ale sprawiedliwa ręka! Dotąd wielkość mych grzechów wzruszała do gniewu Boga, aż ostatniemu kazał upaść drzewu. Rzekę, że mnie doświadcza; lecz lada co marzę: Dobrych tylko doświadcza, grzeszników Bóg karze. Doświadczał cnotliwego Abrahama z Jobem; Skarał Dawida, synów okrywszy mu grobem. Żem niegodzien być Jobem, grzechów mych niewstydem, Niechże będę przed Tobą, Boże mój, Dawidem! Odpuść grzechy, utwierdź mnie w miłosierdziu swojem, Racz obdarzyć czystego sumnienia pokojem; A te drzewa, które tu me niecnoty wytną, Niechaj na wieki w twoim dziardynie zakwitną. TREN V
Zmartwychwstania Pańskiego wielkonocne święto (Triumf jego nad śmiercią, której łomie pęto
ale sprawiedliwa ręka! Dotąd wielkość mych grzechów wzruszała do gniewu Boga, aż ostatniemu kazał upaść drzewu. Rzekę, że mnie doświadcza; lecz lada co marzę: Dobrych tylko doświadcza, grzeszników Bóg karze. Doświadczał cnotliwego Abrahama z Jobem; Skarał Dawida, synów okrywszy mu grobem. Żem niegodzien być Jobem, grzechów mych niewstydem, Niechże będę przed Tobą, Boże mój, Dawidem! Odpuść grzechy, utwierdź mnie w miłosierdziu swojem, Racz obdarzyć czystego sumnienia pokojem; A te drzewa, które tu me niecnoty wytną, Niechaj na wieki w twoim dziardynie zakwitną. TREN V
Zmartwychwstania Pańskiego wielkonocne święto (Tryumf jego nad śmiercią, której łomie pęto
Skrót tekstu: PotAbKuk_III
Strona: 343
Tytuł:
Abrys ostatniego żalu
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
treny, lamenty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1691
Data wydania (nie wcześniej niż):
1691
Data wydania (nie później niż):
1691
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
/ I pogrześć zlitowane. Boby się go Matka/ Pozbywszy tej nadzieję swojej w nim ostatka/ Snadź już nie użaliła. Która się dziwując Ze do niej nie powraca/ i stąd ruminując Coś zle o nim. A tu zgiełk/ i sława się szerzy Większa o Paskwalinie. Ciężko się zaperzy/ Sromotą/ i niewstydem swoim pokonana. Zaczym skoro nastąpi noc w tym podejźrzana Przed nikim nic niegłosząc ze wszytkim swym Dworem I Pałacem pospołu porwie się szaszorem/ Gdzie przepadszy niewiedzieć: Próżne tylko znaki Możności pozostały/ i Majestat jaki Był jej przed tym. A tu już piękna Paskwalina Odniozszy to z Wenery/ i razem jej Syna Zwycięstwo
/ Y pogrześć zlitowáne. Boby się go Mátká/ Pozbywszy tey nadzieię swoiey w nim ostatká/ Snadź iuż nie vżaliłá. Ktora się dziwuiąc Ze do niey nie powráca/ y ztąd ruminuiąc Coś zle o nim. A tu zgiełk/ y sławá się szerzy Większa o Pásquálinie. Cięszko się záperzy/ Sromotą/ y niewstydem swoim pokonána. Záczym skoro nástąpi noc w tym podeyźrzána Przed nikim nic niegłosząc ze wszytkim swym Dworem Y Páłácem pospołu porwie się szaszorem/ Gdzie przepadszy niewiedzieć: Prożne tylko znáki Możnośći pozostáły/ y Máiestat iáki Był iey przed tym. A tu iuż piękna Pásquáliná Odniozszy to z Wenery/ y rázem iey Syná Zwyćięstwo
Skrót tekstu: TwarSPas
Strona: 132
Tytuł:
Nadobna Paskwalina
Autor:
Samuel Twardowski
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1701
Data wydania (nie wcześniej niż):
1701
Data wydania (nie później niż):
1701
on się do dawnych niedowiarstwa zwyczajów? czyliż sądził on źle o Religii naszej? czyliż znajdował co podłego i małego w Religii naszej jako tym wielkiego świata ludziom zdaje się? Którzy powiadają że ona jest dla ludzi mniejszego świata nie oświeconych?
O! Boże wielki i cudowny w nawróceniu Marcina Świętego zawstydź tych ludzi napojonych niewstydem i śmiałością szaloną bluźnienia tej Świętej Religii, którą ty łaskami, cudami, i przykładami wielkiemi utwierdziłeś.
Powiadają oni z Wolterem swoim że Chrystus dobrał takich do swojej Religii opowiadania najpierwszych Apostołów, Uczniów, i wykonywaczów jej, którzy nieznali nauk. Którzy nic powabnego i rozkosznego na świecie nie mając łatwo uwierzyli tym trudnym
on się do dawnych niedowiarstwa zwyczaiow? czyliż sądził on źle o Religii naszey? czyliż znaydował co podłego y małego w Religii naszey iako tym wielkiego świata ludziom zdaie się? Ktorzy powiadaią że ona iest dla ludzi mnieyszego świata nie oświeconych?
O! Boże wielki y cudowny w nawroceniu Marcina Swiętego zawstydź tych ludzi napoionych niewstydem y śmiałością szaloną bluźnienia tey Swiętey Religii, ktorą ty łaskami, cudami, y przykładami wielkiemi utwierdziłeś.
Powiadaią oni z Wolterem swoim że Chrystus dobrał takich do swoiey Religii opowiadania naypierwszych Apostołow, Uczniow, y wykonywaczow iey, ktorzy nieznali nauk. Ktorzy nic powabnego y roskosznego na świecie nie maiąc łatwo uwierzyli tym trudnym
Skrót tekstu: PiotrKaz
Strona: 35
Tytuł:
Kazania przeciwko zdaniom i zgorszeniom wieku naszego
Autor:
Gracjan Józef Piotrowski
Drukarnia:
Michał Gröll
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1772
Data wydania (nie wcześniej niż):
1772
Data wydania (nie później niż):
1772
, Która po puszczach biega, gdzie najgłębsze cienie I gromi wieprze dzikie, i strzela jelenie. I zaś ta jest Boginią, która po dębinie, Myśliwą będąc, biega, i ugania świnie?
Przytym Wenerę zowią Boginią miłości, Która tak wiele sprosnych popełniła złości: Bo się raz zległa z Marsem, drugi raz niewstydem Parała z Anchizesem, niegdy z Adonidem, Którego śmierci gorzko z lamentem płakała, I do piekła zstąpiła, aby go wyrwała. Od Proserpiny. Nad to większego szaleństwa Nieznajdziesz Królu; to jest; aby wszeteczeństwa Pełna cudzołożnica Boginią być miała, Która dla złej swej chuci przy trenach szalała.
Współ Adonis myśliwiec Bogiem
, Ktora po puszczách biega, gdźie naygłębsze ćienie Y gromi wieprze dźikie, y strzela ielenie. Y záś tá iest Boginią, ktora po dębinie, Myśliwą będąc, biega, y vgánia świnie?
Przytym Venerę zowią Boginią miłośći, Ktora ták wiele sprosnych popełniłá złośći: Bo się raz zległá z Marsem, drugi raz niewstydem Paráłá z Anchizesem, niegdy z Adonidem, Ktorego śmierći gorzko z lámentem płákáłá, Y do piekłá zstąpiłá, áby go wyrwáłá. Od Proserpiny. Nád to większego szaleństwá Nieznaydźiesz Krolu; to iest; áby wszeteczeństwá Pełna cudzołożnicá Boginią bydź miáłá, Ktora dla złey swey chući przy trenách száláłá.
Wspoł Adonis myśliwiec Bogiem
Skrót tekstu: DamKuligKról
Strona: 204
Tytuł:
Królewic indyjski
Autor:
Jan Damasceński
Tłumacz:
Mateusz Ignacy Kuligowski
Drukarnia:
Mikołaj Aleksander Schedel
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
żywoty świętych
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1688
Data wydania (nie później niż):
1688
o niektórych przednich jego niezbożności artykułach/ przekonał go w 874 matactwach. Pomagali temu jego jadowi ku złorzeczeniu Poetowie (ludzie którzy zawsze mało co byli pożyteczni do wiary i do obyczajów Chrześcijańskich) i Oratorowie: a nie mniej mu też dogadzali w tym i malarze/ którzy stosując pęzliki swe z jego piórem/ i farby z niewstydem Lutrowym; poczęli malować księżą/ i Biskupy/ jako wilki/ diabły/ smoki/ i pod podobnymi inszemi rzeczami. Takimi obraskami (gdyż złe łacno wynika/ i prędko się szerzy) napełnili zaraz biblioteki i kramy: miejsca pospolite i osobne: a tak nie słyszeć było/ żeby śpiewano co inszego po mieściech i po
o niektorych przednich iego niezbożnośći ártikułách/ przekonał go w 874 mátáctwách. Pomagáli temu iego iádowi ku złorzeczeniu Poetowie (ludźie ktorzy záwsze máło co byli pożyteczni do wiáry y do obyczáiow Chrześćiáńskich) y Oratorowie: á nie mniey mu też dogadzáli w tym y málárze/ ktorzy stosuiąc pęzliki swe z iego piorem/ y fárby z niewstydem Lutrowym; poczęli málowáć kśiężą/ y Biskupy/ iáko wilki/ dyabły/ smoki/ y pod podobnymi inszemi rzeczámi. Tákimi obráskámi (gdyż złe łácno wynika/ y prędko się szerzy) nápełnili záraz bibliotheki y kramy: mieyscá pospolite y osobne: á ták nie słyszeć było/ żeby śpiewano co inszego po mieśćiech y po
Skrót tekstu: BotŁęczRel_IV
Strona: 3
Tytuł:
Relacje powszechne, cz. IV
Autor:
Giovanni Botero
Tłumacz:
Paweł Łęczycki
Drukarnia:
Mikołaj Lob
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy geograficzne
Tematyka:
egzotyka, geografia, religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1609
Data wydania (nie wcześniej niż):
1609
Data wydania (nie później niż):
1609
mych cudza przyschła wina, Niech co posieję; kto inszy pozżyna. Niech plemię moje wyginie na świecie, Jeślim się kiedy uwieść dał kobiecie, Jeźli, ażebym przyjaciela zdradzał, V drzwi na jego zgubę się zasadzał. Niech żona moja będzie cudzołożną, Niechaj z nią pełnią wszeteczność bezbożną Wszyscy, którzy się parają niewstydem, Gdyż to jest BOGU największym obrżydem, I ogniem, co wszcząt pali złe sumnienia, I co następce z gruntu wykorżenia. Jeślim domową zaczepion różnicą Z sługą mym własnym albo z służebnicą Unikał Sądu, gdy mię pozwać chcieli, I przeciwko mnie swoje skargi mieli. Bo jakażby mnie czekała zapłata, Gdy Pan
mych cudza przyschła wina, Niech co pośieię; kto inszy pozżyna. Niech plemię moie wyginie ná świećie, Ieźlim się kiedy uwieść dał kobiećie, Ieźli, ażebym przyjaćielá zdrádzał, V drżwi ná iego zgubę sie zasádzał. Niech żona moiá będźie cudzołożną, Niechay z nią pełnią wszeteczność bezbożną Wszyscy, ktorzy sie paráią niewstydem, Gdyż to iest BOGV naywiększym obrżydem, I ogńiem, co wszcząt páli złe sumnienia, I co następce z gruntu wykorżenia. Ieźlim domową záczepion roznicą Z sługą mym własnym álbo z służebnicą Vnikał Sądu, gdy mię pozwáć chćieli, I przećiwko mnie swoie skargi mieli. Bo iákażby mie czekała zapłáta, Gdy Pan
Skrót tekstu: ChrośJob
Strona: 114
Tytuł:
Job cierpiący
Autor:
Wojciech Stanisław Chrościński
Drukarnia:
Drukarnia Ojców Scholarum Piarum
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1705
Data wydania (nie wcześniej niż):
1705
Data wydania (nie później niż):
1705
chowane od matek nieprzykładnych/ zarazem z mlekiem złością się karmią/ oraz szkodliwe przykłady z mlekiem wysysają. Lepiej się było nie rodzić małej Dziecinie/ niż w małych latkach/ ledwo się jeszcze czołgać zapomniawszy/ narażać duszy niewinno- ści. Lepiej jej było by je na puszczy okrutna lwica była wychowała/ niż żeby chodząc między niewstydem/ chowając się między bezpiecznym/ nieostrożnym/ swowolnym fraucymerem/ miała napatrzyć tego co w dalszych latach stawiać się zwykło przed oczy/ co w więtszym wieku pobudza Dziecię do dworności/ co kwiat młodości/ tak prędko psuje/ szkodliwym duszy i zdrowia ciała doświadczeniem. Nie psujcie świata złe dziatek wychowania. Nie psujcie świata matek pokoje
chowáne od mátek nieprzykłádnych/ zárázem z mlekiem złośćią się karmią/ oraz szkodliwe przykłady z mlekiem wysysaią. Lepiey się było nie rodźić małey Dźiećinie/ niż w máłych latkách/ ledwo się ieszcze czołgáć zapomniawszy/ náráżáć duszy niewinno- śći. Lepiey iey było by ie ná puszczy okrutna lwicá byłá wychowáłá/ niż żeby chodząc między niewstydem/ chowáiąc się między bespiecznym/ nieostrożnym/ swowolnym fraucymerem/ miáłá nápátrzyć tego co w dálszych látach stáwiáć się zwykło przed oczy/ co w więtszym wieku pobudza Dźiećię do dwornośći/ co kwiat młodośći/ ták prędko psuie/ szkodliwym duszy y zdrowia ćiáła doświádczeniem. Nie psuyćie świátá złe dźiatek wychowánia. Nie psuyćie świátá mátek pokoie
Skrót tekstu: HinPlęsy
Strona: 378
Tytuł:
Plęsy Jezusa z aniołami
Autor:
Marcin Hińcza
Drukarnia:
Franciszek Cezary
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1636
Data wydania (nie wcześniej niż):
1636
Data wydania (nie później niż):
1636
tacy/ którychby matki nie zwodziły. Aza nie widziem jako się matki często weselą z tego/ gdy ledwo od piersi odsadzona dziecina igrzyskiem się takim zabawia/ od którego uczciwy oczy odwraca? jako się często matki nie cieszą/ gdy widzą/ że dzieci wydają znaki pobożności? Lepiej im że syn abo coreczka z niewstydem roście/ niźli gdy roście z pobożnością: Aza nie widziem/ że gdy dzieciny statkują/ jakie od matek miewają urągania/ jakie przezwiska muszą ponosić chociaż nie pomyślają o żadnym jeszcze habicie zakonności? I frasuje się matka gdy obaczy w synie abo w coreczce przed Bogiem częste w kąciku poklękania; a rada/ gdy widzi
tácy/ ktorychby mátki nie zwodźiły. Aza nie widźiem iáko się mátki często weselą z tego/ gdy ledwo od pierśi odsádzona dźiećiná igrzyskiem się tákim zabawia/ od ktorego vczćiwy oczy odwráca? iáko się często mátki nie ćieszą/ gdy widzą/ że dźieći wydáią znáki pobożnośći? Lepiey im że syn ábo coreczká z niewstydem rośćie/ niźli gdy rośćie z pobożnośćią: Aza nie widźiem/ że gdy dźiećiny státkuią/ iákie od mátek miewáią vrągánia/ iákie przezwiská muszą ponośić choćiaż nie pomyśláią o żadnym ieszcze hábićie zakonnośći? Y frásuie się mátká gdy obaczy w synie ábo w coreczce przed Bogiem częste w kąćiku poklękánia; á radá/ gdy widźi
Skrót tekstu: HinPlęsy
Strona: 390
Tytuł:
Plęsy Jezusa z aniołami
Autor:
Marcin Hińcza
Drukarnia:
Franciszek Cezary
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1636
Data wydania (nie wcześniej niż):
1636
Data wydania (nie później niż):
1636