: Hetmani piją za wasze pieniądze które wam pobrali. Czemu w dobra Marszałkowskie nie idziecie, ten wam winien wszytkiego, ten i skarby Rzeczyposp: pobrał, i wrócić ich niechce. Stąd na Komisiej przed Wojskiem, żem przy ścienie od skarbu, gdzie Korony i Klejnoty Rzeczyposp: schowane są, w Zamku Krakowskim niewarownej barzo, i ruinie blisko podległej (jako mi Komendant na ten czas Krakowski, a oraz i Zamku tamecznego I. M. P. Stanisław Kalinowski, człowiek fidei in corruptae detulit) Szyldtwachta postawić kazał, jako o to na mię jako Lesa Maiestatis reum skarżono, i pewnie gdyby na tę złość Wojsko pozwoliło, na
: Hetmáni piją zá wásze pieniądze ktore wam pobráli. Czemu w dobrá Márszałkowskie nie idźiećie, ten wam winien wszytkiego, ten y skárby Rzeczyposp: pobrał, y wroćić ich niechce. Ztąd ná Comissiey przed Woyskiem, żem przy śćienie od skárbu, gdźie Korony y Kleynoty Rzeczyposp: schowáne są, w Zamku Krákowskim niewárowney bárzo, y ruinie blisko podległey (iáko mi Commendant ná ten czás Krákowski, á oraz y Zamku támecznego I. M. P. Stánisław Kálinowski, człowiek fidei in corruptae detulit) Szyldtwáchtá postáwić kazał, iáko o to ná mię iáko Lesa Maiestatis reum skárżono, y pewnie gdyby ná tę złość Woysko pozwoliło, ná
Skrót tekstu: LubJMan
Strona: 44
Tytuł:
Jawnej niewinności manifest
Autor:
Jerzy Sebastian Lubomirski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1666
Data wydania (nie wcześniej niż):
1666
Data wydania (nie później niż):
1666
? Jeśli zła, czemu sobie mękę tak smakuję?
Jeśli gorę sam chcęcy, skąd te łzy najduję? Jeśli rad nierad muszę, na cóż me żałości? O martwe życie! O ma bolesna radości! Przecz mię tyranizujesz, jeślić nie hołduję?
Jeśli na to pozwalam, niesłusznie styskuję; Między sprzecznymi wiatry w niewarownej łodzi Bez wiosła jestem wpośród morza głębokiego,
Która czcza wiadomości, pełna błędu chodzi, Nie wiem, czego chcę ani czego potrzebuję, Wśród zimy gorę, a drżę wśród lata samego. SONET 84 Amor m’a posto, come segno a strate
Miłość mię strzałom na cel właśnie wystawiła Jak śnieg słońcu, ogniowi jak
? Jeśli zła, czemu sobie mękę tak smakuję?
Jeśli gorę sam chcęcy, skąd te łzy najduję? Jeśli rad nierad muszę, na cóż me żałości? O martwe życie! O ma bolesna radości! Przecz mię tyranizujesz, jeślić nie hołduję?
Jeśli na to pozwalam, niesłusznie styskuję; Między sprzecznymi wiatry w niewarownej łodzi Bez wiosła jestem wpośród morza głębokiego,
Która czcza wiadomości, pełna błędu chodzi, Nie wiem, czego chcę ani czego potrzebuję, Wśród zimy gorę, a drżę wśród lata samego. SONET 84 Amor m’a posto, come segno a strate
Miłość mię strzałom na cel właśnie wystawiła Jak śnieg słońcu, ogniowi jak
Skrót tekstu: PetNaborSonBar_I
Strona: 199
Tytuł:
Próba trzech sonetów
Autor:
Francesco Petrarka
Tłumacz:
Daniel Naborowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
sonety
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1601 a 1640
Data wydania (nie wcześniej niż):
1601
Data wydania (nie później niż):
1640
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Poeci polskiego baroku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jadwiga Sokołowska, Kazimiera Żukowska
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1965