Król obojga Sycylii. Arcybiskupów liczy 3. Biskupów 8. Akademii 4. Tę insułę zawsze trwoży ogniem góra sławna Etna, która w roku 1669. wylała z siebie ognistą rzekę na pułmile naszej szeroką, a na 6. łokci głęboką.
Niedaleko Sycylii ku południowi leży Insuła Melita albo Malta, w cyrkumferencyj swojej w prawdzie niewielka, bo tylko na mil 60. Włoskich. Ale mocna zasłona i obrona państw Chrześcijańskich, przeciwko morskiej potencyj Tureckiej. Tę za Karola V. w roku 1530. osiedli kawalerowie Z. Jana, których profesja walczyć przeciwko Pogańskiej potencyj. Ma zamek Z. Erazma i miasto Valetta, Drugi zamek Z. Anioła i miasto
Krol oboyga Sycilii. Arcybiskupow liczy 3. Biskupow 8. Akádemii 4. Tę insułę zawsze trwoży ogniem gorá słáwna Etna, ktora w roku 1669. wyláłá z siebie ognistą rzekę ná pułmile naszey szeroką, á ná 6. łokci głęboką.
Niedaleko Sycylii ku południowi leży Insuła Melita álbo Máltá, w cyrkumferencyi swoiey w prawdzie niewielká, bo tylko ná mil 60. Włoskich. Ale mocna zasłoná y obrona państw Chrześciańskich, przeciwko morskiey potencyi Tureckiey. Tę zá Károlá V. w roku 1530. osiedli káwalerowie S. Jáná, ktorych professya walczyć przeciwko Pogańskiey potencyi. Má zamek S. Erazmá y miásto Valetta, Drugi zámek S. Aniołá y miasto
Skrót tekstu: BystrzInfGeogr
Strona: F3
Tytuł:
Informacja geograficzna
Autor:
Wojciech Bystrzonowski
Drukarnia:
Drukarnia lubelska Societatis Jesu
Miejsce wydania:
Lublin
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
geografia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1743
Data wydania (nie wcześniej niż):
1743
Data wydania (nie później niż):
1743
mają takiej andaluskie stada, Byłaby takiej Asturia rada, Nie pasie takiej napolska murawa, Jaką się klaczą przechwala Warszawa. Hiszpańska-ć wprawdzie chodem i nazwiskiem, Ale się w kraju rodziła nam bliskiem I słusznie Polska będzie tym chełpliwa, Że jej córką jest klacz tak urodziwa. Znaczne w niej kształtu wizerunki wszelkie: Głowa niewielka i uszy niewielkie, Oczy wypukłe, wesołe pojrzenie, I kłus wspaniały, i żywe chodzenie, Pierś — ach, pierś! — piękna i zupełna w mierze, Zad jak ulany i gibkie pacierze, Tusz do popręgu i kark niezbyt chudy, Nóżka subtelna, podkasałe udy, A kosa jasna i obfita grzywa Blaski złotego
mają takiej andaluskie stada, Byłaby takiej Asturyja rada, Nie pasie takiej napolska murawa, Jaką się klaczą przechwala Warszawa. Hiszpańska-ć wprawdzie chodem i nazwiskiem, Ale się w kraju rodziła nam bliskiem I słusznie Polska będzie tym chełpliwa, Że jej córką jest klacz tak urodziwa. Znaczne w niej kształtu wizerunki wszelkie: Głowa niewielka i uszy niewielkie, Oczy wypukłe, wesołe pojrzenie, I kłus wspaniały, i żywe chodzenie, Pierś — ach, pierś! — piękna i zupełna w mierze, Zad jak ulany i gibkie pacierze, Tusz do popręgu i kark niezbyt chudy, Nóżka subtelna, podkasałe udy, A kosa jasna i obfita grzywa Blaski złotego
Skrót tekstu: MorszAUtwKuk
Strona: 10
Tytuł:
Utwory zebrane
Autor:
Jan Andrzej Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1654
Data wydania (nie wcześniej niż):
1654
Data wydania (nie później niż):
1654
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Utwory zebrane
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1971
, znam się do kradzieży, Ale choć jawne przy mnie będzie lice, Nie wrócę, choćby męki, szubienice, Powróz mię czekał i zgnojenie w wieży.
Tobie też tak być ostrą nie należy, Bo więcej kradną twe śliczne źrenice, I ja ich wszytkie wydam tajemnice, Jeśli przewodnia temu nie zabieży.
A też niewielka potkała cię szkoda I łacna tego, com ci wziął, nadgroda, Bylebyś tylko poszła do zwierciadła.
Tyś sama w większej o kradzież jest zmazie. Boś w rzeczy samej serce mi ukradła, A jam cię ukradł tylko na obrazie. W NIEBYTNOŚCI WE Szwecji
Bogowie sercom kochającym święci, Których
, znam się do kradzieży, Ale choć jawne przy mnie będzie lice, Nie wrócę, choćby męki, szubienice, Powróz mię czekał i zgnojenie w wieży.
Tobie też tak być ostrą nie należy, Bo więcej kradną twe śliczne źrenice, I ja ich wszytkie wydam tajemnice, Jeśli przewodnia temu nie zabieży.
A też niewielka potkała cię szkoda I łacna tego, com ci wziął, nadgroda, Bylebyś tylko poszła do zwierciadła.
Tyś sama w większej o kradzież jest zmazie. Boś w rzeczy samej serce mi ukradła, A jam cię ukradł tylko na obrazie. W NIEBYTNOŚCI WE SZWECJEJ
Bogowie sercom kochającym święci, Których
Skrót tekstu: MorszAUtwKuk
Strona: 113
Tytuł:
Utwory zebrane
Autor:
Jan Andrzej Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1654
Data wydania (nie wcześniej niż):
1654
Data wydania (nie później niż):
1654
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Utwory zebrane
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1971
żony, przeciwiąc się gościom, Którzy mu żartowali u stołu z jejmością, Nabrawszy w gębę flegmy, chciał przez stół strzelisko Uczynić, aż on w kaszę, która stała blisko. A żona: „Tego figla i w nocy dokaże; Wiele razy chce trzasnąć, zawsze się pomaże.” Na to dziad: „Niewielka rzecz, miła pani, że trznę W łóżku, że stół opluję. Nie dbaj ty o wietrzne, Gdy pytlowi wodny młyn dogodzi, gospodze!” A ta: „Do diabła trąby w trzewiku po nodze; Czasem i koła brodzą albo leżą w mule, Że się ledwie kucharka dopierze koszule.” 371.
żony, przeciwiąc się gościom, Którzy mu żartowali u stołu z jejmością, Nabrawszy w gębę flagmy, chciał przez stół strzelisko Uczynić, aż on w kaszę, która stała blisko. A żona: „Tego figla i w nocy dokaże; Wiele razy chce trzasnąć, zawsze się pomaże.” Na to dziad: „Niewielka rzecz, miła pani, że trznę W łóżku, że stół opluję. Nie dbaj ty o wietrzne, Gdy pytlowi wodny młyn dogodzi, gospodze!” A ta: „Do diabła trąby w trzewiku po nodze; Czasem i koła brodzą albo leżą w mule, Że się ledwie kucharka dopierze koszule.” 371.
Skrót tekstu: PotFrasz4Kuk_I
Strona: 347
Tytuł:
Fraszki albo Sprawy, Powieści i Trefunki.
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1669
Data wydania (nie wcześniej niż):
1669
Data wydania (nie później niż):
1669
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
czyj indygenat, że, dajmy, w mniejszej konsekwencji rzeczach postawają sejmowe decyzyje. Ale zregulowanie skarbu, trybunału, dyscypliny wojskowej i tym podobne prawa bez sposobu ich egzekwowania zostaną i na czym istota rzeczy, w czym największy pożytek i dobro, na czym największa trudność, to odrzucone będzie i zawsze w reces nieochybnie pójdzie.
Niewielka tedy konsolacja i tylko prawdziwie złe
wewnętrzne pokrywające lekarstwo, z którym w esencjalnych rzeczach nigdy sejmy nie będą dochodzić. Sprawiedliwość, skarb, siły Rzplitej nigdy jak należy ugruntowane nie będą. Gdyby więc lepszego i skuteczniejszego nie było sposobu, z gruntowniej szym nieskończenie i większym Rzplitej dobrem nad ten nędzny sposób utrzymywania jakich takich sejmów,
czyj indygenat, że, dajmy, w mniejszej konsekwencyi rzeczach postawają sejmowe decyzyje. Ale zregulowanie skarbu, trybunału, dyscypliny wojskowej i tym podobne prawa bez sposobu ich egzekwowania zostaną i na czym istota rzeczy, w czym największy pożytek i dobro, na czym największa trudność, to odrzucone będzie i zawsze w reces nieochybnie pójdzie.
Niewielka tedy konsolacyja i tylko prawdziwie złe
wewnętrzne pokrywające lekarstwo, z którym w essencyjalnych rzeczach nigdy sejmy nie będą dochodzić. Sprawiedliwość, skarb, siły Rzplitej nigdy jak należy ugruntowane nie będą. Gdyby więc lepszego i skuteczniejszego nie było sposobu, z gruntowniej szym nieskończenie i większym Rzplitej dobrem nad ten nędzny sposób utrzymywania jakich takich sejmów,
Skrót tekstu: KonSSpos
Strona: 128
Tytuł:
O skutecznym rad sposobie
Autor:
Stanisław Konarski
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1760 a 1763
Data wydania (nie wcześniej niż):
1760
Data wydania (nie później niż):
1763
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pisma wybrane
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Juliusz Nowak-Dłużewski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1955
żony i dzieci. Te nasze dzieci do lat przyszedłszy, jeżeli będą cnotliwe, przy stopniu urodzenia i zacności swojej przez własną aplikacyją i zasługi dojdą w szczęśliwej Ojczyźnie ojcowskich swego czasu dostojeństw i fortun, a wszystko utracą w nieszczęśliwej i bezbronnej Ojczyźnie. Jeżeli gnuśne, pyszne i ladaco będą, nie masz o czym myśleć, niewielka szkoda, kiedy żadnej sobie nie wyrobią promocji. Lecz takie przyszłe rzeczy najlepiej i najrozsądniej prowidencji zostawić. Alboż to i teraz tak bardzo w kolebki te się zlewają starostwa? Alboż i teraz ordynaryjnie jakichś lat i wieku czekać nie trzeba, niż rodzic czego synowi ustąpi, niżeli Dworu łaskę otrzyma? W tym więc
żony i dzieci. Te nasze dzieci do lat przyszedłszy, jeżeli będą cnotliwe, przy stopniu urodzenia i zacności swojej przez własną applikacyją i zasługi dojdą w szczęśliwej Ojczyźnie ojcowskich swego czasu dostojeństw i fortun, a wszystko utracą w nieszczęśliwej i bezbronnej Ojczyźnie. Jeżeli gnuśne, pyszne i ladaco będą, nie masz o czym myśleć, niewielka szkoda, kiedy żadnej sobie nie wyrobią promocyi. Lecz takie przyszłe rzeczy najlepiej i najrozsądniej prowidencyi zostawić. Alboż to i teraz tak bardzo w kolebki te się zlewają starostwa? Alboż i teraz ordynaryjnie jakichś lat i wieku czekać nie trzeba, niż rodzic czego synowi ustąpi, niżeli Dworu łaskę otrzyma? W tym więc
Skrót tekstu: KonSSpos
Strona: 267
Tytuł:
O skutecznym rad sposobie
Autor:
Stanisław Konarski
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1760 a 1763
Data wydania (nie wcześniej niż):
1760
Data wydania (nie później niż):
1763
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pisma wybrane
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Juliusz Nowak-Dłużewski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1955
naszych serc, z naszych ust i pamięci nigdy nie wyszły.
Jeżeli zaś i z tych kilku (którzy według powszechnej o nich opinii najwięcej by mogli podźwignąć z upadku Ojczyznę) — non est qui faciat bonum, non est usque ad unum (co się rzecz przecie niepodobna zdaje), przynajmniż (lubo to okrutna i niewielka pociecha) widzieć i wytykać przyszłe będą wieki, komu, czyim niesnaskom, prywatom i kłótniom przypisana ma być zguba Ojczyzny, która bez rady i sejmów może i upadnie tymczasem, niż o niej kochankowie jej dysputy i obiekcyje skończą, niż tę kwestyją uspokoją, czyli Dwór panować nad pluralitatem będzie. Która jedna wprawdzie największej jest
naszych serc, z naszych ust i pamięci nigdy nie wyszły.
Jeżeli zaś i z tych kilku (którzy według powszechnej o nich opinii najwięcej by mogli podźwignąć z upadku Ojczyznę) — non est qui faciat bonum, non est usque ad unum (co się rzecz przecie niepodobna zdaje), przynajmniż (lubo to okrutna i niewielka pociecha) widzieć i wytykać przyszłe będą wieki, komu, czyim niesnaskom, prywatom i kłótniom przypisana ma być zguba Ojczyzny, która bez rady i sejmów może i upadnie tymczasem, niż o niej kochankowie jej dysputy i obiekcyje skończą, niż tę kwestyją uspokoją, czyli Dwór panować nad pluralitatem będzie. Która jedna wprawdzie największej jest
Skrót tekstu: KonSSpos
Strona: 292
Tytuł:
O skutecznym rad sposobie
Autor:
Stanisław Konarski
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1760 a 1763
Data wydania (nie wcześniej niż):
1760
Data wydania (nie później niż):
1763
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pisma wybrane
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Juliusz Nowak-Dłużewski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1955
ten kompana zwodzi, ów zaś sztucznie z bukszpanu na swój obłów godzi. Takowe będą łowy fortelne z grzesznikiem, zbrodnie wpędzą do sieci, śmierć uwikła wnikiem; kto zaś takie przeskoczyć sidła ma nadzieję, nim do kresu doskoczy, wprzód go Styks zaleje. X
Nie wchodź w sąd z sługą Twoim. W Psalmie 142
Niewielka stąd pochwała ani korzyść bywa, gdy pan sługę, a pana sługa też pożywa, bo i Panu ponękać sługę nie jest sława, i sługa zemsty czeka, choć sprawę wygrawa. Wierz mi, że wstyd i Tobie prawem mię turbować, i mnie barziej niesłuszna na Cię następować. Nie trzeba się spodziewać ze mną wielkiej
ten kompana zwodzi, ów zaś sztucznie z bukszpanu na swój obłów godzi. Takowe będą łowy fortelne z grzesznikiem, zbrodnie wpędzą do sieci, śmierć uwikła wnikiem; kto zaś takie przeskoczyć sidła ma nadzieję, nim do kresu doskoczy, wprzód go Styks zaleje. X
Nie wchodź w sąd z sługą Twoim. W Psalmie 142
Niewielka stąd pochwała ani korzyść bywa, gdy pan sługę, a pana sługa też pożywa, bo i Panu ponękać sługę nie jest sława, i sługa zemsty czeka, choć sprawę wygrawa. Wierz mi, że wstyd i Tobie prawem mię turbować, i mnie barziej niesłuszna na Cię następować. Nie trzeba się spodziewać ze mną wielkiej
Skrót tekstu: HugLacPrag
Strona: 54
Tytuł:
Pobożne pragnienia
Autor:
Herman Hugon
Tłumacz:
Aleksander Teodor Lacki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1673
Data wydania (nie wcześniej niż):
1673
Data wydania (nie później niż):
1673
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Krzysztof Mrowcewicz
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
"Pro Cultura Litteraria"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1997
. Nigdy głodny nie lęgę, nie wstanę troskliwy, Kłopot mi snu nie skazi, włos na głowie siwy
Z frasunku mi nie roście. Wesołe mi lata Płyną, ani mię długi wypychają z świata. Dobra mi myśl nie gościem, płuży mi drużyna, Obok z książęty siadać i to nie nowina. W mieszku lubo niewielka od potrzeby kopa, Dom choć nie murowany, przecię też nie szopa. Jest aksamit na grzbiecie, marmurek na głowie. Dość mi Fortuna dała, byle było zdrowie, Którego gdy posiłek w tym cugu poczuję, Już ostatkiem i Szczęście, i panów daruję. LAMENT ZA GRZECHY
Nieszczęsna duszo, pełna nieprawości, Pełna występków
. Nigdy głodny nie lęgę, nie wstanę troskliwy, Kłopot mi snu nie skazi, włos na głowie siwy
Z frasunku mi nie roście. Wesołe mi lata Płyną, ani mię długi wypychają z świata. Dobra mi myśl nie gościem, płuży mi drużyna, Obok z książęty siadać i to nie nowina. W mieszku lubo niewielka od potrzeby kopa, Dom choć nie murowany, przecię też nie szopa. Jest aksamit na grzbiecie, marmurek na głowie. Dość mi Fortuna dała, byle było zdrowie, Którego gdy posiłek w tym cugu poczuję, Już ostatkiem i Szczęście, i panów daruję. LAMENT ZA GRZECHY
Nieszczęsna duszo, pełna nieprawości, Pełna występków
Skrót tekstu: MorszHSumBar_I
Strona: 269
Tytuł:
Sumariusz
Autor:
Hieronim Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1650
Data wydania (nie wcześniej niż):
1650
Data wydania (nie później niż):
1650
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Poeci polskiego baroku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jadwiga Sokołowska, Kazimiera Żukowska
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1965
sumnienie ratuszowa za taler bity ma na woli potrzeba i których właśnie do niewoli przykre i podłe ułożyło przyrodzenie.
Wacław: Ledwo nie tak jest, a to dlatego, że się sami w pospolitej wolności ozdobie bardzo nisko kładą i szacują, poważając bardziej konfidencyją pańską albo nowy na piersiach swoich piętna i orderu gościniec.
Zygmunt: Niewielka z tego klejnotu dystynkcja, a mnie się zda w proporcji do polskiego kroju jako figa do nosa.
Wacław: Jakożkolwiek, przecie się im to bardziej podoba zwyczajem mody z nowaliji aniżeli zastarzały wiekami od nadziadów klejnot i prezent.
Zygmunt: Inaczej przecie o panach z panów rozumieć się godzi.
Wacław: Uchowaj Boże,
sumnienie ratuszowa za taler bity ma na woli potrzeba i których właśnie do niewoli przykre i podłe ułożyło przyrodzenie.
Wacław: Ledwo nie tak jest, a to dlatego, że się sami w pospolitej wolności ozdobie bardzo nisko kładą i szacują, poważając bardziej konfidencyją pańską albo nowy na piersiach swoich piętna i orderu gościniec.
Zygmunt: Niewielka z tego klejnotu dystynkcyja, a mnie się zda w proporcyi do polskiego kroju jako figa do nosa.
Wacław: Jakożkolwiek, przecie się im to bardziej podoba zwyczajem mody z nowaliji aniżeli zastarzały wiekami od nadziadów klejnot i prezent.
Zygmunt: Inaczej przecie o panach z panów rozumieć się godzi.
Wacław: Uchowaj Boże,
Skrót tekstu: MałpaCzłow
Strona: 274
Tytuł:
Małpa Człowiek
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
satyry, traktaty
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1715
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1715
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Archiwum Literackie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Paulina Buchwaldówna
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wroclaw
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1962