samych nas uważyć chcieli tę jego powieść/ nie bylicę być/ łacno znaszlibyśmy. uważylibyśmy abowiem sami w sobie/ skąd to on ma/ co nam do wierzenia za prawdę podaje: zwłaszcza rzecz taką/ która i doczesny pokoj miedzy Bracią turbuje/ i na pokoj wieczny/ za oszukaniem ludzi niewiadomych/ następuje. Pytalibyśmy o tym napierwej Rusi/ Przodków naszych. Potym Greków/ rodziców naszych w Duchu. Po tych Rzymian/ Braci. A na koniec i samych Heretyków. Którzy jeśliby nam wszyscy w jedno słowo odpowiedzieli/ a w te słowo/ jakie nam Kleryk do wiadomości doniósł/ godzien wiary u nas
sámych nas vwáżyć chćieli tę iego powieść/ nie bylicę bydź/ łácno znászlibysmy. vważylibysmy ábowiem sámi w sobie/ zkąd to on ma/ co nam do wierzenia zá prawdę podáie: zwłaszcżá rzecż táką/ ktora y doczesny pokoy miedzy Bráćią turbuie/ y ná pokoy wiecżny/ zá oszukániem ludźi niewiádomych/ nástępuie. Pytálibysmy o tym napierwey Ruśi/ Przodkow nászych. Potym Graekow/ rodźicow nászych w Duchu. Po tych Rzymian/ Bráći. A ná koniec y sámych Hęretykow. Ktorzy ieśliby nam wszyscy w iedno słowo odpowiedźieli/ á w te słowo/ iákie nam Klerik do wiádomośći doniosł/ godźien wiáry v nas
Skrót tekstu: SmotApol
Strona: 78
Tytuł:
Apologia peregrinacjej do Krajów Wschodnich
Autor:
Melecjusz Smotrycki
Miejsce wydania:
Dermań
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma religijne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1628
Data wydania (nie wcześniej niż):
1628
Data wydania (nie później niż):
1628
, Obola, Budowiesz, Uwiatczyca, Lowat, Wielisz, które Litwę od Moskwy odłączyą. Od wschodu rzeką Niepr. Od południa rzeką Niestr, któraód Turecczyzny i Wołoszczyzny odłącza Podole. Nadto górami Carpatus, które zasłaniają Pokucie i mało Polskę od Transylwanii i Węgier Od Zachodu zaś graniczy z Śląskiem i Pomeranią Brandenburską. Lubo od niewiadomych Cudzoziemców i niektórych Historyków Polska miana za dziki i pusty kraj kozackim i Tatarskim podobny, atoli z najpolityczniejszemi i osobliwszemi Europejskiemi Królestwy w komparacją że idzie, i owszem celuje, Forystyerowie sami niezazdrośni przyznać muszą. Szpiklerzem naprzód jest całej Europy. Gdyż chlebem Polskim Szwecja, Holandia, Niemce, Francja, Hiszpania, nawet i same
, Obola, Budowiesz, Uwiatczyca, Lowat, Wielisz, ktore Litwę od Moskwy odłączią. Od wschodu rzeką Niepr. Od południa rzeką Niestr, ktoráod Turecczyzny y Wołoszczyzny odłącza Podole. Nádto gorámi Carpatus, ktore zásłaniáią Pokucie y máło Polskę od Transylwanii y Węgier Od Záchodu zaś graniczy z Sląskiem y Pomeranią Brandenburską. Lubo od niewiadomych Cudzoziemcow y niektorych Historykow Polská miáná zá dziki y pusty kráy kozackim y Tatarskim podobny, átoli z naypolitycznieyszemi y osobliwszemi Europeyskiemi Krolestwy w komparacyą że idzie, y owszem celuie, Forystyerowie sami niezazdrośni przyznáć muszą. Szpiklerzem naprzod iest całey Europy. Gdyż chlebem Polskim Szwecya, Hollándyá, Niemce, Fráncya, Hiszpaniá, náwet y same
Skrót tekstu: BystrzInfGeogr
Strona: G4v
Tytuł:
Informacja geograficzna
Autor:
Wojciech Bystrzonowski
Drukarnia:
Drukarnia lubelska Societatis Jesu
Miejsce wydania:
Lublin
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
geografia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1743
Data wydania (nie wcześniej niż):
1743
Data wydania (nie później niż):
1743
. części wNauce 99 Zabawy 2. Znajdziesz CN, 500. NL, 250: LC, 559: i będziesz wiedżyał. Ze jako 500: do 250, abo do 559. Tak CL, do CN, abo do NL. Nauka II. Miawszy miarę ścianej jednej triangułu nie zrysowanego, drugich dwóch ścian niewiadomych, miarę wynaleźć według proporcyj danego triangułu, bez umiejętności Reguły Trzech, abo Złoty. NIech będzie trianguł CDH, i ściana CN, w łokci 1000, inszego triangułu nie rysowanego: a niech będzie trzeba wyrachować dwie niewiadome ściany na ścianie CN wiadomej, tą proporcją którą mają ściany danego triangułu CGH. To jest żeby CN
. częśći wNáuce 99 Zábáwy 2. Znaydźiesz CN, 500. NL, 250: LC, 559: y będźiesz wiedżiał. Ze iáko 500: do 250, ábo do 559. Ták CL, do CN, ábo do NL. NAVKA II. Miawszy miárę śćiáney iedney tryángułu nie zrysowánego, drugich dwoch śćian niewiádomych, miárę wynáleść według proporcyi dánego tryángułu, bez vmieiętnośći Reguły Trzech, ábo Złoty. NIech będźie tryánguł CDH, y śćiáná CN, w łokći 1000, inszego tryángułu nie rysowánego: á niech będźie trzebá wyráchowáć dwie niewiádome śćiány ná śćiánie CN wiádomey, tą proporcyą ktorą máią śćiány dánego tryángułu CGH. To iest żeby CN
Skrót tekstu: SolGeom_II
Strona: 63
Tytuł:
Geometra polski cz. 2
Autor:
Stanisław Solski
Drukarnia:
Jerzy i Mikołaj Schedlowie
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
matematyka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1684
Data wydania (nie wcześniej niż):
1684
Data wydania (nie później niż):
1684
obłoków padała. Tego bowiem koloru przyczyny na ziemi, nie na niebie są następujące.
Pierwsza robactwo malutkie czerwone, i ledwo okiem dojrzałe. To z ziemi, i drzew, wychodząc, lub na powietrzu latając, gdy zmieszane z wodą deszczową w niej pływa, a dla szczupłości rozeznane być nie może, kolorem swoim łudzi niewiadomych. We Francij P. Peirese, widząc wieśniaków takowym deszczem przestraszonych do domów uciekających, przedsięwzioł doświadczyć , coby to była za potwora. Przypatrując się więc kroplom deszczowym postrzegł, iż były napełnione robaczkami czerwonymi, które na ów czas gromadnie po powietrzu latały. Nad to doszedł: iż deszcz, który tegoż czasu padał
obłokow padała. Tego bowiem koloru przyczyny na ziemi, nie na niebie są następuiące.
Pierwsza robactwo malutkie czerwone, y ledwo okiem doyrzałe. To z ziemi, y drzew, wychodząc, lub na powietrzu lataiąc, gdy zmieszane z wodą deszczową w niey pływa, a dla sczupłości rozeznane być nie może, kolorem swoim łudzi niewiadomych. We Franciy P. Peirese, widząc wieśniakow takowym deszczem przestraszonych do domow uciekaiących, przedsięwzioł doświadczyć , coby to była za potwora. Przypatruiąc się więc kroplom deszczowym postrzegł, iż były napełnione robaczkami czerwonymi, ktore na ow czas gromadnie po powietrzu latały. Nad to doszedł: iż deszcz, ktory tegoż czasu padał
Skrót tekstu: BohJProg_II
Strona: 252
Tytuł:
Prognostyk Zły czy Dobry Komety Roku 1769 y 1770
Autor:
Jan Bohomolec
Drukarnia:
Drukarnia J.K.M. i Rzeczypospolitej w Kollegium Societatis Jesu
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
kroniki, traktaty
Tematyka:
astronomia, historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1770
Data wydania (nie wcześniej niż):
1770
Data wydania (nie później niż):
1770
Kanony i ustawy nicował/ i albo oneż w in[...] sukienki przeodziane/ albo nowo zmyślone/ i mia[...] tych i nad te/ dla prostych ludzi zmamienia na[...] piat podawął. Komuż tedy proszę cię/ lepiej[...] arę dać przysłuszą? Niezliczonymli siedmiu powszechnych Synodów Duchem Bożym rządzonym Bogamiłującym Ojcom. albo marnym/ onemu błogosławionemu Chorowi niewiadomych i niesłychanych rzeczy/ autorom? Czyli Sylwestra onego ś. Juliusza/ Damasa/ Lwa/ Vigiliusza/ Agatona/ Adriana/ Atanasiusza/ Cyrylów dwu/ Grzegorza Nissena/ Tarasiusza/ i inszych śś. Ojców/ siedmiu onych powszechnych Synodów nie obłudnych dyrectorów zaprawdę dusze swoje położyć gotowych Biskupów/ w prawej drodze naśladować raczej tobie
Canony y vstáwy nicował/ y álbo oneż w in[...] sukienki przeodźiane/ álbo nowo zmyślone/ y miá[...] tych y nád te/ dla prostych ludźi zmamienia na[...] piát podawął. Komuż tedy proszę ćię/ lepiey[...] árę dáć przysłuszą? Niezlicżonymli śiedmiu powszechnych Synodow Duchem Bożym rządzonym Bogámiłuiącym Oycom. álbo márnym/ onemu błogosłáwionemu Chorowi niewiádomych y niesłychánych rzecży/ áuthorom? Cżyli Sylwestrá onego ś. Iuliuszá/ Dámásá/ Lwá/ Vigiliuszá/ Agáthoná/ Adrianá/ Athánásiuszá/ Cyrillow dwu/ Grzegorzá Nissená/ Tárásiuszá/ y inszych śś. Oycow/ śiedmiu onych powszechnych Synodow nie obłudnych directorow záprawdę dusze swoie położyć gotowych Biskupow/ w práwey drodze náśládowáć rácżey tobie
Skrót tekstu: SmotLam
Strona: 48v
Tytuł:
Threnos, to iest lament [...] wschodniej Cerkwi
Autor:
Melecjusz Smotrycki
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma religijne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1610
Data wydania (nie wcześniej niż):
1610
Data wydania (nie później niż):
1610
tylko strażnik .przezwiskiem Rufin, z towarzyszów 2, pacholików 13, a ciurów do 20, naprzód Panu Bogu podziękowawszy, rzecz też uważenia godna, jako to wojsko, a co większa i ciurowie jego, tak roztropni są ludzie czasu potrzeby, iż co w kwarterze dopijając ledwie jeden drugiego widział, skoro ich (języka niewiadomych, pól i lasów nieświadomych) o północy tak rozgromiono, aż się drugi ledwie w kilka mil oparł, wnet potem godzina albo dwie na dzień, wszyscy się nie inaczej pewnie tylko węchem zgromadzili, i nieprzyjaciela gonili, i więźniów lepszych dostali niż zgubili. Przytem i stąd rzecz godna uważyć, jako Pan Bóg najmniejszej
tylko strażnik .przezwiskiem Ruffin, z towarzyszów 2, pacholików 13, a ciurów do 20, naprzód Panu Bogu podziękowawszy, rzecz też uważenia godna, jako to wojsko, a co większa i ciurowie jego, tak rostropni są ludzie czasu potrzeby, iż co w kwarterze dopijając ledwie jeden drugiego widział, skoro ich (języka niewiadomych, pól i lasów nieświadomych) o północy tak rozgromiono, aż się drugi ledwie w kilka mil oparł, wnet potem godzina albo dwie na dzień, wszyscy się nie inaczej pewnie tylko węchem zgromadzili, i nieprzyjaciela gonili, i więźniów lepszych dostali niż zgubili. Przytem i ztąd rzecz godna uważyć, jako Pan Bóg najmniejszej
Skrót tekstu: DembPrzew
Strona: 24
Tytuł:
Przewagi elearów polskich
Autor:
Wojciech Dembołęcki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Tematyka:
historia, wojskowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1623
Data wydania (nie wcześniej niż):
1623
Data wydania (nie później niż):
1623
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Kazimierz Józef Turowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Wydawnictwo Biblioteki Polskiej
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1859
jakiego szaleństwa przychodzili. Jeśliż co ludziom pożytecznego/ jeśliż siłę jaką możniejszą/ złąli/ dobrąli/ baczyli/ jeśliż człowieka którrego nad insze wyborniejszego poznali; to zaraz wszytkich tych miedzy bogi wpisywali. A nad to jeszcze/ aby którego boga za niewiadomością nie zaniechali byli/ dlatego insze wszytkie pod tytułem Nieznajomych i Niewiadomych bogów/ zamykali/ i ołtarz im z takim napisem wystawiali: BOGOM ASIEJ, EVROPY, I LIBIEJ: BOGOM NIEZNAJOMYM I OBCYM. Lecz jako Bóg prawy jeden tylko jest/ i dwu abo więcej ich żadnym sposobem być nie może; tak też jeden tylo sposób jest prawdziwy służby i chwały jemu oddawania: a ten
iákiego szaleństwá przychodźili. Iesliż co ludźiom pożytecznego/ iesliż śiłę iáką możnieyszą/ złąli/ dobrąli/ baczyli/ iesliż człowieká ktorrego nád insze wybornieyszego poználi; to záraz wszytkich tych miedzy bogi wpisywáli. A nád to iescze/ áby ktorego bogá zá niewiádomośćią nie zániecháli byli/ dlatego insze wszytkie pod tytułem Nieznáiomych y Niewiádomych bogow/ zámykáli/ y ołtarz im z tákim napisem wystáwiáli: BOGOM ASIEY, EVROPY, Y LIBIEY: BOGOM NIEZNAIOMYM Y OBCYM. Lecz iáko Bog práwy ieden tylko iest/ y dwu ábo więcey ich żadnym sposobem bydź nie może; ták też ieden tylo sposob iest prawdźiwy służby y chwały iemu oddawánia: á ten
Skrót tekstu: BotŁęczRel_V
Strona: 4
Tytuł:
Relacje powszechne, cz. V
Autor:
Giovanni Botero
Tłumacz:
Paweł Łęczycki
Drukarnia:
Mikołaj Lob
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy geograficzne
Tematyka:
egzotyka, geografia, religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1609
Data wydania (nie wcześniej niż):
1609
Data wydania (nie później niż):
1609
brzemieniem Matka twoja przy tobie ciężko pracowała/ To jej umierającej wiernie ślubowała/ Ze cię miała dziecinę na swoje wziąć pieczą/ I obdarzyć rozumem. Czego samą rzeczą Doznasz po niej w tej drodze. W którą iść koniecznie Masz i musisz. Lubo to barzo niebezpiecznie; Przez wiele Syrt i Charybd/ i innych tam różnych Niewiadomych płci twojej przypadków podróżnych Pojsć ci przyjdzie. I dobrze zapocisz wprzód A niż dojdziesz tego to Junony Kościoła: Jednak wiez/ że nie w pierzu ani materacach Piżmowanych Labęcich/ ale w przykrych pracach Przez tyle zastąpionych agrestów i głogów/ Droga wzgórę/ i przystęp do niebieskich Bogów. Wszakże kiedy Minerwę będziesz mieć przy boku/
brzemieniem Mátká twoiá przy tobie cięszko prácowáłá/ To iey vmieráiącey wiernie ślubowáłá/ Ze cię miáłá dziecinę ná swoie wziąć pieczą/ Y obdárzyć rozumem. Czego sámą rzeczą Doznasz po niey w tey drodze. W ktorą iść koniecznie Masz y musisz. Lubo to bárzo niebespiecznie; Przez wiele Syrt y Charybd/ y innych tám rożnych Niewiádomych płci twoiey przypadkow podrożnych Poysć ci przyidzie. Y dobrze zápocisz wprzod A niż doydziesz tego to Iunony Kościołá: Iednák wiez/ że nie w pierzu áni máteracách Piżmowánych Lábęcich/ ále w przykrych pracách Przez tyle zástąpionych ágrestow y głogow/ Drogá wzgorę/ y przystęp do niebieskich Bogow. Wszákże kiedy Minerwę będziesz mieć przy boku/
Skrót tekstu: TwarSPas
Strona: 44
Tytuł:
Nadobna Paskwalina
Autor:
Samuel Twardowski
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1701
Data wydania (nie wcześniej niż):
1701
Data wydania (nie później niż):
1701
odkryję. Co się tknie Antychrysta/ ten się urodzi w Babilonie z nierządnice/ pokolenia Dan/ w żywocie macierzyńskim czartem napełniony będzie. W Corozaim od czarownic wychowany/ potym na wszytkim świecie Panem będzie. Ludzkie plemie czworakim sposobem/ władzy swej podbije. Szlachetnie urodzonych/ bogactwy i skarby/ które mieć będzie nieprzebrane/ z niewiadomych/ i od dawna w ziemi skrytych i zakopanych/ które mu będą wiadome. Lud prosty i pospolity/ strachem i bojaźnią/ Stan Duchowny/ mądrością/ i przedziwną wymową; wszytkie nauki Pisma/ umiejętności takie w nim będą/ jakoby mu były przyrodzone. Gardziciele świata/ Zakonniki/ na pustyniach mieszkających/ cudotwornemi znakami/
odkryię. Co sie tknie Antychrystá/ ten się vrodźi w Bábilonie z nierządnice/ pokolenia Dán/ w żywoćie mácierzyńskim czártem nápełniony będźie. W Corozáim od czárownic wychowány/ potym ná wszytkim świećie Pánem będźie. Ludzkie plemie czworákim sposobem/ władzy swey podbiie. Szláchetnie vrodzonych/ bogáctwy y skárby/ ktore mieć będźie nieprzebráne/ z niewiádomych/ y od dawná w źiemi skrytych y zákopánych/ ktore mu będą wiádome. Lud prosty y pospolity/ strachem y boiáźnią/ Stan Duchowny/ mądrośćią/ y przedźiwną wymową; wszytkie náuki Pismá/ vmieiętnośći tákie w nim będą/ iákoby mu były przyrodzone. Gárdźićiele świátá/ Zakonniki/ ná pustyniách mieszkáiących/ cudotwornemi znákámi/
Skrót tekstu: AnzObjWaś
Strona: 79
Tytuł:
Objaśnienie trudności teologicznych zebrane z doktorów św. od Anzelma świętego
Autor:
Wojciech Waśniowski
Drukarnia:
Łukasz Kupisz
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
dialogi
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1651
Data wydania (nie wcześniej niż):
1651
Data wydania (nie później niż):
1651
. Poseł za posłem pada/ niech tego prowadzą Co wskok Nazareńczyka: Już Panowie radzą. Dogadza się ich woli: bezecni siepacze Porwą Pana/ krzyknąwszy na swe posługacze. Szykują zbrojnych na kształt miesięcznej obławy. Jeśliby co/ żeby im łacniej przyść do sprawy. Już wiodą/ po podsieniu rozwodzą się głosy/ Na niewiadomych sprawy/ strach podnosi włosy. Już tu/ jaka zelżywość/ i jakie sromoty/ Jakie sznupki Zbawiciel/ jakie podjął psoty/ Żałość wymówić nie da/ co żywo się sroży: Wrzask/ trzask/ owo ten Jezus/ owo ten Syn Boży. A dla godła łańcuchem nad karkiem brząkają: Pośpieszaj się do rady/
. Poseł zá posłem pada/ niech tego prowádzą Co wskok Názáreńczyká: Iuż Pánowie rádzą. Dogadza się ich woli: bezecni śiepácze Porwą Páná/ krzyknąwszy ná swe posługácze. Szykuią zbroynych ná kształt mieśięczney obłáwy. Ieśliby co/ żeby im łácniey przyść do spráwy. Iuż wiodą/ po podśieniu rozwodzą się głosy/ Ná niewiádomych spráwy/ strách podnośi włosy. Iuż tu/ iáka zelżywość/ y iákie sromoty/ Iákie sznupki Zbáwićiel/ iákie podiął psoty/ Záłość wymowić nie da/ co żywo się sroży: Wrzask/ trzask/ owo ten Iezus/ owo ten Syn Boży. A dla godłá łáńcuchem nád kárkiem brząkáią: Pośpieszay się do rády/
Skrót tekstu: RożAPam
Strona: 24.
Tytuł:
Pamiątka krwawej ofiary Pana Zbawiciela Naszego Jezusa Chrystusa
Autor:
Abraham Rożniatowski
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1610
Data wydania (nie wcześniej niż):
1610
Data wydania (nie później niż):
1610