szylwachy, Nie miał się jak wychylić przed onymi gachy. Każdy mu satyrowe pokazował rogi. Więc gdy raz obu zbieży, powróciwszy z drogi, Kazawszy ich pachołkom wywlec spod zasłonki, Temu oczy wyłupi, a drugiemu dzwonki, I oboje powiesi żenie za pektorał. Zgadnicież, który lepiej na Wenerze wskórał? Satyr bogów porobił niezwyczajnym czynem, Kiedy wałach Saturnem, ślepy Kupidynem. 111 (P). Nie MISCE SACRA PROFANIS
Był u mnie szlachcic jeden w Wielkonocne święto. Jako zwyczaj, zażywszy, szołdrę z stołu zdjęto. Aż owego szlachcica pachołek premudry, Dopadszy święconego, spuści chyżo w pludry, Zapomniawszy o dziurze pod kolanem nisko, Którą jadąc
szylwachy, Nie miał się jak wychylić przed onymi gachy. Każdy mu satyrowe pokazował rogi. Więc gdy raz obu zbieży, powróciwszy z drogi, Kazawszy ich pachołkom wywlec spod zasłonki, Temu oczy wyłupi, a drugiemu dzwonki, I oboje powiesi żenie za pektorał. Zgadnicież, który lepiej na Wenerze wskórał? Satyr bogów porobił niezwyczajnym czynem, Kiedy wałach Saturnem, ślepy Kupidynem. 111 (P). NE MISCE SACRA PROFANIS
Był u mnie szlachcic jeden w Wielkonocne święto. Jako zwyczaj, zażywszy, szołdrę z stołu zdjęto. Aż owego szlachcica pachołek premudry, Dopadszy święconego, spuści chyżo w pludry, Zapomniawszy o dziurze pod kolanem nisko, Którą jadąc
Skrót tekstu: PotFrasz1Kuk_II
Strona: 55
Tytuł:
Ogród nie plewiony
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
jej nie mamy: dopiero na nie patrzać chcemy kiedy ono nas widzieć niechce, toż rzekę i o gwiazdach nowych/ niepodobna rzecz żeby w nas nie mnożyły przestrachu z samego tego/ iż Pan jako wszytko na niebie/ tak i one czyni nam na znak/ naukę i przestrogę a tym więcej gdy sposobem strasznym a niezwyczajnym się pokazują: zda się Pan niejako reformować niebo/ zda się cośnowego wnosić tam wzgórę/ jakoż się niema bać ziemia która wszystkiego dobra swego/ wysztkiego szczęścia z tamtąd czeka? Mógłbym tu więcej rzeczy podobnych przywieść: ale ich pełno wszędzie/ jako to/ że tak zwykł Pan uprzedzać karania temi znakami
iéy nie mamy: dopiéro ná nie pátrzáć chcemy kiedy ono nas widźieć niechce, toż rzekę y o gwiazdách nowych/ niepodobna rzecz żeby w nas nie mnożyły przestráchu z sámego tego/ iż Pan iako wszytko ná niebie/ ták y oné czyni nam ná znak/ naukę y przéstrogę á tym więcéy gdy sposobem strásznym á niezwyczáynym sie pokázuią: zda sie Pan nieiáko reformowáć niebo/ zda sie cośnoweg^o^ wnośić tám wzgórę/ iakoż się nima bać źiemiá ktora wszystkiégo dobrá swégo/ wysztkieg^o^ sczęśćia z támtąd czeka? Mogłbỹ tu więcéy rzeczy podobnych przywieść: ále ich pełno wszędźie/ iako to/ że tak zwykł Pan vprzedzáć karánia temi znákámi
Skrót tekstu: NajmProg
Strona: B3v
Tytuł:
Prognostyk duchowny na kometę
Autor:
Jakub Najmanowicz
Drukarnia:
Maciej Jędrzejowczyk
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
astrologia, religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1619
Data wydania (nie wcześniej niż):
1619
Data wydania (nie później niż):
1619
z błyskawicami ustawicznemi, ale niezbyt jasnemi. Te minutą jedną lub dwuma ustały przed trzęsieniem, które trwało około 4 minut drugich. Kilka dniami przed trzęsieniem widywane były wapory czerwoniawe, i tęcze tegoż koloru. W Saint James, i na innych miejscach ziemia po trzykroć nadymała się jakby się miała otworzyć. Psi wyli sposobem niezwyczajnym, i przerażającym, ryby z wody na powietrze wyskakiwały. 14 Kwietnia o 10 wieczor: trzęsienie ziemi w Chester, w Liverpol, i w Manchester w Anglij: rozciągało się od południa ku pułnocy na mil 40, a od wschodu na zachód na mil 30. Niebo okryte było mgłą gęstą, a przeplataną liniami czerwonemi
z błyskawicami ustawicznemi, ale niezbyt iasnemi. Te minutą iedną lub dwuma ustały przed trzęsieniem, ktore trwało około 4 minut drugich. Kilka dniami przed trzęsieniem widywane były wapory czerwoniawe, y tęcze tegoż koloru. W Saint James, y na innych mieyscach ziemia po trzykroć nadymała się iakby się miała otworzyć. Psi wyli sposobem niezwyczaynym, y przerażaiącym, ryby z wody na powietrze wyskakiwały. 14 Kwietnia o 10 wieczor: trzęsienie ziemi w Chester, w Liverpol, y w Manchester w Angliy: rozciągało się od południa ku pułnocy na mil 40, á od wschodu na zachod na mil 30. Niebo okryte było mgłą gęstą, á przeplataną liniami czerwonemi
Skrót tekstu: BohJProg_II
Strona: 196
Tytuł:
Prognostyk Zły czy Dobry Komety Roku 1769 y 1770
Autor:
Jan Bohomolec
Drukarnia:
Drukarnia J.K.M. i Rzeczypospolitej w Kollegium Societatis Jesu
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
kroniki, traktaty
Tematyka:
astronomia, historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1770
Data wydania (nie wcześniej niż):
1770
Data wydania (nie później niż):
1770
.
1 Października śniegi niezwyczajne: w okolicy Brigue spadając z gór kawałami wiele drzewa powywracały, stopione zaś okryły doliny ziemią, kamieniami, skałami, piaskiem drzewami etc.
4 Października miedzy 10 i 11 przed południem trzęsienie lekkie w Orgaz i w okolicy. o 4 wieczornej w Mora.
15 Października w Ibros burza z deszczem niezwyczajnym, z piorunami, i swądem ciężkim. Woda na rzekach, i w źrzodłach mimo wylewów deszczowych opadła wszędzie. w Cazorla zaś zgoła zniknęła ze wszystkim, jako też w zdroju Torrios, i w studniach Cabra miasta. w Penneslor w źrzodle jednym woda wyschła, w drugich pomnożyła się we dwojnasób. W Cazalla, w
.
1 Października śniegi niezwyczayne: w okolicy Brigue spadaiąc z gor kawałami wiele drzewa powywracały, stopione zaś okryły doliny ziemią, kamieniami, skałami, piaskiem drzewami etc.
4 Października miedzy 10 y 11 przed południem trzęsienie lekkie w Orgaz y w okolicy. o 4 wieczorney w Mora.
15 Października w Ibros burza z deszczem niezwyczaynym, z piorunami, y swądem ciężkim. Woda na rzekach, y w źrzodłach mimo wylewow deszczowych opadła wszędzie. w Cazorla zaś zgoła zniknęła ze wszystkim, iako też w zdroju Torrjos, y w studniach Cabra miasta. w Penneslor w źrzodle iednym woda wyschła, w drugich pomnożyła się we dwoynasob. W Cazalla, w
Skrót tekstu: BohJProg_II
Strona: 200
Tytuł:
Prognostyk Zły czy Dobry Komety Roku 1769 y 1770
Autor:
Jan Bohomolec
Drukarnia:
Drukarnia J.K.M. i Rzeczypospolitej w Kollegium Societatis Jesu
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
kroniki, traktaty
Tematyka:
astronomia, historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1770
Data wydania (nie wcześniej niż):
1770
Data wydania (nie później niż):
1770
z JO. Waszą Książęcą Mością decyzji, aniżeli post obiectam przez subordynowaną bez sumienia i fortuny będącą osobę imparitatempo zarzuconej... nierówności z ciężkością doczekać się, praevalente Waszej Książęcej Mości potentiawobec przeważającej... mocy, z tymże obicientemzarzucającym przywołania w trybunale aktoratu, potem z wieczną ignominią niesławą i z niezwyczajnym kosztem iść na wywiad do województwa mińskiego i na sejmikach, obrotnymi zrywających się fakcjami, krwawymi tenże wywiad emendicarewyżebrać łzami. Potem znowu z tąż trudnością iść do trybunału i tam na gołym obiciencie kondemnatę otrzymawszy, wiatr po Ukrainach uganiać, a tymczasem przez lat cztery, ba, i więcej, być civiliter mortui
z JO. Waszą Książęcą Mością decyzji, aniżeli post obiectam przez subordynowaną bez sumienia i fortuny będącą osobę imparitatempo zarzuconej... nierówności z ciężkością doczekać się, praevalente Waszej Książęcej Mości potentiawobec przeważającej... mocy, z tymże obicientemzarzucającym przywołania w trybunale aktoratu, potem z wieczną ignominią niesławą i z niezwyczajnym kosztem iść na wywiad do województwa mińskiego i na sejmikach, obrotnymi zrywających się fakcjami, krwawymi tenże wywiad emendicarewyżebrać łzami. Potem znowu z tąż trudnością iść do trybunału i tam na gołym obiciencie kondemnatę otrzymawszy, wiatr po Ukrainach uganiać, a tymczasem przez lat cztery, ba, i więcej, być civiliter mortui
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 590
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986
gadał i kazał Waszej Wezyrskiej Mości powiedzieć Król, że ci się w niedzielę stawi na śniadanie". Wezyr temu nie wierząc, kazał mu za kłamstwo łeb uciąć. We środę tedy, porzuciwszy tabory pod Tulnem, a komunikiem się z wojskami tak swemi, jako i cesarskiemi wybrawszy, Król poszedł na imprezę, gdzie kałauszowie niezwyczajnym traktem, bo wielkiemi lasami i górami, prowadzili wojsko, które przyszłej wiktoryji otrzymało praesagium takowym sposobem. Stanęły wojska tak między lasami, jako i koło lasów na płaszczyźnie, gdzie był murowany pałac od Turków spustoszony, w którym luźni wyszperali piwnicę, gdzie było wina mało dwieście beczek. Poczęła hołota strasznie pić, o czym
gadał i kazał Waszej Wezyrskiej Mości powiedzieć Król, że ci się w niedzielę stawi na śniadanie". Wezyr temu nie wierząc, kazał mu za kłamstwo łeb uciąć. We środę tedy, porzuciwszy tabory pod Tulnem, a kommunikiem się z wojskami tak swemi, jako i cesarskiemi wybrawszy, Król poszedł na imprezę, gdzie kałauszowie niezwyczajnym traktem, bo wielkiemi lasami i górami, prowadzili wojsko, które przyszłej wiktoryji otrzymało praesagium takowym sposobem. Stanęły wojska tak między lasami, jako i koło lasów na płaszczyźnie, gdzie był murowany pałac od Turków spustoszony, w którym luźni wyszperali piwnicę, gdzie było wina mało dwieście beczek. Poczęła hołota strasznie pić, o czym
Skrót tekstu: DyakDiar
Strona: 54
Tytuł:
Diariusz wiedeńskiej okazji
Autor:
Mikołaj Dyakowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki, relacje
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1717 a 1720
Data wydania (nie wcześniej niż):
1717
Data wydania (nie później niż):
1720
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Józef A. Kosiński, Józef Długosz
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Ministerstwo Obrony Narodowej
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1983
mniejszą nie tylko za niego, ale i za Merkuriusza: dnia bowiem 15 tegoż miesiąca będąc bliższa ziemi wydawała się P. Cassiniemu przez perspektywę na 35 stop długą patrzącemu mniejsza za Saturna: dnia zaś 8 tegoż miesiąca P. Hallej ujrzał rauo ogon krótki a szeroki niby z słońca wschodzić mającego wypadający nakształt obłoku niezwyczajnym światłem jaśniejącego, który nie wprzód zniknął, aż się słońce na horyzoncie ukazało. Światło to przechodziło światło wszystkich obłoków, i wszystkich razem gwiazd w jedno zebrane. Ani Merkuriusz, ani Jutrzeńka w takiej słońca bliskości widzieć się nie dają. Zbierzmyż to światło rozsypane do głowy komety mniejszej za Merkuriusza. Światło tej planety ustąpić
mniejszą nie tylko za niego, ale y za Merkuryusza: dnia bowiem 15 tegoż miesiąca będąc bliższa ziemi wydawała się P. Cassiniemu przez perspektywę na 35 stop długą patrzącemu mnieysza za Saturna: dnia zaś 8 tegoż miesiąca P. Halley uyrzał rauo ogon krótki a szeroki niby z słońca wschodzić maiącego wypadaiący nakształt obłoku niezwyczaynym światłem iaśnieiącego, który nie wprzód zniknął, aż się słońce na horyzoncie ukazało. Swiatło to przechodziło światło wszystkich obłoków, y wszystkich razem gwiazd w iedno zebrane. Ani Merkuryusz, ani Jutrzeńka w takiey słońca bliskości widzieć się nie daią. Zbierzmyż to światło rozsypane do głowy komety mnieyszey za Merkuryusza. Swiatło tey planety ustąpić
Skrót tekstu: BohJProg_I
Strona: 87
Tytuł:
Prognostyk Zły czy Dobry Komety Roku 1769 y 1770
Autor:
Jan Bohomolec
Drukarnia:
Drukarnia J.K.M. i Rzeczypospolitej w Kollegium Societatis Jesu
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
traktaty
Tematyka:
astronomia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1770
Data wydania (nie wcześniej niż):
1770
Data wydania (nie później niż):
1770
na hajduki uczyniony żle uszedł/ gniew swój na Jezuity obrócili/ i natychcmiast udawać poczęli/ że zroskazania i naprawy Jezuickiej krew się rożlała niewinna. Gruchnęł to zaraz nie tylo po mieście/ ale i po polsce; a jeszcze bardziej gdy trupa onego zabitego Ptaszkowskim z Przepiórki utworzywszy/ i naHerby się onemu złożywszy/ sposobem niezwyczajnym w około rynku/ sprocessjami do pogrzebu nieśli/ Jezuity niektóre wytrębując i powoływając/ jako mężobójce/ i krwie rożlewce szlachetnego Bartłomieja Ptaszkowskiego. Najdowali się wten czas tacy/ którzy mówić śmieli/ że widzieli oczyma swemi Jezuity dające pieniądze na to piechocie; drudzy że jezuici wprzód piechotę popoili; trzeci że słyszeli Jezuity rozkazujące aby
ná háyduki vczyniony żle vszedł/ gniew swoy ná Iezuity obroćili/ y nátychcmiast vdáwáć poczęli/ że zroskázániá y nápráwy Iezuickiey krew się rożlałá niewinna. Gruchnęł to záraz nie tylo po mieśćie/ ále y po polszcże; á ieszcże bárdźiey gdy trupá onego zábitego Ptászkowskim z Przepiorki vtworzywszy/ y náHerby się onęmu złożywszy/ sposobem niezwycżáynym w około rynku/ zprocessyámi do pogrzebu nieśli/ Iezuity niektore wytrębuiąc y powoływáiąc/ iáko mężoboyce/ y krwie rożlewce śláchetnego Bártłomieiá Ptászkowskiego. Náydowáli się wtęn czás tácy/ ktorzy mowić smieli/ że widźieli ocżymá swemi Iezuity dáiące pieniądze ná to piechoćie; drudzy że iezuići wprzod piechotę popoili; trzeći że słyszeli Iezuity roskázuiące aby
Skrót tekstu: SzemGrat
Strona: 155
Tytuł:
Gratis plebański
Autor:
Fryderyk Szembek
Miejsce wydania:
Poznań
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma religijne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1627
Data wydania (nie wcześniej niż):
1627
Data wydania (nie później niż):
1627
, Ognie miece żywe.
Twoje jagody pięknej urody Owoc wydawają, Z ust zaś różanych słów nieprzebranych Zrzódła wypływają,
Ciebie do góry prędkimi pióry Cna sława winduje, Miłość skrzydlata, gdzie jeno lata, W rękach cię piastuje.
Przecie ja ciebie i tu, i w niebie Nie mam za anioła, Lecz jesteś tajnym i niezwyczajnym Kupidynem zgoła. SIÓDMA: LENERULA
Oto ja dzisia śmiertelną zasłonę Ciała grubego złożywszy na stronę, Dziwnym a nie lada jakim Pójdę na powietrze ptakiem.
Wprawdzieć nie z Krety, z obłędliwych przecie Budynków, jakie Dedalus na Krecie Sztucznie zbudował przed laty, Wylecę, człowiek skrzydlaty.
Już mi nadzieja woskiem pióra spina, Już
, Ognie miece żywe.
Twoje jagody pięknej urody Owoc wydawają, Z ust zaś różanych słów nieprzebranych Zrzódła wypływają,
Ciebie do góry prędkimi pióry Cna sława winduje, Miłość skrzydlata, gdzie jeno lata, W rękach cię piastuje.
Przecie ja ciebie i tu, i w niebie Nie mam za anioła, Lecz jesteś tajnym i niezwyczajnym Kupidynem zgoła. SIÓDMA: LENERULA
Oto ja dzisia śmiertelną zasłonę Ciała grubego złożywszy na stronę, Dziwnym a nie lada jakiem Pójdę na powietrze ptakiem.
Wprawdzieć nie z Krety, z obłędliwych przecie Budynków, jakie Dedalus na Krecie Sztucznie zbudował przed laty, Wylecę, człowiek skrzydlaty.
Już mi nadzieja woskiem pióra spina, Już
Skrót tekstu: ZimSRoks
Strona: 37
Tytuł:
Roksolanki
Autor:
Szymon Zimorowic
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
sielanki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1654
Data wydania (nie wcześniej niż):
1654
Data wydania (nie później niż):
1654
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Ludwika Ślękowa
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1983
Księdzu Piekarskiemu służyć do Mszej Ujuszony ubieram Księdza az Wojewoda rzecze Panie Bracie przynajmniej ręcę umyć odpowie Ksiądz niewadzi to nić niebrzydzi się Bóg krwią rozlaną Imienia swego A potym naszych luznych spotykaliśmy wiezących nam suplement różny. Gdzie kto swego zastał tam siadł i jadł zowego wczoraiszego głodu, Wojewoda Wesoło jechał że to prawie niezwyczajnym przykładem bez Armaty i piechot wziął fortecę taką to utrumque mógł by był mieć od kurfistrza blisko stojącego ale fantazyja wnim była że niechciał się kłaniać ale żeby do Niego samego ta regulowała się sława ufając w Bogu porwał się i Dokazał. Moda nowa Rok pański 1659.
Zaczęlismy tamże w Haderszlewen daj Panie Boże szczęśliwie gdzie
Xiędzu Piekarskiemu słuzyc do Mszey Uiuszony ubieram Xiędza az Woiewoda rzecze Panie Bracie przynaymniey ręcę umyć odpowie Xiądz niewadzi to nić niebrzydzi się Bog krwią rozlaną Imięnia swego A potym naszych luznych spotykaliśmy wiezących nąm supplement rozny. Gdzie kto swego zastał tam siadł y iadł zowego wczoraiszego głodu, Woiewoda Wesoło iechał że to prawie niezwyczaynym przykładem bez Armaty y piechot wzioł fortecę taką to utrumque mogł by był miec od kurfistrza blisko stoiącego ale fantazyia wnim była że niechciał się kłaniać ale zeby do Niego samego ta regulowała się sława ufaiąc w Bogu porwał się y Dokazał. Moda nowa Rok pański 1659.
Zaczęlismy tamże w Haderszlewen day Panie Boze szczęsliwie gdzie
Skrót tekstu: PasPam
Strona: 61v
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Jan Chryzostom Pasek
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1656 a 1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1656
Data wydania (nie później niż):
1688