że Oryl siła miał nad rodzonemi W ten czas, kiedy w straszliwy bój wstępował z niemi; Bo przywiódł z sobą na plac zwierzę niewidane, Ubrane w twardą skórę i łuski kościane, Które się w samem tylko tam kraju najduje, W brzegach przy Nilu mieszka, ludzie srodze psuje; Jego zwykłe pokarmy ciała nieostrożnych Są nieszczęsnych żeglarzów i ludzi podrożnych.
LXIX.
Już krokodyl na piasku leżał jadowity Podle portu, od braciej rodzonej zabity, I nie miał krzywdy Oryl żadnej w onej chwili, Że jednemu samemu dwaj razem szkodzili; Częstokroć go zdrapali na sztuki, na ćwierci, Ale go przedsię zabić nie mogli do śmierci: Lub mu rękę odetną
że Oryl siła miał nad rodzonemi W ten czas, kiedy w straszliwy bój wstępował z niemi; Bo przywiódł z sobą na plac źwierzę niewidane, Ubrane w twardą skórę i łuski kościane, Które się w samem tylko tam kraju najduje, W brzegach przy Nilu mieszka, ludzie srodze psuje; Jego zwykłe pokarmy ciała nieostrożnych Są nieszczęsnych żeglarzów i ludzi podrożnych.
LXIX.
Już krokodyl na piasku leżał jadowity Podle portu, od braciej rodzonej zabity, I nie miał krzywdy Oryl żadnej w onej chwili, Że jednemu samemu dwaj razem szkodzili; Częstokroć go zdrapali na sztuki, na ćwierci, Ale go przedsię zabić nie mogli do śmierci: Lub mu rękę odetną
Skrót tekstu: ArKochOrlCz_I
Strona: 347
Tytuł:
Orland Szalony, cz. 1
Autor:
Ludovico Ariosto
Tłumacz:
Piotr Kochanowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1620
Data wydania (nie wcześniej niż):
1620
Data wydania (nie później niż):
1620
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1905
et consiliarii principis, to naprzód zostawiono, poprawić się nie chciał, abo więc ci tego czynićby nie chcieli abo nie śmieli, że reliqui ordines, to jest, ordo equestris bądź przez posły na sejmie, bądź gdzieby to nie szło, przez zjazd pospolity mieli facultatem admonicji i dalszych postępków ; do czego tych nieszczęsnych czasów przyszło, że gdy już temporum iniquitate seu hominum sive tutorum sive custodum libertatum et iurium nonnullorum sive utrorumque malitia tak się koła rozbieżały, że ordinaria remedia w truciznę się obróciły, volens nolens equestris ordo z wielką szkodą a ciężkością swoją, bacząc ex certis suspicionibus et coniecturis pericula, na wolność naprzód elekcji wolnej następujące,
et consiliarii principis, to naprzód zostawiono, poprawić się nie chciał, abo więc ci tego czynićby nie chcieli abo nie śmieli, że reliqui ordines, to jest, ordo equestris bądź przez posły na sejmie, bądź gdzieby to nie szło, przez zjazd pospolity mieli facultatem admonicyi i dalszych postępków ; do czego tych nieszczęsnych czasów przyszło, że gdy już temporum iniquitate seu hominum sive tutorum sive custodum libertatum et iurium nonnullorum sive utrorumque malitia tak się koła rozbieżały, że ordinaria remedia w truciznę się obróciły, volens nolens equestris ordo z wielką szkodą a ciężkością swoją, bacząc ex certis suspicionibus et coniecturis pericula, na wolność naprzód elekcyej wolnej następujące,
Skrót tekstu: DyskRokCz_II
Strona: 424
Tytuł:
38. Dyskurs około rokoszu, przez zjazd lubelski in diem sextam Augusti miedzy Sendomierzem a Pokrzywnicą roku 1606 uchwalonego
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1606
Data wydania (nie wcześniej niż):
1606
Data wydania (nie później niż):
1606
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pisma polityczne z czasów rokoszu Zebrzydowskiego 1606-1608
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1918
nas nie będziesz, ziemio, piastowała ani też głodnym pokarmu dawała – idziemy w przepaść na nieznośne męki, a to na wieki”. Tedy jako psi z łańcuchów spuszczeni okrutni czarci, jak lwi zajuszeni, rzucą się, mając moc, na potępionych sobie zleconych. Jakiej srogości będzie używała piekielna orda, gdy będzie wiązała nieszczęsnych więźniów swej mocy oddanych, jak opłakanych! O, jako będą źli wrzeszczeć kozłowie, kiedy ich będą piekielni wilkowie pożerać, z jadem kłami rozdzierając, żalu nie mając! O, kto wypowie żałosne wołania, płaczliwe treny, gorzkie narzekania, ciężkie jęczenia w niewolę idących, nędznie ginących! Wtym przerwa sroga będzie uczyniona w
nas nie będziesz, ziemio, piastowała ani też głodnym pokarmu dawała – idziemy w przepaść na nieznośne męki, a to na wieki”. Tedy jako psi z łańcuchów spuszczeni okrutni czarci, jak lwi zajuszeni, rzucą się, mając moc, na potępionych sobie zleconych. Jakiej srogości będzie używała piekielna orda, gdy będzie wiązała nieszczęsnych więźniów swej mocy oddanych, jak opłakanych! O, jako będą źli wrzeszczeć kozłowie, kiedy ich będą piekielni wilkowie pożerać, z jadem kłami rozdzierając, żalu nie mając! O, kto wypowie żałosne wołania, płaczliwe treny, gorzkie narzekania, ciężkie jęczenia w niewolę idących, nędznie ginących! Wtym przerwa sroga będzie uczyniona w
Skrót tekstu: BolesEcho
Strona: 62
Tytuł:
Przeraźliwe echo trąby ostatecznej
Autor:
Klemens Bolesławiusz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1670
Data wydania (nie wcześniej niż):
1670
Data wydania (nie później niż):
1670
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jacek Sokolski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Instytut Badań Literackich PAN, Stowarzyszenie "Pro Cultura Litteraria"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
2004
do piekła srogiego, ognia wiecznego. Już Bóg swojego nie będzie kasował dekretu ani będzie się litował nad więźniem wiecznie katownie cierpiącym, umierającym. Już sama Boska moc piekło zamknyła, zamki, zapory dobrze opatrzyła, od wrót piekielnych klucz w morze wrzucony, wiecznie zgubiony. Lecz i straż czuła, o, jako pilnuje więźniów nieszczęsnych, która ich morduje, każdego wedle uczynku przeszłego popełnionego. Czym kto popełnił więcej nieprawości, tym też będzie miał więcej mąk, przykrości – nie umniejszą mąk namniej bogatemu panu wielkiemu. Isai. 33, u. 1 Habac. 2, u. 8 Isai. 3, u. 12. 13. 14.
do piekła srogiego, ognia wiecznego. Już Bóg swojego nie będzie kasował dekretu ani będzie się litował nad więźniem wiecznie katownie cierpiącym, umierającym. Już sama Boska moc piekło zamknyła, zamki, zapory dobrze opatrzyła, od wrót piekielnych klucz w morze wrzucony, wiecznie zgubiony. Lecz i straż czuła, o, jako pilnuje więźniów nieszczęsnych, która ich morduje, każdego wedle uczynku przeszłego popełnionego. Czym kto popełnił więcej nieprawości, tym też będzie miał więcej mąk, przykrości – nie umniejszą mąk namniej bogatemu panu wielkiemu. Isai. 33, v. 1 Habac. 2, v. 8 Isai. 3, v. 12. 13. 14.
Skrót tekstu: BolesEcho
Strona: 83
Tytuł:
Przeraźliwe echo trąby ostatecznej
Autor:
Klemens Bolesławiusz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1670
Data wydania (nie wcześniej niż):
1670
Data wydania (nie później niż):
1670
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jacek Sokolski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Instytut Badań Literackich PAN, Stowarzyszenie "Pro Cultura Litteraria"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
2004
gardło zacny Hetman od śmiertelnej rany. A tak bitny Polaku zdrowej słuchaj rady/ Opuść upor z hańbiony zaniechaj złej zwady Domowej: opuść krwawe nie potrzebne boje/ Niech się raczej BISURMAN lęka twojej zbroje. Nie brat własny niech Scyta ucieka przed tobą/ A tak będzie wiedz pewnie z wielką twą ozdobą. Żałuj utarczk nieszczęsnych/ któreć grzechy dały/ I Cnoty staropolskie już były wygnały. Sprawiedliwość do Turek z rządem ustąpiła/ Pod ten czas zamieszania Szczerość w Ordach żyła. Brat brata/ Ociec syna strzegł się jak obcego/ Stryj synowca/ Synowiec nie znał Stryja swego. Najazdy górę brały kmiotkowie mieszkali W lesiech wygnani z chyżów głodem z umierali
gárdło zacny Hetman od śmiertelney rány. A ták bitny Polaku zdrowey słuchay rády/ Opuść vpor z háńbiony zániechay złey zwády Domowey: opuść krwáwe nie potrzebne boie/ Niech się ráczey BISVRMAN lęka twoiey zbroie. Nie brát własny niech Scytá vcieka przed tobą/ A ták będźie wiedz pewnie z wielką twą ozdobą. Záłuy vtarczk niesczęsnych/ ktoreć grzechy dáły/ Y Cnoty staropolskie iuż były wygnáły. Spráwiedliwość do Turek z rządem vstąpiłá/ Pod ten czás zámieszánia Sczerość w Ordách żyłá. Brát brátá/ Ociec syna strzegł sie iák obcego/ Striy synowcá/ Synowiec nie znáł Stryiá swego. Náiázdy gorę bráły kmiotkowie mieszkáli W leśiech wygnáni z chyzow głodem z vmieráli
Skrót tekstu: WitkWol
Strona: G
Tytuł:
Złota wolność koronna
Autor:
Stanisław Witkowski
Drukarnia:
Szymon Kempini
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1609
Data wydania (nie wcześniej niż):
1609
Data wydania (nie później niż):
1609
zaś Zamki Mojże posiadają. Zgoła wszytko z niezgody/ to się w Polsce dzieje/ Barzo na cienki mwłosie cna się Wolność chwieje. Co jedno Turczyn każe wszystko się tak tanie/ Prosząc grozi strzeż POLKSI wiekuisty Panie. Która przed tym u Obcych Kwitneła w Cnej Sławie. Będąc pewną ucieczką wszem Narodom prawie. Czasu nieszczęsnych przygód/ gdy się tu kto skłonił/ Każdego skrzydły swymi ten ORZEL zasłonił. Tu bezpieczny Asyllus zacnym Królem bywał: Tu zdrowei w nieszczęściu swym każdy zachowywał. Teraz sami w domach swych siedzieć nie możecie/ Dokąd pierwszej miłości w Polskę nie w wiedziecie: Dokąd nieszczęsnej wojny i buntów domowych Nie zgasicie/ tych zjazdów zaniechawszy
záś Zamki Moyże pośiadáią. Zgołá wszytko z niezgody/ to się w Polscze dźieie/ Bárzo ná ćienki mwłośie cna się WOLNOSC chwieie. Co iedno Turczyn każe wszystko się ták tánie/ Prosząc groźi strzeż POLKSI wiekuisty Pánie. Ktora przed tym v Obcych Kwitnełá w Cney Sławie. Będąc pewną vcieczką wszem Narodom práwie. Czásu niesczęsnych przygod/ gdy się tu kto skłonił/ Każdego skrzydły swymi ten ORZEL zásłonił. Tu bespieczny Asyllus zacnym Krolem bywał: Tu zdrowei w niesczęśćiu swym káżdy záchowywał. Teraz sámi w domách swych siedźieć nie możećie/ Dokąd pierwszey miłośći w Polskę nie w wiedźiećie: Dokąd niesczęsney woyny y buntow domowych Nie zgáśicie/ tych ziázdow zániechawszy
Skrót tekstu: WitkWol
Strona: Gv
Tytuł:
Złota wolność koronna
Autor:
Stanisław Witkowski
Drukarnia:
Szymon Kempini
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1609
Data wydania (nie wcześniej niż):
1609
Data wydania (nie później niż):
1609
novissima tuba, canet enim tuba, et mortui resurgent. 1. Cor: 15. Mocą Boską zbiorą się rozsypane prochy/ powiążą się rozrzucone kości zgniłe ciało poroście/ dusza się każda do ciała swego wróci/ złący/ i źli i dobrzy żywi powstaną. Co rozumiesz jak się tam dusze że swymi ciały przywitają? nieszczęsnych potępienców stradna dusza biorąc na się ciało/ jako przemierzłą/ brzydką/ z gnoju wywleczoną gunię/ do niego rzecze. Podź sam przeklęte cielsko/ dla któregom lubieżności i bydlęcych zapędów/ na wieczną zgubę przyszła/ i jużem część zasłużonych mąk odebrała. Podź ich zemną dobierać/ i spolne nieprawości spolnie płacić. Wzajemnie zgrzytając
novissima tuba, canet enim tuba, et mortui resurgent. 1. Cor: 15. Mocą Boską zbiorą się rozsypane prochy/ powiążą się rozrzucone kośći zgniłe ćiało porośćie/ duszá się każda do ćiáłá swego wroći/ złączy/ y źli y dobrzy żywi powstaną. Co rozumiesz iák się tám dusze że swymi ćiáły przywitaią? nieszczęsnych potępiencow stradna duszá biorąc ná się ćiáło/ iáko przemierzłą/ brzydką/ z gnoiu wywleczoną gunię/ do niego rzecze. Podź sam przeklęte ćielsko/ dlá ktoregom lubieżnośći y bydlęcych zápędow/ ná wieczną zgubę przyszła/ y iużem część zásłużonych mąk odebrała. Podź ich zemną dobierać/ y spolne nieprawośći spolnie płaćić. Wzáiemnie zgrzytaiąc
Skrót tekstu: BujnDroga
Strona: 139
Tytuł:
Droga do domu
Autor:
Michał Bujnowski
Drukarnia:
Akademia Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1688
Data wydania (nie później niż):
1688
ekspensy posumował/ co na pończoszki/ na trzewiczki/ na spodniczki wynidzie/ nuż co pierścionki/ manelki/ łancuszki/ klejnoty/ zegarki/ i inne specjały kosztuą/ zwłaszcza jeśli do politycznych się masz. W ostatku (talerow/ ottów/ tynfów/ czerwonych złotych) nie wspominam/ wyszyple się co przepijesz/ stracisz dla nieszczęsnych amorow/a najmarkotniej/ kiedy jeszcze bez pożytku/ asekuruję żebyś nie tylko Zonę/ ale kilka ich (gdyby się godziło po Turecku) mógł tym wyżywić/ a to wszytko przepadnie/ i skorupeczki/ i niteczki z tego nie wróci się do domu na zad. Mówi Włoch. Powiedasz że ten chybił brodu/
expensy posumował/ co ná pończoszki/ ná trzewiczki/ ná spodniczki wynidźie/ nuż co pierśćionki/ mánelki/ łáncuszki/ kleynoty/ zegárki/ y inne specyały kosztuą/ zwłaszczá ieśli do politycznych się masz. W ostátku (tálerow/ ottow/ tynfow/ czerwonych złotych) nie wspominám/ wyszyple się co przepiiesz/ stráćisz dla nieszczęsnych ámorow/á naymárkotniey/ kiedy ieszcze bez pożytku/ ássekuruię żebyś nie tylko Zonę/ ále kilka ich (gdyby się godźiło po Turecku) mogł tym wyżywić/ á to wszytko przepádnie/ y skorupeczki/ y niteczki z tego nie wroći się do domu ná zad. Mowi Włoch. Powiedasz że ten chybił brodu/
Skrót tekstu: GorzWol
Strona: 45
Tytuł:
Gorzka wolność młodzieńska
Autor:
Andrzej Żydowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1670 a 1700
Data wydania (nie wcześniej niż):
1670
Data wydania (nie później niż):
1700
nigdy przecię Polacy jego mocą i okrucieństwy nie byli tak ustraszeni/ żeby się jemu kwoli/ mieli Boga Chrześcijańskiego zaprzeć: i owszem szczęśliwie zawżdy jako granic tak wiary Chrześcijańskiej przeciw mocy Tureckiej bronili: będąc jakoby wszystkiego Chrześcijaństwa ścianą/ o którą się moc Turecka opierała. Polacy jako[...] ry bronili. Przedmowa
Zjawili się dopiero tych czasów nieszczęsnych tacy ludzie/ którzy urodziwszy się w pośrzód Polski/ wiary onych przodków swoich/ za którą się przykładem ich zastawiać mieli/ jako wyrodkowie odstąpili/ a na Mahometowe bluźnierstwa przystali: nie przestając na tym Chrystusie/ którego zawżdy Chrześcijanie chwalili/ inszego sobie Mahometowego Mesjasza abo Proroka jakiegoś świętego upodobali. Któżby to był rzekł/
nigdy przećię Polacy iego mocą y okrućieństwy nie byli ták vstrászeni/ żeby się iemu kwoli/ mieli Bogá Chrześćiáńskiego záprzeć: y owszem szczęśliwie záwżdy iáko gránic ták wiáry Chrześćiáńskiey przećiw mocy Tureckiey bronili: będąc iákoby wszystkiego Chrześćiáństwá śćiáną/ o ktorą się moc Turecka opieráłá. Polacy iáko[...] ry bronili. Przedmowá
Ziáwili się dopiero tych czásow nieszczęsnych tácy ludźie/ ktorzy vrodziwszy się w pośrzod Polski/ wiáry onych przodkow swoich/ zá ktorą się przykłádem ich zástáwiáć mieli/ iáko wyrodkowie odstąpili/ á ná Máhometowe bluznierstwá przystáli: nie przestáiąc ná tym Chrystuśie/ ktorego záwżdy Chrześćiánie chwalili/ inszego sobie Máhometowego Messyasza ábo Proroká iákiegoś świętego vpodobáli. Ktożby to był rzekł/
Skrót tekstu: SkarMes
Strona: 4nlb
Tytuł:
Mesjasz nowych Arianów wedle Alkoranu Tureckiego
Autor:
Piotr Skarga
Drukarnia:
Andrzej Piotrkowczyk
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma religijne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1612
Data wydania (nie wcześniej niż):
1612
Data wydania (nie później niż):
1612
czas mają ani ich turbuje Ziemia, ni do nich falami szturmuje; Raczej im ściele ku przespaniu trawy I do wytchnienia z darnia czyni ławy, A miasto wałów — wody przeźroczyste Pragnącym daje i krynice czyste, Które gdy z dziarstwem ze dna wynikają, Zdrowie i trzeźwość w członkach ludziom dają. A my tu dla wód nieszczęsnych mdlejemy, Ach! i nieszczęsni mizernie giniemy! Ochłody nie masz, siły nam ustają, A że żyjemy — wiatry sobie łają. O! po wtóry kroć i trzeci szczęśliwy Brat mój i z wujem, że tej nieszczęśliwej Chwile pospołu z nami nie doznali, A w czas z okrętu lądem się udali. Onych dom
czas mają ani ich turbuje Ziemia, ni do nich falami szturmuje; Raczej im ściele ku przespaniu trawy I do wytchnienia z darnia czyni ławy, A miasto wałów — wody przeźroczyste Pragnącym daje i krynice czyste, Które gdy z dziarstwem ze dna wynikają, Zdrowie i trzeźwość w członkach ludziom dają. A my tu dla wód nieszczęsnych mdlejemy, Ach! i nieszczęśni mizernie giniemy! Ochłody nie masz, siły nam ustają, A że żyjemy — wiatry sobie łają. O! po wtóry kroć i trzeci szczęśliwy Brat mój i z wujem, że tej nieszczęśliwej Chwile pospołu z nami nie doznali, A w czas z okrętu lądem się udali. Onych dom
Skrót tekstu: BorzNaw
Strona: 141
Tytuł:
Morska nawigacyja do Lubeka
Autor:
Marcin Borzymowski
Miejsce wydania:
Lublin
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1662
Data wydania (nie wcześniej niż):
1662
Data wydania (nie później niż):
1662
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Roman Pollak
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Gdańsk
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Wydawnictwo Morskie
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1971