w Brodach dnia 24. Octobris, Anno 1643. Wm. M. M. Pana powolny szwagier i sługa Stanis: Koniecpolski Kasztelan Krak: H. W. K. Punkta Artykułów.
1. A iż mię dochodzi częstokroć wiedzieć z płaczliwych skarg ludzkich, że żołnierz tak do obozu jako i z obozu wielkie, nieznośne krzywdy ubogim ludziom idąc, po włości krążąc, czyni, ode wsi do wsi i Wprzód i pobok i nazad chodząc, po kilkanastu chorągwi w jednej wsi, chorągiew po chorągwi stawając, niekontentując się jedzeniem, do woza bierze statie, przeto dla niewiadowych Artykułów to Punkta dla przestrogi podaję: jako naiprędzej na stanowiska nic
w Brodach dnia 24. Octobris, Anno 1643. Wm. M. M. Pana powolny szwagier y sługa Stanis: Koniecpolski Kasztelan Krak: H. W. K. Punkta Artykułow.
1. A iż mię dochodzi częstokroć wiedzieć z płaczliwych skarg ludzkich, że żołnierz tak do obozu iako y z obozu wielkie, nieznośne krzywdy ubogim ludziom idąc, po włości krążąc, czyni, ode wsi do wsi y wprzod y pobok y nazad chodząc, po kilkanastu chorągwi w iedney wsi, chorągiew po chorągwi stawaiąc, niekontentuiąc się iedzeniem, do woza bierze statie, przeto dla niewiadowych Artykułow to Punkta dla przestrogi podaię: iako naiprędzey na stanowiska nic
Skrót tekstu: KoniecSListy
Strona: 284
Tytuł:
Listy Stanisława Koniecpolskiego Hetmana
Autor:
Stanisław Koniecpolski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
listy
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1672
Data wydania (nie wcześniej niż):
1672
Data wydania (nie później niż):
1672
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pamiętniki o Koniecpolskich. Przyczynek do dziejów polskich XVII wieku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Stanisław Przyłęcki
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Leon Rzewuski
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1842
zagonie, Na wiosnę w nowym pokaże się plonie I nie zawiedzie oraczów nadzieje, Tak ciała nasze, choć na czas uśpione I zakopane, na głos archanioła Podniosą piaskiem przytłoczone czoła I pójdą, będąc z duszą swą złączone, Na nowy żywot w miejsca naznaczone. EUTERPE ArchitektURA
Skały łupane, ciosowe marmury, Kolosy rosłe, nieznośne ciężary, Posągi z miedzi w wielkość nie widane, Słupy, potomstwo genueńskiej góry, Wypusty kształtne, wydatne filary, Podstawki, czapki misternie rzezane, Polery jasnoszklane, Którymi ludzie zdobią zwykle groby, Niceście nie są, nic wasze ozdoby, I jak kruche szkło, którego blask macie, Równe w słabości latom podlegacie
zagonie, Na wiosnę w nowym pokaże się plonie I nie zawiedzie oraczów nadzieje, Tak ciała nasze, choć na czas uśpione I zakopane, na głos archanioła Podniosą piaskiem przytłoczone czoła I pójdą, będąc z duszą swą złączone, Na nowy żywot w miejsca naznaczone. EUTERPE ARCHITECTURA
Skały łupane, ciosowe marmury, Kolosy rosłe, nieznośne ciężary, Posągi z miedzi w wielkość nie widane, Słupy, potomstwo genueńskiej góry, Wypusty kształtne, wydatne filary, Podstawki, czapki misternie rzezane, Polery jasnoszklane, Którymi ludzie zdobią zwykle groby, Niceście nie są, nic wasze ozdoby, I jak kruche szkło, którego blask macie, Równe w słabości latom podlegacie
Skrót tekstu: MorszAUtwKuk
Strona: 147
Tytuł:
Utwory zebrane
Autor:
Jan Andrzej Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1654
Data wydania (nie wcześniej niż):
1654
Data wydania (nie później niż):
1654
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Utwory zebrane
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1971
Dobra otucha! Wolności stracenie Miej za zysk i dziękuj uniżenie, Bo ślicznej Heleny Jak twarz nie ma ceny, Tak i więzienie.
Twarde pęta to-ć osłodzi, Że-ć wiecznie świeci słoneczne lice, Bo gdzie twarz jej swe blaski rozwodzi, Nie masz ciemnice; Ani cię łzy głośne, Ani frasunki strapią nieznośne, Bo bytność Heleny Powypędza treny Z ust twych żałośne.
Cierp, me serce, cierp niewolą, Ani się szczęściu żałuj o szkodę; Wszytkie me zmysły tę służbę wolą Niźli swobodę. Niech cię tylko w wągle Spalonym widząc, dozwoli nagle, Gdy dobry wiatr wienie, Podnieść ku Helenie Nadzieje żagle. ŻAŁOBNA
Rzeczko,
Dobra otucha! Wolności stracenie Miej za zysk i dziękuj uniżenie, Bo ślicznej Heleny Jak twarz nie ma ceny, Tak i więzienie.
Twarde pęta to-ć osłodzi, Że-ć wiecznie świeci słoneczne lice, Bo gdzie twarz jej swe blaski rozwodzi, Nie masz ciemnice; Ani cię łzy głośne, Ani frasunki strapią nieznośne, Bo bytność Heleny Powypędza treny Z ust twych żałośne.
Cierp, me serce, cierp niewolą, Ani się szczęściu żałuj o szkodę; Wszytkie me zmysły tę służbę wolą Niźli swobodę. Niech cię tylko w wągle Spalonym widząc, dozwoli nagle, Gdy dobry wiatr wienie, Podnieść ku Helenie Nadzieje żagle. ŻAŁOBNA
Rzeczko,
Skrót tekstu: MorszAUtwKuk
Strona: 284
Tytuł:
Utwory zebrane
Autor:
Jan Andrzej Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1654
Data wydania (nie wcześniej niż):
1654
Data wydania (nie później niż):
1654
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Utwory zebrane
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1971
postępować potrzeba, używając w tym zwykłej roztropności i tą w tym drogą postępując, którą się dotąd szło, przekładając i to przytym. że to jest ku pokojowi ojczyzny i ku zatrzymaniu sławy starożytnej z postrachem nieprzyjaciół. Więc te pobory wprzód tak umoderować, żeby nie beły i tak ciężkie i aby się nie zdały być nieznośne. O szafarstwie skarbów mówić nie trzeba, bo już jest eksperiencja i potrzeba tu sama nauczy.
Zaś co się tycze prędkości w radach, trudniejsza w tym naprawa, bo to dotąd miejsca mieć nie może, póki jest multitudinis confusio na sejmach i póki taka colluvies w senacie. Confusio aby nie beła, izba poselska naprzód
postępować potrzeba, używając w tym zwykłej roztropności i tą w tym drogą postępując, którą się dotąd szło, przekładając i to przytym. że to jest ku pokojowi ojczyzny i ku zatrzymaniu sławy starożytnej z postrachem nieprzyjaciół. Więc te pobory wprzód tak umoderować, żeby nie beły i tak ciężkie i aby się nie zdały być nieznośne. O szafarstwie skarbów mówić nie trzeba, bo już jest eksperyencya i potrzeba tu sama nauczy.
Zaś co się tycze prędkości w radach, trudniejsza w tym naprawa, bo to dotąd miejsca mieć nie może, póki jest multitudinis confusio na sejmach i póki taka colluvies w senacie. Confusio aby nie beła, izba poselska naprzód
Skrót tekstu: CompNaprCz_III
Strona: 183
Tytuł:
Compendium naprawy Rzpltej
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1606 a 1608
Data wydania (nie wcześniej niż):
1606
Data wydania (nie później niż):
1608
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pisma polityczne z czasów rokoszu Zebrzydowskiego 1606-1608
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1918
przechodzącą celnością. A co innego jest Pieczętarz/ tylko Cor Regis, żywe Oraculum, Tłumacz lokotenenta Boskiego/ Klejnotu nadroższego Piastun/ prac i trudów Pańskich zastępca/ sławy narodu Trąba/ Argo Rzeczypospolitej sternik/ wolności stróż/ Ojczyzny Filar: Wielkie i nader wspaniałe Tytuły et nomina humanis augustiora, ale straszne oraz i niskiemu dowcipowi nieznośne. Czyli ja sercem WKM. kierować poważę się i podołam: które sam P. Bóg w-ręku swoich piastuje! czyli prosty i nigdy niepolerowany język mój arcana divinae mentis WKM. objaśniać potrafi? Czyli tak ogromnego Orła Jovis alitem, mały mój ziemiański nidulus ogarnie i otrzyma? Czyli niewczasy
przechodzącą celnośćią. A co innego iest Pieczętarz/ tylko Cor Regis, żywe Oraculum, Tłumacz lokotenentá Boskiego/ Kleynotu nadroszszego Piastun/ prac i trudow Pańskich zástępcá/ sławy narodu Trąba/ Argo Rzeczypospolitey sternik/ wolnośći stroż/ Oyczyzny Filar: Wielkie i náder wspániałe Tytuły et nomina humanis augustiora, ále strászne oraz i niskiemu dowćipowi nieznośne. Czyli ia sercem WKM. kierować poważę się i podołam: ktore sam P. Bog w-ręku swoich piástuie! czyli prosty i nigdy niepolerowány ięzyk moy arcana divinae mentis WKM. obiaśniać potrafi? Cżyli ták ogromnego Orłá Jovis alitem, mały moy źiemiánski nidulus ogárnie i otrzyma? Czyli niewczásy
Skrót tekstu: PisMów_II
Strona: 21
Tytuł:
Mówca polski, t. 2
Autor:
Jan Pisarski
Drukarnia:
Drukarnia Kolegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Kalisz
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
mowy okolicznościowe
Tematyka:
retoryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1676
Data wydania (nie wcześniej niż):
1676
Data wydania (nie później niż):
1676
Bo pod anarchiją trwać długo żadne państwo nie może...
Narzekamy na trybunały i sądy niesprawiedliwe i często bez wstydu przedajne, na krzywoprzysięstwa, obrócone już prawie w nałóg i w naturę. Na bluźnierstwa przeciw Bogu i świątościom bez żadnej kary, bez wstrętu żadnego, na kryminały bezkarne, na krzywdy od możniejszych i mocniejszych nieznośne i że małych tyranów i tyranij nad słabszymi co niemiara jest wszędzie. Że wojska do kraju proporcji i wewnętrznego bezpieczeństwa aż z ohydą zbyt mało, i tego kom-
piet niezmiernie krzywdzony. Że bo jaźń jakaś, lichość umysłów i podłość generalna opanowała wszystko. Że interesów prywatnych, ambicji, emulacji, łakomstwa taka moc jest,
Bo pod anarchiją trwać długo żadne państwo nie może...
Narzekamy na trybunały i sądy niesprawiedliwe i często bez wstydu przedajne, na krzywoprzysięstwa, obrócone już prawie w nałóg i w naturę. Na bluźnierstwa przeciw Bogu i świątościom bez żadnej kary, bez wstrętu żadnego, na kryminały bezkarne, na krzywdy od możniejszych i mocniejszych nieznośne i że małych tyranów i tyranij nad słabszymi co niemiara jest wszędzie. Że wojska do kraju proporcyi i wewnętrznego bezpieczeństwa aż z ohydą zbyt mało, i tego kom-
piet niezmiernie krzywdzony. Że bo jaźń jakaś, lichość umysłów i podłość generalna opanowała wszystko. Że interessów prywatnych, ambicyi, emulacyi, łakomstwa taka moc jest,
Skrót tekstu: KonSSpos
Strona: 182
Tytuł:
O skutecznym rad sposobie
Autor:
Stanisław Konarski
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1760 a 1763
Data wydania (nie wcześniej niż):
1760
Data wydania (nie później niż):
1763
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pisma wybrane
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Juliusz Nowak-Dłużewski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1955
od Żydów zabrane, zdzierstwami partykularnych kupcom obrzydzone. Żydostwa fatalne Królestwu i hołot rozplenienie. Poddaństwa niezmierne ubóstwo. Miast i miasteczek ruina. Śmiecią monety kraj zarzucony, złoto i srebro wyniszczone bez sposobu zabieżenia na granicach w wprowadzaniu najgorszych pieniędzy, bez sposobu utrzymania domowych fałszerzów, bez sposobu otworzenia i ubezpieczenia mennicy. Opresyje od sąsiadów nieznośne: zewsząd granic uszczerbki i gwałty i podczas pokoju jassyry. W domach własnych bezpieczeństwo fortun, żon i życia od domowych i od obcych najazdów i kup swawolnych stracone. Nieugaszone między Panami niesnaski. Elekcyje urzędów, posłów, sędziów tak zakłócone i niepodobne, że chyba ukradkiem z wielką wszystkich praw wijolencyją udać się gdzie mogą.
od Żydów zabrane, zdzierstwami partykularnych kupcom obrzydzone. Żydostwa fatalne Królestwu i hołot rozplenienie. Poddaństwa niezmierne ubóstwo. Miast i miasteczek ruina. Śmiecią monety kraj zarzucony, złoto i srebro wyniszczone bez sposobu zabieżenia na granicach w wprowadzaniu najgorszych pieniędzy, bez sposobu utrzymania domowych fałszerzów, bez sposobu otworzenia i ubezpieczenia mennicy. Oppressyje od sąsiadów nieznośne: zewsząd granic uszczerbki i gwałty i podczas pokoju jassyry. W domach własnych bezpieczeństwo fortun, żon i życia od domowych i od obcych najazdów i kup swawolnych stracone. Nieugaszone między Panami niesnaski. Elekcyje urzędów, posłów, sędziów tak zakłócone i niepodobne, że chyba ukradkiem z wielką wszystkich praw wijolencyją udać się gdzie mogą.
Skrót tekstu: KonSSpos
Strona: 183
Tytuł:
O skutecznym rad sposobie
Autor:
Stanisław Konarski
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1760 a 1763
Data wydania (nie wcześniej niż):
1760
Data wydania (nie później niż):
1763
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pisma wybrane
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Juliusz Nowak-Dłużewski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1955
do Dział i Reduty Nakształt gór powynosił. Skąd nie tylko chybić Ale mógł był policzyć, i do jednej wybić Dusze żywej, a zwłaszcza za takim zbliżeniem, Kiedy jeden drugiego dorzucał kamieniem. Nawet się łańcuchami, baki, i oseki Kradli z-Wałów. O które Awernowe meki Mogą być potepionym ludziom tak nieznośne, Jako tyry i owe urągania głośne Tym niewinnym, czemu się dotąd nie poddają? Krukom strawy, i łupu Tatarom mieszkają? Próżno im drą Kontusze po Wałach szarając, I na noc się przynamniej z-nich nie rozbierając. Ot Oczkowe, Rogowe, Arendy, Stawscyźny, Pojemszczyny, Presudy, i Suchomelszczyzny! Ot! i
do Dziáł i Reduty Nákształt gor powynośił. Zkąd nie tylko chybić Ale mogł był policzyć, i do iedney wybić Dusze zywey, á zwłaszcza za takim zbliżeniem, Kiedy ieden drugiego dorzucał kamieniem. Nawet sie łańcuchámi, baki, i oseki Kradli z-Wáłow. O ktore Awernowe meki Mogą bydź potepionym ludźiom tak nieznośne, Iáko tyry i owe urągania głośne Tym niewinnym, czemu sie dotąd nie poddaią? Krukom strawy, i łupu Tátárom mieszkaią? Prożno im drą Kontusze po Wałach száraiąc, I na noc sie przynamniey z-nich nie rozbieraiąc. Ot Oczkowe, Rogowe, Arendy, Stawscyźny, Poiemszczyny, Presudy, i Suchomelszczyzny! Ot! i
Skrót tekstu: TwarSWoj
Strona: 57
Tytuł:
Wojna domowa z Kozaki i z Tatary
Autor:
Samuel Twardowski
Drukarnia:
Collegium Calissiensis Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Kalisz
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1681
Data wydania (nie wcześniej niż):
1681
Data wydania (nie później niż):
1681
do oka żyli w akomodowaniu stanu i straszliwego powołania własnego, aby z nich najmniejszego pogorszenia nie miało. Gdzie dni i nocy na modlitwach i kontemplacjach trawiąc tak w łasce Boskiej usiłowali, że ich albo pospolitej potrzebie nigdy się odmówić nie mogła. Gdzie przez posłuszeństwo zwierzchności albo powinności swojej cudowne i niepodobne rzeczy zmagali i czynili, nieznośne krzywdy, przykre pasyje, prześladowania i dolegliwości jako cukier łagodnie trawili, znoszenia ich ustawicznym pragnieniem gorzeli i nigdy nasycić się nie mogli. Gdzie, raz przyjąwszy do serca Boga swojego, żadnej przeciwności Jego nie przypuszczali tak dalece, że sam mógł być świadkiem ich szczerości, prostoty i miłości bliźniego, gdzie głodem, smrodem,
do oka żyli w akomodowaniu stanu i straszliwego powołania własnego, aby z nich najmniejszego pogorszenia nie miało. Gdzie dni i nocy na modlitwach i kontemplacyjach trawiąc tak w łasce Boskiej usiłowali, że ich albo pospolitej potrzebie nigdy się odmówić nie mogła. Gdzie przez posłuszeństwo zwierzchności albo powinności swojej cudowne i niepodobne rzeczy zmagali i czynili, nieznośne krzywdy, przykre pasyje, prześladowania i dolegliwości jako cukier łagodnie trawili, znoszenia ich ustawicznym pragnieniem gorzeli i nigdy nasycić się nie mogli. Gdzie, raz przyjąwszy do serca Boga swojego, żadnej przeciwności Jego nie przypuszczali tak dalece, że sam mógł bydź świadkiem ich szczerości, prostoty i miłości bliźniego, gdzie głodem, smrodem,
Skrót tekstu: MałpaCzłow
Strona: 224
Tytuł:
Małpa Człowiek
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
satyry, traktaty
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1715
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1715
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Archiwum Literackie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Paulina Buchwaldówna
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wroclaw
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1962
sztuki. Malleus Maleficorum Cap. 6. Mogą jako to najczęściej czynią czarownicy i czarownice, pobudzić burze, łyskawice, piórony, grady, deszcze wielkie, na zbóż wybicie, drzew urodzajnych obicie, połamanie, jako na Jobowe sługi i owce, ogień sprowadzony z Nieba mocą szatana Iob cap: 1. Wiatry wichry zbudzone nieznośne na obalenie domów: ciężkie prezentowane chmury, ciemności na postrach: jako nie raz to czynili Tatarowie według Paula Weneta, naróżnych swoich wojnach; i u nas w Polsce za Bolesława wstydliwego pod Lignicą, Roku 1240 gdy na kopii już już bliscy przegranej, podnieśli coś do góry, nakształt ludzkiej brzydkiej głowy, nią wywijali
sztuki. Malleus Maleficorum Cap. 6. Mogą iáko to nayczęściey czynią czarownicy y czarownice, pobudzić burze, łyskawice, piorony, grady, deszcze wielkie, ná zboż wybicie, drzew urodzaynych obicie, połamanie, iáko ná Iobowe sługi y owce, ogień sprowadzony z Nieba mocą szatana Iob cap: 1. Wiátry wichry zbudzone nieznośne ná obalenie domow: ciężkie prezentowane chmury, ciemności ná postrach: iáko nie raz to czynili Tatarowie według Paula Wenetá, nárożnych swoich woynách; y u nas w Polszcze zá Bolesłáwá wstydliwego pod Lignicą, Roku 1240 gdy ná kopii iuż iuż bliscy przegraney, podnieśli coś do gory, nákształt ludzkiey brzydkiey głowy, nią wywiiali
Skrót tekstu: ChmielAteny_III
Strona: 239
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 3
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1754
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1754