrzeć ma wolą klasztorze. Znać po odpowiedzi, że bywała przy dworze. Cóż do tego zakonu po świętości takiej? Gdyż krzyż zamyka w sobie wszelakie niesmaki. Aleć nie trzeba nad ten szukać wizerunku, Bo nikt kłopotów, żalów nie znał i frasunków, Póki z żoną nie włożył tej pasyjej na się, Zwłaszcza ze złą: dopiero dowie o hałasie! Lecz niech będzie najlepsza na wszytkich swych próbach: Dzieci wspomnieć w ćwiczeniu, w śmierciach i w chorobach..
szyjej, Jeśli już na ostatniej była profesyjej, Pytam, i o regułę. Odpowie mi dama, Że jeszcze nie profeską świętego Adama; W tym konwencie, w tym zawrzeć ma wolą klasztorze. Znać po odpowiedzi, że bywała przy dworze. Cóż do tego zakonu po świątości takiej? Gdyż krzyż zamyka w sobie wszelakie niesmaki. Aleć nie trzeba nad ten szukać wizerunku, Bo nikt kłopotów, żalów nie znał i frasunków, Póki z żoną nie włożył tej pasyjej na się, Zwłaszcza ze złą: dopiero dowie o hałasie! Lecz niech będzie najlepsza na wszytkich swych próbach: Dzieci wspomnieć w ćwiczeniu, w śmierciach i w chorobach..
Skrót tekstu: PotMorKuk_III
Strona: 318
Tytuł:
Moralia
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty, pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1688
Data wydania (nie później niż):
1688
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
koronnych, dla rady z konwokacji warszawskiej przydawszy. Między którymi, lubo pierwsze niemal miał mieć miejsce książę Jeremi Wiśniowiecki, mąż dzielny, cudny i w wielu ekspedycjach doświadczony, atoli z podszewką nieszczęsnej zazdrości (która zawsze świątobliwej matki, to jest cnoty przeklętą nazywa się córeczką), ten mając niektóre z dawna z książęciem Zasławskim niesmaki, ubolewał na to, że pod jego regimentem być miał. Jednak dla miłości ojczyzny dysymulował, nie tylko temu nie przeczył, ale dla dobra pospolitego te dawne umarzał niechęci.
Z wielką tedy ochotą i rzadko praktykowanym posłuszeństwem ile w nowym zaciągu, stanęły wszystkie wojska dość liczne i ozdobne pod Konstantynowem, którego się pewnie na
koronnych, dla rady z konwokacyi warszawskiej przydawszy. Między którymi, lubo pierwsze niemal miał mieć miejsce książę Jeremi Wiśniowiecki, mąż dzielny, cudny i w wielu ekspedycyjach doświadczony, atoli z podszewką niesczęsnej zazdrości (która zawsze świątobliwej matki, to jest cnoty przeklętą nazywa się córeczką), ten mając niektóre z dawna z książęciem Zasławskim niesmaki, ubolewał na to, że pod jego regimentem być miał. Jednak dla miłości ojczyzny dyssymulował, nie tylko temu nie przeczył, ale dla dobra pospolitego te dawne umarzał niechęci.
Z wielką tedy ochotą i rzadko praktykowanym posłuszeństwem ile w nowym zaciągu, stanęły wszystkie wojska dość liczne i ozdobne pod Konstantynowem, którego się pewnie na
Skrót tekstu: JemPam
Strona: 51
Tytuł:
Pamiętnik dzieje Polski zawierający
Autor:
Mikołaj Jemiołowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
kroniki
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1683 a 1693
Data wydania (nie wcześniej niż):
1683
Data wydania (nie później niż):
1693
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Dzięgielewski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
"DIG"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
2000
której to przyznać, że i nieszpetna, i dobroci nieporównanej. Nie odmieniło się tej powietrze ani tęskni do rodziców, ani się wojną, ani żadnym domowym miesza zamieszaniem, wziąwszy tę rezolucję, wszelką, by najgorszą, z mężem swym ponosić fortunę. I choć nieprzyjaciół ma tak wiele, wszystkie te jej miłość małżeńska słodzi niesmaki i dysgusty; i ja w tym, Bóg mój widzi, widzę najszczęśliwszego Króla IMci i zazdroszczę mu tej tylko fortuny. Napatrzyć się tego niepodobna, z jaką traktuje króla submisją, wyszedłszy z najpierwszego w Europie domu. Księżna matka wczoraj tu przyjechała, która się mię zaraz pytała, kiedy Wć powrócisz. Jam powiedział
której to przyznać, że i nieszpetna, i dobroci nieporównanej. Nie odmieniło się tej powietrze ani tęskni do rodziców, ani się wojną, ani żadnym domowym miesza zamieszaniem, wziąwszy tę rezolucję, wszelką, by najgorszą, z mężem swym ponosić fortunę. I choć nieprzyjaciół ma tak wiele, wszystkie te jej miłość małżeńska słodzi niesmaki i dysgusty; i ja w tym, Bóg mój widzi, widzę najszczęśliwszego Króla JMci i zazdroszczę mu tej tylko fortuny. Napatrzyć się tego niepodobna, z jaką traktuje króla submisją, wyszedłszy z najpierwszego w Europie domu. Księżna matka wczoraj tu przyjechała, która się mię zaraz pytała, kiedy Wć powrócisz. Jam powiedział
Skrót tekstu: SobJListy
Strona: 377
Tytuł:
Listy do Marysieńki
Autor:
Jan Sobieski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
listy
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1665 a 1683
Data wydania (nie wcześniej niż):
1665
Data wydania (nie później niż):
1683
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
"Czytelnik"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1962