onego niektórego Chłopka/ który się opiwszy w padł w tak małą kałuszkę/ w którejby się ledwie mucha była utopić mogła; Ale iż go napój/ którym się upił/ był rozmarzył: przetoż mu przyszło w onej kałuszce/ gdzie jakoby tylko garstka wody była/ utonąć/ marnie i mizernie zginąć.
Tak oto niezbędne pijaństwo wiele złego dokazuje/ i nie jednego do upadku i do grzechów haniebnych nawet i do otchłani piekielnej przywodzi! Stiffler. in Tit. Contin. p. m. 644. ex Promptuario Exempl.
A że temu tak: widziemy to znowu na onym jednym niezbożnym Synu/ który idąc z karczmy (albo szynkownego domu
onego niektorego Chłopká/ ktory śię opiwszy w padł w ták máłą káłuszkę/ w ktoreyby śię ledwie muchá byłá utopić mogłá; Ale iż go napoy/ ktorym śię upił/ był rozmárzył: przetoż mu przyszło w oney káłuszce/ gdźie jákoby tylko garstká wody byłá/ utonąć/ márnie y mizernie zginąć.
Ták oto niezbędne pijáństwo wiele złego dokázuje/ y nie jednego do upadku y do grzechow hániebnych náwet y do otchłani piekielney przywodźi! Stiffler. in Tit. Contin. p. m. 644. ex Promptuario Exempl.
A że temu ták: widźiemy to znowu ná onym jednym niezbożnym Synu/ ktory idąc z kárczmy (álbo szynkownego domu
Skrót tekstu: GdacKon
Strona: 41.
Tytuł:
Dyszkursu o pijaństwie kontynuacja
Autor:
Adam Gdacjusz
Drukarnia:
Jan Krzysztof Jakub
Miejsce wydania:
Brzeg
Region:
Śląsk
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1681
Data wydania (nie wcześniej niż):
1681
Data wydania (nie później niż):
1681
na swym brzegu Ma piasku: jak wiele ja popełniłem złości Teraz/ i przed młodością/ i w mojej młodości. A któż mych grzechów liczby może być wiadomem? Owo prawiem był różnych grzechów wiezdym domem.
Jak wielekroć nadęta hardość unosiła Mię/ żem trzymał o sobie nierozumnie siła? Jak często mię wzbudzało niezbędne łakomstwo/ Chciwość/ lichwa/ i insze łakomstwa potomstwo/ Zem niepomniał i nieba/ i Ciebie samego; I wszytkich dóbr prawdziwych dla dobra ziemskiego? Jako często była mi nienawistna zawiść/ I przeciwko blizniemu zawisna nienawiść Pobudką: żem tak wiele razy oderwany Od Ciebie Stwórcy mego czciłem te bałwany? Jak
na swym brzegu Ma piásku: iák wiele ia popełniłem złośći Teraż/ y ṕrzed młodośćią/ y w moiey młodośći. A ktoż mych grzechow licżby może bydź wiadomem? Owo prawiem był rożnych grzechow wiezdym domem.
Iak wielekroć nádęta hardość unośiłá Mię/ żem trzymał o sobie nierozumnie śiłá? Iak cżęsto mię wzbudzało niezbędne łákomstwo/ Chćiwość/ lichwa/ y insze łakomstwa potomstwo/ Zem niepomniał y nieba/ y Ciebie samego; Y wszytkich dobr prawdźiwych dla dobra źiemskiego? Iako cżęsto była mi nienawistná zawiść/ Y przećiwko blizniemu zawisna nienáwiść Pobudką: żem ták wiele rázy oderwany Od Ciebie Stworcy mego cżćiłem te bałwany? Iák
Skrót tekstu: BesKuligHer
Strona: 13
Tytuł:
Heraklit chrześcijański
Autor:
Piotr Besseusz
Tłumacz:
Mateusz Ignacy Kuligowski
Drukarnia:
Kollegium Scholarum Piarum
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1694
Data wydania (nie wcześniej niż):
1694
Data wydania (nie później niż):
1694
, a Leśniowski mu zaraz wedle boku. Czwarte trzyma posiłki Jan Ferensbach, który Dwie chorągwi rajtarskiej wodził armatury. Szyk WOJNA CHOCIMSKA
Piąty Boratyńskiego pułk, dziesięć rot; szósty I ostatni posiłek Herborta, starosty Skalskiego; wedla niego jakoby na szparze Znaku Stanisławskiego czekają usarze, Rychło kruszyć kopije na ich przyjdzie skrzydło I rzezać to niezbędne bisurmańskie bydło. Gdy tak jazda po bokach wecuje demesze, Wrzały środkiem gwardyje pod Wejerem piesze; Tam ogniste armaty, tam wojenne sprzęty, Niemieckie i węgierskie stały regimenty. Tam Lermunt i Mościński; ten swoje Polaki I Węgry ma; ten w pułku Szwedy i Prusaki. Wszytkie infanteryje, jednem rzekszy słowem, I działa
, a Leśniowski mu zaraz wedle boku. Czwarte trzyma posiłki Jan Ferensbach, który Dwie chorągwi rajtarskiej wodził armatury. Szyk WOJNA CHOCIMSKA
Piąty Boratyńskiego pułk, dziesięć rot; szósty I ostatni posiłek Herborta, starosty Skalskiego; wedla niego jakoby na szparze Znaku Stanisławskiego czekają usarze, Rychło kruszyć kopije na ich przyjdzie skrzydło I rzezać to niezbędne bisurmańskie bydło. Gdy tak jezda po bokach wecuje demesze, Wrzały środkiem gwardyje pod Wejerem piesze; Tam ogniste armaty, tam wojenne sprzęty, Niemieckie i węgierskie stały regimenty. Tam Lermunt i Mościński; ten swoje Polaki I Węgry ma; ten w pułku Szwedy i Prusaki. Wszytkie infanteryje, jednem rzekszy słowem, I działa
Skrót tekstu: PotWoj1924
Strona: 130
Tytuł:
Transakcja Wojny Chocimskiej
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
wojskowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1670
Data wydania (nie wcześniej niż):
1670
Data wydania (nie później niż):
1670
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1924