Barzo jeli? dla której i tu żarliwości, Ani słuchać rozkazów, i Znaków pilnować, Ani jeden drugiego chciał wcza z posiełkować. Król nawet nienawołał, ani Wódz uprosił, Ale kogo i jaki humor swój swój unosił, Tym się każdy sprawował; godnym być Buławy Siebie sadząc. takiż też koniec tej niesprawy! Król się ku Jeziornej ruszy I porządkiem jakim. Chmielnicki spadnie nie spodziewany WOJNY DOMOWEJ PIERWSZEJ A wprzód uderzy na Wozy. Które zrabowane. A oraz klęska wnaszych. Ruszenie Pospolite co za frukty nosi Część TRZECIA
Którym czasem, gdy się tam Nieprzyjaciel bawi Na tych mordach i łupach. Król na pretce stawi Wojsko tu
Bárzo ieli? dla ktorey i tu żarliwośći, Ani słuchać rozkazow, i Znakow pilnować, Ani ieden drugiego chćiał wcza s posiełkować. Krol nawet nienawołał, áni Wodz uprosił, Ale kogo i iaki humor swoy swoy unosił, Tym sie káżdy sprawował; godnym bydź Buławy Siebie sadząc. tákiż też koniec tey niesprawy! Krol się ku Ieziorney ruszy I porządkiem iakim. Chmielnicki spadnie nie spodziewany WOYNY DOMOWEY PIERWSZEY A wprzod uderzy na Wozy. Ktore zrabowane. A oraz klęska wnaszych. Ruszenie Pospolite co za frukty nośi CZESC TRZECIA
Ktorym czasem, gdy sie tam Nieprzyiaćiel bawi Na tych mordach i łupach. Krol na pretce stawi Woysko tu
Skrót tekstu: TwarSWoj
Strona: 85
Tytuł:
Wojna domowa z Kozaki i z Tatary
Autor:
Samuel Twardowski
Drukarnia:
Collegium Calissiensis Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Kalisz
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1681
Data wydania (nie wcześniej niż):
1681
Data wydania (nie później niż):
1681
powrotu. Ojcam twojego Tezeusza klęła, Ze cię nie puszczał, gdy się droga wszczęła; A on podobno i nie myślił o tem, Owszem radby był, przeniósł cię i lotem. Znowum się bała, abyś dla nieznaku, Nie zawiązł był gdzie na Hebrowym haku; I żeby twoje, dla jakiej niesprawy Nie zatonęły w siwych nurtach nawy. Częstom i Bogów, ażebyś był zdrowy, Błagała; paląc popiół bursztynowy, I przy modlitwach czyniła ofiary, Dając kadzidła, piżma, wonie, pary. Często życzliwe, gdy Fawoniusze Sprzyjały morzu, czekałam cię z dusze, Mówiąc do siebie; jeżeli zdrów ninie,
powrotu. Oycám twoiego Tezeuszá klęłá, Ze ćię nie puszczał, gdy się drogá wszczęłá; A on podobno y nie myślił o tem, Owszem radby był, przeniosł ćię y lotem. Znowum się bałá, ábyś dla nieznáku, Nie záwiązł był gdzie ná Hebrowym haku; Y żeby twoie, dla iákiey niespráwy Nie zátonęły w śiwych nurtách náwy. Częstom y Bogow, ażebyś był zdrowy, Błágáłá; paląc popioł bursztynowy, Y przy modlitwách czyniła ofiáry, Dáiąc kádźidłá, piżmá, wonie, páry. Często życzliwe, gdy Fawoniusze Sprzyiáły morzu, czekáłám cię z dusze, Mowiąc do śiebie; ieżeli zdrow ninie,
Skrót tekstu: OvChrośRoz
Strona: 13
Tytuł:
Rozmowy listowne
Autor:
Publius Ovidius Naso
Tłumacz:
Wojciech Stanisław Chrościński
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Tematyka:
mitologia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1695
Data wydania (nie wcześniej niż):
1695
Data wydania (nie później niż):
1695