Pawła Świętego pisany. Niewiasty między wszystkiemi nieznalazłem, któraby od wszelkiego grzechu wolna była, przynajmniej pierworódnego alboli i powszedniego. Ekscypuje się od tego najczystsza i najchwalebniejsza Maria. Toż swoje zdanie wyraził Święty Tomaszin 1 Senten: dist: 44, qu. 1. ar. 3. Taka była niewinność B. Panny, iż i od personalnego i od pierworódnego grzechu wolna była.
X. Trudność szkolną zadają w tym punkcie przeciwni takową. Iż i NN. Maria była męką i wysługami Zbawiciela odkupiona. Według Z. Pawła 1. ad Tim. 2. Jeden Bóg, jeden Pośrednik między Bogiem i ludźmi człowiek Chrystus
Pawła Swiętego pisany. Niewiásty między wszystkiemi nieználázłem, ktoraby od wszelkiego grzechu wolna była, przynáymniey pierworodnego álboli y powszedniego. Excypuie się od tego nayczystsza y naychwalebnieysza Marya. Toż swoie zdanie wyráził Swięty Tomaszin 1 Senten: dist: 44, qu. 1. ar. 3. Taka była niewinność B. Panny, iż y od personalnego y od pierworodnego grzechu wolna była.
X. Trudność szkolną zádaią w tym punkcie przeciwni takową. Iż y NN. Marya była męką y wysługami Zbawiciela odkupiona. Według S. Pawła 1. ad Tim. 2. Jeden Bog, ieden Pośrednik między Bogiem y ludźmi człowiek Chrystus
Skrót tekstu: BystrzInfGeogr
Strona: B
Tytuł:
Informacja geograficzna
Autor:
Wojciech Bystrzonowski
Drukarnia:
Drukarnia lubelska Societatis Jesu
Miejsce wydania:
Lublin
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
geografia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1743
Data wydania (nie wcześniej niż):
1743
Data wydania (nie później niż):
1743
wieczną światłość toczy! Jam robak ziemny, proch nożny, pies zgniły, We mnie się wszytkie rynsztoki zrodziły, Jam jest nieczystej białogłowy szmaty Kawalec, wywóz miejskich ścierwów, a Ty Jesteś, któryś jest, wieczny, niepojęty, Pan Bóg Zastępów, Święty, Święty, Święty! Tyś szczera czystość, niewinność bez skazy, Jakoż Ci swoje odkrywać mam zmazy? Jam zwiedział gmachy śmiertelnego grzechu
Siedmiorakiego i straszny w pośmiechu Zakon Twój miałem, i Twe przykazanie Każdem znieważył albo zgwałcił, Panie. Jam nie jednego, chociaż Twa przestroga Przeciwna była, miał pana i boga; Jam swych wymysłów bałwanom ofiary Oddawał
wieczną światłość toczy! Jam robak ziemny, proch nożny, pies zgniły, We mnie się wszytkie rynsztoki zrodziły, Jam jest nieczystej białogłowy szmaty Kawalec, wywóz miejskich ścierwów, a Ty Jesteś, któryś jest, wieczny, niepojęty, Pan Bóg Zastępów, Święty, Święty, Święty! Tyś szczera czystość, niewinność bez skazy, Jakoż Ci swoje odkrywać mam zmazy? Jam zwiedział gmachy śmiertelnego grzechu
Siedmiorakiego i straszny w pośmiechu Zakon Twój miałem, i Twe przykazanie Każdem znieważył albo zgwałcił, Panie. Jam nie jednego, chociaż Twa przestroga Przeciwna była, miał pana i boga; Jam swych wymysłów bałwanom ofiary Oddawał
Skrót tekstu: MorszAUtwKuk
Strona: 221
Tytuł:
Utwory zebrane
Autor:
Jan Andrzej Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1654
Data wydania (nie wcześniej niż):
1654
Data wydania (nie później niż):
1654
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Utwory zebrane
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1971
najwięcej się odprawuje ofiar Pańskich, uczynków dobrych, bo i tobie się z-tego by i po śmierci okroi, i na tym też jest Communio Sanctorum Uczestnictwo Świętych. A jeżeli Pan Bóg inaczej sporządzi, ofiaruj się na to z-cierpliwością. 4. Moi najmilsi wspomnicie i wy na przeszłe lata: kędyż ona niewinność! przyniosłżeś nienaruszone Panieństwo do stanu twojego! A pamiętasz że jakoć ciężki był pierwszy grzech śmiertelny, i jako cię katowało sumnienie, a czemuż umilkło? spytacie mię co bym rozumiał za znak człowieka od Boga odrzuconego, człowieka bliskiego zatracenia? Ten daję między innymi, kiedy ciężko grzeszy, a sumnienia już,
naywięcey się odpráwuie ofiar Páńskich, vczynkow dobrych, bo i tobie się z-tego by i po śmierći okroi, i ná tym też iest Communio Sanctorum Uczestnictwo Swiętych. A ieżeli Pan Bog ináczey sporządźi, ofiáruy się ná to z-ćierpliwośćią. 4. Moi naymilśi wspomnićie i wy ná przeszłe látá: kędyż oná niewinność! przyniosłżeś nienáruszone Páńieństwo do stanu twoiego! A pámiętasz że iákoć ćiężki był pierwszy grzech śmiertelny, i iáko ćię kátowáło sumnienie, á czemuż vmilkło? zpytaćie mię co bym rozumiał zá znák człowieká od Bogá odrzuconego, człowieká bliskiego zátrácenia? Ten dáię między innymi, kiedy ćiężko grzeszy, á sumnienia iuż,
Skrót tekstu: MłodzKaz
Strona: 44
Tytuł:
Kazania i homilie
Autor:
Tomasz Młodzianowski
Drukarnia:
Collegium Poznańskiego Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Poznań
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1681
Data wydania (nie wcześniej niż):
1681
Data wydania (nie później niż):
1681
. Ale komu pod słońcem i nieby różnemi, Tobie dała fortuna sieść w ojczystej ziemi, I w pięknem pokojowem z Belloną przymierzu, Na starym być staremu panem Spicimierzu. W twej niebieski geniusz wyraża się cerze, I w poczesnym Saturnus latyński ubierze, Którego złote wieki kołem otoczyły, A szedziwe promienie ciemie mu okryły. Niewinność ceremonij i proste przymioty, Nieobłudne Charytes staropolskiej cnoty. Tenże, polus sieradzki zna Radoszewskiego, Kasztelana senatu swego wieluńskiego. Nie wszystkim za granice w obce horyzony, Trzeba kogo przynajmniej w domu do obrony, Gdzieby jako z egipskich piramid wysokich, Latarnie Neronowej i Argów stookich, Dochodziły potrzebne ojczyzny przestrogi: Co Szwed
. Ale komu pod słońcem i nieby różnemi, Tobie dała fortuna sieść w ojczystej ziemi, I w pięknem pokojowem z Belloną przymierzu, Na starym być staremu panem Spicimierzu. W twej niebieski geniusz wyraża się cerze, I w poczesnym Saturnus latyński ubierze, Którego złote wieki kołem otoczyły, A szedziwe promienie ciemie mu okryły. Niewinność ceremonij i proste przymioty, Nieobłudne Charytes staropolskiej cnoty. Tenże, polus sieradzki zna Radoszewskiego, Kasztelana senatu swego wieluńskiego. Nie wszystkim za granice w obce horyzony, Trzeba kogo przynajmniej w domu do obrony, Gdzieby jako z egiptskich piramid wysokich, Latarnie Neronowej i Argów stookich, Dochodziły potrzebne ojczyzny przestrogi: Co Szwed
Skrót tekstu: TwarSRytTur
Strona: 77
Tytuł:
Zbiór różnych rytmów
Autor:
Samuel Twardowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1631 a 1661
Data wydania (nie wcześniej niż):
1631
Data wydania (nie później niż):
1661
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Kazimierz Józef Turowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Drukarnia "Czasu"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1861
, co tak pełna i ludna bywała, Która idzie do mostu świętego Michała, Bieży pędem okrutny król, krew rozlewając, I piorunowem mieczem nakoło ciskając; Nie patrzy, jeśli kto jest sługą, jeśli jaki Zacny pan, dobry lub zły: u niego jednaki.
XXV.
Nie pomaga pobożność jego kapłanowi, Nie pomaga niewinność nic niemowiątkowi, Oczy piękne i gładka twarz nie ma obrony, Włos złotawy obfitą krwią jest splugawiony; Bije starość dojźrzałą i tak swej dzielności Poganin próbę czyni, jako i srogości, Bo bez braku, bez względu żadnego w człowieku Nie rozeznawa stanu i płci ani wieku.
XXVI.
Nie tylko się na ludzką krew zapędzonego
, co tak pełna i ludna bywała, Która idzie do mostu świętego Michała, Bieży pędem okrutny król, krew rozlewając, I piorunowem mieczem nakoło ciskając; Nie patrzy, jeśli kto jest sługą, jeśli jaki Zacny pan, dobry lub zły: u niego jednaki.
XXV.
Nie pomaga pobożność jego kapłanowi, Nie pomaga niewinność nic niemowiątkowi, Oczy piękne i gładka twarz nie ma obrony, Włos złotawy obfitą krwią jest splugawiony; Bije starość dojźrzałą i tak swej dzielności Poganin próbę czyni, jako i srogości, Bo bez braku, bez względu żadnego w człowieku Nie rozeznawa stanu i płci ani wieku.
XXVI.
Nie tylko się na ludzką krew zapędzonego
Skrót tekstu: ArKochOrlCz_I
Strona: 363
Tytuł:
Orland Szalony, cz. 1
Autor:
Ludovico Ariosto
Tłumacz:
Piotr Kochanowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1620
Data wydania (nie wcześniej niż):
1620
Data wydania (nie później niż):
1620
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1905
będą, pomniąc na Ambrożego Medyjolańskiego słowa, że często invidia civicae charitatis oblita in odia causas amoris inflectit. Uspokajam się i nad drugim polityka sentymentem: homines, quantumlibet mali essent, non possent hostes esse virtutis, quantumlibet essent falsi, non possent esse veritatis hostes. Bądź, co chcesz, prawdy nic nie zatłumi, niewinność sama sobą bezpieczna.
Nastąpi czwarta i ostatnia część z plantą lub rzeczywistymi sposobami, jakby się miała w radach i w elekcjach praktykować pluritatis. Część IV O LEPSZEJ RAD FORMIE § 10 Refleksyje ogólne nad przełożonymi rad formami. To jest, że mogą być naśladowane, lubo nie we wszystkim, ale godzi się wybrać z nich
będą, pomniąc na Ambrożego Medyjolańskiego słowa, że często invidia civicae charitatis oblita in odia causas amoris inflectit. Uspokajam się i nad drugim polityka sentymentem: homines, quantumlibet mali essent, non possent hostes esse virtutis, quantumlibet essent falsi, non possent esse veritatis hostes. Bądź, co chcesz, prawdy nic nie zatłumi, niewinność sama sobą bezpieczna.
Nastąpi czwarta i ostatnia część z plantą lub rzeczywistymi sposobami, jakby się miała w radach i w elekcyjach praktykować pluritatis. Część IV O LEPSZEJ RAD FORMIE § 10 Refleksyje ogólne nad przełożonymi rad formami. To jest, że mogą być naśladowane, lubo nie we wszystkim, ale godzi się wybrać z nich
Skrót tekstu: KonSSpos
Strona: 294
Tytuł:
O skutecznym rad sposobie
Autor:
Stanisław Konarski
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1760 a 1763
Data wydania (nie wcześniej niż):
1760
Data wydania (nie później niż):
1763
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pisma wybrane
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Juliusz Nowak-Dłużewski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1955
Bożej nienaruszonego Ojczyzny Ciuem uczynki mię moje probują, i proszę o to, aby pasquinatami, dyfamacjami uciskać mię niedopuszcali, ale, niech mi to sprawią Ich Mość, i niech mi Jego Królewska Mość jako Pan i Sędzia, który mi tego negować niemoże, każe w oczach Rzeczyposp: na Sejmie sprawić się, podobna niewinność moja od tych wszytkich rzeczy, które mi zadają, wolna pokaże się, ale i owszem wszytkie moje tam widzieć będzie usiłowania, niewinszy cel tylko do przysługi Pana i Ojczyzny obracane, a przeciwnie ci co mię pokątnie kąsają, niech co na mię wiedzą, publice mi dowodzą. Jeślim niewinien abym miał całą
Bożey nienáruszonego Oyczyzny Ciuem vczynki mię moie probuią, y proszę o to, áby pásquinatámi, diffámácyámi vćiskáć mię niedopuszcáli, ále, niech mi to spráwią Ich Mość, y niech mi Iego Krolewska Mość iáko Pan y Sędźia, ktory mi tego negowáć niemoże, każe w oczách Rzeczyposp: ná Seymie spráwić się, podobna niewinność moiá od tych wszytkich rzeczy, ktore mi zádáią, wolna pokaże się, ále y owszem wszytkie moie tám widźieć będźie vśiłowánia, niewinszy cel tylko do przysługi Páná y Oyczyzny obracáne, á przećiwnie ći co mię pokątnie kąsaią, niech co ná mię wiedzą, publicè mi dowodzą. Ieślim niewinien ábym miał cáłą
Skrót tekstu: LubJMan
Strona: 115
Tytuł:
Jawnej niewinności manifest
Autor:
Jerzy Sebastian Lubomirski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1666
Data wydania (nie wcześniej niż):
1666
Data wydania (nie później niż):
1666
barzo poczuje, i wstanie snadnie.
Średnia droga napewniejsza.
Jeden miecz drugi w pochwach trzyma.
Gniew bezsilny nie jest silny.
Krowa która barzo ryczy, nie wiele mleka dawa.
Odmiana słodzi rzeczy.
Kocioł garncowi rpzygania, a oba smolą.
Gdzie kogo dolega, tam i ręka sięga.
Gdzie swawola panuje, tam niewinność szankuje.
Mało wtym dobroci, kto przedał psu oczy.
Wszędzie na błazna Kapie.
Gość nie z próżnymi rekoma, Najdzie u mnie wszystko doma.
Będzie też słońce przed naszemi wroty.
Brzuch nie słyszy.
Gdy wiatr nie służy, do wioseł.
Będąc młodym pamiętaj na starość.
Wstydzić się źle czynić, ale
barzo poczuje, y wstanie snadnie.
Srzednia droga napewnieysza.
Jeden miecz drugi w pochwach trzyma.
Gniew bezśilny nie jest śilny.
Krowa ktora barzo ryczy, nie wiele mleka dawa.
Odmiana słodźi rzeczy.
Kocioł garncowi rpzygania, a oba smolą.
Gdzie kogo dolega, tam y ręka śięga.
Gdzie swawola panuje, tam niewinność szankuje.
Mało wtym dobroci, kto przedał psu oczy.
Wszędzie na błazna Kapie.
Gość nie z proznymi rekoma, Naydzie u mie wszystko doma.
Będzie też słońce przed naszemi wroty.
Brzuch nie słyszy.
Gdy wiatr nie służy, do wioseł.
Będąc młodym pamiętay na starość.
Wstydzić śię źle czynić, ale
Skrót tekstu: FlorTriling
Strona: 181
Tytuł:
Flores Trilingues
Autor:
Anonim
Drukarnia:
Johannes Zacharias Stollius
Miejsce wydania:
Gdańsk
Region:
Pomorze i Prusy
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
przysłowia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1702
Data wydania (nie wcześniej niż):
1702
Data wydania (nie później niż):
1702
jadem/ któremi na niewinne strzela. Ale te strzały wnidą da Bóg w serce jego samego/ gdy piekielny język piekielnym ogniem (jeśli się nie opamięta) hamowany będzie. A zbawienie sprawiedliwych od Pana/ i obrona ich czasu ucisków ich/ ratuje ich Pan/ wybawi/ wyrwie/ wywiedzie jako światłość sprawiedliwość ich/ a niewinność ich jako południe. Temi się tedy wybrani Boży obietnicami/ tą sprawiedliwością i niewinnością swoją ciesząc/ tym twoim piekielnym jadem obrażeni być niemogą. Ale bezpiecznie do ciebie wołają. Jeśli jeszcze jaka w tobie bojaźni Bożej/ Cnoty i wstydu przyrodzonego iskierka została/ wynidź na jawią/ zrzuć tę maszkarę z twarzy/ objaw imię
iádem/ ktoremi ná niewinne strzela. Ale te strzały wnidą da Bog w serce iego sámego/ gdy piekielny ięzyk piekielnym ogniem (iesli się nie opámięta) hámowány będźie. A zbáwienie spráwiedliwych od Páná/ y obroná ich cżásu vciskow ich/ rátuie ich Pan/ wybáwi/ wyrwie/ wywiedźie iáko świátłość spráwiedliwość ich/ á niewinność ich iáko południe. Temi się tedy wybráni Boży obietnicámi/ tą spráwiedliwośćią y niewinnośćią swoią ćiesząc/ tym twoim piekielnym iádem obráżeni być niemogą. Ale bespiecżnie do ciebie wołáią. Ieśli ieszcże iáka w tobie boiáźni Bożey/ Cnoty y wstydu przyrodzonego iskierká zostáłá/ wynidź ná iáwią/ zrzuć tę mászkárę z twarzy/ obiaw imię
Skrót tekstu: SmotLam
Strona: 22
Tytuł:
Threnos, to iest lament [...] wschodniej Cerkwi
Autor:
Melecjusz Smotrycki
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma religijne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1610
Data wydania (nie wcześniej niż):
1610
Data wydania (nie później niż):
1610
ciesząc/ tym twoim piekielnym jadem obrażeni być niemogą. Ale bezpiecznie do ciebie wołają. Jeśli jeszcze jaka w tobie bojaźni Bożej/ Cnoty i wstydu przyrodzonego iskierka została/ wynidź na jawią/ zrzuć tę maszkarę z twarzy/ objaw imię swoje/ ujźrzysz jeśli tego ze wstydem i wieczną swoją hańbą nie zażyjesz? Sumnienie czyste niewinność ich z prawdą złączona/ dobrej im otuchy dodaje/ iż ten której przyprawdzie zawsze stoi/ który umie pobożne ludzie/ (Piotr ś. mówi) z pokusy wybawiać/ umie ich jako źrzenice/ oka swego strzec i bronić/ który nie winną onę od równych tobie w Cnocie starców spotwarzoną Zuzannę od widomej a zdaniem
ćiesząc/ tym twoim piekielnym iádem obráżeni być niemogą. Ale bespiecżnie do ciebie wołáią. Ieśli ieszcże iáka w tobie boiáźni Bożey/ Cnoty y wstydu przyrodzonego iskierká zostáłá/ wynidź ná iáwią/ zrzuć tę mászkárę z twarzy/ obiaw imię swoie/ vyźrzysz ieśli tego ze wstydem y wiecżną swoią háńbą nie záżyiesz? Sumnienie cżyste niewinność ich z prawdą złącżona/ dobrey im otuchy dodáie/ iż ten ktorey przypráwdźie záwsze stoi/ ktory vmie pobozne ludźie/ (Piotr ś. mowi) z pokusy wybáwiáć/ vmie ich iáko źrzenice/ oká swego strzec y bronić/ ktory nie winną onę od rownych tobie w Cnoćie stárcow spotwarzoną Zuzánnę od widomey á zdániem
Skrót tekstu: SmotLam
Strona: 22
Tytuł:
Threnos, to iest lament [...] wschodniej Cerkwi
Autor:
Melecjusz Smotrycki
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma religijne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1610
Data wydania (nie wcześniej niż):
1610
Data wydania (nie później niż):
1610