panu marszałkowi naszemu dobre okrawki, a Rzpltej szkodę, a wolnościom naszym ujmę przy-
noszą; exempli causa wspomnieć mogę księdza de Seve, który za cudzoziemca nie ma być rozumian, choć się we Francjej urodził, surogacją wieluńską na pana Stanisława Koniecpolskiego, któremu iż przeciw prawu aetate et discretione non vigenti starostwo sądowe dano, wysyłając niewinniątko do cudzych krajów, aby się po łacinie trochę poduczyło, a chcąc prawu pospolitemu o niewydaniu takowych surogacjej ubliżyć, napisali nad wiadomość moję i mogę rzec, sieła inszych posłów, że go w sprawach KiMci i Rzpltej do państw chrześcijańskich posyłają. Takąż prywatną aprobacją rewizjej pan Lubomirski, jako za pożyczeniem pieniędzy KiMci
panu marszałkowi naszemu dobre okrawki, a Rzpltej szkodę, a wolnościom naszym ujmę przy-
noszą; exempli causa wspomnieć mogę księdza de Sevé, który za cudzoziemca nie ma być rozumian, choć się we Francyej urodził, surogacyą wieluńską na pana Stanisława Koniecpolskiego, któremu iż przeciw prawu aetate et discretione non vigenti starostwo sądowe dano, wysyłając niewinniątko do cudzych krajów, aby się po łacinie trochę poduczyło, a chcąc prawu pospolitemu o niewydaniu takowych surogacyej ubliżyć, napisali nad wiadomość moję i mogę rzec, sieła inszych posłów, że go w sprawach KJMci i Rzpltej do państw chrześcijańskich posyłają. Takąż prywatną aprobacyą rewizyej pan Lubomirski, jako za pożyczeniem pieniędzy KJMci
Skrót tekstu: CenzKonstCz_III
Strona: 308
Tytuł:
Cenzura konstytucyj sejmowych przez posła jednego
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1607
Data wydania (nie wcześniej niż):
1607
Data wydania (nie później niż):
1607
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pisma polityczne z czasów rokoszu Zebrzydowskiego 1606-1608
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1918
Gdyż Teokrytowę Kiedyś Muzę czytając/ cosiem też już o nim Podobno słyszała/ i jako stąd po nim Wenus była żałosna. Wiesz nie wątpie o tym/ Choć i niewiesz. Co Mirrę napierwej potkało Matkę jego/ że co się z Ojca zawiązało/ Dla tego obrócona w drzewo jest Mirrowe/ Jednak kiedy pod skorą niewinniątko zdrowe/ Drgało jeszcze/ Nimfy je wyprowszy nożami/ Świat mu dały oglądać; skąd między lasami/ Młodzieńcem się wychował dziwnie urodziwym/ Nadewszytko z natury srodze był myśliwym. Także Wenus/ kiedy tu tędy przejeżdżała/ Zajzrzawszy go/ chaniebnie w nim się zakochała. Aż i wóz porzuciła/ i gdzieś tam w porębie
Gdyż Theokrytowę Kiedyś Muzę czytáiąc/ cośiem też iuż o nim Podobno słyszáłá/ y iáko ztąd po nim Wenus byłá żáłosna. Wiesz nie wątpie o tym/ Choć y niewiesz. Co Mirrhę napierwey potkáło Mátkę iego/ że co się z Oycá záwiązáło/ Dla tego obrocona w drzewo iest Mirrhowe/ Iednak kiedy pod skorą niewinniątko zdrowe/ Drgáło ieszcze/ Nimfy ie wyprowszy nożámi/ Swiát mu dáły oglądáć; zkąd między lásámi/ Młodzieńcem sie wychował dziwnie vrodziwym/ Nadewszytko z nátury srodze był myśliwym. Także Wenus/ kiedy tu tędy przeieżdżáłá/ Záyzrzawszy go/ chániebnie w nim się zákocháłá. Aż y woz porzuciłá/ y gdzieś tám w porębie
Skrót tekstu: TwarSPas
Strona: 85
Tytuł:
Nadobna Paskwalina
Autor:
Samuel Twardowski
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1701
Data wydania (nie wcześniej niż):
1701
Data wydania (nie później niż):
1701