macie – to Syn jest, to me kochanie; wszakże Go, jeśli zachcecie piastować małego, weźcie Go z łona a z Nim się zabawcie, ucieszywszy się zaś, mi Go tu stawcie. V
. CÓRKI SYJOŃSKIE MATCE
Lepsze są piersi Twe nad wino, woniające maściami wybornemi (Tamże)
Praecellens uterus, Puella felix
Niewysłowiony Twój żywot, z którego zstał się, Panienko, kościół Nawyższego. Szczęśliwe piersi i błogosławione, które Ty mając z nieba napełnione, karmisz z nich zaraz Boga i człowieka, takowe cuda nie były od wieka. Nad wszystkie wina zapachu wdzięcznego, nad wszystkie wina smaku przyjemnego, naprzyjemniejsze, Panno, piersi Twoje, z
macie – to Syn jest, to me kochanie; wszakże Go, jeśli zachcecie piastować małego, weźcie Go z łona a z Nim się zabawcie, ucieszywszy się zaś, mi Go tu stawcie. V
. CÓRKI SYJOŃSKIE MATCE
Lepsze są piersi Twe nad wino, woniające maściami wybornemi (Tamże)
Praecellens uterus, Puella felix
Niewysłowiony Twój żywot, z którego zstał się, Panienko, kościół Nawyższego. Szczęśliwe piersi i błogosławione, które Ty mając z nieba napełnione, karmisz z nich zaraz Boga i człowieka, takowe cuda nie były od wieka. Nad wszystkie wina zapachu wdzięcznego, nad wszystkie wina smaku przyjemnego, naprzyjemniejsze, Panno, piersi Twoje, z
Skrót tekstu: GrochWirydarz
Strona: 24
Tytuł:
Wirydarz abo kwiatki rymów duchownych o Dziecięciu Panu Jezusie
Autor:
Stanisław Grochowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1608
Data wydania (nie wcześniej niż):
1608
Data wydania (nie później niż):
1608
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Justyna Dąbkowska
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
"Pro Cultura Litteraria"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1997
sam ku przewierceniu. Męki Pańskiej.
O niestetyż/ jakoż tu wysłowić tę mękę: Porwie okrutny Tyran naprzód prawą rękę. Przyłożywszy tępy goźdź/ raz po raz uderzy: Przechodzi/ a co dalej to się rana szerzy. Rwie się ciało za goździem/ żyły jako strony Padają się; ból ciężki/ ból niewysłowiony. Druga ręka do drugiej nie dostaje dziury: Dociągają/ drotowe okręciwszy sznury. Stawy zmiejsc wylatują/ barki się gruchocą: Musiała przyść do miejscaa: także młotem grzmocą. Boleść boleści więtsza: krew strumieńmi płynie/ Przytłaczają kolanmi (leż/ pry/ Boży Synie Dawnoś zarabiał na to) zaś nogi przybiją/
sam ku przewierceniu. Męki Páńskiey.
O niestetysz/ iakoż tu wysłowić tę mękę: Porwie okrutny Tyran naprzod práwą rękę. Przyłożywszy tępy goźdź/ raz po raz vderzy: Przechodźi/ á co daley to się ráná szerzy. Rwie się ciáło zá goźdźiem/ żyły iáko strony Pádáią się; bol ćiężki/ bol niewysłowiony. Druga ręká do drugiey nie dostáie dźiury: Doćiągáią/ drotowe okręćiwszy sznury. Stáwy zmieysc wylátuią/ bárki się gruchocą: Muśiała przyść do mieyscaá: tákże młotem grzmocą. Boleść boleśći więtsza: krew strumieńmi płynie/ Przytłaczáią kolánmi (leż/ pry/ Boży Synie Dawnoś zárábiał ná to) záś nogi przybiią/
Skrót tekstu: RożAPam
Strona: 73.
Tytuł:
Pamiątka krwawej ofiary Pana Zbawiciela Naszego Jezusa Chrystusa
Autor:
Abraham Rożniatowski
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1610
Data wydania (nie wcześniej niż):
1610
Data wydania (nie później niż):
1610
; Ow ogniem płomienistym, ta świat pali okiem. 558. Do Kupidyna o tejże.
Okrutny Bisurmańcze, Kupido zuchwały, Upatrując tych ślicznych oczu wzrok wspaniały Widzę, żeś się w nich koszem warownym położył, Byś się z nich nad mym sercem swym zagonem srożył. Uczyń cud, o Kupido! cud niewysłowiony, We mnie się koszem połóż, do niej puść zagony. 559. Na imieniny Anny.
By szczęście jako chęci tak dało możności, Żebym miał, zacna pani, według twej godności Na twoje imieniny upominek złoty I krajów cudzoziemskich subtelne roboty, Albo perły na wybór z indyjskiego morza, Gdzie ze złotej łożnice wstając
; Ow ogniem płomienistym, ta świat pali okiem. 558. Do Kupidyna o tejże.
Okrutny Bisurmańcze, Kupido zuchwały, Upatrując tych ślicznych oczu wzrok wspaniały Widzę, żeś się w nich koszem warownym położył, Byś się z nich nad mym sercem swym zagonem srożył. Uczyń cud, o Kupido! cud niewysłowiony, We mnie się koszem położ, do niej puść zagony. 559. Na imieniny Anny.
By szczęście jako chęci tak dało możności, Żebym miał, zacna pani, według twej godności Na twoje imieniny upominek złoty I krajow cudzoziemskich subtelne roboty, Albo perły na wybor z indyjskiego morza, Gdzie ze złotej łożnice wstając
Skrót tekstu: NaborWierWir_I
Strona: 275
Tytuł:
Wiersze
Autor:
Daniel Naborowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1620 a 1640
Data wydania (nie wcześniej niż):
1620
Data wydania (nie później niż):
1640
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Wirydarz poetycki
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Towarzystwo dla Popierania Nauki Polskiej
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1910