Publicznym, w którym centrum handlu świata całego zawarte jest. Giełda Londyńska w oczach moich jest izbą Sejmu walnego, na który wezwane Narody, przez Posłów swoich reprezentowane znajdują się. Faktórowie albowiem i Komisyonarze w handlu, toż samo znaczą co Posłowie Państw w materiach politycznych; traktują o interesach publicznych, stanowią wspołeczeństwa między narodami rozłączonemi niezmiernym Oceanu przedziałem.
Trafiało mi się nieraz widzieć wielorakie takowych sojuszów, stanowionych między Rajcą Londyńskim a poddanym wielkiego Mogoła, za rękojmią lub mediacją Brazylijskich mieszkańców. W cizbie narodów raz bywam wepchnięty w pośrzód Greków, drugi raz w pośrzód Norwegów, albo Arabów; czasem mnie zewsząd naród Izraelski otacza; niemasz zgoła takowego kraju,
Publicznym, w ktorym centrum handlu świata całego zawarte iest. Giełda Londyńska w oczach moich iest izbą Seymu walnego, na ktory wezwane Narody, przez Posłow swoich reprezentowane znayduią się. Faktorowie albowiem y kommissyonarze w handlu, toż samo znaczą co Posłowie Państw w materyach politycznych; traktuią o interessach publicznych, stanowią wspołeczeństwa między narodami rozłączonemi niezmiernym Oceanu przedziałem.
Trafiało mi się nieraz widzieć wielorakie takowych soiuszow, stanowionych między Raycą Londyńskim á poddanym wielkiego Mogoła, za rękoimią lub medyacyą Brazyliyskich mieszkańcow. W cizbie narodow raz bywam wepchnięty w pośrzod Grekow, drugi raz w pośrzod Norwegow, albo Arabow; czasem mnie zewsząd narod Jzraelski otacza; niemasz zgoła takowego kraiu,
Skrót tekstu: Monitor
Strona: 54
Tytuł:
Monitor na Rok Pański 1772
Autor:
Ignacy Krasicki
Drukarnia:
Wawrzyniec Mitzler de Kolof
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1772
Data wydania (nie wcześniej niż):
1772
Data wydania (nie później niż):
1772
Błogosławieństwo twemu — przenosząc się w wieczne Przybytki — potomkowi zostaw ostateczne.” Zaś ociec: „Synu drogi, a gdy-ć się co zstanie, Byś nie umarł — ojcowskie patrząc na konanie!” Syn na odwrót: „Mój ojcze, miałbyś po tak wiernym Synu do śmierci w żalu zostawać niezmiernym, Lepiej że pierwej pójdziesz. W ostatniej potrzebie Usłużę-ć, choć się po twym nie wrócę pogrzebie. Nie nastarczyłbyś za mną, kiedy bym ja młody
Chyżo prziad tobą pobiegł ma niebieskie gody. A zaś ja was dogonię — to to z syna mało? Dusza za duszą pójdzie jak za ciałem
Błogosławieństwo twemu — przenosząc się w wieczne Przybytki — potomkowi zostaw ostateczne.” Zaś ociec: „Synu drogi, a gdy-ć się co zstanie, Byś nie umarł — ojcowskie patrząc na konanie!” Syn na odwrót: „Mój ojcze, miałbyś po tak wiernym Synu do śmierci w żalu zostawać niezmiernym, Lepiej że pierwej pójdziesz. W ostatniej potrzebie Usłużę-ć, choć się po twym nie wrócę pogrzebie. Nie nastarczyłbyś za mną, kiedy bym ja młody
Chyżo prziad tobą pobiegł ma niebieskie gody. A zaś ja was dogonię — to to z syna mało? Dusza za duszą pójdzie jak za ciałem
Skrót tekstu: KorczFrasz
Strona: 35
Tytuł:
Fraszki
Autor:
Adam Korczyński
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1699
Data wydania (nie wcześniej niż):
1699
Data wydania (nie później niż):
1699
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Roman Pollak
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1950
powinna. W jakiż to kontempt, w jakież to pośmiewisko i u cudzoziemców zacnych, znajdujących się czy w Warszawie, czy w Grodnie, i u najcelniejszych w Europie nacyj sąsiedzkich i dalszych idziemy? Sejm ów polski na holenderskim od jakiegoś kuglarza reprezentowany teatrum, który wór wróblów świegoczących wysypał, a gdy te z niezmiernym hałasem porozlatywały się po izbie i każdy w swą stronę uleciały przez okna, spektatorowi powiedział, że to jest sejmu polskiego obraz, że taki sejm widział w Warszawie. Sejm, mówię, nasz, pod tą w obcych krajach często reprezentowany figurą, rozśmieszycze nas, a nie raczej zawstydzić i zażalić powinien. Co o naszych
powinna. W jakiż to kontempt, w jakież to pośmiewisko i u cudzoziemców zacnych, znajdujących się czy w Warszawie, czy w Grodnie, i u najcelniejszych w Europie nacyj sąsiedzkich i dalszych idziemy? Sejm ów polski na hollenderskim od jakiegoś kuglarza reprezentowany teatrum, który wór wróblów świegoczących wysypał, a gdy te z niezmiernym hałasem porozlatywały się po izbie i każdy w swą stronę uleciały przez okna, spektatorowi powiedział, że to jest sejmu polskiego obraz, że taki sejm widział w Warszawie. Sejm, mówię, nasz, pod tą w obcych krajach często reprezentowany figurą, rozśmieszyćże nas, a nie raczej zawstydzić i zażalić powinien. Co o naszych
Skrót tekstu: KonSSpos
Strona: 175
Tytuł:
O skutecznym rad sposobie
Autor:
Stanisław Konarski
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1760 a 1763
Data wydania (nie wcześniej niż):
1760
Data wydania (nie później niż):
1763
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pisma wybrane
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Juliusz Nowak-Dłużewski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1955
WOJNY DOMOWEJ PIERWSZEJ Część PIERWSZA
Jest Posada nie mała Chorążemu tedy Koronnemu poddana : a starych niekiedy Kozaków Kolonia, niźli Foząnową Starostwa tam nastały Czechrynem ją zowią. Gdzie Chmielnicki niejaki, Futor blisko mając Nie owszem Mąż wzgardzony: Ile który znając I Wojnę, i Litery w-Wojsku niemniej wziety, lako stąd był humorem niezmiernym nadęty, Ze kiedy Król Władysław Wojnę one knował Przeszkodzoną do Turek, z-nim Komunikował Naprzód o tym; i Wielki Regiment mu dawał Morskiej wszytkiej Armaty. Wiec na tym przestawał, Coźkolwiek miał na szable do tego Futoru Gruntu wymierzonego. Aż jako z-dozoru I jego w tym zabiegów, poczęła się sadzić Za czasem tam
WOYNY DOMOWEY PIERWSZEY CZESC PIERWSZA
Iest Posada nie mała Chorążemu tedy Koronnemu poddana : a starych niekiedy Kozakow Kolonia, niźli Foząnową Starostwa tam nastały Czechrynem ią zowią. Gdzie Chmielnicki nieiáki, Futor blisko maiąc Nie owszem Mąż wzgardzony: Ile ktory znaiąc I Woyne, i Litery w-Woysku niemniey wźiety, lako ztąd był humorem niezmiernym nadęty, Ze kiedy Krol Władysław Woyne one knował Przeszkodzoną do Turek, z-nim Komunikował Naprzod o tym; i Wielki Regiment mu dawał Morskiey wszytkiey Armaty. Wiec na tym przestawał, Coźkolwiek miał na szable do tego Futoru Gruntu wymierzonego. Aż iako z-dozoru I iego w tym zabiegow, poczeła sie sadźić Za czasem tam
Skrót tekstu: TwarSWoj
Strona: 5
Tytuł:
Wojna domowa z Kozaki i z Tatary
Autor:
Samuel Twardowski
Drukarnia:
Collegium Calissiensis Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Kalisz
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1681
Data wydania (nie wcześniej niż):
1681
Data wydania (nie później niż):
1681
Snadź to od nich słyszeli, że Hetman ich żyje, Nie dbając o Załogi i opieki czyje. Zaczym z-tego niewdzieku, jako ci odeszli A wtrop Królowicowi ponich Niemcy weszli, Ah! zła noga. Których cześć przy Zamku zostawi Potocki tam będący, cześć na Straż wyprawi Do bram Miejskich; Krzywonos niezmiernym nawałem Pod Miasto w-tym nastąpi. A tylkoż nad Wałem Z-Wojskiem się ustanowi, upatrując, gdzieby Szturm przypuścić: bez gwałtu i żadnej potrzeby Mieszczanie otworzyli Bramy mu zarazem. Gdzie Chłopstwo wyuzdane, z ostrym się żelazem Zawinąwszy, okrutnie pierwej w-Bramie owe Przystawioną, Piechote wycieli na głowę
Snádź to od nich słyszeli, że Hetman ich żyie, Nie dbaiąc o Załogi i opieki czyie. Zaczym z-tego niewdzieku, iáko ći odeszli A wtrop Krolowicowi ponich Niemcy weszli, Ah! zła noga. Ktorych cześć przy Zamku zostawi Potocki tam bedący, cześć na Straż wyprawi Do bram Mieyskich; Krzywonos niezmiernym nawałem Pod Miasto w-tym nastąpi. A tylkoż nad Wałem Z-Woyskiem sie ustanowi, upatruiąc, gdzieby Szturm przypuśćić: bez gwałtu i żadney potrzeby Mieszczanie otworzyli Bramy mu zarazem. Gdźie Chłopstwo wyuzdane, z ostrym sie żelazem Zawinąwszy, okrutnie pierwey w-Bramie owe Przystawioną, Piechote wyćieli na głowe
Skrót tekstu: TwarSWoj
Strona: 24
Tytuł:
Wojna domowa z Kozaki i z Tatary
Autor:
Samuel Twardowski
Drukarnia:
Collegium Calissiensis Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Kalisz
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1681
Data wydania (nie wcześniej niż):
1681
Data wydania (nie później niż):
1681
Jeźli go nie podniosą łaski twej nadzieje? I darmo na Olimpie puści kto zawody, Jeźli retszy nie będzie swojej miał nagrody? Same mu to przyznały nad swe przyrodzenie I twardość nie użytą Warszawskie kamienie. Same mury mówiły: kiedy pod Sejm przeszły, Wieźdżał do nich. Wszytek gmin, młody i podeszły Wyszedł Miejski, niezmiernym tłumem zastępując Drogę mu do przebycia: a w-głos go mianując Ojczyźny Zbawicielem. I sama musiała, (Która szranek około twoich się czołgała) Ustąpić Invidia; i chwalić przez dzięki Cnoty jego; żeś i sam dodawszy mu ręki, W-szczupłej jego Fortunie, jako Pan łaskawy, Najgodniejszym osądził Wielkiej go Buławy Umykanej
Ieźli go nie podniosą łaski twey nádźieie? I darmo ná Olimpie puści kto zawody, Ieźli retszy nie będźie swoiey miał nagrody? Same mu to przyznáły nad swe przyrodzenie I twárdość nie użytą Wárszáwskie kamienie. Sáme mury mowiły: kiedy pod Seym przeszły, Wieźdźał do nich. Wszytek gmin, młody i podeszły Wyszedł Mieyski, niezmiernym tłumem zástępuiąc Drogę mu do przebyćia: á w-głos go miánuiąc Oyczyźny Zbáwićielem. I sama musiała, (Ktora szránek około twoich się czołgałá) Ustąpić Invidya; i chwalić przez dźięki Cnoty iego; żeś i sam dodawszy mu ręki, W-szczupłey iego Fortunie, iáko Pan łaskáwy, Naygodnieyszym osądźił Wielkiey go Buławy Vmykáney
Skrót tekstu: TwarSWoj
Strona: 104
Tytuł:
Wojna domowa z Kozaki i z Tatary
Autor:
Samuel Twardowski
Drukarnia:
Collegium Calissiensis Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Kalisz
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1681
Data wydania (nie wcześniej niż):
1681
Data wydania (nie później niż):
1681
niektóremi że są zawiedzeni wymawali/ i w głębokość złości przyszedszy desperowali. Ów abowiem jeszcze żywym będąc/ jako umarły chodził/ i śmierć nagłą/ desperackie głosy wypuszczając podjął. Drugiego zaś mało nie przedniejszego ej waszej unijej forytarza/ sprawiedliwym sądem Pańskim jeszcze za żywota/ zły duch częstokroć i przy samym nabożeństwa przezen odprawowaniu z niezmiernym wszytkich tam będących ludzi postrachem po Cerkwi tam i sam srodze straszliwie rzucał/ i zaczętej przezeń Liturgiej/ aż i do samej śmierci skończyć nigdy nie dopuścił: Trzeci jako oculati testes powiadają/ ożarszy się gorzałki z dobrą pokutą i poprawą żywota swego szyję złamał. Czwarty jeszcze przed tą Apostazją (za to/ że już
niektoremi że są záwiedzeni wymawáli/ y w głębokość złośći przyszedszy desperowáli. Ow ábowiem ieszcże żywym będąc/ iáko vmárły chodźił/ y śmierć nagłą/ desperáckie głosy wypuszcżáiąc podiął. Drugiego záś máło nie przednieyszego ey wászey vniiey forytarzá/ spráwiedliwym sądem Pańskim ieszcże zá żywotá/ zły duch cżęstokroć y przy sámym nabożeństwá przezen odpráwowániu z niezmiernym wszytkich tám będących ludźi postráchem po Cerkwi tám y sám srodze strászliwie rzucał/ y zácżętey przezeń Liturgiey/ áż y do sámey śmierći skońcżyć nigdy nie dopuśćił: Trzeći iáko oculati testes powiádáią/ ożárszy się gorzałki z dobrą pokutą y popráwą żywotá swego szyię złamał. Cżwarty ieszcże przed tą Apostázyą (zá to/ że iuż
Skrót tekstu: SmotLam
Strona: 76v
Tytuł:
Threnos, to iest lament [...] wschodniej Cerkwi
Autor:
Melecjusz Smotrycki
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma religijne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1610
Data wydania (nie wcześniej niż):
1610
Data wydania (nie później niż):
1610
we mnie wszystkich strachem przerażonych, od tak zawziętej potentiorumpotężniejszych ubezpieczyć i salwować persekucji albo mnie i wszystkich ze mną razem w wolności i równości prawa urodzonych okrutnie niesprawiedliwym mocarzom pod wiekuistą oddać tyranią.
Nie śmiem myślą nawet obrażać tak świątobliwego i przykładnego sądu, ażebyście, JOJW. miłościwi sędziowie i dobrodzieje moi, przestraszonego tym niezmiernym uciskiem stanu rycerskiego krwią, zaszczytem i obroną będąc, przez jakiekolwiek wyprzysiężone juramentem waszym na możniejszego i bogatszego względy, na takie niewinnych a nieszczęściu podległych ludzi okrucieństwo rezolwować się mieli, a tym bardziej abyście na swój sąd ową po straconej ziemskiej wolności narzekającego ludu krytyczną zaciągnęli epochę. Hoc consulatu perdita Roma fuitZa tego konsulatu
we mnie wszystkich strachem przerażonych, od tak zawziętej potentiorumpotężniejszych ubezpieczyć i salwować persekucji albo mnie i wszystkich ze mną razem w wolności i równości prawa urodzonych okrutnie niesprawiedliwym mocarzom pod wiekuistą oddać tyranią.
Nie śmiem myślą nawet obrażać tak świątobliwego i przykładnego sądu, ażebyście, JOJW. miłościwi sędziowie i dobrodzieje moi, przestraszonego tym niezmiernym uciskiem stanu rycerskiego krwią, zaszczytem i obroną będąc, przez jakiekolwiek wyprzysiężone juramentem waszym na możniejszego i bogatszego względy, na takie niewinnych a nieszczęściu podległych ludzi okrucieństwo rezolwować się mieli, a tym bardziej abyście na swój sąd ową po straconej ziemskiej wolności narzekającego ludu krytyczną zaciągnęli epochę. Hoc consulatu perdita Roma fuitZa tego konsulatu
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 582
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986
miarę i tyle kurzaw z siebie wyrzucają, ile na początku stworzenia swego z siebie wyrzucały: przeto ich niepostrzegamy, a jeżeli kiedy ebficjej wyrzucają i gęstszemi obłokami są otoczone, dla odległości ich od nas odmiany tej nie postrzegamy. Komet zaś odległość od słońca znacznie odmienia się raz nad inne planety do słońca zbliżywszy się, niezmiernym jego ogniem smażą się, potym przez lat kilkadziesiąt, owszem kilka wieków w niezmiernej od słońca odległości biegając, stygną, i iż tak rzekę, marzną. Ta odmiana tak znaczna ciepła i zimna znaczne wzburzenie w massie komet uczynić powinna, a zatym też znaczną część cząstek jego wzruszyć, podzielić, lekszemi, a zatym i
miarę y tyle kurzaw z siebie wyrzucaią, ile na początku stworzenia swego z siebie wyrzucały: przeto ich niepostrzegamy, a ieżeli kiedy ebficiey wyrzucaią y gęstszemi obłokami są otoczone, dla odległości ich od nas odmiany tey nie postrzegamy. Komet zaś odległość od słońca znacznie odmienia się raz nad inne planety do słońca zbliżywszy się, niezmiernym iego ogniem smażą się, potym przez lat kilkadziesiąt, owszem kilka wieków w niezmierney od słońca odległości biegaiąc, stygną, y iż tak rzekę, marzną. Ta odmiana tak znaczna ciepła y zimna znaczne wzburzenie w massie komet uczynić powinna, a zatym też znaczną część cząstek iego wzruszyć, podzielić, lekszemi, a zatym y
Skrót tekstu: BohJProg_I
Strona: 110
Tytuł:
Prognostyk Zły czy Dobry Komety Roku 1769 y 1770
Autor:
Jan Bohomolec
Drukarnia:
Drukarnia J.K.M. i Rzeczypospolitej w Kollegium Societatis Jesu
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
traktaty
Tematyka:
astronomia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1770
Data wydania (nie wcześniej niż):
1770
Data wydania (nie później niż):
1770
przeciągu sfera ognista wielkością milion razy ziemię przechodząca na niczym nie wsparta, i prawie zmiejsca nieruszając się, kręci się około osi swojej, i obrót ten we 25 i 1/2 dni kończy. Ta sfera ognista jest słońce, nie leży ani we śrzodku, ani na końcu tego przeciągu: gdyż przeciąg ten niezmiernym będąc żadnej figury, a zatym też ani centrum, ani granic nie ma. Nad to w tym przeciągu znajdują się gwiazdy, które podobno wszystkie są słońcami światy podobne naszemu oświecającemi.
Słońce około osi swej obracając się wzrusza materią ognia, która tak wzruszona, gdy wpada do oczu sprawuje czucie, które nazywamy widzeniem światła,
przeciągu sfera ognista wielkością million razy ziemię przechodząca na niczym nie wsparta, y prawie zmieysca nieruszaiąc się, kręci się około osi swoiey, y obrot ten we 25 y 1/2 dni kończy. Ta sfera ognista iest słońce, nie leży ani we śrzodku, ani na końcu tego przeciągu: gdyż przeciąg ten niezmiernym będąc żadney figury, a zatym też ani centrum, ani granic nie ma. Nad to w tym przeciągu znayduią się gwiazdy, ktore podobno wszystkie są słońcami światy podobne naszemu oświecaiącemi.
Słońce około osi swey obracaiąc się wzrusza materyą ognia, ktora tak wzruszona, gdy wpada do oczu sprawuie czucie, które nazywamy widzeniem światła,
Skrót tekstu: BohJProg_I
Strona: 123
Tytuł:
Prognostyk Zły czy Dobry Komety Roku 1769 y 1770
Autor:
Jan Bohomolec
Drukarnia:
Drukarnia J.K.M. i Rzeczypospolitej w Kollegium Societatis Jesu
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
traktaty
Tematyka:
astronomia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1770
Data wydania (nie wcześniej niż):
1770
Data wydania (nie później niż):
1770