poddanym.
Jeden krowę za rogi trzyma, a drugi ją doi.
Drugi bez zwady zić nie może, choćby przyczynione spłota ułamać.
Ryba rybą żyje, ptak ptakiem, człowiek człowiekiem.
Jedną nogą w grobie stoi.
Gdzież ten człek znaleziony, coby zawżdy miał gody. Zaden nie jest uwolniony, od nieszczesnej przygody.
Pojednani przyjaciele barziej się milują.
Kto chce być uczonym, musi pilności przylożyć
Tak to złodziej co kradnie, jak ten co taji. Kto kogo milłuje, wad jego nie czuje. Przyjacielskie bez obrazy, znaj i przebaczaj urazy.
Prawdy dla przyjaciela, nie odstepuj.
Przyjacielskie rzeczy są spolne.
Gdzie cię radzi
poddanym.
Jeden krowę za rogi trzyma, a drugi ją doji.
Drugi bez zwady źyć nie może, choćby przycżynione zpłota ułamać.
Ryba rybą żyje, ptak ptakiem, cżłowiek cżłowiekiem.
Jedną nogą w grobie stoji.
Gdzież ten cżłek znaleźiony, coby zawżdy miał gody. Zaden nie jest uwolniony, od nieszcżesney przygody.
Pojednani przijaciele barźiej śię milują.
Kto chce być ucżonym, muśi pilnośći przylożyć
Tak to złodźiey co kradnie, jak ten co taji. Kto kogo milłuje, wad jego nie cżuje. Przyjacielskie bez obrazy, znay y przebacżay urazy.
Prawdy dla przyjaciela, nie odstépuy.
Przyjacielskie rzeczy są spolne.
Gdzie ćie radzi
Skrót tekstu: FlorTriling
Strona: 11
Tytuł:
Flores Trilingues
Autor:
Anonim
Drukarnia:
Johannes Zacharias Stollius
Miejsce wydania:
Gdańsk
Region:
Pomorze i Prusy
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
przysłowia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1702
Data wydania (nie wcześniej niż):
1702
Data wydania (nie później niż):
1702
tak sobie jak i swemu niemiał ani uczuł Panowaniu przeciwnego, krom jednej zazdrości, która przez czteroletnie jego Panowąnie natym stała, aby szczęśliwe jego Rządy w nieszczęśliwe mogła była odmienić. Widząc bowiem zazdrośni, jako na imię nowego Elekta wszystko Kozactwo, oręże porzuciwszy poddaństwo poprzysięgło. Więc zewnętrzne nienawiści nań są poruszone dla nieszczesnej prywaty Sejm Coronationis zerwały, potym Malkontenci, podburzywszy na Pana Prymasa Prazmowskiego dużo o dertonizacyj myślili, i przez Łowicką Konfederacją na fałszywym uczynioną fundamencie chcieli go Eksaugurować, Protektor jednak Bóg szyki wiarołąmcam pomieszał, i wszystko złe w dobre obrócił, do jedności z Panem Senat przyprowadziwszy. A tak zazdrosnym gdy się nieszczęściło w Domu
tak sobie iak y swęmu niemiał ani uczuł Panowaniu przeciwnego, krom iedney zazdrośći, która przez czteroletnie iego Panowąnie natym stała, áby szczęśliwe iego Rządy w nieszczęśliwe mogła była odmienić. Widząc bowiem zazdrośni, iako na imię nowego Elekta wszystko Kozactwo, oręże porzućiwszy poddanstwo poprzysięgło. Więc zewnętrzne nienawiśći nąn są poruszone dla nieszczesney prywaty Seym Coronationis zerwały, potym Malkontęnći, podburzywszy na Pana Prymasa Prazmowskiego dużo o dertonizacyi myślili, y przez Łowicką Konfederacyą na fałszywym uczynioną fundamenćie chćieli go Exaugurować, Protektor iednak Bog szyki wiarołąmcam pomieszał, y wszystko złe w dobre obroćił, do iednośći z Panem Senat przyprowadziwszy. A tak zazdrosnym gdy się nieszczęśćiło w Domu
Skrót tekstu: KołTron
Strona: 202
Tytuł:
Tron ojczysty
Autor:
Augustyn Kołudzki
Drukarnia:
Drukarnia Akademicka
Miejsce wydania:
Poznań
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
traktaty
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1707
Data wydania (nie wcześniej niż):
1707
Data wydania (nie później niż):
1707
srogim następuje: Woła/ krzyczy/ Ohojże. bramy wyłamuje/ Gwałtemrodzoną bierze; też krojem Bachowym Przybiera/ lie liście mzatyka bluszczowym/ I ciągnąc/ wiedzie k zamku/ ledwie żywą z strachu. Filomela widząc się w niecnotliwym gmachu/ Zdrętwiała niebożątko: blednąc obumiera. Proge doostawszy miejca/ strój odświetny zbiera: Lice siostry nieszczesnej/ wstydliwe odtyka: Obłapić chce; ta oczu na stronę umyka; Mając sięza zdrajczyną siostry bolejącej. A wnurzywszy w ziemię twarz/ na Bóg żywy chcącej Przysiąc się/ że jej sroga siła wyrządziła Tę niepoczciwość/ ręka miasto głosu była. Pała Progne/ swojemu niesilna gniewowi/ A siostrę z płaczu gromiąc/ temi słowy
srogim nástępuie: Wołá/ krzyczy/ Ohoyże. bramy wyłámuie/ Gwałtemrodzoną bierze; też kroiem Bachowym Przybiera/ lie liśćie mzátyka bluszczowym/ Y ćiągnąc/ wiedźie k zamku/ ledwie żywą z stráchu. Philomelá widząc się w niecnotliwym gmáchu/ Zdrętwiáłá niebożątko: blednąc obumiera. Proge doostawszy mieycá/ stroy odświetny zbiera: Lice śiostry nieszczesney/ wstydliwe odtyka: Obłápić chce; ta oczu na stronę vmyka; Máiąc sięzá zdrayczyną śiostry boleiącey. A wnurzywszy w źiemię twarz/ ná Bog żywy chcącey Przyśiądz się/ że iey sroga śiłá wyrządźiłá Tę niepoczćiwość/ ręká miásto głosu byłá. Pała Progne/ swoiemu nieśilná gniewowi/ A śiostrę z płáczu gromiąc/ temi słowy
Skrót tekstu: OvŻebrMet
Strona: 156
Tytuł:
Metamorphoseon
Autor:
Publius Ovidius Naso
Tłumacz:
Jakub Żebrowski
Drukarnia:
Franciszek Cezary
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
mitologia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1636
Data wydania (nie wcześniej niż):
1636
Data wydania (nie później niż):
1636