zatopy Część Europy.
A chcąc i z całej krwawe zebrać łupy, Po Alcydowe jak niekiedy słupy, Tak po ostatni w brzegu jej port, onej Sławnej Lizbony,
To srogim mieczem tych się ziem dobija, Które krwią zlała stracona Kandia, To się pod bokiem czarnemu orłowi Zblizka sadowi.
Ale naj barziej na polską krainę Niesytej żądze obracał wścieklinę
I chcąc w jej polach krwawe widzieć brody, Czekał pogody.
A widząc, jako nam los niespokojny Przyniósł postronne i domowe wojny, Które ostatnie ojczyzny siły Cale zwątliły,
Ruszył potęgę Wschodu i wielkimi Wojski, z którymi ciężko było ziemi, Rozumiał, że choć szable nie dobędzie, Polskę posiędzie.
I
zatopy Część Europy.
A chcąc i z całej krwawe zebrać łupy, Po Alcydowe jak niekiedy słupy, Tak po ostatni w brzegu jej port, onej Sławnej Lizbony,
To srogim mieczem tych się ziem dobija, Ktore krwią zlała stracona Kandya, To się pod bokiem czarnemu orłowi Zblizka sadowi.
Ale naj barziej na polską krainę Niesytej żądze obracał wścieklinę
I chcąc w jej polach krwawe widzieć brody, Czekał pogody.
A widząc, jako nam los niespokojny Przyniosł postronne i domowe wojny, Ktore ostatnie ojczyzny siły Cale zwątliły,
Ruszył potęgę Wschodu i wielkimi Wojski, z ktorymi ciężko było ziemi, Rozumiał, że choć szable nie dobędzie, Polskę posiędzie.
I
Skrót tekstu: MorszZWierszeWir_I
Strona: 482
Tytuł:
Wiersze
Autor:
Zbigniew Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1675
Data wydania (nie wcześniej niż):
1675
Data wydania (nie później niż):
1675
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Wirydarz poetycki
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Towarzystwo dla Popierania Nauki Polskiej
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1910
choć dobrze opływa, Przecie zażywa.
A jeśli (czego na świecie jest siła) Tych nieprzyjazna rzeczy ubliżyła Fortuna cnocie, zawsze ma wesoło Serce i czoło.
O Jezu drogi, miłosierny Panie, Iż me krom Ciebie niespore staranie, Pomóż mi, proszę, i dodaj ochoty Do świętej cnoty.
Racz przybrać żądzy wędzidło niesytej, Racz pamięć śmierci i on nieukryty Sąd na mym sercu, abym Ci mógł służyć, Wiecznie wydrużyć. 10. PIEŚŃ LXXII ZŁOTE PO MODREJ ROZSADZONE SFERZE
Złote po modrej rozsadzone sferze Lampy niebieskie! i ty, co swej w mierze Pięknej, księżycu, nie ukażesz twarzy, Jasnej się co noc przypatrując zarzy!
choć dobrze opływa, Przecie zażywa.
A jeśli (czego na świecie jest siła) Tych nieprzyjazna rzeczy ubliżyła Fortuna cnocie, zawsze ma wesoło Serce i czoło.
O Jezu drogi, miłosierny Panie, Iż me krom Ciebie niespore staranie, Pomóż mi, proszę, i dodaj ochoty Do świętej cnoty.
Racz przybrać żądzy wędzidło niesytej, Racz pamięć śmierci i on nieukryty Sąd na mym sercu, abym Ci mógł służyć, Wiecznie wydrużyć. 10. PIEŚŃ LXXII ZŁOTE PO MODREJ ROZSADZONE SFERZE
Złote po modrej rozsadzone sferze Lampy niebieskie! i ty, co swej w mierze Pięknej, księżycu, nie ukażesz twarzy, Jasnej się co noc przypatrując zarzy!
Skrót tekstu: PotPieśRKuk_I
Strona: 481
Tytuł:
Pieśni różne
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1669 a 1680
Data wydania (nie wcześniej niż):
1669
Data wydania (nie później niż):
1680
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
pszenicy i w życie Bydła, za miedzę wyżeń; nie uważaj, gdy cię Niecnotliwie udaje, gdy szczeka o tobie; Pokorą, uniżeniem zniewolisz go sobie. We wszytkim jego zrzędzie, jego podleźć pysze, Inaczej będziesz mieszkał, jak na Janczarysze. Chyba jeśli ma mniejszą fortunę niźli ty: Wszytko to nie ukoi zazdrości niesytej; Wszytko krzywo, wszytko go twoje w oczy kole, Ani wygoda, ani układność jej zdole. Wielki akcydent, sąsiad, kto kupuje rolą, Co go oczy na cudzą fortunę nie bolą; A choć fortuna w równi, to go w oczy parza, Widząc dozorniejszego nad się gospodarza. W niebie, o
pszenicy i w życie Bydła, za miedzę wyżeń; nie uważaj, gdy cię Niecnotliwie udaje, gdy szczeka o tobie; Pokorą, uniżeniem zniewolisz go sobie. We wszytkim jego zrzędzie, jego podleźć pysze, Inaczej będziesz mieszkał, jak na Janczarysze. Chyba jeśli ma mniejszą fortunę niźli ty: Wszytko to nie ukoi zazdrości niesytej; Wszytko krzywo, wszytko go twoje w oczy kole, Ani wygoda, ani układność jej zdole. Wielki akcydent, sąsiad, kto kupuje rolą, Co go oczy na cudzą fortunę nie bolą; A choć fortuna w równi, to go w oczy parza, Widząc dozorniejszego nad się gospodarza. W niebie, o
Skrót tekstu: PotMorKuk_III
Strona: 333
Tytuł:
Moralia
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty, pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1688
Data wydania (nie później niż):
1688
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
wiara najpewniejsze spraw ludzkich ogniwo; Tą żyjemy, to światło, to nasze krzesiwo, Z którego gdy choć w różne iskra serca wskoczy, W lot je wiecznym miłości płomieniem zjednoczy. Choć zła, choć dobra, jaką kto wyssie z macierze, Każdy by w takiej rad żył i umierał wierze. Daj miejsce rozumowi i niesytej żądze, Choć wielkiego umysłu, przytrzymaj wrzeciądze. Patrz, jak siedzisz wysoko, skąd gdybyć, strzeż Boże! Wypaść przyszło, Ikarus, kiedy go raroże Nad morzem Ikaryjskim opuściły loty, Nie miałby tak strasznego upadku, jako ty! Im na wyższym fortuna człeka sadzi stropie, Tym chytrzej, tym nieznaczniej dołki
wiara najpewniejsze spraw ludzkich ogniwo; Tą żyjemy, to światło, to nasze krzesiwo, Z którego gdy choć w różne iskra serca wskoczy, W lot je wiecznym miłości płomieniem zjednoczy. Choć zła, choć dobra, jaką kto wyssie z macierze, Każdy by w takiej rad żył i umierał wierze. Daj miejsce rozumowi i niesytej żądze, Choć wielkiego umysłu, przytrzymaj wrzeciądze. Patrz, jak siedzisz wysoko, skąd gdybyć, strzeż Boże! Wypaść przyszło, Ikarus, kiedy go raroże Nad morzem Ikaryjskim opuściły loty, Nie miałby tak strasznego upadku, jako ty! Im na wyższym fortuna człeka sadzi stropie, Tym chytrzej, tym nieznaczniej dołki
Skrót tekstu: PotWoj1924
Strona: 42
Tytuł:
Transakcja Wojny Chocimskiej
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
wojskowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1670
Data wydania (nie wcześniej niż):
1670
Data wydania (nie później niż):
1670
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1924