państwo: i w nim te miasta/ Pienzę/ Montalcino/ Chiusi/ Saona/ Masa/ i Grosseto/ i inszych osad murowanych 26. ale barzo mało w nich ludzi. Maremma poczyna się u Campiliej/ a idzie aż do rzeki Fiore/ wszędzie w niej są dobre grunty na zboże: lecz powietrze tak jest niezdrowe/ iż trwać tam nie może/ kto tam przybędzie. I ma też to ten jeden defekt Italia/ iż w tak wielkiej swej dziedzinie/ jaka jest od rzeki Makry aż do Terraciny/ wszędzie nad morzem dla zaraźliwego powietrza/ niesposobne jest ku mieszkaniu: a w Tuściej też jest Chiena/ i w Latium są błota
páństwo: y w nim te miástá/ Pienzę/ Montálcino/ Chiusi/ Saona/ Massa/ y Grosseto/ y inszych osad murowánych 26. ále bárzo máło w nich ludźi. Maremmá poczyna się v Campiliey/ á idźie áż do rzeki Fiore/ wszędźie w niey są dobre grunty ná zboże: lecz powietrze ták iest niezdrowe/ iż trwáć tám nie może/ kto tám przybędźie. Y ma też to ten ieden defekt Itália/ iż w ták wielkiey swey dźiedźinie/ iáka iest od rzeki Mákry áż do Terráciny/ wszędźie nád morzem dla záráźliwego powietrza/ niesposobne iest ku mieszkániu: á w Tusciey też iest Chiená/ y w Latium są błotá
Skrót tekstu: BotŁęczRel_I
Strona: 58
Tytuł:
Relacje powszechne, cz. I
Autor:
Giovanni Botero
Tłumacz:
Paweł Łęczycki
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy geograficzne
Tematyka:
egzotyka, geografia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1609
Data wydania (nie wcześniej niż):
1609
Data wydania (nie później niż):
1609
ma też to ten jeden defekt Italia/ iż w tak wielkiej swej dziedzinie/ jaka jest od rzeki Makry aż do Terraciny/ wszędzie nad morzem dla zaraźliwego powietrza/ niesposobne jest ku mieszkaniu: a w Tuściej też jest Chiena/ i w Latium są błota Pontińskie/ które swemi wodami zarażają mieszkańce tameczne. Także też jest niezdrowe mieszkanie w Cerujej/ w Rawennie/ w Comachio/ w Aquileej. Widzieć też tam nad morzem Scarlino/ Castilione/ Telamone/ Orbatello/ santo Stefano/ Portercole/ i Monte Argentaro/ miejsce sławne za dyskursem i zaleceniem/ które o nim uczynił Klaudiusz Ptolomaei, ukazując osobliwie jego położenie ku posadzeniu tam miasta spaniałego. I
ma też to ten ieden defekt Itália/ iż w ták wielkiey swey dźiedźinie/ iáka iest od rzeki Mákry áż do Terráciny/ wszędźie nád morzem dla záráźliwego powietrza/ niesposobne iest ku mieszkániu: á w Tusciey też iest Chiená/ y w Latium są błotá Pontińskie/ ktore swemi wodámi zárażáią mieszkáńce támeczne. Tákże też iest niezdrowe mieszkánie w Ceruiey/ w Ráwennie/ w Comáchio/ w Aquileey. Widźieć też tám nád morzem Scárlino/ Castilione/ Telamone/ Orbatello/ santo Stefano/ Portercole/ y Monte Argentaro/ mieysce sławne zá discursem y záleceniem/ ktore o nim vczynił Claudius Ptolomaei, vkázuiąc osobliwie iego położenie ku posádzeniu tám miástá spániáłego. Y
Skrót tekstu: BotŁęczRel_I
Strona: 58
Tytuł:
Relacje powszechne, cz. I
Autor:
Giovanni Botero
Tłumacz:
Paweł Łęczycki
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy geograficzne
Tematyka:
egzotyka, geografia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1609
Data wydania (nie wcześniej niż):
1609
Data wydania (nie później niż):
1609
nie daleko nad sobą jeden pagórek. Zamek ma nad Dunajem/ z brzegiem skalistym i nieprzystępnym. Arcybiskup tameczny/ który póki kwitnęło to Królestwo/ miał nad 100000. szkutów Intraty: jest Primasem Regni. Alba leży we śrzodku błot na miejscu barzo dziwnym/ za którym może się upewnić od nieprzyjaciela: jednak ono miejsce jest niezdrowe/ a zwłaszcza lecie/ kiedy wody ubywa/ a powietrze się zaraża. Od miasta do brzegu onego błota rozciągają się przedmieścia wielkie/ na trzech groblach wydatnych/ i szerokich. Miasto które jest okrągłe/ ma około siebie dobre mury/ otoczone przekopami pochodzistymi i szerokimi/ a wodą napełnionymi: Przedmieścia też są opatrzone/ częścią
nie dáleko nád sobą ieden págorek. Zamek ma nád Dunáiem/ z brzegiem skálistym y nieprzystępnym. Arcybiskup támeczny/ ktory poki kwitnęło to Krolestwo/ miał nád 100000. szkutow Intraty: iest Primásem Regni. Alba leży we śrzodku błot ná mieyscu bárzo dźiwnym/ zá ktorym może się vpewnić od nieprzyiaćielá: iednák ono mieysce iest niezdrowe/ á zwłasczá lećie/ kiedy wody vbywa/ á powietrze się záraża. Od miástá do brzegu onego błotá rozćiągáią się przedmieśćiá wielkie/ ná trzech groblách wydátnych/ y szerokich. Miásto ktore iest okrągłe/ ma około siebie dobre mury/ otoczone przekopámi pochodźistymi y szerokimi/ á wodą nápełnionymi: Przedmieśćia też są opátrzone/ częśćią
Skrót tekstu: BotŁęczRel_I
Strona: 129
Tytuł:
Relacje powszechne, cz. I
Autor:
Giovanni Botero
Tłumacz:
Paweł Łęczycki
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy geograficzne
Tematyka:
egzotyka, geografia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1609
Data wydania (nie wcześniej niż):
1609
Data wydania (nie później niż):
1609
a dla osobliwego swego położenia/ jest jakby śrzodkiem kupiectw i handlów wschodnich/ i głową jednego królestwa/ które się rozciąga na 260. mil od Sincapury/ aż do Pullo Cambilan. To jest prawda/ iż będąc ta kraina bagnista/ i powietrze też tam iż jest dla bliskości AEquinoctium, ciepłe i wilgotne/ a zatym niezdrowe/ przeto niemasz tam inszej osady grzecznej/ oprócz Malaki. Oprócz niej są niektóre porty/ i mieszkania rybitwów: a we śrzodku ziemie potrosze wsi/ kędy ludzie sypiają po drzewach bojąc się Tygrysów/ które tam bywają na wyż na 8. łokci: a jest ich tam tak wiele/ iż też i w mieściech
á dla osobliwego swego położenia/ iest iákby śrzodkiem kupiectw y hándlow wschodnich/ y głową iednego krolestwá/ ktore się rośćiąga ná 260. mil od Sincapury/ áż do Pullo Cambilan. To iest prawdá/ iż będąc tá kráiná bágnista/ y powietrze też tám iż iest dla bliskośći AEquinoctium, ćiepłe y wilgotne/ á zátym niezdrowe/ przeto niemász tám inszey osády grzeczney/ oprocz Máláki. Oprocz niey są niektore porty/ y mieszkánia rybitwow: á we śrzodku źiemie potrosze wśi/ kędy ludźie sypiáią po drzewách boiąc się Tygrisow/ ktore tám bywáią ná wyż ná 8. łokći: á iest ich tám ták wiele/ iż też y w mieśćiech
Skrót tekstu: BotŁęczRel_I
Strona: 176
Tytuł:
Relacje powszechne, cz. I
Autor:
Giovanni Botero
Tłumacz:
Paweł Łęczycki
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy geograficzne
Tematyka:
egzotyka, geografia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1609
Data wydania (nie wcześniej niż):
1609
Data wydania (nie później niż):
1609
/ biorąc imię od trzech wysepek/ które się czynią w gębie rzeki Muzingate/ pod 15. gradusem południowym. Na przedniejszej/ która ma port bezpieczny/ i w którym się mogą zostawić wszelakie nawy/ jest jedna dobra Forteca Portugalczyków. i acz dla niskości miejsca które ma pełno trzęsawisk/ i dołów/ powietrze tam jest niezdrowe/ i prawie jakby zaraźliwe; jednak za osobliwym i potrzebnym miejscem/ więc też za dostatkiem żywności/ jest jedna z tych/ gdzie się wiodą wielkie handle/ i kędy są sławniejsze składy tamtego Oceanu: ma też ta Insułka osadę na jednym końcu: od którego miejsca brzeg Afrycki poczyna się nakłaniać ku wschodowi: i dla
/ biorąc imię od trzech wysepek/ ktore się czynią w gębie rzeki Muzingáte/ pod 15. gradusem południowym. Ná przednieyszey/ ktora ma port bespieczny/ y w ktorym się mogą zostáwić wszelákie nawy/ iest iedná dobra Fortecá Portogálczykow. y ácz dla niskośći mieyscá ktore ma pełno trzęsáwisk/ y dołow/ powietrze tám iest niezdrowe/ y práwie iákby záráźliwe; iednák zá osobliwym y potrzebnym mieyscem/ więc też zá dostátkiem żywnośći/ iest iedná z tych/ gdźie się wiodą wielkie hándle/ y kędy są sławnieysze skłády támtego Oceanu: ma też tá Insułká osádę ná iednym końcu: od ktorego mieyscá brzeg Afrycki poczyna się nákłániáć ku wschodowi: y dla
Skrót tekstu: BotŁęczRel_I
Strona: 234
Tytuł:
Relacje powszechne, cz. I
Autor:
Giovanni Botero
Tłumacz:
Paweł Łęczycki
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy geograficzne
Tematyka:
egzotyka, geografia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1609
Data wydania (nie wcześniej niż):
1609
Data wydania (nie później niż):
1609
tłum ten naśladujemy. Dixi.
MENALKA Cieszę się, bracia moi, że mizerną tę nawiedzić chatę Spodobało się wam. Dzięki z serca składam. A uraczyć moich będę mógł z obowiązku gości Tak wdzięcznych? Żadnych uboga piwnica napojów Nie zamyka: ni wina, ni słodkich kubków miodu. Dźwięczy niewdzięcznie próżnym skrzypem baryłka. Wyposzczonemu niezdrowe, sądzę, piwo brzuchowi. Ha, ha, ha! Pamiętam, że niedawno z miasta likierek, Smaczną gorzałkę przynieśliśmy! Dameto, kobiałkę
Podaj! Zdrowy będzie dla głodnego gościa napitek! Udręczyły czuwające żołądki w bezsenną noc I twardy chleb, i z rzeki trunek. Zaprawdę, bracia moi, wasz to lekarstwo
tłum ten naśladujemy. Dixi.
MENALKA Cieszę się, bracia moi, że mizerną tę nawiedzić chatę Spodobało się wam. Dzięki z serca składam. A uraczyć moich będę mógł z obowiązku gości Tak wdzięcznych? Żadnych uboga piwnica napojów Nie zamyka: ni wina, ni słodkich kubków miodu. Dźwięczy niewdzięcznie próżnym skrzypem baryłka. Wyposzczonemu niezdrowe, sądzę, piwo brzuchowi. Ha, ha, ha! Pamiętam, że niedawno z miasta likierek, Smaczną gorzałkę przynieśliśmy! Dameto, kobiałkę
Podaj! Zdrowy będzie dla głodnego gościa napitek! Udręczyły czuwające żołądki w bezsenną noc I twardy chleb, i z rzeki trunek. Zaprawdę, bracia moi, wasz to lekarstwo
Skrót tekstu: RódLudzOkoń
Strona: 27
Tytuł:
Ekloga, w której ród ludzki ...
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
dramat
Gatunek:
jasełka
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1727
Data wydania (nie wcześniej niż):
1727
Data wydania (nie później niż):
1727
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Staropolskie pastorałki dramatyczne: antologia
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Okoń
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1989
napuszczane, i kogo tylko schwytają zaraź go sami zjedzą Ciż Obywatele Oryginalni Indowie, nie adorują nic więcej tylko słońce, i Miesiąc, wierzą w nieśmiertelność Duszy, i w karę lub rekompensę po śmierci, i mają Księży a bardziej medyków, bardziej zdrowiu jak Duszy ich służących. Powietrze tego Kraju jest gorące zbytnie i niezdrowe nad brzegami morskiemi oblany rzekami; Orenoca, Rio grande della Maddalena, i Z. Marty, który się z sobą łączą, jako i Darien. Grunta obfitują w zboża i jarzyny wszelakie, których my tu nie wcale znamy, Amerykanowie zaś niemi żyją. Drzewo jedno znajduje się w tym Kraju z którego płynie Maść doświadczona
napuszczane, y kogo tylko schwytaią zaraź go sami ziedzą Ciż Obywatele Oryginalni Indowie, nie adoruią nic więcey tylko słońce, y Miesiąc, wierzą w niesmiertelność Duszy, y w karę lub rekompensę po śmierci, y maią Xięży á bardziey medykow, bardziey zdrowiu iák Duszy ich służących. Powietrze tego Kráiu iest gorące zbytnie y niezdrowe nád brzegami morskiemi oblany rzekami; Orenoca, Rio grande della Maddalena, y S. Marty, ktory się z sobą łączą, iáko y Dárien. Grunta obfituią w zboża y iarzyny wszelákie, ktorych my tu nie wcale znamy, Amerykanowie záś niemi żyią. Drzewo iedno znáyduie się w tym Kráiu z ktorego płynie Maść doswiadczona
Skrót tekstu: ŁubŚwiat
Strona: 644
Tytuł:
Świat we wszystkich swoich częściach
Autor:
Władysław Aleksander Łubieński
Drukarnia:
Wrocławska Akademia Societatis Jesu
Miejsce wydania:
Wrocław
Region:
Śląsk
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
relacje
Tematyka:
egzotyka, geografia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1740
Data wydania (nie wcześniej niż):
1740
Data wydania (nie później niż):
1740
być wiatr. 2. Czemu gdy powietrze barzo wilgotne panuje wiele chorób? Gdzie jest wilgotność tam nie trudno o zgniłość: zaczym gdy wilgotne powietrze, i my z niego nabieramy w się wiele wilgotności: które za nadejściem ciepła gnijąc materią wielą chorobom dają. 3. Czemu gdy powietrze na wiosnę ciepłe a wilgotne lato bywa niezdrowe? Ciało w takową Wiosnę nabiera wiele wilgotności, które lato zagrzewa i zapala, zaczym gorączki się wszczynają, albo wrzody. 4. Czemu na jednym miejscu zdrowsze powietrze niż na drugiem? Powietrze to zdrowe które subtelne i niczym niezarażone, zarazę zaś mają miejsca niskie których wiatr przewiać nie może, błotniste zaduchy z siebie zgniłe
bydź wiátr. 2. Czemu gdy powietrze bárzo wilgotne pánuie wiele chorob? Gdzie iest wilgotność tám nie trudno o zgniłość: záczym gdy wilgotne powietrze, y my z niego nábieramy w się wiele wilgotności: ktore zá nádeyściem ćiepła gniiąc máterią wielą chorobom dáią. 3. Czemu gdy powietrze ná wiosnę ćiepłe á wilgotne láto bywa niezdrowe? Ciáło w tákową Wiosnę nábiera wiele wilgotnośći, ktore láto zagrzewa y zápala, zaczym gorączki się wsczynáią, álbo wrzody. 4. Czemu ná iednym mieyscu zdrowsze powietrze niż ná drugiem? Powietrze to zdrowe ktore subtelne y niczym niezáráżone, zárázę záś máią mieyscá niskie ktorych wiátr przewiać nie może, błotniste zaduchy z siebie zgniłe
Skrót tekstu: TylkRoz
Strona: 65
Tytuł:
Uczone rozmowy
Autor:
Wojciech Tylkowski
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1692
Data wydania (nie wcześniej niż):
1692
Data wydania (nie później niż):
1692
wierzchu zaś mniej ma dla tego nie tylo jest cieńsze, ale i mniejsze ma gałęzie, ta też sama jest przyczyna czemu u ptaków przy końcach większe. 44. Czemu zły znak gdy roża kwitnie w lesieni? Roża nie kwitnie chyba ciepło mając: gdy tedy kwitnie w Jesieni ma ciepło z ziemi wychodzące, które jest niezdrowe, bo ziemi należy chłodzić nie grzać, tedy to ciepło ma od zaduchów wzruszonych od jakiej planety, te zaś nie mają coby je zwarzyło, bo słońce już słabe, zimna też nie masz, i tak czynią ciała ludzkie i humory do zgnicia podobnemi, a na koniec zgniłość matka niezdrowia nadchodzi. 45. Czemu
wierzchu záś mniey ma dla tego nie tylo iest ćieńsze, ále y mnieysze ma gałęźie, tá też sámá iest przyczyná czemu u ptakow przy końcách większe. 44. Czemu zły znák gdy roża kwitnie w leśieni? Roża nie kwitnie chyba ćiepło máiąc: gdy tedy kwitnie w Ieśięni ma ciepło z źięmi wychodzące, ktore iest niezdrowe, bo źiemi náleży chłodźić nie grzáć, tedy to ćiepło ma od záduchow wzruszonych od iákiey plánety, te záś nie máią coby ie zwárzyło, bo słońce iuż słábe, źimna też nie mász, y ták czynią ciáłá ludzkie y humory do zgnićia podobnemi, á ná koniec zgniłość mátká niezdrowia nádchodźi. 45. Czemu
Skrót tekstu: TylkRoz
Strona: 152
Tytuł:
Uczone rozmowy
Autor:
Wojciech Tylkowski
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1692
Data wydania (nie wcześniej niż):
1692
Data wydania (nie później niż):
1692
pożytkiem wielkim takiej wody używających/ i w Karolizbacie/ i w Drużbaku/ na których obu miejscach byłem widziałem. Skąd starzy takowe wody zwali Sacras, jakoby święte i tajemne/ których mocy zrozumieć trudno. Bo i niż do używania przyszły/ pierwej je doświadczenie niż rozum zalecił. Ciepliće Padewskie owce parszywe i bydło niezdrowe lecząc się w nich pokazało. Insze samiż chorzy schwalili/ i drugim ukazali: jako w Filaku/ niewiasta która wyciekszy niemocą białogłowską/ i mężowi i sobie się zwierzywszy/ chcąc się utopić/ i w wodzie kilka godzin się nurzając/ świeższą się i zdrowszą poczuła; potym drugich za sobą z takimiż chorobami powabiła
pożytkiem wielkim tákiey wody używáiących/ y w Károlizbaćie/ y w Drużbáku/ ná ktorych obu mieyscách byłem widźiałem. Zkąd stárzy tákowe wody zwáli Sacras, iákoby święte y táiemne/ ktorych mocy zrozumieć trudno. Bo y niż do używánia przyszły/ pierwey ie doświádczenie niż rozum zálećił. Ciepliće Padewskie owce parszywe y bydło niezdrowe lecząc się w nich pokazáło. Insze sámiż chorzy schwalili/ y drugim ukazáli: iáko w Filáku/ niewiástá ktora wyćiekszy niemocą bialogłowską/ y mężowi y sobie się zwierzywszy/ chcąc sie utopić/ y w wodźie kilká godźin się nurzáiąc/ świeższą się y zdrowszą poczułá; potym drugich zá sobą z tákimiż chorobámi powabiłá
Skrót tekstu: PetrJWod
Strona: 9
Tytuł:
O wodach w Drużbaku i Łęckowej
Autor:
Jan Innocenty Petrycy
Drukarnia:
Andrzej Piotrkowczyk
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Tematyka:
medycyna
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1635
Data wydania (nie wcześniej niż):
1635
Data wydania (nie później niż):
1635