zdzierając, najprzedniejszych familii ludźmi, o najmniejsze ich suspicje zabierając, napełniał więzienia. Culpa redarguat ipsum, kto tego disunii et tantorum causa malorum. Ja zaś pro munere urzędu mego, wszystkie in genere i każdego in particulari z wmpanów obwieszczając, hoc auxilio armorum prześwietnej Porty, ostrzegam i przez miłość upraszam, abyście wyrugowawszy niezgodę, która przez tak długi immorari facit angustia, et miserias nostras, raczyli się do pożądanej jedności animorum et armorum, przeciwko wspólnemu wolności i publicznego pokoju nieprzyjacielowi zabierać, ut non detur causa civilibus armis, zaraz po publikacji tego mego uniwersału i obedientiam najjaśniejszego króla imci Stanisława pana mego miłościwego albo do boku jego pańskiego, lubo
zdzierając, najprzedniejszych familii ludźmi, o najmniejsze ich suspicye zabierając, napełniał więzienia. Culpa redarguat ipsum, kto tego disunii et tantorum causa malorum. Ja zaś pro munere urzędu mego, wszystkie in genere i każdego in particulari z wmpanów obwieszczając, hoc auxilio armorum prześwietnéj Porty, ostrzegam i przez miłość upraszam, abyście wyrugowawszy niezgodę, która przez tak długi immorari facit angustia, et miserias nostras, raczyli się do pożądanéj jedności animorum et armorum, przeciwko wspólnemu wolności i publicznego pokoju nieprzyjacielowi zabierać, ut non detur causa civilibus armis, zaraz po publikacyi tego mego uniwersału i obedientiam najjaśniejszego króla imci Stanisława pana mego miłościwego albo do boku jego pańskiego, lubo
Skrót tekstu: ZawiszaPam
Strona: 292
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Krzysztof Zawisza
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1715 a 1717
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1717
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Julian Bartoszewicz
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Jan Zawisza
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1862
kiedy porządną nagotujem wojnę,
inaczej pewnie nic. Jako mi P. Wolf powiedał, który kilka miesięcy u nich w więzieniu był, że między inszymi discursami Oksenstiern miał i ten, powiedziawszy: Nie jesteśmy my tacy, żebyśmy Królestwa Polskiego potenciej niemieli widzieć, i onej się obawiać, ale patrząc na konfusią i niezgodę, nieobiecujemy sobie, aby nam kiedy Polacy ciężscy być mieli: Bo kiedybyśmy porządną uchwaloną obaczyli wojnę, niedalibyśmy się wybijać, samibyśmy stąd ustąpili. Confidenter zaprawdę discurował, ale cóż? kiedy my sami tego niechcemy do siebie widzieć, co nieprzyjaciel w nas widzi. Przyszedł list
kiedy porządną nagotujem wojnę,
inaczéj pewnie nic. Jako mi P. Wolf powiedał, który kilka miesięcy u nich w więzieniu był, że między inszymi discursami Oxenstiern miał i ten, powiedziawszy: Nie jesteśmy my tacy, żebyśmy Królestwa Polskiego potenciej niemieli widzieć, i onéj się obawiać, ale patrząc na confusią i niezgodę, nieobiecujemy sobie, aby nam kiedy Polacy ciężscy być mieli: Bo kiedybyśmy porządną uchwaloną obaczyli wojnę, niedalibyśmy się wybijać, samibyśmy ztąd ustąpili. Confidenter zaprawdę discurował, ale cóż? kiedy my sami tego niechcemy do siebie widzieć, co nieprzyjaciel w nas widzi. Przyszedł list
Skrót tekstu: KoniecSListy
Strona: 81
Tytuł:
Listy Stanisława Koniecpolskiego Hetmana
Autor:
Stanisław Koniecpolski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
listy
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1672
Data wydania (nie wcześniej niż):
1672
Data wydania (nie później niż):
1672
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pamiętniki o Koniecpolskich. Przyczynek do dziejów polskich XVII wieku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Stanisław Przyłęcki
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Leon Rzewuski
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1842
rozbiją z koszałki, Obrawszy co najlepsze, sam poje, kawałki. 554. O GOŁĘBIU
Duch Święty, którego nam w gołębiej osobie Figurują, dwie rzeczy przeciwne ma w sobie:
Raz pokój, jedność, miłość — stąd ci nowe stadło Naprzód prosi, żeby w nich ten ptak miał swe siadło; Drugi raz zaś niezgodę i różnicę znaczy, Gdy w nim dwanaście mówi, a każdy inaczej. W jakim kształcie był Gołąb, gdy pod nim król Michał Z pospolitym ruszeniem na Kamieniec wzdychał? Ja mówię, że w obojem, i mam te sposoby: Bo Turkom życzył wojny, a Polakom zgody; Aleć nań, nie na
rozbiją z koszałki, Obrawszy co najlepsze, sam poje, kawałki. 554. O GOŁĘBIU
Duch Święty, którego nam w gołębiej osobie Figurują, dwie rzeczy przeciwne ma w sobie:
Raz pokój, jedność, miłość — stąd ci nowe stadło Naprzód prosi, żeby w nich ten ptak miał swe siadło; Drugi raz zaś niezgodę i różnicę znaczy, Gdy w nim dwanaście mówi, a każdy inaczej. W jakim kształcie był Gołąb, gdy pod nim król Michał Z pospolitym ruszeniem na Kamieniec wzdychał? Ja mówię, że w obojem, i mam te sposoby: Bo Turkom życzył wojny, a Polakom zgody; Aleć nań, nie na
Skrót tekstu: PotFrasz4Kuk_I
Strona: 429
Tytuł:
Fraszki albo Sprawy, Powieści i Trefunki.
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1669
Data wydania (nie wcześniej niż):
1669
Data wydania (nie później niż):
1669
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
Tak się beli obadwa gniewem zapalili.
LIV.
Ferat napierwej postrzegł i napierwej zoczył, Że szyszaka nie było i prędko odskoczył Od Orlanda i rzekł mu: „Pięknieć nam wyrządził Ów rycerz, który z nami w towarzystwie błądził! Pytam, jaką zwyciężca ma odnieść nagrodę, Kiedy wziął szyszak, co nas wprawił w tę niezgodę?” Cofnie się Orland, patrzy na drzewie, pod drzewem I szyszaka nie widzi: pała wielkiem gniewem.
LV.
I zgodził się z słowami w tem Feratowemi, Że go wziął rycerz, który beł pospołu z niemi; Zaczem się przeciw swemu koniowi zapuścił I wsiadł nań i wodze mu do biegu wypuścił
Tak się beli obadwa gniewem zapalili.
LIV.
Ferat napierwej postrzegł i napierwej zoczył, Że szyszaka nie było i prętko odskoczył Od Orlanda i rzekł mu: „Pięknieć nam wyrządził Ów rycerz, który z nami w towarzystwie błądził! Pytam, jaką zwyciężca ma odnieść nagrodę, Kiedy wziął szyszak, co nas wprawił w tę niezgodę?” Cofnie się Orland, patrzy na drzewie, pod drzewem I szyszaka nie widzi: pała wielkiem gniewem.
LV.
I zgodził się z słowami w tem Feratowemi, Że go wziął rycerz, który beł pospołu z niemi; Zaczem się przeciw swemu koniowi zapuścił I wsiadł nań i wodze mu do biegu wypuścił
Skrót tekstu: ArKochOrlCz_I
Strona: 262
Tytuł:
Orland Szalony, cz. 1
Autor:
Ludovico Ariosto
Tłumacz:
Piotr Kochanowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1620
Data wydania (nie wcześniej niż):
1620
Data wydania (nie później niż):
1620
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1905
.
I że o pobożności, pokoju, pokorze I o miłości próżno pyta się w klasztorze. Prawda, że tam za wieku dawnego mieszkały, Ale je gniew, łakomstwo, obżarstwo wygnały, Pycha, zazdrość, nienawiść, gnuśność, próżnowanie. Anioł się onej wielkiej dziwuje odmianie I przechadza się miedzy dziwami onemi I obaczy Niezgodę nagle między niemi,
LXXXII.
Niezgodę, którą Twórca, gdy go wyprawował, Po Milczeniu zarazem naleźć rozkazował. Dopiero się archanioł niepodobnie zdumiał, Bo że ją miał w Awernie naleźć, tak rozumiał, A teraz ją w tem nowem piekle między mszami, I między - ktoby beł rzekł? - nalazł psałterzami.
.
I że o pobożności, pokoju, pokorze I o miłości próżno pyta się w klasztorze. Prawda, że tam za wieku dawnego mieszkały, Ale je gniew, łakomstwo, obżarstwo wygnały, Pycha, zazdrość, nienawiść, gnuśność, próżnowanie. Anioł się onej wielkiej dziwuje odmianie I przechadza się miedzy dziwami onemi I obaczy Niezgodę nagle między niemi,
LXXXII.
Niezgodę, którą Twórca, gdy go wyprawował, Po Milczeniu zarazem naleść rozkazował. Dopiero się archanioł niepodobnie zdumiał, Bo że ją miał w Awernie naleść, tak rozumiał, A teraz ją w tem nowem piekle między mszami, I między - ktoby beł rzekł? - nalazł psałterzami.
Skrót tekstu: ArKochOrlCz_I
Strona: 315
Tytuł:
Orland Szalony, cz. 1
Autor:
Ludovico Ariosto
Tłumacz:
Piotr Kochanowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1620
Data wydania (nie wcześniej niż):
1620
Data wydania (nie później niż):
1620
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1905
, pokorze I o miłości próżno pyta się w klasztorze. Prawda, że tam za wieku dawnego mieszkały, Ale je gniew, łakomstwo, obżarstwo wygnały, Pycha, zazdrość, nienawiść, gnuśność, próżnowanie. Anioł się onej wielkiej dziwuje odmianie I przechadza się miedzy dziwami onemi I obaczy Niezgodę nagle między niemi,
LXXXII.
Niezgodę, którą Twórca, gdy go wyprawował, Po Milczeniu zarazem naleźć rozkazował. Dopiero się archanioł niepodobnie zdumiał, Bo że ją miał w Awernie naleźć, tak rozumiał, A teraz ją w tem nowem piekle między mszami, I między - ktoby beł rzekł? - nalazł psałterzami. Wydziwić się nie może temu, że
, pokorze I o miłości próżno pyta się w klasztorze. Prawda, że tam za wieku dawnego mieszkały, Ale je gniew, łakomstwo, obżarstwo wygnały, Pycha, zazdrość, nienawiść, gnuśność, próżnowanie. Anioł się onej wielkiej dziwuje odmianie I przechadza się miedzy dziwami onemi I obaczy Niezgodę nagle między niemi,
LXXXII.
Niezgodę, którą Twórca, gdy go wyprawował, Po Milczeniu zarazem naleść rozkazował. Dopiero się archanioł niepodobnie zdumiał, Bo że ją miał w Awernie naleść, tak rozumiał, A teraz ją w tem nowem piekle między mszami, I między - ktoby beł rzekł? - nalazł psałterzami. Wydziwić się nie może temu, że
Skrót tekstu: ArKochOrlCz_I
Strona: 316
Tytuł:
Orland Szalony, cz. 1
Autor:
Ludovico Ariosto
Tłumacz:
Piotr Kochanowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1620
Data wydania (nie wcześniej niż):
1620
Data wydania (nie później niż):
1620
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1905
wolności, jednak te zawżdy wolności mieli, że zjazdy miewali, na których złe a nieużyteczne pany składali i o użytkach Rzpltej radzili, dobre pany a użyteczne wkładając. Bo się to tak zda wybaczyć z kronik, iż skoro po zejściu Lecha, pierwszego pana swego, przełożywszy nad sobą dwanaście wojewód, prze złą sprawę i niezgodę ich one złożywszy, a jednego z nich cnego i o którym zrozumieli, że miał być im użyteczny, Kroka za pana obrawszy, zaś po zejściu dziewki jego, Wendy, męskiego przyrodzenia panny, elekcją swą, inaczej się zgodzić nie mogąc, na sort puściwszy, acz prze zdradę i fortel jeden był nastąpił, jednak
wolności, jednak te zawżdy wolności mieli, że zjazdy miewali, na których złe a nieużyteczne pany składali i o użytkach Rzpltej radzili, dobre pany a użyteczne wkładając. Bo się to tak zda wybaczyć z kronik, iż skoro po ześciu Lecha, pierwszego pana swego, przełożywszy nad sobą dwanaście wojewód, prze złą sprawę i niezgodę ich one złożywszy, a jednego z nich cnego i o którym zrozumieli, że miał być im użyteczny, Kroka za pana obrawszy, zaś po ześciu dziewki jego, Wendy, męskiego przyrodzenia panny, elekcyą swą, inaczej się zgodzić nie mogąc, na sort puściwszy, acz prze zdradę i fortel jeden był nastąpił, jednak
Skrót tekstu: DyskRokCz_II
Strona: 421
Tytuł:
38. Dyskurs około rokoszu, przez zjazd lubelski in diem sextam Augusti miedzy Sendomierzem a Pokrzywnicą roku 1606 uchwalonego
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1606
Data wydania (nie wcześniej niż):
1606
Data wydania (nie później niż):
1606
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pisma polityczne z czasów rokoszu Zebrzydowskiego 1606-1608
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1918
, plugawego Bisurmanina niewolników się naczyniło: Z owych głupich zelantów przy swoim uporze, teraz w takich oziębłych Chrześcijan i prostych, że prędzej Ałła niż Teos w ustach Greka usłyszysz. Na ostatek wzięta Stolica Imperyj Konstantynopol, aby ci błędni od Wiary. errent sine Patria: sześć set kilkadziesiąt lat Miasto te trzymając, za jedynę niezgodę utracili, bez nadziei odebrania, quanta stultitia! Utracili i Trebizunt, sami zostawszy w trapezie nieszczęścia. Niech aprehendują Księżyc Turecki, kiedy Chrystusa niechcieli w Osobie Biskupa Rzymskiego: że Ducha Najś: negowali Procesionem i od Syna, in sinu wszelkiego zostali smutku. W dzień Wtorkowy Duchowi Świętemu poswięcony, borrende ukarani,
, plugawego Bisurmanina niewolnikow się naczyniło: Z owych głupich zelantow przy swoim uporze, teraz w takich oziębłych Chrześcian y prostych, że prędzey Ałła niż Theos w ustach Greka usłyszysz. Na ostatek wzięta Stolica Imperii Konstantynopol, aby ci błędni od Wiary. errent sine Patria: sześć set kilkadziesiąt lat Miasto te trzymaiąc, za iedynę niezgodę utracili, bez nadziei odebrania, quanta stultitia! Utrácili y Trebizunt, sami zostawszy w trapezie nieszczęścia. Niech apprehenduią Xieżyc Turecki, kiedy Chrystusa niechcieli w Osobie Biskupa Rzymskiego: że Ducha Nayś: negowali Processionem y od Syna, in sinu wszelkiego zostali smutku. W dzień Wtorkowy Duchowi Swiętemu poswięcony, borrende ukarani,
Skrót tekstu: ChmielAteny_I
Strona: 1146
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 1
Autor:
Benedykt Chmielowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1755
Data wydania (nie wcześniej niż):
1755
Data wydania (nie później niż):
1755
i tak ma być zwany. ROZDZIAŁ IV. O MĘSTWACH ELEARÓW POLSKICH W WĘGRZECH POKAZANYCH. Dla czego Elearowie do Węgier poszli, o którym czasie, pod którym pułkownikiem walną potrzebę pod Humiennem mieli, 7345 Węgrów zbili. Stamtąd szedłszy ku Wiedniowi, w Myśli pod Koszycami fakcje. Pułkownika odmienili, wojsko rozerwali, przez którą niezgodę wojsko słabsze, musiało nazad do Polski.
Nowo tedy jako zaciągnieni tak i przeważni Elearowie polscy na ratunek cesarza chrześcijańskiego Ferdynanda wtórego, (w ten sposób aby byli nieprzyjacielowi około Wiednia na dobywanie go leżącemu szyki popsowali) naprzód poszli do Węgier, i tam niesłychaną rezolucją swoją Węgrom na kark nastąpiwszy, Betlejem Gabora tejże jamy
i tak ma być zwany. ROZDZIAŁ IV. O MĘSTWACH ELEARÓW POLSKICH W WĘGRZECH POKAZANYCH. Dla czego Elearowie do Węgier poszli, o którym czasie, pod którym pułkownikiem walną potrzebę pod Humiennem mieli, 7345 Węgrów zbili. Ztamtąd szedłszy ku Wiedniowi, w Myśli pod Koszycami fakcye. Pułkownika odmienili, wojsko rozerwali, przez którą niezgodę wojsko słabsze, musiało nazad do Polski.
Nowo tedy jako zaciągnieni tak i przeważni Elearowie polscy na ratunek cesarza chrześciańskiego Ferdynanda wtórego, (w ten sposób aby byli nieprzyjacielowi około Wiednia na dobywanie go leżącemu szyki popsowali) naprzód poszli do Węgier, i tam niesłychaną rezolucyą swoją Węgrom na kark nastąpiwszy, Bethlehem Gabora tejże jamy
Skrót tekstu: DembPrzew
Strona: 18
Tytuł:
Przewagi elearów polskich
Autor:
Wojciech Dembołęcki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Tematyka:
historia, wojskowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1623
Data wydania (nie wcześniej niż):
1623
Data wydania (nie później niż):
1623
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Kazimierz Józef Turowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Wydawnictwo Biblioteki Polskiej
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1859
umierała. Lecz ten Zjazd w ten czas ma być gdy Stany pozwolą/ Rz chęcią się tam z stawią/ a nie za niewolą. Mając sluszne przyczyny nie płonne zamysły/ Przez któreby na Polskę łupiestwa nie przyszły. Ale mniemam po szkodzie że się ocucicie/ O Synaczkowie moi Prywatę złożycie. Zrzucicie z karków swoich niezgodę niestworną/ Zmiękczycie serca tęgie i złą myśl uporną. WIARę którą swych Przodków Boguście oddali/ Tę nie idmiennie w Polsce będziecie trzymali. PRAWA (wziąwszy poprawne) będą eksequować/ Złych karać za ich zbrodnie/ dobrych zaś miłować. MARS surowy Królewskiej będzie dostojności Bronił/ Bóg was sam w zbudzi do dawnej miłości.
vmieráłá. Lecz ten Ziazd w ten czás ma być gdy Stany pozwolą/ Rz chęćią się tám z stáwią/ á nie zá niewolą. Máiąc sluszne przyczyny nie płonne zamysły/ Przez ktoreby ná Polskę łupiestwá nie przyszły. Ale mniemam po szkodźie że się ocucićie/ O Synaczkowie moi Prywatę złożyćie. Zrzućićie z kárkow swoich niezgodę niestworną/ Zmiękczyćie sercá tęgie y złą myśl vporną. WIARę ktorą swych Przodkow Boguśćie oddáli/ Tę nie idmiennie w Polscze będźiećie trzymáli. PRAWA (wźiąwszy popráwne) będą exequowáć/ Złych karáć zá ich zbrodnie/ dobrych záś miłowáć. MARS surowy Krolewskiey będźie dostoynośći Bronił/ Bog was sam w zbudźi do dawney miłośći.
Skrót tekstu: WitkWol
Strona: G2
Tytuł:
Złota wolność koronna
Autor:
Stanisław Witkowski
Drukarnia:
Szymon Kempini
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1609
Data wydania (nie wcześniej niż):
1609
Data wydania (nie później niż):
1609