ten był, że starsi piecowi brali od piecowych, ale tylko po 1/2 grosza od jednego, także im. p. bachmistrz dworne, kiedy tylko po kilka złotych diarii miał, a powinien był swoje kliny piecowym dawać.
Pan podżupek, gdy nie będzie contrarius p.bachmistrzowi, panu szkodę uczyni; gdy niewiadom dolnych otchłań nie zna się na robotach, począwszy od kopacza aż do wozaków, jak ich wiele który zrobić może; gdyby w ruinach mniejszego kosztu nie uważał wcześnie, złe naprawy psując, nowe dając, robotnikowi robót nie umiał wskazać, począwszy od stygara aż do małego urzędnika o robotę
pytając, jeśliby nadto nie zjeżdżał
ten był, że starsi piecowi brali od piecowych, ale tylko po 1/2 grosza od jednego, także im. p. bachmistrz dworne, kiedy tylko po kilka złotych diaryi miał, a powinien był swoje kliny piecowym dawać.
Pan podżupek, gdy nie będzie contrarius p.bachmistrzowi, panu szkodę uczyni; gdy niewiadom dolnych otchłań nie zna się na robotach, począwszy od kopacza aż do wozaków, jak ich wiele który zrobić może; gdyby w ruinach mniejszego kosztu nie uważał wcześnie, złe naprawy psując, nowe dając, robotnikowi robót nie umiał wskazać, począwszy od stygara aż do małego urzędnika o robotę
pytając, jeśliby nadto nie zjeżdżał
Skrót tekstu: InsGór_1
Strona: 50
Tytuł:
Instrukcje górnicze dla żup krakowskich z XVI-XVIII wieku, cz. 1
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty urzędowo-kancelaryjne
Gatunek:
instrukcje
Tematyka:
górnictwo
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1615 a 1650
Data wydania (nie wcześniej niż):
1615
Data wydania (nie później niż):
1650
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Antonina Keckowa
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1963
pogańskich, A zbawienną pokazał do przybytków pańskich Drogę, w których są dobra nigdy nieskończone; Na te miejsca trzebać mieć skarby zaniesione. Abym cię, mówię, odwiódł od świata, którego Miłość i wemnie trwała z młodu wieku mego, Ale gdym do bystrszego przychodził rozsądku Postrzegłem to, czegom był niewiadom z początku: Postrzegłem to, że w krótce przez moment maludzki Często bywa skruszony wszytek żywot ludzki, A nic niemasz trwałego. bo ani panowie, Którzy honorem słyną, ani Monarchowie Którzy potęgą, ani mądrością przybrani, Ani którym fortuna zda się sprzyjać, ani Brzydcy w swoich rozkoszach Heliogabale Są bezpieczni, ani
pogáńskich, A zbáwienną pokazał do przybytkow páńskich Drogę, w ktorych są dobrá nigdy nieskończone; Ná te mieyscá trzebáć mieć skárby zánieśione. Abym ćię, mowię, odwiodł od świátá, ktorego Miłość y wemnie trwałá z młodu wieku mego, Ale gdym do bystrszego przychodźił rozsądku Postrzegłem to, czegom był niewiádom z początku: Postrzegłem to, że w krotce przez moment maludzki Często bywa skruszony wszytek żywot ludzki, A nic niemasz trwáłego. bo áni pánowie, Ktorzy honorem słyną, áni Monárchowie Ktorzy potęgą, áni mądrośćią przybráni, Ani ktorym fortuná zda się sprzyiáć, áni Brzydcy w swoich roskoszách Heliogabále Są bespieczni, áni
Skrót tekstu: DamKuligKról
Strona: 101
Tytuł:
Królewic indyjski
Autor:
Jan Damasceński
Tłumacz:
Mateusz Ignacy Kuligowski
Drukarnia:
Mikołaj Aleksander Schedel
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
żywoty świętych
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1688
Data wydania (nie później niż):
1688
wszytek w grobie. Nie masz nauki, a już czas jej minął poty? Szkoda się męczyć. Samej dość do nieba cnoty. Nie możesz lepszej nad tę pamiątki zostawić, Kiedy będą po śmierci twoję cnotę sławić. Niech styruje na Wiśle szkutą, kto nie umie Okrętem na bezdennym władać morskim szumie; Kto i szkuty niewiadom, a chce wodą pływać, Łódki, wyciosawszy ją, ma rada, zażywać. Święciłeś na kapłaństwo? nie paraj się światem, Bądź przykładnym, pobożnym, bądź świętym prałatem, W tym wszytkę myśl, wszytko swe staranie utopić; Dość światu: mieć w czym chodzić, mieć co jeść, mieć co pić
wszytek w grobie. Nie masz nauki, a już czas jej minął poty? Szkoda się męczyć. Samej dość do nieba cnoty. Nie możesz lepszej nad tę pamiątki zostawić, Kiedy będą po śmierci twoję cnotę sławić. Niech styruje na Wiśle szkutą, kto nie umie Okrętem na bezdennym władać morskim szumie; Kto i szkuty niewiadom, a chce wodą pływać, Łódki, wyciosawszy ją, ma rada, zażywać. Święciłeś na kapłaństwo? nie paraj się światem, Bądź przykładnym, pobożnym, bądź świętym prałatem, W tym wszytkę myśl, wszytko swe staranie utopić; Dość światu: mieć w czym chodzić, mieć co jeść, mieć co pić
Skrót tekstu: PotMorKuk_III
Strona: 171
Tytuł:
Moralia
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty, pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1688
Data wydania (nie później niż):
1688
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
. Mało na tym, że Polskiej trzy części osiędą; Jeszcze nas o decymy z czwartej sądzić będą. I pewnie, że odsądzą abo wyklną raczej, Nie uprzedzali Turcy, szlachta nie obaczy. 425. NA TOŻ TRZECI RAZ
To modlitwy dzisiejsze. Przypatrzmy się radom: Choć Rzeczypospolitej, choć wojny niewiadom, Takiż młodzik w senacie, byle ubrał pięknie, Usiądzie, jako tamten do pacierza klęknie. Byle i żona była przy jupie nadobna; Bez niej młodemu na sejm jechać niepodobna. Niech się żeni, niechaj się w sobole nie jupi, Niech będzie młody; gorsza, jeśli z mózgu głupi. Toż w
. Mało na tym, że Polskiej trzy części osiędą; Jeszcze nas o decymy z czwartej sądzić będą. I pewnie, że odsądzą abo wyklną raczej, Nie uprzedzali Turcy, szlachta nie obaczy. 425. NA TOŻ TRZECI RAZ
To modlitwy dzisiejsze. Przypatrzmy się radom: Choć Rzeczypospolitej, choć wojny niewiadom, Takiż młodzik w senacie, byle ubrał pięknie, Usiądzie, jako tamten do pacierza klęknie. Byle i żona była przy jupie nadobna; Bez niej młodemu na sejm jechać niepodobna. Niech się żeni, niechaj się w sobole nie jupi, Niech będzie młody; gorsza, jeśli z mózgu głupi. Toż w
Skrót tekstu: PotMorKuk_III
Strona: 254
Tytuł:
Moralia
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty, pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1688
Data wydania (nie później niż):
1688
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
ciężko, posłał do Szehina, żeby się miał do zgody; i tego posłańca pojmano pod Drohobużem, którego gdy oddano do P. Aleksandra Gąsiewskiego, wojewody smoleńskiego, dobrym sposobem z nim szedł, aby listy ukazał do Szehina, już i częstował i darował, ale dobrym sposobem tego na nim wymóc niemógł, a niewiadom będąc sztuk ich, poniechał tego, ale przymuszony przyznał, i naleziono u bótów w napletkach listy, w których pisze, aby o zgodę Szehin się starał; i zaras tego, co z tymi listy jechał, niepozwalając mu Szehina widzieć, puszczono nazad do Cara, przy którym PP. Senatorowie, rzkomo nad wiadomość
ciężko, posłał do Szehina, żeby się miał do zgody; i tego posłańca poimano pod Drohobużem, którego gdy oddano do P. Alexandra Gąsiewskiego, wojewody smoleńskiego, dobrym sposobem z nim szedł, aby listy ukazał do Szehina, już i częstował i darował, ale dobrym sposobem tego na nim wymódz niemógł, a niewiadom będąc sztuk ich, poniechał tego, ale przymuszony przyznał, i naleziono u bótów w napletkach listy, w których pisze, aby o zgodę Szehin się starał; i zaras tego, co z tymi listy jechał, niepozwalając mu Szehina widzieć, puszczono nazad do Cara, przy którym PP. Senatorowie, rzkomo nad wiadomość
Skrót tekstu: DiarSmolKoniec
Strona: 440
Tytuł:
Sprawy dzieł rycerskich wojska i diariusz z obozu spod Smoleńska
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
kroniki
Tematyka:
historia, wojskowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1633
Data wydania (nie wcześniej niż):
1633
Data wydania (nie później niż):
1633
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pamiętniki o Koniecpolskich. Przyczynek do dziejów polskich XVII wieku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Stanisław Przyłęcki
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Leon Rzewuski
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1842
drodze można sidła nań zasadzić. Jedną drogą Uriasz z Izaakiem idą, Niewiedząc że na miejsce Ofiar swoich przyidą.
Obudwom śmierć gościniec smutnym ściele kirem, Izak idzie z drewkami, Uriasz z Papierem. Skoro Joab odebrał z rąk niewinnych listy, Czyta, widzi charakter Króla oczywisty. Zal mu zgubić człowieka, niewiadom przyczyny, Znać prywatnie u Pana zasłużył na winy. Rzecze do Uriasza Hetman, bądź gotowy Jutro na podjazd, teraz idź pod Namiot zdrowy. Gdzie ci każę tam pójdziesz, godzinę w którąby Powstałeś, nie naznaczam, bo cię zbudzą trąby. Czuły żołnierz w Obozie, śpi jak mysz na bębnie, Bojąc
drodze można sidła nań zásadzić. Jedną drogą Uryasz z Jzáakiem idą, Niewiedząc że ná mieysce Ofiar swoich przyidą.
Obudwom śmierć gościniec smutnym ściele kirem, Jzák idzie z drewkami, Uryasz z Pápierem. Skoro Joab odebrał z rąk niewinnych listy, Czyta, widzi charakter Krola oczywisty. Zal mu zgubić człowieka, niewiadom przyczyny, Znać prywatnie u Pána zásłużył na winy. Rzecze do Uryasza Hetman, bądź gotowy Jutro ná podjazd, teraz idź pod Námiot zdrowy. Gdzie ci każę tam poydziesz, godzinę w ktorąby Powstáłeś, nie náznaczam, bo cię zbudzą trąby. Czuły żołnierz w Obozie, śpi iák mysz ná bębnie, Boiąc
Skrót tekstu: DrużZbiór
Strona: 102
Tytuł:
Zbiór rytmów
Autor:
Elżbieta Drużbacka
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
pieśni, poematy epickie, satyry, żywoty świętych
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1752
Data wydania (nie wcześniej niż):
1752
Data wydania (nie później niż):
1752
ręce/ k morzu trzymała/ ściągnione/ O takich/ wszedszy w kamień/ rękach się została Insza/ jakoż warkocze na głowię drapała/ Tak jej miedzy włosami/ palce skamieniały. Owa w jakie mzastanęw tym kształcie zostały. Ostatek w ptastwo poszły: i dotychmiast pióry SKrajnemi/ Kadmowny się trą o morskie nory. Niewiadom Kadm/ by z córką wnuk/ szli w morskie bogi Więc dziwami jakich się napatrzył nie mało: Pan swe pomiata miasto: jakby gopsowało Miejsca nieszczęście/ nie swe/ i po błędliwości Długiej/ osiadła z żoną w Iliryckiej włości. Tam złym/ i laty ciężcy/ gdy wrogi wzbaczają Domowe/ i biedy swe sobie
ręce/ k morzu trzymáłá/ śćiągnione/ O tákich/ wszedszy w kámień/ rękách się zostałá Insza/ iakoż wárkocze ná głowię drapałá/ Ták iey miedzy włosámi/ pálce skámieniáły. Owa w iákie mzástánęw tym kształćie zostáły. Ostátek w ptástwo poszły: y dotychmiast piory SKráynemi/ Kádmowny się trą o morskie nory. Niewiádom Kádm/ by z corką wnuk/ szli w morskie bogi Więc dźiwámi iákich się nápátrzył nie máło: Pan swe pomiáta miasto: iákby gopsowáło Mieyscá nieszczęście/ nie swe/ y po błędliwośći Długiey/ ośiádła z żoną w Illiryckiey włośći. Tám złym/ y láty ćiężcy/ gdy wrogi wzbaczáią Domowe/ y biedy swe sobie
Skrót tekstu: OvŻebrMet
Strona: 96
Tytuł:
Metamorphoseon
Autor:
Publius Ovidius Naso
Tłumacz:
Jakub Żebrowski
Drukarnia:
Franciszek Cezary
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
mitologia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1636
Data wydania (nie wcześniej niż):
1636
Data wydania (nie później niż):
1636
wygra wasza strona? Jednak wygrajcie bracia/ bym tylko i sama szła za obradą/ jaką dam wam/ i za wama Rzekła: i swe na stronę lice odwróciła/ I w śrzodek ognia głównią śmiertelną wraziła. Czy się zdało postęknąć/ czy drewno stęknęło/ I w poniewolnym ogniu zagwałtem się jeło. Meleager niewiadom/ ktemu w niejbytności Smaży się: w ogniu ślepym stwarzą sięwnętrzności. Z drogiej się dusze jednk bolom odejmuje: Ciężko/ że nie rycersko ginie/ lamentuje: Więc na ojca staruszka/ na siostry cnotliwe/ Na bracią/ na małżonkę/ krzyczy barzo smutnie: Snadź i na mac. ból z ogniem szerzy się okrutnie
wygra waszá stroná? Iednak wygrayćie bráćia/ bym tylko y samá szłá zá obrádą/ iaką dam wam/ y zá wámá Rzekłá: y swe ná stronę lice odwroćiłá/ Y w śrzodek ogniá głownią śmiertelną wráźiłá. Czy się zdáło postęknąć/ czy drewno stęknęło/ Y w poniewolnym ogniu zágwałtem się ieło. Meleáger niewiadom/ ktemu w nieybytnośći Smáży się: w ogniu ślepym stwárzą sięwnętrznośći. Z drogiey się dusze iednk bolom odeymuie: Ciężko/ że nie rycersko ginie/ lámentuie: Więc ná oycá stáruszká/ ná siostry cnotliwe/ Ná bráćią/ ná małżonkę/ krzyczy barzo smutnie: Snadź y ná mác. bol z ogniem szerzy się okrutnie
Skrót tekstu: OvŻebrMet
Strona: 204
Tytuł:
Metamorphoseon
Autor:
Publius Ovidius Naso
Tłumacz:
Jakub Żebrowski
Drukarnia:
Franciszek Cezary
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
mitologia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1636
Data wydania (nie wcześniej niż):
1636
Data wydania (nie później niż):
1636
Ciężej oczknąwszy się narzeka. Przeobrażenia Na brzeg morski idzie. Trup utopionego Ceiksa poznawa. Księga Jedenasta. Ceiks i Halcione w ptaki zimorodki. Esak Priama króla Tojańskiego syn. Przeobrażenia Eperia Nimfe goniąc o śmierć przyprawuje. Księga Dwunasta. Esak w nurka. P. OWIDIVSZA NASTONA METAMOFOSEON. TO JEST, PRZEOBRAŻENIA Księga Dwunasta.
Niewiadom Priam ojciec/ aby w mech przyprany Miał Esak żyć/ płakał go/ i grób mianowany Hektor z bracią obchodem daremnym odprawił. Na tak smutną posługę Parys się nic nie stawił; CO w prędce żonecudzą uniźszy/ przeklęty Bój wniosłw ojczyznę/ a w trop tysiączne okręty Po nim: owa rzecz Grecka wszytka pospolita.
Ciężey oczknąwszy się nárzeka. Przeobráżenia Ná brzeg morski idźie. Trup vtopionego Ceixá poznawa. Kśięgá Iedenasta. Ceix y Hálcione w ptaki źimorodki. AEsak Priáma krola Toianskiego syn. Przeobráżenia Eperya Nymphe goniąc o śmierc przyprawuie. Kśięgá Dwánasta. AEsak w nurká. P. OWIDIVSZA NASTONA METAMOPHOSEON. TO IEST, PRZEOBRAŻENIA Kśięgá Dwánasta.
Niewiádom Pryám oyćiec/ áby w mech przyprány Miał AEsák żyć/ płákał go/ y grob miánowány Hektor z bráćią obchodẽ dáremnym odprawił. Ná tak smutną posługę Párys się nic nie stáwił; CO w prętce żonecudzą vniźszy/ przeklęty Boy wniosłw oyczyznę/ á w trop tyśiączne okręty Po nim: owa rzecż Grecka wszytká pospolita.
Skrót tekstu: OvŻebrMet
Strona: 293
Tytuł:
Metamorphoseon
Autor:
Publius Ovidius Naso
Tłumacz:
Jakub Żebrowski
Drukarnia:
Franciszek Cezary
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
mitologia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1636
Data wydania (nie wcześniej niż):
1636
Data wydania (nie później niż):
1636
prawie. Abyś go pewnie pomniał: ja w igo postawie Stawięć się; więtszy jednak; a zgoła w tej mierze/ Jaką ciało niebieskie pospolici bierz.e Zatym Bóg z głosem/ z głosem i z Bogiem sen zniknął: A za snu ustąpieniem dzień śliczny wyniknął. Nazajutrz gwiazdy zorza rozstraszyła z nieba: Senat niewiadom jak z tym sprawić by się trzeba/ W pysznej Cerkwi Boga się żadnego stawił: Prosząc gdzieby miał osieść/ by cudownie Zjawił. Ledwie słów domowili gdy czub spory mając/ Od złota słyszeć się dał/ Bóg w wężu kszykając. Na przyszciu Ołtarz/ Bałwan/ Ziemia z podwojami Marmurowa/ z złotemi zadrżały
práwie. Abyś go pewnie pomniał: ia w igo postáwie Stáwięć się; więtszy iednák; á zgołá w tey mierze/ Iáką ćiáło niebieskie pospolići bierz.e Zátym Bog z głosem/ z głosem y z Bogiem sen zniknął: A zá snu vstąpieniem dźień śliczny wyniknął. Názáiutrz gwiazdy zorzá rozstrászyłá z niebá: Senat niewiádom iák z tym spráwić by się trzebá/ W pyszney Cerkwi Bogá się żádnego stáwił: Prosząc gdźieby miał ośieść/ by cudownie ziáwił. Ledwie słow domowili gdy czub spory máiąc/ Od złotá słyszeć się dał/ Bog w wężu kszykáiąc. Ná przyszćiu Ołtarz/ Báłwan/ Ziemia z podwoiámi Mármurowa/ z złotemi zádrżáły
Skrót tekstu: OvŻebrMet
Strona: 394
Tytuł:
Metamorphoseon
Autor:
Publius Ovidius Naso
Tłumacz:
Jakub Żebrowski
Drukarnia:
Franciszek Cezary
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
mitologia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1636
Data wydania (nie wcześniej niż):
1636
Data wydania (nie później niż):
1636