, Które i w drodze wieści o tem były, Że na tem stanąć nie miało Strojnym sejmie, już się i tak stało. Wylały próżno nabrane te wody, A dla burzliwych szumów i niezgody, Cośmy pod niebo aż latali, Sucho barzo na piasku zostali. Komu mam przyznać? Gorącymli fatom? Czyli nieszczęsnym względom i prywatom, Przez co dziś rozrywają sejmy, Przez co wkrótce rozerwiem się i my. I któraż była tak potężna siła, Któraby sobą się nie obaliła? Rzym swoje triumfy zgubiły. I Ateny gdy namędrsze były. Boję się, boję, prorok, ach! zły sobie, Żeby w tym wieku
, Które i w drodze wieści o tem były, Że na tem stanąć nie miało Strojnym sejmie, już się i tak stało. Wylały próżno nabrane te wody, A dla burzliwych szumów i niezgody, Cośmy pod niebo aż latali, Sucho barzo na piasku zostali. Komu mam przyznać? Gorącymli fatom? Czyli nieszczęsnym względom i prywatom, Przez co dziś rozrywają sejmy, Przez co wkrótce rozerwiem się i my. I któraż była tak potężna siła, Któraby sobą się nie obaliła? Rzym swoje tryumfy zgubiły. I Ateny gdy namędrsze były. Boję się, boję, prorok, ach! zły sobie, Żeby w tym wieku
Skrót tekstu: TwarSRytTur
Strona: 97
Tytuł:
Zbiór różnych rytmów
Autor:
Samuel Twardowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1631 a 1661
Data wydania (nie wcześniej niż):
1631
Data wydania (nie później niż):
1661
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Kazimierz Józef Turowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Drukarnia "Czasu"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1861
Kałmuki, Kozaki, Sasi, i Polaki złupili; ale stała jak człowiek obdarty ze skóry, i uszlibyśmybyli niezliczonych nigdy Millinów z Kontrybucyj rachunków, paleń, zabójstw, gwałtów, gdyby nie to Veto zle i bez prawnie zażyte, które niedało jedności, i nagotowania się na Wojnę i na rezystencją nieprzyjacielowi, i tym nieszczęsnym Przyjacielom, którzy pod imieniem ratunku gorzej nas łupili. Naostatek rwanie Sejmu (ja zawsze suppono) bezprawne i niesprawiedliwe, szkodę partykularnym przynosi, którą każdy Kazuista ad restitutionem osądzi. Król, Senat, Izba Poselska na Sejm się zjeżdża, umysłem i końcem, to to jest na zbawienie Rzeczyposolitej i postanowienie Ordinis status na
Kałmuki, Kozaki, Sasi, y Polaki złupili; ale stała iak człowiek obdarty ze skury, y uszlibyśmybyli niezliczonych nigdy Millinow z Kontrybucyi rachunkow, paleń, zaboystw, gwałtow, gdyby nie to Veto zle y bez prawnie zażyte, ktore niedało iednosci, y nagotowania się na Woynę y na rezystencyą nieprzyiacielowi, y tym nieszczęsnym Przyiaćielom, ktorzy pod imieniem ratunku gorzey nas łupili. Naostatek rwanie Seymu (ia zawsze suppono) bezprawne y niesprawiedliwe, szkodę partykularnym przynosi, ktorą każdy Kazuista ad restitutionem osądzi. Krol, Senat, Izba Poselska na Seym się zieżdża, umysłem y końcem, to to iest na zbawienie Rzeczyposolitey y postanowienie Ordinis status na
Skrót tekstu: JabłSkrup
Strona: 44
Tytuł:
Skrupuł bez skrupułu w Polszcze
Autor:
Jan Stanisław Jabłonowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1730
Data wydania (nie wcześniej niż):
1730
Data wydania (nie później niż):
1730
znak nożny dobry przystępuje/ bez pochyby lepiej znamionuje/ a toż i o innych rozumieć trzeba. Ale gdy zasię ku złemu barzo znaku taka łysinka abo gwiazda przychodzi/ mało co dobroci przydać może. Koń który gwiazdę jednę ma na czele/ a drugą na nozdrzach/ abo jakążkolwiek białość/ złą gębę znamionuje/ podległy przypadkom nieszczęsnym. Lisina szeroka oczu i brwi zajmująca/ znak lenistwa i gnuśności. Abowiem gdy głowa z flegmy sprawiona/ mało tam dowcipu i żartkości/ jednakże barzo długo tego przymiotu konie żyją.
Koń bez żadnej odmiany tak nóg jako i łysiny/ znak z siebie pokazuje jednostajnej natury/ skąd taki pracowity/ sposobny do nauki/
znák nożny dobry przystępuie/ bez pochyby lepiey známionuie/ á toż y o inych rozumieć trzebá. Ale gdy záśię ku złemu bárzo znáku táka łyśinká ábo gwiazdá przychodźi/ máło co dobroći przydáć może. Koń ktory gwiazdę iednę ma ná czele/ á drugą ná nozdrzách/ ábo iákążkolwiek białość/ złą gębę známionuie/ podległy przypadkom nieszczęsnym. Lyśiná szeroka oczu y brwi záymuiąca/ znák lenistwá y gnusnośći. Abowiem gdy głowá z flegmy spráwiona/ máło tám dowćipu y żártkośći/ iednákże bárzo długo tego przymiotu konie żyią.
Koń bez żadney odmiány ták nog iáko y łyśiny/ znák z śiebie pokázuie iednostáyney nátury/ skąd táki prácowity/ sposobny do náuki/
Skrót tekstu: DorHip_I
Strona: Biijv
Tytuł:
Hippica to iest o koniach księgi_I
Autor:
Krzysztof Dorohostajski
Drukarnia:
Andrzej Piotrkowczyk
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1603
Data wydania (nie wcześniej niż):
1603
Data wydania (nie później niż):
1603