to za Jezus/ nie znam go: a potym odwracając się na drugą stronę łóżka/ mówiła niewiem z kim/ bo go nie widać było. Zaprawdę upor i złóść tej niewiasty/ pokazały jako straszliwe są ony słowa Ecclesiastika: Considera opera Dei, quod nemo possit corrigere, quem ille despexerit. Gdy ta nieszczesna odpowiadała tak niezbożnie/ druga Indianka także chora w tejże komnacie leżąca/ poczęła wielce nalegać/ aby ją stamtąd wyniesiono/ bo nie mogła patrzyć na niektóre osoby straszliwe/ czarne/ i dziwne. Zdechła tedy ona Katarzyna/ a jej trup taki smród z siebie wypuszczał/ i tak straszliwy/ iż musieli zaraz wyrzucić ją
to zá Iezus/ nie znam go: á potym odwrácáiąc się ná drugą stronę łożká/ mowiłá niewiem z kim/ bo go nie widáć było. Zaprawdę vpor y złóść tey niewiásty/ pokazáły iáko strászliwe są ony słowá Ecclesiástiká: Considera opera Dei, quod nemo possit corrigere, quem ille despexerit. Gdy tá niesczesna odpowiádáłá ták niezbożnie/ druga Indianká tákże chora w teyże komnáćie leżąca/ poczęłá wielce nálegáć/ áby ią ztámtąd wynieśiono/ bo nie mogłá pátrzyć ná niektore osoby strászliwe/ czarne/ y dźiwne. Zdechłá tedy oná Káthárzyná/ á iey trup táki smrod z śiebie wypusczał/ y ták strászliwy/ iż muśieli záraz wyrzućić ią
Skrót tekstu: BotŁęczRel_V
Strona: 76
Tytuł:
Relacje powszechne, cz. V
Autor:
Giovanni Botero
Tłumacz:
Paweł Łęczycki
Drukarnia:
Mikołaj Lob
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy geograficzne
Tematyka:
egzotyka, geografia, religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1609
Data wydania (nie wcześniej niż):
1609
Data wydania (nie później niż):
1609
prząść, lub motać? Mnie, którą Ociec Minos, Król tak wielki, Z Córki Febowej spłodził Rodzicielki? Mnie, która pomnię twoje poślubiny, I znam karanie, nie dawszy przyczyny? Spojrzęli w Morze, spojrzęli po ziemi, Lub się brzegami zabawię pustemi; Równe mieć mogę zguby, i przygody, Nieszczesna dziewka, z lądu, jak i z wody. Na oczach, tylko niebo, rozrzewnionych, Ale i tam znam Bogów urażonych, Ze się nademną nie zmiłują pewnie, Choćbym się od łez rozspłynęła rzewnie: Owszem sromotą zagniewani naszą, Bestiom, karmią, dadzą mię, i paszą: I gdyby zaraz!
prząść, lub motáć? Mnie, ktorą Oćiec Minos, Krol ták wielki, Z Corki Febowey spłodźił Rodźićielki? Mnie, ktora pomnię twoie poślubiny, Y znam karánie, nie dawszy przyczyny? Spoyrzęli w Morze, spoyrzęli po źiemi, Lub się brzegámi zábáwię pustemi; Rowne mieć mogę zguby, y przygody, Nieszczesna dźiewká, z lądu, iák y z wody. Ná oczách, tylko niebo, rozrzewnionych, Ale y tám znam Bogow uráżonych, Ze się nademną nie zmiłuią pewnie, Choćbym się od łez rozspłynęłá rzewnie: Owszem sromotą zágniewáni nászą, Bestyom, karmią, dádzą mię, y paszą: Y gdyby záraz!
Skrót tekstu: OvChrośRoz
Strona: 135
Tytuł:
Rozmowy listowne
Autor:
Publius Ovidius Naso
Tłumacz:
Wojciech Stanisław Chrościński
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Tematyka:
mitologia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1695
Data wydania (nie wcześniej niż):
1695
Data wydania (nie później niż):
1695
A zawziętościom własnym nie przygani. Z Dziadowskich imion , że mię niebo czeka, I na cóż mi się przyda ta opieka? Na co Jowisza w mych krewnych gromadę, Nie dalekiego pewnie sobie kładę? Jeżeli przyjąć podarunek muszę, Którym potrzeba wygnać z ciała duszę, Jeśli mi na to dodają sztyleta, Bym się nieszczesna zabiła kobieta? O bodajby ten, mój kochanku złoty, Co nas powabił na spolne zaloty, Surowszy nad śmierć i ostatnie zgony, Nigdy był dotąd moment nie Zjawiony! Czemuż mię ściślej nad powinność brata, Z tobą braciszku miłość moja splata? Czemu, co żadnej nie godzi się siostrze, Tak cię mię afekt
A záwźiętośćiom własnym nie przygáni. Z Dźiadowskich imion , że mię niebo czeka, Y ná coż mi się przyda tá opieká? Ná co Iowiszá w mych krewnych gromádę, Nie dálekiego pewnie sobie kłádę? Ieżeli przyiąć podárunek muszę, Ktorym potrzebá wygnáć z ćiała duszę, Ieśli mi ná to dodaią sztyletá, Bym się nieszczesna zábiłá kobietá? O bodayby ten, moy kochánku złoty, Co nas powabił ná spolne zaloty, Surowszy nád śmierć y ostátnie zgony, Nigdy był dotąd moment nie ziáwiony! Czemuż mię śćiśley nád powinność brátá, Z tobą bráćiszku miłość moiá splata? Czemu, co żadney nie godźi się siostrze, Ták ćię mię áfekt
Skrót tekstu: OvChrośRoz
Strona: 142
Tytuł:
Rozmowy listowne
Autor:
Publius Ovidius Naso
Tłumacz:
Wojciech Stanisław Chrościński
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Tematyka:
mitologia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1695
Data wydania (nie wcześniej niż):
1695
Data wydania (nie później niż):
1695
/ z wzorów pobaczyła/ O jaki swym zuchwałstwem wochlon się przyprawi: Cztery we czterech kątach turnieje wystawi/ Z przegrodki subtelnymi; maścią znaczne swoją. Przy jednym rogu/ Hermus/ i Rodope stoją: Śnieżne o tych dób góry/ ludzie przedtym byli; Co Bogów przenajwyższych/ cześć sobie właszczyli. Kąt drugi mać nieszczesna Pigmea/ porwała: Ta gdy z Junoną w szranki zaszedszy przegrała/ Szła w żorawia/ i z ludem swym musi się wadzić. Trzeci róg Antygony/ śmiała sięta sadzić Na żonę Jowiszowę: w też ją Juno jady Wbiła w ptaka. Ilion nie miał na to rady/ Ni Laomedon ojciec; mchem obrosła siwym:
/ z wzorow pobaczyłá/ O iáki swym zuchwáłstwem wochlon się przypráwi: Cztery we czterech kątách turnieie wystawi/ Z przegrodki subtelnymi; máśćią znáczne swoią. Przy iednym rogu/ Hermus/ y Rodope stoią: Snieżne o tych dob gory/ ludźie przedtym byli; Co Bogow przenaywyższych/ cześć sobie właszczyli. Kąt drugi máć nieszczesna Pigmea/ porwáłá: Ta gdy z Iunoną w szránki zaszedszy przegráłá/ Szła w żorawia/ y z ludem swym muśi się wadźić. Trzeći rog Antigony/ śmiała sięta sadźić Na żone Iowiszowę: w też ią Iuno iády Wbiłá w ptaká. Ilion nie miał ná to rady/ Ni Láomedon oyćiec; mchem obrosła śiwym:
Skrót tekstu: OvŻebrMet
Strona: 139
Tytuł:
Metamorphoseon
Autor:
Publius Ovidius Naso
Tłumacz:
Jakub Żebrowski
Drukarnia:
Franciszek Cezary
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
mitologia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1636
Data wydania (nie wcześniej niż):
1636
Data wydania (nie później niż):
1636
ś dla tego wziął w Senacie ławę Żebyś mógł od nas czym prędzej się zbierać! Tężeś to miał mieć w zgonie swoim sławę Łzy z oczu, serca z piersi nam wydzierać? I stawszy się już niby pojednaczem Ojczystych wojen; zalewać nas płaczem. CLXXI. O zgubo Rzymska, nigdy nie wrócona! Hańbo nieszczesna pod którą podpadasz Ach czemuż i mnie złość nienasycona Nie zgubi w ten czas kiedy ty upadasz Wyndz z mego cielska, duszo obrzydzona Czemu na żal mój, siłą jeszcze władasz Czemu mnie, gdy cię złość myśliła strupić Niegodziło się twoich lat odkupić? CLXXII. Też to wdzięczności, teś miał znać pochwały? Za
ś dla tego wziął w Senaćie ławę Zebyś mogł od nas czym prędzey śię zbierać! Tężeś to miał mieć w zgonie swoim sławę Łzy z oczu, serca z pierśi nam wydźierać? I stawszy śię iuz niby poiednaczem Oyczystych woien; zalewać nas płaczem. CLXXI. O zgubo Rzymska, nigdy nie wrocona! Hańbo nieszczesna pod ktorą podpadasz Ach czemusz y mnie złość nienasycona Nie zgubi w ten czas kiedy ty upadasz Wyndz z mego ćielska, duszo obrzydzona Czemu na żal moy, śiłą ieszcze władasz Czemu mnie, gdy ćię złość myśliła ztrupić Niegodźiło śię twoich lat odkupić? CLXXII. Tesz to wdźięcznośći, teś miał znać pochwały? Za
Skrót tekstu: ChrośKon
Strona: 46
Tytuł:
Pharsaliej... kontynuacja
Autor:
Wojciech Stanisław Chrościński
Drukarnia:
Klasztor Oliwski
Miejsce wydania:
Oliwa
Region:
Pomorze i Prusy
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1693
Data wydania (nie wcześniej niż):
1693
Data wydania (nie później niż):
1693
gotuj: Niech ci twe pochop dadzą złości. Niech wrócą wszystkie Państwa wdzięczne wspaniałości. Wydarte, dziecko z Panną Uchodzące małe Rościęte mieczem: Ojcu pogrzeby struchlałe. W morze ciało wrzucone; wkotle człońki stryja Uwarzone starego: Jak często krew szyja Niewinna lać musiała? Z gniewu się nie zdarzy Żadna złość: teraz miłość nieszczesna się żarzy. Lecz cóż miał Jason robić, jakby zniewolony Wcudzej władzy? Piersiami na miecz wyostrzony Stawić się. Ale lepiej ach lepiej szalona Mów Żałości, mogęli, być Zoną Jasona, Niech żyje, nie mogęli, niechaj przecię żyje. Wspomnij na mnie, odpouśćmi że robię fakcje. Kreon winięń wszystkiemu,
gotuy: Niech ci twe pochop dádzą złośći. Niech wrocą wszystkie Páństwá wdźięcżne wspániáłośći. Wydárte, dźiecko z Pánną Vchodzące máłe Roscięte mieczęm: Oycu pogrzeby struchláłe. W morze ciáło wrzucone; wkotle cżłońki stryiá Vwárzone stárego: Jak często krew szyiá Niewinna lać musiáłá? Z gniewu się nie zdárzy Zadna złość: teraz miłość nieszczesna się żarzy. Lecż coż miał Jáson robić, iákby zniewolony Wcudzey władzy? Piersiámi ná miecż wyostrzony Stáwić się. Ale lepiey ách lepiey szalona Mow Załośći, mogęli, bydź Zoną Jásoná, Niech żyie, nie mogęli, niecháy przecię żyie. Wspomniy ná mnie, odpouśćmi że robię fákcye. Kreon winięń wszystkięmu,
Skrót tekstu: SenBardzTrag
Strona: 77
Tytuł:
Smutne Starożytności Teatrum, to jest Tragediae Seneki rzymskiego
Autor:
Seneka
Tłumacz:
Jan Alan Bardziński
Drukarnia:
Jan Christian Laurer
Miejsce wydania:
Toruń
Region:
Pomorze i Prusy
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
dramat
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1696
Data wydania (nie wcześniej niż):
1696
Data wydania (nie później niż):
1696