powierzchowność zwieść może, wie doskonale, a przeto oto się tylko stara aby nic nie odkrył; jeżeli albowiem może co takowego odkryć, coby go dowodnie skonwinkowało, nic innego odkryć nie może nad to, iż nie jest kochanym. Trawi więc czas i wywnętrza się dla tego, aby wiedział i poznał gruntownie iż jest nieszczęśliwym.
Miłość nad granice roztropności rozciągniona, przyczyną jest zelotypii, dla tego iż powaby ukochanej osoby nad właściwą istotę szacując i ceniąc, wznieca w kochającym imaginacją, iż wszyscy którzy się kolwiek na te powaby patrzą, równie jak on muszą być ujęci. Nie dość na tym, chciałby zelotyp w osobie którą kocha, widzieć
powierzchowność zwieść może, wie doskonale, á przeto oto się tylko stara aby nic nie odkrył; ieżeli albowiem może co takowego odkryć, coby go dowodnie skonwinkowało, nic innego odkryć nie może nad to, iż nie iest kochanym. Trawi więc czas y wywnętrza się dla tego, aby wiedział y poznał gruntownie iż iest nieszczęśliwym.
Miłość nad granice rostropności rozciągniona, przyczyną iest zelotypii, dla tego iż powaby ukochaney osoby nad właściwą istotę szacuiąc y ceniąc, wznieca w kochaiącym imaginacyą, iż wszyscy ktorzy się kolwiek na te powaby patrzą, rownie iak on muszą bydź uięci. Nie dość na tym, chciałby zelotyp w osobie ktorą kocha, widzieć
Skrót tekstu: Monitor
Strona: 165
Tytuł:
Monitor na Rok Pański 1772
Autor:
Ignacy Krasicki
Drukarnia:
Wawrzyniec Mitzler de Kolof
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1772
Data wydania (nie wcześniej niż):
1772
Data wydania (nie później niż):
1772
skarana, i już to powtórnie był. Ojczyzna bez nadziei za tego Króla salwowania się; Senatus Konsylium jednak obmyśliło zapłatę Wojsku półroczną, które wyprawione przeciw Tatarom w Ukrainę pod Komendą Machowskiego, ale zniesione łatwo 6000. Tatarskiemi 40000. i Kozackiemi 20000. Machowski i innych wielu godnych Kawalerów dostali się w niewolą Tatarską, pod nieszczęśliwym zawsze Polakom Batowem, gdzie przed 16. lat Kalinowski Hetman zginął i wojsko stracił. W tym czasie Turczyn wielką potencją gotował przeciw Polsce, dla zawojowania Rusi, a Radziejowski Ojciec Kardynała od Polski wielkim Posłem wyprawiony do Porty. Roku 1667. Lubomirski Marszałek W. K. i Hetman P. umarł, i Potocki Wojewoda
skarana, i już to powtórnie był. Oyczyzna bez nadźiei za tego Króla salwowania śię; Senatus Consilium jednak obmyśliło zapłatę Woysku półroczną, które wyprawione przećiw Tatarom w Ukrainę pod Kommendą Machowskiego, ale znieśione łatwo 6000. Tatarskiemi 40000. i Kozackiemi 20000. Machowski i innych wielu godnych Kawalerów dostali śię w niewolą Tatarską, pod nieszczęśliwym zawsze Polakom Batowem, gdźie przed 16. lat Kalinowski Hetman zginął i woysko straćił. W tym czaśie Turczyn wielką potencyą gotował przećiw Polszcze, dla zawojowania Ruśi, á Radźiejowski Oyćiec Kardynała od Polski wielkim Posłem wyprawiony do Porty. Roku 1667. Lubomirski Marszałek W. K. i Hetman P. umarł, i Potocki Wojewoda
Skrót tekstu: ŁubHist
Strona: 106
Tytuł:
Historia polska z opisaniem rządu i urzędów polskich
Autor:
Władysław Łubieński
Drukarnia:
Drukarnia Societatis Jesu
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
historia, prawo
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1763
Data wydania (nie wcześniej niż):
1763
Data wydania (nie później niż):
1763
pocieką po twarzy jako rzeki z mocy, rzeki we dnie popłyną, popłyną i w nocy. Wtenczas będą z łez moich jedyne pociechy, kiedy się w nich zatopią oraz wszytkie grzechy. IX
Męki piekielne otoczyły mię zewsząd, uprzedziły mię sidła śmierci. W Psalmie 17
I tak się znowu stawam Akteonem nowem, który był nieszczęśliwym psów swoich obłowem. Oto mię chętka ciągnie do łowów i prawie myśl moję cale wnurzam w myśliwej zabawie. Mniemałam, że mym troskom (nie w tym jednak lesie, Dianno) nieco folgi przejażdżka przyniesie; aleć zjadli brytani nie nadszczekiwali i ogarzy niechętni w kniejach nie szperali; ani wierzchom tagiejskim postrach trąba dała
pocieką po twarzy jako rzeki z mocy, rzeki we dnie popłyną, popłyną i w nocy. Wtenczas będą z łez moich jedyne pociechy, kiedy się w nich zatopią oraz wszytkie grzechy. IX
Męki piekielne otoczyły mię zewsząd, uprzedziły mię sidła śmierci. W Psalmie 17
I tak się znowu stawam Akteonem nowem, który był nieszczęśliwym psów swoich obłowem. Oto mię chętka ciągnie do łowów i prawie myśl moję cale wnurzam w myśliwej zabawie. Mniemałam, że mym troskom (nie w tym jednak lesie, Dyjanno) nieco folgi przejażdżka przyniesie; aleć zjadli brytani nie nadszczekiwali i ogarzy niechętni w kniejach nie szperali; ani wierzchom tagiejskim postrach trąba dała
Skrót tekstu: HugLacPrag
Strona: 51
Tytuł:
Pobożne pragnienia
Autor:
Herman Hugon
Tłumacz:
Aleksander Teodor Lacki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1673
Data wydania (nie wcześniej niż):
1673
Data wydania (nie później niż):
1673
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Krzysztof Mrowcewicz
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
"Pro Cultura Litteraria"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1997
tę, która mieszkaniem jego była, i tam, i sam tak długo przed wszytkimi obracał, ażby wdzięczność swą wiadomą uczynił. Tak ja, mając wiele przed sobą, którzy już dawno uprzejme chęci swe, przeciw W. M. osławili: drudzy oddają: drudzy oddać gotują się; niechcąc sam jeden tak nieszczęśliwym być, aby wielką łaskę W. M. przeciw sobie znając, głośno (ponieważ ingratus est, qui remotis arbitris agit gratias) wdzięczny animusz mój oświadczyć tego niemiał. Długom myślił, i u siebie pilnie uważał, Zacność W. M. Miłościwy Panie, ten afekt ku Ojczyźnie przed sobą mając, (który
tę, ktora mieszkániem iego byłá, y tám, y sám ták długo przed wszytkimi obrácał, áżby wdźięczność swą wiádomą vczynił. Ták ia, máiąc wiele przed sobą, ktorzy iuż dawno vprzeyme chęći swe, przećiw W. M. osławili: drudzy oddáią: drudzy oddáć gotuią się; niechcąc sam ieden ták niesczęśliwym bydź, áby wielką łáskę W. M. przećiw sobie znáiąc, głośno (ponieważ ingratus est, qui remotis arbitris agit gratias) wdźięczny ánimusz moy oświádczyć tego niemiał. Długom myślił, y v śiebie pilnie vważał, Zacność W. M. Miłośćiwy Pánie, ten áffekt ku Oyczyznie przed sobą máiąc, (ktory
Skrót tekstu: KunWOb
Strona: 4
Tytuł:
Obraz szlachcica polskiego
Autor:
Wacław Kunicki
Drukarnia:
Drukarnia dziedziców Jakuba Sibeneychera
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1615
Data wydania (nie wcześniej niż):
1615
Data wydania (nie później niż):
1615
żyjącym bywała ziemia, bo na niej żyli i grzebli się ze świata schodzący podciwi ludzie i świątobliwi. Teraz że ją w obadwa sposoby żyjąc i umierając lada jako napełnili, dlatego ją nieznośnemu P. Bóg poddaje panowaniu, gdzie dla lada jakich poddanych król dobry, dla złego króla dobrzy poddani być nie mogą. A tak nieszczęśliwym ciągnąc się ogniwem, sedycja poddaństwa z tyraństwem panowania wikła wolności i swobody, mata w nierząd narodów prawa i obyczaje, sidli samych ludzi w niewolą, w której krew, honor, fortuna, pospolitne i prywatne dobra idą za dyskrecyją okoliczności na szafunek. Pisać rewerencja majestatów nie każe, co się teraźniejszych lat przez nieprzyzwoitą zwierzchność
żyjącym bywała ziemia, bo na niej żyli i grzebli się ze świata schodzący podciwi ludzie i świątobliwi. Teraz że ją w obadwa sposoby żyjąc i umierając lada jako napełnili, dlatego ją nieznośnemu P. Bóg poddaje panowaniu, gdzie dla lada jakich poddanych król dobry, dla złego króla dobrzy poddani bydź nie mogą. A tak nieszczęśliwym ciągnąc się ogniwem, sedycyja poddaństwa z tyraństwem panowania wikła wolności i swobody, mata w nierząd narodów prawa i obyczaje, sidli samych ludzi w niewolą, w której krew, honor, fortuna, pospolitne i prywatne dobra idą za dyskrecyją okoliczności na szafunek. Pisać rewerencyja majestatów nie każe, co się teraźniejszych lat przez nieprzyzwoitą zwierzchność
Skrót tekstu: MałpaCzłow
Strona: 167
Tytuł:
Małpa Człowiek
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
satyry, traktaty
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1715
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1715
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Archiwum Literackie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Paulina Buchwaldówna
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wroclaw
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1962
cnotliwi, wielcy i nieinteresowni mężowie, których czystemu, prostemu, niewinnemu a wspaniałemu sercu, ach gdyby P. Bóg ust i ręku pozwolił, żeby w ojczyźnie swojej byli nie z Arymatii potajemnymi wolności apostołami, skrytym żalem i łzami, spuściwszy nieco z animuszu swojego, dysponując się do samego onej pogrzebu, prawem ostatecznej usługi nieszczęśliwym. Ale o tym niechaj tymczasem dosyć będzie.
Pójdźmy niżej a obaczmy podający się oczom i uwadze z stopnia swojego stan szlachecki. Ten, jak i bywał przedtem i być zawsze powinien, eksplikuje samo jego powołanie. Niech mi tu trochę ustąpią najeżone prezumpcyją urodzenia swojego imiona, które do doskonałości prerogatywy szlacheckiej dosyć być rozumieją urodzić
cnotliwi, wielcy i nieinteresowni mężowie, których czystemu, prostemu, niewinnemu a wspaniałemu sercu, ach gdyby P. Bóg ust i ręku pozwolił, żeby w ojczyźnie swojej byli nie z Arymatyi potajemnymi wolności apostołami, skrytym żalem i łzami, spuściwszy nieco z animuszu swojego, dysponując się do samego onej pogrzebu, prawem ostatecznej usługi nieszczęśliwym. Ale o tym niechaj tymczasem dosyć będzie.
Pójdźmy niżej a obaczmy podający się oczom i uwadze z stopnia swojego stan szlachecki. Ten, jak i bywał przedtem i bydź zawsze powinien, eksplikuje samo jego powołanie. Niech mi tu trochę ustąpią najeżone prezumpcyją urodzenia swojego imiona, które do doskonałości prerogatywy szlacheckiej dosyć bydź rozumieją urodzić
Skrót tekstu: MałpaCzłow
Strona: 181
Tytuł:
Małpa Człowiek
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
satyry, traktaty
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1715
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1715
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Archiwum Literackie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Paulina Buchwaldówna
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wroclaw
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1962
interes, a oraz dekret ukoncertował, gdyż miarkowałem z księcia kanclerza, że mi nie dotrzyma punktów w kombinacji opisanych a do tego baby kalumniatorki nie stawił do Nowogródka; tylko mnie zwodzono obietnicami i nadzieją, że mieli ją przywieźć i stawić w trybunale. Chciałem tedy, mówię, jechać do Nieświeża, ale przypadkiem nieszczęśliwym zaziębiłem sobie głowę, która mnie barzo boleć zaczęła, i zęby tak okrutnie bolały, żem jeden ząb po kilku dniach boleści musiał kazać wyrwać. Już miałem najętego furmana saniami prostymi do bieżenia do Nieświeża. Droga zła była, deszcz, same roztoki. Poczęła mnie już gorączka brać, na resztę począłem
interes, a oraz dekret ukoncertował, gdyż miarkowałem z księcia kanclerza, że mi nie dotrzyma punktów w kombinacji opisanych a do tego baby kalumniatorki nie stawił do Nowogródka; tylko mnie zwodzono obietnicami i nadzieją, że mieli ją przywieźć i stawić w trybunale. Chciałem tedy, mówię, jechać do Nieświeża, ale przypadkiem nieszczęśliwym zaziębiłem sobie głowę, która mnie barzo boleć zaczęła, i zęby tak okrutnie bolały, żem jeden ząb po kilku dniach boleści musiał kazać wyrwać. Już miałem najętego furmana saniami prostymi do bieżenia do Nieświeża. Droga zła była, deszcz, same roztoki. Poczęła mnie już gorączka brać, na resztę począłem
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 755
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986
twoje, ale zadatek nieszczęścia wiecznego, bo rzecze BÓG: Fili mi recepisti Bona in vita tua. Z. Ambroży umykał z tej gospody, w której gospodarz szczycił się przed nim, iż przy wszelkiej szczęścia afluencyj, przeciwnej w niczym nie znał fortuny: jakoż po odjeździe Świętego, austeria się zapadła, razem czyniąc nieszczęśliwym gospodarza. Polikrates nie znał żadnego na siebie fatum długo, ale go razem znalazł, na szubienicy kończąc życie.
Tu się zaczyna przez Alfabet co znaczniejsze Gospodarstwo; gdzie wiele sekretów cudzych wyczytasz. A A A
ARCHITEKTURA albo budownictwo, które Grecy nazywają Callitectoniam, albo Pulchrum Architecturae, a ta tak zdobi Kościoły, Pałace,
twoie, ale zadatek nieszczęścia wiecznego, bo rzecze BOG: Fili mi recepisti Bona in vita tua. S. Ambroży umykał z tey gospody, w ktorey gospodarz szczycił się przed nim, iż przy wszelkiey szczęścia affluencyi, przeciwney w niczym nie znał fortuny: iakoż po odiezdzie Swiętego, austerya się zapadła, razem czyniąc nieszczęśliwym gospodarza. Polykrates nie znał żadnego na siebie fatum długo, ale go razem znalazł, na szubienicy kończąc życie.
Tu się zaczyna przez Alfabet co znacznieysze Gospodarstwo; gdzie wiele sekretow cudzych wyczytasz. A A A
ARCHITEKTURA albo budownictwo, ktore Grecy nazywaią Callitectoniam, albo Pulchrum Architecturae, á ta tak zdobi Kościoły, Pałace,
Skrót tekstu: ChmielAteny_III
Strona: 351
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 3
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1754
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1754
ludem, jednak próżno nadspieszając, Tamże otrzymał z zdobyczy pogańskiej Z rydwanem namiot i zegarek chański.
Potem kiedy się pogoda podała, I do wojny się otworzyło pole, Wszędzie wyborna gromada stawała Pod Białocerkiew i pod Ostropole Jego żołnierstwa i gdzie go podkała Szkoda, gdy niemal pułk w marsowej szkole Utracił mężów dobrze wyćwiczonych, Pod nieszczęśliwym Batowem zniesionych.
On swą osobą wrychle pod Gliniany Z orszakiem ludu przystojnym się stawił, Gdzie mu regiment wojska był oddany: Stamtąd pod Żwaniec, a tam gdy się bawił, Swojej Joanny Barbary kochanej Z żalem małżonki z Zamościa się zbawił, Córy Tomasza kanclerza wielkiego, I Katarzyny z domu Ostrogskiego.
On z wołoskiemi swe
ludem, jednak próżno nadspieszając, Tamże otrzymał z zdobyczy pogańskiej Z rydwanem namiot i zegarek chański.
Potém kiedy się pogoda podała, I do wojny się otworzyło pole, Wszędzie wyborna gromada stawała Pod Białocerkiew i pod Ostropole Jego żołnierstwa i gdzie go podkała Szkoda, gdy niemal pułk w marsowej szkole Utracił mężów dobrze wyćwiczonych, Pod nieszczęśliwym Batowem zniesionych.
On swą osobą wrychle pod Gliniany Z orszakiem ludu przystojnym się stawił, Gdzie mu regiment wojska był oddany: Ztamtąd pod Żwaniec, a tam gdy się bawił, Swojej Joanny Barbary kochanej Z żalem małżonki z Zamościa się zbawił, Córy Tomasza kanclerza wielkiego, I Katarzyny z domu Ostrogskiego.
On z wołoskiemi swe
Skrót tekstu: OdymWŻałKoniec
Strona: 347
Tytuł:
Żałośna postać Korony Polskiej
Autor:
Walenty Odymalski
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
epitafia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1659
Data wydania (nie wcześniej niż):
1659
Data wydania (nie później niż):
1659
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pamiętniki o Koniecpolskich. Przyczynek do dziejów polskich XVII wieku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Stanisław Przyłęcki
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Leon Rzewuski
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1842
zwłaszcza by od drapieżności Żołnierskiej szczytem jego zasłonieniu, l krzywd dozorców byli uwolnieni.
Cóż o umysłu jego stateczności, I męstwie rzekę? jako na wszelakie Szczęście, w pociechach lubo w przeciwności, Ten mąż dostojny serce miał jednakie: Nieuniosły go żadne łagodności Fortuny, ani stłumiły nijakie Frasunki z zguby rzeczy ulubionych, Za nieszczęśliwym przypadkiem straconych.
W afektach swoich był pomiarkowany, Do łaski prędki, do gniewu leniwy, W zapalczywości prędko ubłagany, W mowie roztropny, baczny i prawdziwy: W obyczajach zaś prawie bez nagany, Ludzki, stateczny, czysty, powściągliwy, W sprawach porządny, pilny i poważny, W wojennych dziełach żartki i odważny.
zwłaszcza by od drapieżności Żołnierskiej szczytem jego zasłonieniu, l krzywd dozorców byli uwolnieni.
Cóż o umysłu jego stateczności, I męstwie rzekę? jako na wszelakie Szczęście, w pociechach lubo w przeciwności, Ten mąż dostojny serce miał jednakie: Nieuniosły go żadne łagodności Fortuny, ani stłumiły nijakie Frasunki z zguby rzeczy ulubionych, Za nieszczęśliwym przypadkiem straconych.
W affektach swoich był pomiarkowany, Do łaski prędki, do gniewu leniwy, W zapalczywości prędko ubłagany, W mowie rostropny, baczny i prawdziwy: W obyczajach zaś prawie bez nagany, Ludzki, stateczny, czysty, powściągliwy, W sprawach porządny, pilny i poważny, W wojennych dziełach żartki i odważny.
Skrót tekstu: OdymWŻałKoniec
Strona: 355
Tytuł:
Żałośna postać Korony Polskiej
Autor:
Walenty Odymalski
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
epitafia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1659
Data wydania (nie wcześniej niż):
1659
Data wydania (nie później niż):
1659
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pamiętniki o Koniecpolskich. Przyczynek do dziejów polskich XVII wieku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Stanisław Przyłęcki
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Leon Rzewuski
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1842