lepiej prędką zgubą wstyd ogrodzić, Aniżeli się dać nadziei zwodzić. Nie potrzeba też i rozmysłu wiele, Kto się już na śmierć raz odważył śmiele; Więc skoro marmur skryje mię żałobny, Ten mi nagrobek, albo pisz podobny: Fillidę, kotra, szczerze go kochała, Demofoonta zdrada pokonała; On dał przyczynę zguby przez niewdzięki; Ona zaś sama przyłożyła ręki. Demofoonti Fyllis Demofoonti Fillis Demofoonti Fyllis Demofoonti Fyllis Demofoonti Fyllis Demofoonti Briseis BRISEIS.
CÓrka Bryzesa, Książęcia Lirnessu, miasta Trojańskiego; a własnym imieniem Hippodamia nazwana, ta po dobytym Lirnessie, mieście; po straceniu w obronie murowej, Myneta męża swego; dostała się jassyrem zwycięzcy Achillesowi: potym
lepiey prędką zgubą wstyd ogrodźić, Aniżeli się dáć nádźiei zwodźić. Nie potrzebá też y rozmysłu wiele, Kto się iuż ná śmierć raz odważył śmiele; Więc skoro mármur skryie mię żałobny, Ten mi nágrobek, álbo pisz podobny: Fillidę, kotra, szczerze go kocháłá, Demofoontá zdrádá pokonáłá; On dał przyczynę zguby przez niewdźięki; Oná záś samá przyłożyłá ręki. Demophoonti Phyllis Demophoonti Phillis Demophoonti Phyllis Demophoonti Phyllis Demofoonti Phyllis Demophoonti Briseis BRISEIS.
COrká Bryzesa, Kśiążęćiá Lyrnessu, miástá Troiáńskiego; á własnym imieniem Hippodámia názwána, tá po dobytym Lyrnessie, mieśćie; po stráceniu w obronie murowey, Mynetá mężá swego; dostáłá się iássyrem zwyćięzcy Achillesowi: potym
Skrót tekstu: OvChrośRoz
Strona: 24
Tytuł:
Rozmowy listowne
Autor:
Publius Ovidius Naso
Tłumacz:
Wojciech Stanisław Chrościński
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Tematyka:
mitologia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1695
Data wydania (nie wcześniej niż):
1695
Data wydania (nie później niż):
1695
się ów przez wartę Przeciśnie, pierwszy cesarz poda mu swą kartę. Z wielką przyjmie wdzięcznością i nisko się kłania Ubogi student, a z tym chyżo do ubrania Po mieszek, odwinąwszy wierzchniej suknie, siąga I wytrząsnąwszy z niego na garść do szeląga, Podaje cesarzowi, choć umyka ręki, Postrzegszy, że mu jego wyrzuca niewdzięki, I każe podskarbiemu, zawstydzony z cery, Że mu dzisia tysiącem odliczy talery. 68 (N). NA DEPUTATA WOJSKOWEGO
Przyjechał po zasługi, co się zwał Zarębą, Do województwa, grzeczny żołnierz z całą gębą. Mówił na trzech sejmikach dosyć dobrym głosem; Na czwartym z srogim wita przez gębę mię ciosem.
się ów przez wartę Przeciśnie, pierwszy cesarz poda mu swą kartę. Z wielką przyjmie wdzięcznością i nisko się kłania Ubogi student, a z tym chyżo do ubrania Po mieszek, odwinąwszy wierzchniej suknie, siąga I wytrząsnąwszy z niego na garść do szeląga, Podaje cesarzowi, choć umyka ręki, Postrzegszy, że mu jego wyrzuca niewdzięki, I każe podskarbiemu, zawstydzony z cery, Że mu dzisia tysiącem odliczy talery. 68 (N). NA DEPUTATA WOJSKOWEGO
Przyjechał po zasługi, co się zwał Zarębą, Do województwa, grzeczny żołnierz z całą gębą. Mówił na trzech sejmikach dosyć dobrym głosem; Na czwartym z srogim wita przez gębę mię ciosem.
Skrót tekstu: PotFrasz2Kuk_II
Strona: 262
Tytuł:
Ogrodu nie wyplewionego część wtora
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
wypłacenia miarę,
Wnet wdzięczność nienawiści odmienia maszkarę. Boże daj, niech się moje prognostyki mylą, Żeby nam dobrze wyszła, oblana krwie tylą, Z Niemcy liga; podobno połykać nam ślinki, Szczerości pasz, rysiem psa nie uczynią cynki. Czy obadwa, dlaboga, oraz zgryźć te sęki: Szablę pogańską, potem niemieckie niewdzięki? 343. NA TRUNEK TURECKI
Wielką z rana mający w trybunale sprawę, Przychodzę do marszałka, aż on pije kawę. Zedrwiałem; jakoż mi się prognostyk wyjawił, Bo w kilka godzin na mym dekrecie pokawił. Pij ty piwo, Mazurze, kto czemu włożony; Nie dziw, że kawy pija, kto jada
wypłacenia miarę,
Wnet wdzięczność nienawiści odmienia maszkarę. Boże daj, niech się moje prognostyki mylą, Żeby nam dobrze wyszła, oblana krwie tylą, Z Niemcy liga; podobno połykać nam ślinki, Szczerości pasz, rysiem psa nie uczynią cynki. Czy obadwa, dlaboga, oraz zgryźć te sęki: Szablę pogańską, potem niemieckie niewdzięki? 343. NA TRUNEK TURECKI
Wielką z rana mający w trybunale sprawę, Przychodzę do marszałka, aż on pije kawę. Zedrwiałem; jakoż mi się prognostyk wyjawił, Bo w kilka godzin na mym dekrecie pokawił. Pij ty piwo, Mazurze, kto czemu włożony; Nie dziw, że kawy pija, kto jada
Skrót tekstu: PotFrasz2Kuk_II
Strona: 390
Tytuł:
Ogrodu nie wyplewionego część wtora
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
był niezwyciężonem Tarcze, bułaty, miecze, strzały, dzidy, Dla Koniurackiej zmiatają ohydy. CLXXV. Nakoniec Anton, słyszcie Cezarowy Głos; tejlim się z was mógł spodziewać wdzięki Chytre, przewrotne, buntownicze głowy Coście łask tyle z mojej wzięły ręki Jam was po wojnie przyjął Pompejowy W odłóg puściwszy urazy, niewdzięki, I mścić się mogąc takem sobą władał Zem dobrodziejstwy, żem was życiem nadał. CLXXVI. O niepamiętnym na się był zbytecznie Zachowując Was, coście mię zdradzili Wężem na łonie piastował bezpiecznie Co mię śmiertelnym żądłem ukąsili To rzekł, trzymając o buncie statecznie I dziwując się, że gdy wszyscy byli Z
był niezwyćiężonem Tarcze, bułaty, miecze, strzały, dźidy, Dla Koniurackiey zmiataią ohydy. CLXXV. Nakoniec Anton, słyszćie Caezarowy Głos; teylim śię z was mogł spodźiewać wdźięki Chytre, przewrotne, buntownicze głowy Cośćie łask tyle z moiey wźięły ręki Iam was po woynie przyiął Pompejowy W odłog puśćiwszy urazy, niewdźięki, I mśćić śię mogąc takem sobą władał Zem dobrodźieystwy, żem was żyćiem nadał. CLXXVI. O niepamiętnym na śię był zbytecznie Zachowuiąc Was, cośćie mię zdradźili Wężem na łonie piastował bespiecznie Co mię śmiertelnym żądłem ukąśili To rzekł, trzymaiąc ó bunćie statecznie I dźiwuiąc śię, że gdy wszyscy byli Z
Skrót tekstu: ChrośKon
Strona: 47
Tytuł:
Pharsaliej... kontynuacja
Autor:
Wojciech Stanisław Chrościński
Drukarnia:
Klasztor Oliwski
Miejsce wydania:
Oliwa
Region:
Pomorze i Prusy
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1693
Data wydania (nie wcześniej niż):
1693
Data wydania (nie później niż):
1693