przeklętą drogą przyjechałem do Usnarza 15 Novembris. Stamtąd na Ruś wyjechawszy 20^go^, stanąłem w Smiłowiczach 9 Decembris.
15^go^ ubiłem na obławie niedźwiedzia.
17^go^ byli u mnie: ip. podkomorzy miński, ip. stolnik miński, ip. sędzia grodzki i t. d.
19^go^, jeździłem na łowy tak nieszczęśliwe, że we trzech ostępach mając niedźwiedzi trzech, żadnegom nie ubił. Pawłowski bez obławy przy psach, pod samemi Słobody gumnami ubił niedźwiedzia.
26^go^. Na świętach Bożego Narodzenia miałem gości dostatek. Po świętach i po Nowym Roku zaraz do Czeczerska na Mohilew jechałem, tamem futer dość nakupował i tanie; stanął
przeklętą drogą przyjechałem do Usnarza 15 Novembris. Ztamtąd na Ruś wyjechawszy 20^go^, stanąłem w Smiłowiczach 9 Decembris.
15^go^ ubiłem na obławie niedźwiedzia.
17^go^ byli u mnie: jp. podkomorzy miński, jp. stolnik miński, jp. sędzia grodzki i t. d.
19^go^, jeździłem na łowy tak nieszczęśliwe, że we trzech ostępach mając niedźwiedzi trzech, żadnegom nie ubił. Pawłowski bez obławy przy psach, pod samemi Słobody gumnami ubił niedźwiedzia.
26^go^. Na świętach Bożego Narodzenia miałem gości dostatek. Po świętach i po Nowym Roku zaraz do Czeczerska na Mohilew jechałem, tamem futer dość nakupował i tanie; stanął
Skrót tekstu: ZawiszaPam
Strona: 54
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Krzysztof Zawisza
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1715 a 1717
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1717
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Julian Bartoszewicz
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Jan Zawisza
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1862
, Mając pod wartą te progi, Za którymi skarb tak drogi,
By złodzieje, by zbojnicy Nie skradli, a złajnicy Niech koło domu biegają A niech darmo nie szczekają,
Tylko szczegolnie na tego, Ktoby chciał dość skarbu mego. Sowo nie hukaj w tym sadzie, Panna moja spać się kładzie.
Twoje noty nieszczęśliwe Przerażą serce lękliwe. Ba i ty stary kogucie, Daj pokoj wrzaskliwej nucie,
Gołąbku nie gruchaj w bani, Snu nie przerywaj mej pani. Odłoż na czas te obroty, Wszytkobyś stroił zaloty.
Jaskołko swe narzekanie Odłoż na insze zaranie. Twoje pieśni uprzykrzone Urażą uszko pieszczone.
Myszko, o myszko łakoma
, Mając pod wartą te progi, Za ktorymi skarb tak drogi,
By złodzieje, by zbojnicy Nie skradli, a złajnicy Niech koło domu biegają A niech darmo nie szczekają,
Tylko szczegolnie na tego, Ktoby chciał dość skarbu mego. Sowo nie hukaj w tym sadzie, Panna moja spać się kładzie.
Twoje noty nieszczęśliwe Przerażą serce lękliwe. Ba i ty stary kogucie, Daj pokoj wrzaskliwej nucie,
Gołąbku nie gruchaj w bani, Snu nie przerywaj mej pani. Odłoż na czas te obroty, Wszytkobyś stroił zaloty.
Jaskołko swe narzekanie Odłoż na insze zaranie. Twoje pieśni uprzykrzone Urażą uszko pieszczone.
Myszko, o myszko łakoma
Skrót tekstu: MorszZWierszeWir_I
Strona: 380
Tytuł:
Wiersze
Autor:
Zbigniew Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1675
Data wydania (nie wcześniej niż):
1675
Data wydania (nie później niż):
1675
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Wirydarz poetycki
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Towarzystwo dla Popierania Nauki Polskiej
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1910
bają, Co o tem Proteusie ludzie powiadają; Toli na białegłowy w tamtem kraju stary Zwyczaj i na niezbożne zostawia ofiary, Że orka, co każdy dzień do portu przychodzi, Obkarmiona ich ciały pięknemi odchodzi; Acz się dziewką urodzić jest po wszytkiem świecie Nieszczęście, w tem dopiero wielkie jest powiecie.
LIX.
O nieszczęśliwe panny, które z dalekiego Kraju fortuna pędzi do brzegu srogiego! Kędy ludzie okrutni nad brzegiem czekają I krwią gładkich pielgrzymek bogi swe błagają. Bo im więcej do ofiar biorą cudzoziemek, Tem mniej ginie od strasznej orki samych ziemek; Ale, iż nie zawżdy wiatr przynosi zdobyczy, Po wszytkiej jej szukają wszędzie okolicy.
LX
bają, Co o tem Proteusie ludzie powiadają; Toli na białegłowy w tamtem kraju stary Zwyczaj i na niezbożne zostawia ofiary, Że orka, co każdy dzień do portu przychodzi, Obkarmiona ich ciały pięknemi odchodzi; Acz się dziewką urodzić jest po wszytkiem świecie Nieszczęście, w tem dopiero wielkie jest powiecie.
LIX.
O nieszczęśliwe panny, które z dalekiego Kraju fortuna pędzi do brzegu srogiego! Kędy ludzie okrutni nad brzegiem czekają I krwią gładkich pielgrzymek bogi swe błagają. Bo im więcej do ofiar biorą cudzoziemek, Tem mniej ginie od strasznej orki samych ziemek; Ale, iż nie zawżdy wiatr przynosi zdobyczy, Po wszytkiej jej szukają wszędzie okolicy.
LX
Skrót tekstu: ArKochOrlCz_I
Strona: 162
Tytuł:
Orland Szalony, cz. 1
Autor:
Ludovico Ariosto
Tłumacz:
Piotr Kochanowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1620
Data wydania (nie wcześniej niż):
1620
Data wydania (nie później niż):
1620
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1905
Marszałek Elekcją zepsował. medium rekonciliacji. aby Elekcją restaurować, i dać dla bezpieczeństwa script na to. Manifest Jawnej Niewinności Inszy jeno odnowenia Elekcji, żaden rekonciliacji sposób.
Te tak ciężko honor i sumnienie moje zabijające responsy, przeraziły mi tak dalece serce i duszę, żem na koniec żalem zdjęty, takim listem skończyć te nieszczęśliwe wolał traktaty, który tu także kładę. Mnie Wielce Mości Panie. List P. Marszałka, aby Elekcji dać pokoj.
ZA komunicacją nowin z Ukrainy, dziękuję: bom nic niemiał przez swoję Pocztę, już chwilę, snadź czternaście Kozaków zginęło na niej. Piestrzecki powrócił mi od Jego Mści P. Podkanclerzego
Márszałek Elekcyą zepsował. medium reconciliatiey. áby Elekcyą restaurowáć, y dáć dla bespieczenstwá script ná to. Mánifest Iáwney Niewinnośći Inszy ieno odnowenia Elekcyey, żaden reconciliatiey sposob.
Te ták ćiężko honor y sumnienie moie zábijáiące responsy, przeráźiły mi ták dálece serce y duszę, żem ná koniec żalem zdięty, tákim listem skończyć te nieszczęśliwe wolał tráktaty, ktory tu tákże kładę. Mnie Wielce Mośći Pánie. List P. Márszałká, áby Elekcyey dáć pokoy.
ZA communicatią nowin z Vkráiny, dźiękuię: bom nic niemiał przez swoię Posztę, iuż chwilę, snadź czternaśćie Kozakow zgineło ná niey. Piestrzecki powrocił mi od Iego Mśći P. Podkánclerzego
Skrót tekstu: LubJMan
Strona: 40
Tytuł:
Jawnej niewinności manifest
Autor:
Jerzy Sebastian Lubomirski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1666
Data wydania (nie wcześniej niż):
1666
Data wydania (nie później niż):
1666
nim pomyślności swoich życzyć sobie miałeś. Oto że cnoty nie masz, nie masz też i łaski Boskiej w sobie. Ta że w ciebie nie weszła, weszły po jednej za zwyczajem i nałogiem albo wszytkie tłumem i prawem dożywotnim opanowały niecnoty i przysady. A za cóż się dziwować i gorszyć mamy, że po te nieszczęśliwe czasy szczupłych w cnoty widziemy i zażywamy kapłanów, kiedy tego nie mają, co cnót być powinno przewodnią. I tak nie masz w nich naprzód cnót wszytkich cnoty, miłości Boskiej, bo nie masz łaski poprzedzającej, to jest głębokiej uwagi, co też to jest za przywilej kapłaństwa. Co to Bóg niepojętej dobroci z podłością
nim pomyślności swoich życzyć sobie miałeś. Oto że cnoty nie masz, nie masz też i łaski Boskiej w sobie. Ta że w ciebie nie weszła, weszły po jednej za zwyczajem i nałogiem albo wszytkie tłumem i prawem dożywotnim opanowały niecnoty i przysady. A za cóż się dziwować i gorszyć mamy, że po te nieszczęśliwe czasy szczupłych w cnoty widziemy i zażywamy kapłanów, kiedy tego nie mają, co cnót bydź powinno przewodnią. I tak nie masz w nich naprzód cnót wszytkich cnoty, miłości Boskiej, bo nie masz łaski poprzedzającej, to jest głębokiej uwagi, co też to jest za przywilej kapłaństwa. Co to Bóg niepojętej dobroci z podłością
Skrót tekstu: MałpaCzłow
Strona: 226
Tytuł:
Małpa Człowiek
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
satyry, traktaty
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1715
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1715
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Archiwum Literackie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Paulina Buchwaldówna
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wroclaw
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1962
rzekę: Jako się nie gorszyć, kiedy ksiądz pochopniej, łatwiej i ciężej nad wszytkich grzyszy, który wszytkich od grzechu usilnie odwodzić powinien, kiedy ksiądz łotr, zabójca i wszetecznik, będąc z powołania swojego twórcą Boga, ba, i samym Chrystusem. I toć to jest, dlaczegośmy wszyscy prawie ludzie po te nieszczęśliwe czasy wewnętrzną i powirzchowną fizognomiją swoję utracili. Byłby był człowiek, jako bywał przedtem za nauki Chrystusowej apostolskiej i świętobliwych po nich następców kapłanów i duchownych człowiekiem, a nie małpą, gdyby księża usiłowali być bardziej księdzami aniżeli ludźmi, to jest także według mnie i zdania mojego małpami. Nie ma kto poprawić natury błędu,
rzekę: Jako się nie gorszyć, kiedy ksiądz pochopniej, łatwiej i ciężej nad wszytkich grzyszy, który wszytkich od grzechu usilnie odwodzić powinien, kiedy ksiądz łotr, zabójca i wszetecznik, będąc z powołania swojego twórcą Boga, ba, i samym Chrystusem. I toć to jest, dlaczegośmy wszyscy prawie ludzie po te nieszczęśliwe czasy wewnętrzną i powirzchowną fizognomiją swoję utracili. Byłby był człowiek, jako bywał przedtem za nauki Chrystusowej apostolskiej i świętobliwych po nich następców kapłanów i duchownych człowiekiem, a nie małpą, gdyby księża usiłowali bydź bardziej księdzami aniżeli ludźmi, to jest także według mnie i zdania mojego małpami. Nie ma kto poprawić natury błędu,
Skrót tekstu: MałpaCzłow
Strona: 233
Tytuł:
Małpa Człowiek
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
satyry, traktaty
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1715
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1715
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Archiwum Literackie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Paulina Buchwaldówna
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wroclaw
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1962
honoru złupić, tamtego przez zazdrość z fortuny obnażyć, owemu przez zawziętość żyły popodcinać, inszemu przez łakomstwo i okrucieństwo ostatni chleba kawałek od gęby i życia sposób odebrać, z wszytkimi pięknie, pozornie i udatnie, z nikim zaś szczyrze i otworzysto postępować, zgoła żyć sobie usilnie i pożytecznie, wszytkim szkodliwie i zdradziecko.
O nieszczęśliwe czasów alternaty, Z przeszłymi w komput iść niegodne laty! A z której że was z ludźmi lunatyki Mamy praktyki? Któreż w przeklętym od Erebu darze Podały nam was sztychem kalendarze, Że z pogodniejszej mieć już rewoluty Trudno minuty. Przychylne niegdy zapadły planety, Czasy na swoje wychodzą profety, Które, iże się w
honoru złupić, tamtego przez zazdrość z fortuny obnażyć, owemu przez zawziętość żyły popodcinać, inszemu przez łakomstwo i okrucieństwo ostatni chleba kawałek od gęby i życia sposób odebrać, z wszytkimi pięknie, pozornie i udatnie, z nikim zaś szczyrze i otworzysto postępować, zgoła żyć sobie usilnie i pożytecznie, wszytkim szkodliwie i zdradziecko.
O nieszczęśliwe czasów alternaty, Z przeszłymi w komput iść niegodne laty! A z której że was z ludźmi lunatyki Mamy praktyki? Któreż w przeklętym od Erebu darze Podały nam was sztychem kalendarze, Że z pogodniejszej mieć już rewoluty Trudno minuty. Przychylne niegdy zapadły planety, Czasy na swoje wychodzą profety, Które, iże się w
Skrót tekstu: MałpaCzłow
Strona: 251
Tytuł:
Małpa Człowiek
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
satyry, traktaty
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1715
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1715
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Archiwum Literackie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Paulina Buchwaldówna
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wroclaw
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1962
dochodu i intraty figuruje emulacja. Kędy pokojowy na farbaniec, dworzanin na przysiewek służą, a stoły nad wioski dłuższe, zwierzyną nocnego pola i szczwania, dziczyzną z najętej bukwie, kuropatwą kijowego rozjazdu, w słonym i gorszkim łez ludzkich rosole i sosie zastawiają ogromnie. Co powiem na ostatek o wszytkich, kędy po te nieszczęśliwe czasy cale nie masz nic do cnoty, do dobrych obyczajów, do ćwiczenia, do nauki i eksperyjencji, do wysługi i promocji, do przyzwoitego gęby szlacheckiej na usłudze pożywienia. Kędy (słowem, rzekę) pożal się Boże i zemścij powierzonej krwie szlacheckiej.
Wincenty: Ba, i prostej podciwego chłopa, którymi oni teraz
dochodu i intraty figuruje emulacyja. Kędy pokojowy na farbaniec, dworzanin na przysiewek służą, a stoły nad wioski dłuższe, zwierzyną nocnego pola i szczwania, dziczyzną z najętej bukwie, kuropatwą kijowego rozjazdu, w słonym i gorszkim łez ludzkich rosole i sosie zastawiają ogromnie. Co powiem na ostatek o wszytkich, kędy po te nieszczęśliwe czasy cale nie masz nic do cnoty, do dobrych obyczajów, do ćwiczenia, do nauki i eksperyjencyi, do wysługi i promocyi, do przyzwoitego gęby szlacheckiej na usłudze pożywienia. Kędy (słowem, rzekę) pożal się Boże i zemścij powierzonej krwie szlacheckiej.
Wincenty: Ba, i prostej podciwego chłopa, którymi oni teraz
Skrót tekstu: MałpaCzłow
Strona: 278
Tytuł:
Małpa Człowiek
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
satyry, traktaty
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1715
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1715
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Archiwum Literackie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Paulina Buchwaldówna
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wroclaw
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1962
swego Mistrza Peurbachiusza zaczęte dokończył, wydoskonalił, przydał Tabulam primi Mobilis. Potym gdy się do Astronomii w Noremberdze udał, stamtąd przez Sykstusa IV Papieża do poprawy Kalendarza ewokowany do Rzymu, gdzie i życie zakończył lat mając 41 około Roku 1475. Ten to Astronom na Rok 1588 prognostyk we czterech zostawił wierszach w świecie całym awantury nieszczęśliwe obiecując z weryfikacją. Ostatnie dwa z tych wierszów tu kładę. Katalog Osób, wiadomości o sobie godnych.
Octogesimus octavus mirabilis annus, Ingruet, et secum tristra fata trahet.
Petrus RIBADENEIRA Hiszpan rodem z Toletu Miasta Jezuita, który napisał Żywoty Świętych, i swego Zakonu niektórych, jakoto Z: Ignacego Z. Franciszka
swego Mistrza Peurbachiusza zaczęte dokończył, wydoskonalił, przydał Tabulam primi Mobilis. Potym gdy się do Astronomii w Noremberdze udał, ztamtąd przez Syxtusa IV Papieża do poprawy Kalęndarza ewokowany do Rzymu, gdzie y życie zakończył lat maiąc 41 około Roku 1475. Ten to Astronom na Rok 1588 prognostyk we czterech zostawił wierszach w swiecie całym awantury nieszczęśliwe obiecuiąc z weryfikacyą. Ostátnie dwa z tych wierszow tu kładę. Katalog Osob, wiadomości o sobie godnych.
Octogesimus octavus mirabilis annus, Ingruet, et secum tristra fata trahet.
Petrus RIBADENEIRA Hiszpan rodem z Toletu Miasta Iezuita, ktory napisał Zywoty Swiętych, y swego Zakonu niektorych, iakoto S: Ignacego S. Franciszka
Skrót tekstu: ChmielAteny_III
Strona: 680
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 3
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1754
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1754
Herezyj, ale jej fuco były allectae, to były uczyniły, i wlot obrzydziły. Nie miło dobrym Katolikom Polakom słuchać Monarchę swego, przysięgającego in favorem Dysidentów: całego Świata, praecipue o PolscE
Pacem et tranquillitatem inter Dissidentes de Religione Christiana tuebor et manutenebo: radzi by krwie swej wylaniem te głuzować Prawo, które subrepsit w nieszczęśliwe Polski czasy. Z tej tedy rzetełnej zbawiennej Katolickiej refleksyj, jawnie się pokazuje, że Herezja, jest quid eversivum Królestwa verè Orthodoxi, jest proxima occasio peccati, jest nie pokoju Matką, i zguby zadatkiem. Zaczym tak z innemi uczynić Heretykami, jak z Arianami, i Socjanami uczynili Polacy: a jeśsi nie można,
Herezyi, ale iey fuco były allectae, to były uczyniły, y wlot obrzydziły. Nie miło dobrym Katolikom Polakom słuchać Monarchę swego, przysięgaiącego in favorem Dissidentow: całego Swiata, praecipuè o POLSZCZE
Pacem et tranquillitatem inter Dissidentes de Religione Christiana tuebor et manutenebo: radzi by krwie swey wylaniem te głuzować Prawo, ktore subrepsit w nieszczęśliwe Polski czásy. Z tey tedy rzetełney zbawienney Katolickiey reflexyi, iawnie się pokazuie, że Herezya, iest quid eversivum Krolestwa verè Orthodoxi, iest proxima occasio peccati, iest nie pokoiu Matką, y zguby zadatkiem. Zaczym tak z innemi uczynić Heretykami, iak z Arianami, y Socyanami uczynili Polacy: á ieśśi nie można,
Skrót tekstu: ChmielAteny_IV
Strona: 396
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 4
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1756
Data wydania (nie wcześniej niż):
1756
Data wydania (nie później niż):
1756