; za Herkulesowe Gdzieś Kolumny! A wtropy wstąpiły gotowe Strach, nierząd, nieuwaga, i zawsze szkodliwy Kontempt Nieprzyjaciela. Pierwszy nieszczęśliwy Znak był tego, kiedy się na czym była głowa I rzecz wszytka, ruszyli z pod Konstantynowa; Nie mając dla Obozu miejsca wcześniejszego, Do wszelkich Ryterat nad to pewniejszego. A tamtych niewiadomi garbów, i uboczy Wprzód Nieprzyjacielowi pokazali oczy, Niźli go zatoczyli: Który bez porządku, Ani końca nie mając swego i początku, Dla nierychłej przeprawy wozów nieskończonych, Po górach i Wertebach gdzieś niedostąpionych, I kto gdzie chciał tam stanął. Ni podjazdów, ani Szpiegów żadnych nie było. Prócz co się Hetmani O tym
; zá Herkulesowe Gdźieś Kolumny! A wtropy wstąpiły gotowe Strach, nierząd, nieuwaga, i záwsze szkodliwy Kontempt Nieprzyiaćiela. Pierwszy nieszcześliwy Znak był tego, kiedy sie na czym byłá głowá I rzecz wszytka, ruszyli z pod Konstantynowá; Nie maiąc dla Obozu mieyscá wcześnieyszego, Do wszelkich Ryterat nad to pewnieyszego. A tamtych niewiadomi garbow, i uboczy Wprzod Nieprzyiaćielowi pokazali oczy, Nizli go zátoczyli: Ktory bez porządku, Ani końca nie maiąc swego i początku, Dla nierychłey przeprawy wozow nieskończonych, Po gorach i Wertebach gdźieś niedostąpionych, I kto gdźie chćiał tam stanął. Ni podiazdow, áni Szpiegow żadnych nie było. Procz co sie Hetmani O tym
Skrót tekstu: TwarSWoj
Strona: 27
Tytuł:
Wojna domowa z Kozaki i z Tatary
Autor:
Samuel Twardowski
Drukarnia:
Collegium Calissiensis Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Kalisz
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1681
Data wydania (nie wcześniej niż):
1681
Data wydania (nie później niż):
1681
tedy starszy tych misjonarzów, co nad niemi był, dwóch tylko jezuitów do Węgier na misyją, zalecając im pilne pieczołowanie i ochotną żarliwość do pozyskania dusz Bogu, a w sercu starszy tych misjonarzów mając to intentum, aby przez to pobudzić do buntów Węgrów przeciw Cesarzowi. Ci dwóch, wyprawieni od starszego swego, misjonarze jezuici niewiadomi skrytego intentum starszego swego jako baranki niewinne idą do Węgier, gdzie poczęli dużo nauczać luteriją i kalwinów, z czego tumult się zaraz wszczął, który łapa tych dwóch jezuitów i jednego z nich żywcem ze skóry odziera i bęben z niej robi in lasionem wiary katolickiej. Drugiego in Julio, czyli Augusto, gdy mucha największa,
tedy starszy tych misjonarzów, co nad niemi był, dwóch tylko jezuitów do Węgier na misyją, zalecając im pilne pieczołowanie i ochotną żarliwość do pozyskania dusz Bogu, a w sercu starszy tych misjonarzów mając to intentum, aby przez to pobudzić do buntów Węgrów przeciw Cesarzowi. Ci dwóch, wyprawieni od starszego swego, misjonarze jezuici niewiadomi skrytego intentum starszego swego jako baranki niewinne idą do Węgier, gdzie poczęli dużo nauczać luteriją i kalwinów, z czego tumult się zaraz wszczął, który łapa tych dwóch jezuitów i jednego z nich żywcem ze skóry odziera i bęben z niej robi in lasionem wiary katolickiej. Drugiego in Julio, czyli Augusto, gdy mucha największa,
Skrót tekstu: DyakDiar
Strona: 36
Tytuł:
Diariusz wiedeńskiej okazji
Autor:
Mikołaj Dyakowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki, relacje
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1717 a 1720
Data wydania (nie wcześniej niż):
1717
Data wydania (nie później niż):
1720
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Józef A. Kosiński, Józef Długosz
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Ministerstwo Obrony Narodowej
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1983
possibile rachować się Podskarbiemu publicznie, gdzie tak siła Posłów; a z tych jedni są nieprzyjaciele Podskarbiemu, i tak czy śłusznie, czy niesłusznie weksowaliby go, niedając mu się, którzy są sobie przyjaciele, i nieszukaliby nic innego, tylko żeby Podskarbiego do okupna przywieść. Trzeci są, którzy skarbowych rzeczy niewiadomi, ni zwyczajów, ni praw niewiedzą, i alboby się sami obeszli, alboby też Podskarbiego niewinnie trapili. Lepiej tedy, że Rzeczpospolita deputuje ludy fedatos wybranych, którzy i rachonków, i zwyczajów Podskarbich wiadomi, i bez tumultu, bez haoasu, mogą wszystkie przeniknać mysteria, popisać cyrkumftancje, i rozumieć Rzeczypospolitej
possibile ráchować się Podskarbiemu publicznie, gdźie ták śiła Posłow; á z tych iedni są nieprzyiaciele Podskarbiemu, y ták czy śłusznie, czy niesłusznie wexowaliby go, niedáiąc mu się, którzy są sobie przyiaćiele, y nieszukaliby nic innego, tylko żeby Podskarbiego do okupná przywieść. Trzeći są, którzy skarbowych rzeczy niewiadomi, ni zwyczáiow, ni praw niewiedzą, y álboby się sami obeszli, álboby też Podskarbiego niewinnie trapili. Lepiey tedy, że Rzeczpospolita deputuie ludi fedatos wybranych, którzy y ráchonkow, y zwyczáiow Podskarbich wiadomi, y bez tumultu, bez haoasu, mogá wszystkie przeniknáć mysteria, popisać cyrkumftancye, y rozumiec Rzeczypospolitey
Skrót tekstu: RadzKwest
Strona: 152
Tytuł:
Kwestie polityczne
Autor:
Franciszek Radzewski
Drukarnia:
Drukarnia Akademicka
Miejsce wydania:
Poznań
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1743
Data wydania (nie wcześniej niż):
1743
Data wydania (nie później niż):
1743
Opisanie prawdziwe i dostateczne rozwiedzienia rokoszu pod Janowcem przeciwko listowi, od Pana Szwagra incerto auctore wydanemu 8 Octobris 1606. Nie dziwuję się ja temu bynajmniej, że o tej sprawie rozwiedzionego rokoszu nie wszyscy jednako powiadają, nie wszyscy jednako toż twierdzą, nie wszyscy jednoż piszą, bo jedni jako niewiadomi, co słyszeli, to odnoszą, drudzy ad palatum praedicant, aby siebie i opinie swoje dali, drudzy apetytowi swemu dogadzają a zawiedzionym afektom; ale w tej mierze najpewniejszy ten, który oculatus testis był wszytkich rzeczy i upatrował bez związanego afektu, skąd dobre ojczyźnie przychodziło, a trudności jako się krzewiły. Posyłam ja tedy
Opisanie prawdziwe i dostateczne rozwiedzienia rokoszu pod Janowcem przeciwko listowi, od Pana Szwagra incerto auctore wydanemu 8 Octobris 1606. Nie dziwuję się ja temu bynajmniej, że o tej sprawie rozwiedzionego rokoszu nie wszyscy jednako powiadają, nie wszyscy jednako toż twierdzą, nie wszyscy jednoż piszą, bo jedni jako niewiadomi, co słyszeli, to odnoszą, drudzy ad palatum praedicant, aby siebie i opinie swoje dali, drudzy apetytowi swemu dogadzają a zawiedzionym afektom; ale w tej mierze najpewniejszy ten, który oculatus testis był wszytkich rzeczy i upatrował bez związanego afektu, skąd dobre ojczyźnie przychodziło, a trudności jako się krzewiły. Posyłam ja tedy
Skrót tekstu: OpisDostCz_III
Strona: 155
Tytuł:
Opisanie prawdziwe i dostateczne rozwiedzienia rokoszu pod Janowcem
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1606
Data wydania (nie wcześniej niż):
1606
Data wydania (nie później niż):
1606
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pisma polityczne z czasów rokoszu Zebrzydowskiego 1606-1608
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1918
nie mają/ wolno wyniść z zakonu/ ponieważ profesami nie są/ gdy się im podoba. A żeby nie rzekł że to Medytacje Jezuickie/ bez fundamentu; niechaj wie/ że rzecz ta/ usz jest dawno od stolice Apostołskiej wszytkiemu światu ogłoszona/ i nie raz; bo dowiedziawszy się Grzegorż 13. Papież że niektórzy niewiadomi rzeczy Jezuickich/ tak ich byli poczęli udawać do ludzi/ jako to teraz ten P. Pleban/ a widząc że przzez to zakon ten miał wielką krzywdę/ przeciw wszelakiej prawdzie/ w dobrej swej eksystymacjej odnieść/ wydał Bullę/ która się poczyna Ascendente Domino Roku 1584. wktórej ta mówi Quicunque; biennio probationis peracto,
nie máią/ wolno wyniść z zakonu/ poniewasz professámi nie są/ gdy się im podoba. A żeby nie rzekł że to Medytácye Iezuickie/ bez fundámentu; niechay wie/ że rzecż tá/ usz iest dawno od stolice Apostolskiey wszytkiemu świátu ogłoszona/ y nie raz; bo dowiedziawszy się Grzegorż 13. Papież że niektorzy niewiádomi rzecży Iezuickich/ ták ich byli poczęli vdawáć do ludźi/ iáko to teraz ten P. Pleban/ á widząc że przzez to zakon ten miał wielką krzywdę/ przećiw wszelákiey prawdzie/ w dobrey swey exystymácyey odnieść/ wydał Bullę/ ktorá sie poczyna Ascendente Domino Roku 1584. wktorey tá mowi Quicunque; biennio probationis peracto,
Skrót tekstu: SzemGrat
Strona: 36
Tytuł:
Gratis plebański
Autor:
Fryderyk Szembek
Miejsce wydania:
Poznań
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma religijne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1627
Data wydania (nie wcześniej niż):
1627
Data wydania (nie później niż):
1627
oni o łasce mniemali, przez to samo miećby poczynali cząstkę swoję z temi wyklętemi od Kościoła Z. Kacerzami.
Wiem że słuchacze moi którzy są wiadomi Kościoła naszego Z. Katolickiego Rzymskiego ustaw, nie przypiszą mi tu żadnej nowości w mówieniu; albo śmiałego nad to według mego widzi mi się tajemnic ogłaszania. NA ŚWIĘTO
Niewiadomi zaś niech będą wdzięczni że się nauczą tego co wiedzieć powinni. Prawo tedy i uchwała Kościoła Z. Katolickiego Rzymskiego w Ojcach zgromadzonych na powszechne Koncylium Trydentskie o mocy i skuteczności łaski Pana Boga do usprawiedliwienia jest taka. „Ktoby tak trzymał, i nauczał: że może człowiek bez szczególnego Ducha Z. natchnienia, i
oni o łasce mniemali, przez to samo miećby poczynali cząstkę swoię z temi wyklętemi od Kościoła S. Kacerzami.
Wiem że słuchacze moi ktorzy są wiadomi Kościoła naszego S. Katolickiego Rzymskiego ustaw, nie przypiszą mi tu żadney nowości w mowieniu; albo śmiałego nad to według mego widzi mi się taiemnic ogłaszania. NA SWIĘTO
Niewiadomi zaś niech będą wdzięczni że się nauczą tego co wiedzieć powinni. Prawo tedy y uchwała Kościoła S. Katolickiego Rzymskiego w Oycach zgromadzonych na powszechne Koncylium Trydentskie o mocy y skuteczności łaski Pana Boga do usprawiedliwienia iest taka. „Ktoby tak trzymał, y nauczał: że może człowiek bez szczegulnego Ducha S. natchnienia, y
Skrót tekstu: PiotrKaz
Strona: 6
Tytuł:
Kazania przeciwko zdaniom i zgorszeniom wieku naszego
Autor:
Gracjan Józef Piotrowski
Drukarnia:
Michał Gröll
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1772
Data wydania (nie wcześniej niż):
1772
Data wydania (nie później niż):
1772
. Rector nad spodziewanie swe kazanie od onych słów: Matt: 12. u40. Mężowie Niniwitowie powstaną na sądzie z tym narodem etc. Pokazując karania którymi Pan Bóg przez Jonasza groził Niniwczykom/ i karania już do Chytu posłane/ a że teraźniejsze insze przeszłe daleko przechodziło/ czart bowiem przez sługi swoje które oni jako niewiadomi i prostacy Ojce Ojczyzny nazywali/ usiłował złupić ich z majętności/ z sławy/ z żywota/ i z wiary Katolickiej/ gdyż się z Angielczykami zbracili. a na świadectwo tej prawdy Boga samego wzywał/ i buntowników pozwał na sąd Boży/ a jeśliż oni trwać chcieli prześladując ich i źle częstując/ on z kazalnice
. Rector nád spodźiewánie swe kazánie od onych słow: Matt: 12. v40. Mężowie Niniwitowie powstáną ná sądzie z tym narodem etc. Pokázuiąc karánia ktorymi Pan Bog przez Ionaszá groźił Niniwczykom/ y karánia iuż do Chytu posłáne/ á że teráznieysze insze przeszłe dáleko przechodźiło/ czárt bowiem przez sługi swoie ktore oni iáko niewiádomi y prostacy Oyce Oyczyzny názywáli/ uśiłował złupić ich z máiętnośći/ z sławy/ z żywotá/ y z wiáry Kátholickiey/ gdyż się z Angielczykámi zbráćili. á ná świádectwo tey prawdy Bogá sámego wzywał/ y buntownikow pozwał ná sąd Boży/ á iesliż oni trwáć chćieli prześláduiąc ich y źle częstuiąc/ on z kázálnice
Skrót tekstu: TorRoz
Strona: 13.
Tytuł:
O rozszerzeniu wiary świętej chrześcijańskiej katolickiej w Ameryce na Nowym Świecie
Autor:
Diego de Torres
Tłumacz:
Anonim
Drukarnia:
Andrzej Piotrkowczyk
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
relacje
Tematyka:
egzotyka, geografia, religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1603
Data wydania (nie wcześniej niż):
1603
Data wydania (nie później niż):
1603
gdzie z jego Państw. Za czym/ nieznając inszego świata/ tylko Moskwę/ i rozumiejąc/ żeby gdzie indziej nie było krainy godnej ku pomieszkaniu/ abo też inszego Pana/ któryby co mógł więcej nad ich knazia; oni są nieznośnej hardości/ i dumy niepodobnej: a to wszystko sprawuje w nich/ iż niewiadomi są/ co się dzieje na świecie/ iż nic nie doznali/ iż też nauk żadnych nie mają: do wojny sposobniejszy są dla cierpliwości i wytrwania nędze/ a niż męstwa/ i śmiałości. Duży są/ i mocni/ ale nie śmieli. Nie tak są posłuszni/ jako hołdownicy/ ale jako niewolnicy: nie
gdźie z ieg^o^ Państw. Zá czym/ nieznáiąc inszego świátá/ tylko Moskwę/ y rozumieiąc/ żeby gdźie indźiey nie było kráiny godney ku pomieszkániu/ ábo też inszego Páná/ ktoryby co mogł więcey nád ich knáźiá; oni są nieznośney hárdośći/ y dumy niepodobney: á to wszystko spráwuie w nich/ iż niewiádomi są/ co się dźieie ná świećie/ iż nic nie doználi/ iż też náuk żadnych nie máią: do woyny sposobnieyszy są dla ćierpliwośći y wytrwánia nędze/ á niż męstwá/ y smiáłośći. Duży są/ y mocni/ ále nie śmieli. Nie ták są posłuszni/ iáko hołdownicy/ ále iáko niewolnicy: nie
Skrót tekstu: BotŁęczRel_I
Strona: 161
Tytuł:
Relacje powszechne, cz. I
Autor:
Giovanni Botero
Tłumacz:
Paweł Łęczycki
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy geograficzne
Tematyka:
egzotyka, geografia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1609
Data wydania (nie wcześniej niż):
1609
Data wydania (nie później niż):
1609
, A w ręku lampy jasną światłością nadane Na przyście Oblubieńca: bowiem ostateczny, On dzień sądu Bożego, i on Dekret wieczny Płaty, i kary tak w swej myśli rozbadali, Ze się od niej i na czas oderwać niedali. Przetoż usiłowali z pilnością pracować, Aby mogli w pokoju niebieskiem Królować, Niewiadomi zwad, jako Aniołowie święci, Do których towarzystwa są już teraz wzięci, I w Niebie triumfują z temi beż odmiany, Których tu zachowali żywot niezmazany. O szczęśliwi potrzykroć, i błogosławieni, Którzy takiem rozumem byli oświeceni, Ze wzgardziwszy światową próżnych dóbr marnością, I fortuny doczesnej pewną niepewnością, Objęli one dobra,
, A w ręku lámpy iásną świátłośćią nádáne Na przyśćie Oblubieńcá: bowiem ostáteczny, On dźień sądu Bożego, y on Dekret wieczny Płaty, y kary ták w swey myśli rozbadáli, Ze się od niey y ná cżás oderwáć niedáli. Przetoż vśiłowáli z pilnośćią prácować, Aby mogli w pokoiu niebieskiem Krolowáć, Niewiádomi zwad, iáko Anyołowie święći, Do ktorych towárzystwá są iuz teraz wźięći, Y w Niebie tryumfuią z temi beż odmiány, Ktorych tu záchowáli żywot niezmázány. O szczęśliwi potrzykroć, y błogosłáwieni, Ktorzy tákiem rozumem byli oświeceni, Ze wzgárdźiwszy światową prożnych dobr márnośćią, Y fortuny doczesney pewną niepewnośćią, Obięli one dobrá,
Skrót tekstu: DamKuligKról
Strona: 91
Tytuł:
Królewic indyjski
Autor:
Jan Damasceński
Tłumacz:
Mateusz Ignacy Kuligowski
Drukarnia:
Mikołaj Aleksander Schedel
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
żywoty świętych
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1688
Data wydania (nie później niż):
1688
komuś stało, albo źle samemu. O nader nieszczęśliwy, o żywocie brzydki, Gryźć się o swe szkody, gryźć o cudze pożytki! 163. DROGA NIEOMYLNA
Zgadnicie, która droga tak łacna, tak bita, Że nią zbłądzić nie może, choć się nikt nie pyta. Bo i święci, i grzeszni, oba niewiadomi, Bieżą we dnie i w nocy, i ślepi, i chromi, Choćby trzeba gdzie indziej wieść albo nieść obu. Nie myśl; powiem ja tobie: do grobu, do grobu. 164. UTRATNY
Wre krew w młodym, wżdy wino, wielką czyniąc szkodę Zdrowiu i substancyjej, pije jako wodę. Przyjdzie ten
komuś stało, albo źle samemu. O nader nieszczęśliwy, o żywocie brzydki, Gryźć się o swe szkody, gryźć o cudze pożytki! 163. DROGA NIEOMYLNA
Zgadnicie, która droga tak łacna, tak bita, Że nią zbłądzić nie może, choć się nikt nie pyta. Bo i święci, i grzeszni, oba niewiadomi, Bieżą we dnie i w nocy, i ślepi, i chromi, Choćby trzeba gdzie indziej wieść albo nieść obu. Nie myśl; powiem ja tobie: do grobu, do grobu. 164. UTRATNY
Wre krew w młodym, wżdy wino, wielką czyniąc szkodę Zdrowiu i substancyjej, pije jako wodę. Przyjdzie ten
Skrót tekstu: PotFrasz2Kuk_II
Strona: 302
Tytuł:
Ogrodu nie wyplewionego część wtora
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987