Hieronim
Na Sądzie Ostatecznym na prawej ręce będą grzechy oskarżające, na lewej – nieprzeliczeni czarci, pod spód straszna piekła przepaść, z góry Sędzia rozgniewany, wokoło świat gorejący, wewnątrz sumnienie gryzące. Tam sprawiedliwy ledwie zbawion będzie. Ach, nędzny grzeszniku, tak znaleziony, dokąd ucieczesz? Skryć się bowiem niepodobno, pokazać się nieznośno. Ś Anzelm § I Poprzedzenie Sądu
Nie dosyć na tym, że już osądzono człowieka, zaraz przy śmierci skazano, abo żeby żył, abo wiecznie zginył, jeśli przewinił. Będzie Sąd walny oraz wszytkich ludzi, których od śmierci straszna trąba wzbudzi i staną wszyscy w ciele jako żyli i jak czynili. Jednak wprzód będą
Hieronim
Na Sądzie Ostatecznym na prawej ręce będą grzechy oskarżające, na lewej – nieprzeliczeni czarci, pod spód straszna piekła przepaść, z góry Sędzia rozgniewany, wokoło świat gorejący, wewnątrz sumnienie gryzące. Tam sprawiedliwy ledwie zbawion będzie. Ach, nędzny grzeszniku, tak znaleziony, dokąd ucieczesz? Skryć się bowiem niepodobno, pokazać się nieznośno. Ś Anzelm § I Poprzedzenie Sądu
Nie dosyć na tym, że już osądzono człowieka, zaraz przy śmierci skazano, abo żeby żył, abo wiecznie zginył, jeśli przewinił. Będzie Sąd walny oraz wszytkich ludzi, których od śmierci straszna trąba wzbudzi i staną wszyscy w ciele jako żyli i jak czynili. Jednak wprzód będą
Skrót tekstu: BolesEcho
Strona: 49
Tytuł:
Przeraźliwe echo trąby ostatecznej
Autor:
Klemens Bolesławiusz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1670
Data wydania (nie wcześniej niż):
1670
Data wydania (nie później niż):
1670
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jacek Sokolski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Instytut Badań Literackich PAN, Stowarzyszenie "Pro Cultura Litteraria"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
2004
znowu jeśliby para z macice gorąca była/ rzyganie ma spaleniem trącące/ jeśli zimna kwaśne. Womit nic inszego nie jest/ jedno wyrzucanie przez usta tego/ coby jedno w nim było. Cknienie zaś jest początek niepewnego poruszenia mocy wyganiającej/ przez którą usiełuje przez usta wygnać/ to co jest żołądkowi przykro/ abo nieznośno. Przypadki te nie potrzebują znaków/ jednak że gdy womit ma nastąpić/ często bywają tego posełkowie cknienie/ zbrzydzenie pokarmów/ serca ściśnienie/ zawrót głowy i drżenie wargi spodniej. Womit po którym znaczna złego ulga/ zastanowiony nie ma być: jeśliby jednak nazbyt przykry był/ bywa leczony trzema lekarstw rodzajmi/ a zostawiwszy
znowu ieśliby párá z máćice gorąca byłá/ rzygánie ma spaleniem trącące/ ieśli źimna kwáśne. Womit nic inszego nie iest/ iedno wyrzucánie przez vstá tego/ coby iedno w nim było. Cknienie záś iest początek niepewnego poruszenia mocy wyganiáiącey/ przez ktorą vśiełuie przez vstá wygnáć/ to co iest żołądkowi przykro/ ábo nieznośno. Przypadki te nie potrzebuią znákow/ iednák że gdy womit ma nástąpić/ często bywáią tego posełkowie cknienie/ zbrzydzenie pokármow/ sercá śćiśnienie/ zawrot głowy y drżenie wárgi spodniey. Womit po ktorym znáczna złego vlgá/ zástánowiony nie ma być: ieśliby iednak názbyt przykry był/ bywa leczony trzemá lekarstw rodzáymi/ á zostáwiwszy
Skrót tekstu: CiachPrzyp
Strona: B4
Tytuł:
O przypadkach białychgłów brzemiennych
Autor:
Piotr Ciachowski
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
poradniki, traktaty
Tematyka:
medycyna
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1624
Data wydania (nie wcześniej niż):
1624
Data wydania (nie później niż):
1624
będą mogli. Więc i miasta/ które ani natura/ ani ręka obronne udziałała/ i od niebezpieczeństwa nie obwarowała/ żeby abo naszy do nich nie ziezdżali/ kryjąc się przed wojną/ abo Rzymianie jako łup jaki nie brali/ i żywności nie dostawali/ trzeba koniecznie spalić. Co wszytko jeśliby się komu ciężko i nieznośno widziało/ może rozumieć/ żeby to daleko cięższa była/ gdyby mu dzieci/ żonę/ w niewolą wzięto/ samego zamordowano/ do czego przyść zawsze musi zwyciężonym. Księgi VII. o wojnie Francuskiej. Nie źle mówi.
To jego zdanie wszyscy pochwalili/ i dnia jednego więcej niżeli dwadzieścia Miast Bituryckich zapalili/ co się
będą mogli. Więc y miástá/ ktore áni náturá/ áni ręká obronne vdźiałáłá/ y od niebespieczeństwá nie obwárowałá/ żeby ábo nászy do nich nie ziezdżali/ kryiąc sie przed woyną/ ábo Rzymianie iáko łup iáki nie bráli/ y żywnośći nie dostawáli/ trzebá koniecznie spalić. Co wszytko ieśliby sie komu ćiężko y nieznośno widźiáło/ może rozumieć/ żeby to dáleko ćięższa byłá/ gdyby mu dźieći/ żonę/ w niewolą wźięto/ sámego zámordowano/ do czego przyśdź záwsze muśi zwyćiężonym. Kśięgi VII. o woynie Fráncuskiey. Nie źle mowi.
To iego zdánie wszyscy pochwalili/ y dniá iednego więcey niżeli dwadźieśćiá Miást Bituryckich zápalili/ co sie
Skrót tekstu: CezWargFranc
Strona: 162.
Tytuł:
O wojnie francuskiej ksiąg siedmioro
Autor:
Gajusz Juliusz Cezar
Tłumacz:
Andrzej Wargocki
Drukarnia:
Drukarnia wdowy Jakuba Sibeneychera
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1608
Data wydania (nie wcześniej niż):
1608
Data wydania (nie później niż):
1608