od grzechu nie wymawia/ nie uwalnia (jako winnych okazjach/ ubi est necessitas, non est libertas, ubi non est libertas, non est peccatú; gdzie jest przymuszenie/ wolna nie jest wola; gdzie wolności wolej nie masz niemasz grzechu) tu zaś samym dobrowolnym musem do grzechu śmiałość odwagę ug[...] szczanie/ i nieszczęsną wolą i ochotą ostrzy. 3. Bo i ten jest drugi istotny złego nałogu przymiot/ iż ten występek w który się kto włożył/ czyni łacnym i miłym. Przeto kto grzeszy z nałogu/ grzeszy ochotnie/ z uciechą/ nie czuje owego gryzienia i przestrachu sumnienia/ które czuł/ gdy pierwszy raz zgrzeszył/ albo
od grzechu nie wymawia/ nie uwálnia (iako winnych okázyach/ ubi est necessitas, non est libertas, ubi non est libertas, non est peccatú; gdźie iest przymuszenie/ wolná nie iest wolá; gdźie wolnośći woley nie masz niemasz grzechu) tu zaś samym dobrowolnym musem do grzechu śmiáłość odwágę ug[...] szczánie/ y nieszczęsną wolą y ochotą ostrzy. 3. Bo y ten iest drugi istotny złego náłogu przymiot/ iż ten występek w ktory sie kto włożył/ czyni łácnym y miłym. Przeto kto grzeszy z náłogu/ grzeszy ochotnie/ z ućiechą/ nie czuie owego gryźienia y przestrachu sumnieniá/ ktore czuł/ gdy pierwszy raz zgrzeszył/ álbo
Skrót tekstu: BujnDroga
Strona: 79
Tytuł:
Droga do domu
Autor:
Michał Bujnowski
Drukarnia:
Akademia Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1688
Data wydania (nie później niż):
1688
, tam znaczniejsza światu Twa chwała i wielmożność twego majestatu. Wzięli wszyscy zapłatę swej niepobożności I stali się na przykład twej sprawiedliwości. Poznał tyran zamorski, gdy w pół zwycięstw prawie Umiera, że mu już nic po państwach i sławie; Nie pomogły mu wojska i armaty możne, Nie pomogły fortece i przestrogi rożne: Obciążywszy nieszczęsną wydartymi plony, Niesie duszę na on sąd straszny naznaczony. Poznał drugi, którego bódł wczas, pokój, mienie, Że Bóg przy sprawiedliwej, że choć czasem wienie Wiatr po rzeczach człowieczych, ali w tymże razie Pędzi na hak okropny ku ostatniej skazie; Bodaj swego nie pożył, kto pragnie cudzego: Nierychło się
, tam znaczniejsza światu Twa chwała i wielmożność twego majestatu. Wzięli wszyscy zapłatę swej niepobożności I stali się na przykład twej sprawiedliwości. Poznał tyran zamorski, gdy w pół zwycięstw prawie Umiera, że mu już nic po państwach i sławie; Nie pomogły mu wojska i armaty możne, Nie pomogły fortece i przestrogi rożne: Obciążywszy nieszczęsną wydartymi plony, Niesie duszę na on sąd straszny naznaczony. Poznał drugi, którego bódł wczas, pokój, mienie, Że Bóg przy sprawiedliwej, że choć czasem wienie Wiatr po rzeczach człowieczych, ali w tymże razie Pędzi na hak okropny ku ostatniej skazie; Bodaj swego nie pożył, kto pragnie cudzego: Nierychło się
Skrót tekstu: PotPieśRKuk_I
Strona: 479
Tytuł:
Pieśni różne
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1669 a 1680
Data wydania (nie wcześniej niż):
1669
Data wydania (nie później niż):
1680
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
swym zapędom gwoli zaciągać. A to znowu sądy i za tym i sprawiedliwość znoszą, pobory stanowią, wojska przeciwko nam popisują, do wypowiedzenia nam posłuszeństwa poddane nasze przywodzą; stany ty Korony, przy których zgodzie i miełości dostojeństwo R. P. zawsze kwitnęło, różnią, na ostatek, zapomniawszy praw ojczystych, pod jakąś nieszczęsną wymyślnych wolności chorągiew ludzie zwoływają, jakoby jednym prawie zapędem i panowania nasze znieść i ojczyznę z gruntu wywrócić chcieli.
Ale nie dopuści im tego Pan Bóg, nieodmienny sprawiedliwości obrońca, za którego wyrokiem królowie na majestacie usiadają, od którego i my za wolnemi głosy i odważeniem zdrowia uprz. i wiern. naszych na stolicy zacnego
swym zapędom gwoli zaciągać. A to znowu sądy i za tym i sprawiedliwość znoszą, pobory stanowią, wojska przeciwko nam popisują, do wypowiedzenia nam posłuszeństwa poddane nasze przywodzą; stany ty Korony, przy których zgodzie i miełości dostojeństwo R. P. zawsze kwitnęło, różnią, na ostatek, zapomniawszy praw ojczystych, pod jakąś nieszczęsną wymyślnych wolności chorągiew ludzie zwoływają, jakoby jednym prawie zapędem i panowania nasze znieść i ojczyznę z gruntu wywrócić chcieli.
Ale nie dopuści im tego Pan Bóg, nieodmienny sprawiedliwości obrońca, za którego wyrokiem królowie na majestacie usiadają, od którego i my za wolnemi głosy i odważeniem zdrowia uprz. i wiern. naszych na stolicy zacnego
Skrót tekstu: AktaPozn_I_1
Strona: 355
Tytuł:
Akta sejmikowe województw poznańskiego i kaliskiego tom I
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty urzędowo-kancelaryjne
Gatunek:
akta sejmikowe
Tematyka:
polityka, prawo
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1601 a 1616
Data wydania (nie wcześniej niż):
1601
Data wydania (nie później niż):
1616
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Włodzimierz Dworzaczek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Poznań
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowe Wydawnictwo Naukowe
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1957
, aby katolicką wiarę oprymować mieli ani też, choćby i myśleli, tego dokazać nie mogą, bo od czegóż i rozum: nie dadząć się i katolicy oszukać. Ale jako od nich słychamy, że oni pokoju pragną z nami w nabożeństwie swojem, jaki u nas i Żydowie niewierni mają, aby tak za okazją jaką nieszczęsną do rozruchu i krwie rozlania kiedy nie przyszło. A druga, jako równo we wszytkich sprawach i służbach Rzpltej z nami pocięgają, żeby też ad dignitates et alia meritorum praemia równo, jako zawżdy przedtem bywało, z nami należeli. Oboje to de iure communi naturae et societatis słuszne i sprawiedliwe dzieło, bo i my nie
, aby katolicką wiarę oprymować mieli ani też, choćby i myśleli, tego dokazać nie mogą, bo od czegóż i rozum: nie dadząć się i katolicy oszukać. Ale jako od nich słychamy, że oni pokoju pragną z nami w nabożeństwie swojem, jaki u nas i Żydowie niewierni mają, aby tak za okazyą jaką nieszczęsną do rozruchu i krwie rozlania kiedy nie przyszło. A druga, jako równo we wszytkich sprawach i służbach Rzpltej z nami pocięgają, żeby też ad dignitates et alia meritorum praemia równo, jako zawżdy przedtem bywało, z nami należeli. Oboje to de iure communi naturae et societatis słuszne i sprawiedliwe dzieło, bo i my nie
Skrót tekstu: JezuitRespCz_III
Strona: 91
Tytuł:
Jezuitom i inszem duchownem respons
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1606
Data wydania (nie wcześniej niż):
1606
Data wydania (nie później niż):
1606
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pisma polityczne z czasów rokoszu Zebrzydowskiego 1606-1608
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1918
po Grekach, Mając ich pełne oczy w teraźniejszych wiekach? Gdzie nie głów, lecz garncarskich siła rządzi donic, Tam najmniej zawsze rządu bywało, abo nic: Każda z nich swym Wierciochem; każdy wódz na sławę Swoję chciałby nad inszych podnosić buławę, Mając w wojsku sekwito; już tam zdrowa rada Przed pychą i nieszczęsną zazdrością upada. Sami się z sobą gryzą, jako w worze koci, Nieprzyjaciel pogody czeka, a skoro ci Jeden drugiemu na złość otwiera mu wrota, Wywłóczy po jednemu jako raki z błota. Tak grecka monarchija straszna dotąd światu, Kiedy jedno przed drugim miasto chce prymatu, Dotąd się między sobą wadzą, dotąd kolą
po Grekach, Mając ich pełne oczy w teraźniejszych wiekach? Gdzie nie głów, lecz garncarskich siła rządzi donic, Tam najmniej zawsze rządu bywało, abo nic: Każda z nich swym Wierciochem; każdy wódz na sławę Swoję chciałby nad inszych podnosić buławę, Mając w wojsku sekwito; już tam zdrowa rada Przed pychą i nieszczęsną zazdrością upada. Sami się z sobą gryzą, jako w worze koci, Nieprzyjaciel pogody czeka, a skoro ci Jeden drugiemu na złość otwiera mu wrota, Wywłóczy po jednemu jako raki z błota. Tak grecka monarchija straszna dotąd światu, Kiedy jedno przed drugim miasto chce prymatu, Dotąd się między sobą wadzą, dotąd kolą
Skrót tekstu: PotMorKuk_III
Strona: 195
Tytuł:
Moralia
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty, pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1688
Data wydania (nie później niż):
1688
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
mój proszę: honor, część, sławę, i wszystek świat masz Wmść po sobie, a przecię długów (jako widzę) pełno na szyj, więc już i kopy na ten honor niechce pożyczyć żaden, poznawszy Wmści tak pewnego Oddawcę wyniosłości, animuszu więcej niż chleba, miasto obiadu albo wieczerze pychą się posiląmy nieszczęsną zawierającą w sobie własności szlaeństwa którego szalony widzieć do siebie nie może. Ja, jako z prostoty dochodzę, pełno jest, podobnych na tym świecie w postępkach osobie Wmści, tylko mi niechciej mieć za złe upraszam gorąco.
B. Ujdzie, ujdzie rzec tobie to i owo czasem, Bież mów Kuchmistrzowi żeby dowarzył
moy proszę: honor, część, sławę, y wszystek świát masz Wmść po sobie, á przećię długow (iáko widzę) pełno ná szyi, więc iuż y kopy ná ten honor niechce pożyczyc żaden, poznawszy Wmśći ták pewnego Oddawcę wyniosłośći, animuszu więcey niż chlebá, miásto obiádu álbo wieczerze pychą się pośiląmy nieszczęsną záwieráiącą w sobie własnośći szlaeństwá ktorego szalony widźieć do śiebie nie może. Ia, iáko z prostoty dochodzę, pełno iest, podobnych ná tym świećie w postępkách osobie Wmśći, tylko mi niechćiey mieć zá złe vpraszam gorąco.
B. Vydźie, vydźie rzec tobie to y owo czásem, Biez mow Kuchmistrzowi żeby dowárzył
Skrót tekstu: AndPiekBoh
Strona: 76
Tytuł:
Bohatyr straszny
Autor:
Francesco Andreini
Tłumacz:
Krzysztof Piekarski
Drukarnia:
Mikołaj Aleksander Schedel
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
dramat
Gatunek:
dialogi
Poetyka żartu:
tak
Data wydania:
1695
Data wydania (nie wcześniej niż):
1695
Data wydania (nie później niż):
1695
prawie sypać trzeba, skąd mi wziąć każą? A wżdyć to na najmniejszą dróżkę, do części wojska tylko, nieboszczykowi p. Czarnieckiemu dawała Królowa IMć po pięćdziesiąt, po sześćdziesiąt tysięcy, kiedy chciano, żeby się nie buntowali! A ja u nich co teraz będę miał za kredyt, którego mi ostatek zepsowali ową nieszczęsną darowizną, co jednym dali, a drugim nic, a oni rozumieją, żem to ja sobie pobrał i że ja niesłychane mam pieniądze, biorąc, co tylko sam chcę! Foremnać to przecię rzecz, nie chcieć tedy radzić, kiedy są żołnierze w Warszawie, jeno kiedy się dopiero rozjadą, dopiero tak foremne wydawać
prawie sypać trzeba, skąd mi wziąć każą? A wzdyć to na najmniejszą dróżkę, do części wojska tylko, nieboszczykowi p. Czarnieckiemu dawała Królowa JMć po pięćdziesiąt, po sześćdziesiąt tysięcy, kiedy chciano, żeby się nie buntowali! A ja u nich co teraz będę miał za kredyt, którego mi ostatek zepsowali ową nieszczęsną darowizną, co jednym dali, a drugim nic, a oni rozumieją, żem to ja sobie pobrał i że ja niesłychane mam pieniądze, biorąc, co tylko sam chcę! Foremnać to przecię rzecz, nie chcieć tedy radzić, kiedy są żołnierze w Warszawie, jeno kiedy się dopiero rozjadą, dopiero tak foremne wydawać
Skrót tekstu: SobJListy
Strona: 157
Tytuł:
Listy do Marysieńki
Autor:
Jan Sobieski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
listy
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1665 a 1683
Data wydania (nie wcześniej niż):
1665
Data wydania (nie później niż):
1683
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
"Czytelnik"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1962
wzięła, a nie myśląc siła, Zechce bitwy, coby ją milczeć przymuś[...] ła; I żeby mogła rzec, w tej bitwie przekonana, Ze nie szła za Rodryka, aż jako wygrana. KrólEWNA Widzęc ja to i sama, a wzdy postaremu, Zarówno pałam ogniem z Ksymeną ku niemu; Cóż mam czynić nieszczęsną miłością strapiona? LEONORA Pomnieć i czyjaś córka, i z kogoś spłodzona, Król ci w Niebie Naznaczon, a nie twój poddany. KrólEWNA Nie tak już teraz godzien ten zapał przygany, Wyższy cel teraz miłość moja sobie bierze, Nie w Rodryku, nie w prostym kocham Kawalerze, Ale się kocham w tym, co
wzięłá, á nie myśląc śiłá, Zechce bitwy, coby ią milczeć przymuś[...] łá; Y żeby mogłá rzec, w tey bitwie przekonaná, Ze nie szłá zá Rodryká, áż iáko wygrána. KROLEWNA Widzęc ia to y sáma, á wzdy postáremu, Zárowno páłám ogniem z Xymeną ku niemu; Coż mąm czynić nieszczęsną miłością strapioná? LEONORA Pomnieć y czyiáś corká, y z kogoś spłodzona, Krol ci w Niebie Naznaczon, á nie twoy poddány. KROLEWNA Nie ták iuż teraz godzien ten zápáł przygány, Wyższy cel teráz miłość moiá sobie bierze, Nie w Rodryku, nie w prostym kocham Káwalerze, Ale się kocham w tym, co
Skrót tekstu: CorMorszACyd
Strona: 186
Tytuł:
Cyd
Autor:
Pierre Corneille
Tłumacz:
Jan Andrzej Morsztyn
Miejsce wydania:
Supraśl
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
dramat
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1752
Data wydania (nie wcześniej niż):
1752
Data wydania (nie później niż):
1752
się zboczy, nazajutrz ali Febus z włosem złotym wrócił dzień świetny – i tobie tak potym.
Przeplata on bóg ten wieniec wojenny to gronem szczęścia, to bitwy odmiennej, a kto nie zwątpił w przeciwnym poszwanku, ten w drugim obwiódł skroń oliwą szranku.
Tak Warro rzymski, acz sam za złą sprawą zwiódł był nieszczęsną i tak bitwę krwawą, że w trwodze onej nie rozpaczał jeszcze, pochwałę odniósł i w senacie miejsce. XXI. NA SEJM W ROKU DO JEGO M OŚCI KS IĘDZA EUSTACHIUSZA WOŁ Ł OWICZA REFERENDARZA WIELKIEGO KSIĘSTWA LITEWSKIEGO I OPATA LUBIŃSKIEGO ETC.
Wółłowiczu, od którego, nie zna słońce tu wtórego w rozum,
się zboczy, nazajutrz ali Febus z włosem złotym wrócił dzień świetny – i tobie tak potym.
Przeplata on bóg ten wieniec wojenny to gronem szczęścia, to bitwy odmiennéj, a kto nie zwątpił w przeciwnym poszwanku, ten w drugim obwiódł skroń oliwą szranku.
Tak Warro rzymski, acz sam za złą sprawą zwiódł był nieszczęsną i tak bitwę krwawą, że w trwodze onej nie rozpaczał jeszcze, pochwałę odniósł i w senacie miejsce. XXI. NA SEJM W ROKU DO JEGO M OŚCI KS IĘDZA EUSTACHIUSZA WOŁ Ł OWICZA REFERENDARZA WIELKIEGO KSIĘSTWA LITEWSKIEGO I OPATA LUBIŃSKIEGO ETC.
Wołłowiczu, od którego, nie zna słońce tu wtórego w rozum,
Skrót tekstu: MiasKZbiór
Strona: 240
Tytuł:
Zbiór rytmów
Autor:
Kacper Miaskowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
epitafia, fraszki i epigramaty
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1612
Data wydania (nie wcześniej niż):
1612
Data wydania (nie później niż):
1612
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Alina Nowicka-Jeżowa
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Instytut Badań Literackich PAN, Stowarzyszenie "Pro Cultura Litteraria"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1995
Męka drogą odkupiciela mego. Obrona przeczystej a niepokalanej matki jego. Przenajświętszy Sakrament ciała i krwie Pańskiej/ i uczęszczanie do niego. Przyczyna świętych Bożych niech mi będzie tarczą i zupełną obroną przeciw wszelkim zastrzałom szatańskim.
4. Oby też sprosność jadowitą/ zaraźliwą/ brzydką obrzydzić jako świata wszytkiego ludziom. Ach jako ich wiele tą nieszczęsną zgubną ginie je jako szeroka rzeka w piekielne mocrze płynie. Ach jakimiżby łzami opłakać te szkody dusz nedznych ludzkich/ te szkody chwały twojej/ ba i krwie twojej Boskiej mój Boże. Drogi doskonałości Chrześć:
5. Rozmnóz Panie rozmnoż ducha i łaskę niewinnej czystości/ w sercach narodu ludzkiego/ a ten brzydkiej nieczystości ogień obfitą
Męká drogą odkupićielá mego. Obroná przeczystey á niepokaláney matki iego. Przenayświętszy Sákráment ćiáłá i krwie Páńskiey/ i vczęszczánie do niego. Przyczyná świętych Bożych niech mi będźie tarczą i zupełną obroną przećiw wszelkim zastrzáłom szátáńskim.
4. Oby też sprosność iádowitą/ zaráźliwą/ brżydką obrzydźić iáko świátá wszytkiego ludźiom. Ach iáko ich wiele tą nieszczęsną zgubną ginie ie iáko szeroka rzeká w piekielne mocrze płynie. Ach iákięmiżby łzámi opłákáć te szkody dusz nedznych ludzkich/ te szkody chwały twoiey/ bá y krwie twoiey Boskiey moy Boże. Drogi doskonáłośći Chrześć:
5. Rozmnoz Pánie rozmnoż duchá i łáskę niewinney czystośći/ w sercách narodu ludzkiego/ á ten brzydkiey nieczystośći ogien obfitą
Skrót tekstu: DrużbDroga
Strona: 37
Tytuł:
Droga doskonałości chrześcijańskiej
Autor:
Kasper Drużbicki
Drukarnia:
Drukarnia Kolegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Kalisz
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma religijne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1665
Data wydania (nie wcześniej niż):
1665
Data wydania (nie później niż):
1665