wszytkich na świecie żyjących Jedyna duszo, źródło nieprzebrane Wdzięcznych światłości, hojny spływających Łask z nieba skarbie, któremu w zamiane Dzień i noc służy; z którego pochodzi Cokolwiek ziemia wydaje i rodzi. 116. Którego Ojcem cały świat nazywa, Więc i ja moim jeśli nazwać mogę? Rodzaju mego niepewność zelżywa, W tę mię niezwykłą wyprawiła drogę. W imię Ojcowskiej łaski i opieki, Nakaż zazdrości milczenie na wieki. 117. Apol. Nie tylkoś się zwać Faetoncie własnym Godzien, leczy Synem jesteś mi rodzonym. Więc i dowodem nie zadługo jasnym Po świecie się to pokaże przestronnym. A jeśli na to masz sposób skuteczny: Ze go otrzymasz,
wszytkich ná świećie żyiących Iedyna duszo, źrodło nieprzebráne Wdźięcznych świátłośći, hoyny spływáiących Łask z niebá skárbie, ktoremu w zamiáne Dźień y noc służy; z ktorego pochodźi Cokolwiek źiemiá wydáie y rodźi. 116. Ktorego Oycem cáły świát názywa, Więc y ia moim ieśli názwáć mogę? Rodzáiu mego niepewność zelżywa, W tę mię niezwykłą wypráwiłá drogę. W imię Oycowskiey łáski y opieki, Nákaż zazdrośći milczenie ná wieki. 117. Apol. Nie tylkoś się zwáć Fáetonćie własnym Godźien, leczy Synem iesteś mi rodzonym. Więc y dowodem nie zádługo iásnym Po świećie się to pokaże przestronnym. A ieśli ná to masz sposob skuteczny: Ze go otrzymasz,
Skrót tekstu: ClaudUstHist
Strona: 91
Tytuł:
Troista historia
Autor:
Claudius Claudianus
Tłumacz:
Jędrzej Wincenty Ustrzycki
Drukarnia:
Franciszek Cezary
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
mitologia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1700
Data wydania (nie wcześniej niż):
1700
Data wydania (nie później niż):
1700
swym pomazać kazał, iżbyś dobre miłował, a złe karał. Prosi tak dla siebie, ukrzywdzoną niemiernie będąc, jako też dla wszytkiej Korony, gdyż uczynek księdza Dymitrów haniebny a niesłychany, pełny jest zuchwalstwa, zdrady, wszeteczeństwa, łakomstwa, okrucieństwa; gdyż niezwykła to jest zbrodnia w Polsce, aby też on niezwykłą, srogą, haniebną a godną za taki grzech zapłatą skarany był. Niechaj to znają ludzie, iż się W. K. M. złością ludzką brzydzisz, niechaj widzą poddani, iż krzywda ich z boleścią dotknęła serce W. K. M. Wszytkich to, miłościwy królu, dolega, co ksiądz Dymitr zbroił;
swym pomazać kazał, iżbyś dobre miłował, a złe karał. Prosi tak dla siebie, ukrzywdzoną niemiernie będąc, jako téż dla wszytkiej Korony, gdyż uczynek księdza Dymitrów haniebny a niesłychany, pełny jest zuchwalstwa, zdrady, wszeteczeństwa, łakomstwa, okrucieństwa; gdyż niezwykła to jest zbrodnia w Polszcze, aby téż on niezwykłą, srogą, haniebną a godną za taki grzech zapłatą skarany był. Niechaj to znają ludzie, iż się W. K. M. złością ludzką brzydzisz, niechaj widzą poddani, iż krzywda ich z boleścią dotknęła serce W. K. M. Wszytkich to, miłościwy królu, dolega, co ksiądz Dymitr zbroił;
Skrót tekstu: GórnDzieje
Strona: 189
Tytuł:
Dzieje w Koronie Polskiej
Autor:
Łukasz Górnicki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
traktaty
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1637
Data wydania (nie wcześniej niż):
1637
Data wydania (nie później niż):
1637
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła wszystkie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Piotr Chmielowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Salomon Lewental
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1886
wziął był, ale tę prędko Janowi Opalińskiemu spuściwszy, sam większą po Łukaszu Opalińskim, na województwo rawskie pomknionym nosił rok.
Tego roku urodziła królowa Ludowika Kazimierzowi córę Maryję Annę, która niedługo żyjąc umarła, więc gdy się tej córki królewskiej wesołe krzciny z triumfem odprawują, pospólstwo ledwie nie krwawymi łzami płakało na ciężkość podatków i niezwykłą żołnierskiej hi- Rok 1651
bernej egzakcyją, mając zwłaszcza niedostatek w urodzajach ziemnych, z których jedne cale się nie porodziły, drugie, przez niezwyczajne wylanie rzek po trzy razy przez rok, wyginęły. Oto tę biedę jako tako tylko sam po troszę ten rok alewiował pokój. Cicho albowiem i nasze wojsko pod Kamieńcem, oprócz zniesienia
wziął był, ale tę prętko Janowi Opalińskiemu spuściwszy, sam większą po Łukaszu Opalińskim, na województwo rawskie pomknionym nosił rok.
Tego roku urodziła królowa Ludowika Kazimierzowi córę Maryję Annę, która niedługo żyjąc umarła, więc gdy się tej córki królewskiej wesołe krzciny z tryumfem odprawują, pospólstwo ledwie nie krwawymi łzami płakało na ciężkość podatków i niezwykłą żołnierskiej hi- Rok 1651
bernej egzakcyją, mając zwłascza niedostatek w urodzajach ziemnych, z których jedne cale się nie porodziły, drugie, przez niezwyczajne wylanie rzek po trzy razy przez rok, wyginęły. Oto tę biedę jako tako tylko sam po troszę ten rok alewiował pokój. Cicho albowiem i nasze wojsko pod Kamieńcem, oprócz zniesienia
Skrót tekstu: JemPam
Strona: 71
Tytuł:
Pamiętnik dzieje Polski zawierający
Autor:
Mikołaj Jemiołowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
kroniki
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1683 a 1693
Data wydania (nie wcześniej niż):
1683
Data wydania (nie później niż):
1693
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Dzięgielewski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
"DIG"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
2000
Defensio ac definitio rokoszu. Iż znajdują się tacy, co rokosz nową i niezwykłą rzecz nazywają i mówią, że go nie tylko w prawie pospolitym, ale ani w kronikach niemasz, skąd znać, że nigdy in re, nigdy in effectu nie był, ci tedy ludzie, jacy są, znacznie się wydają, że albo są prostacy, którzy nie widzą, albo się o wokacjej szlacheckiej pytają
Defensio ac definitio rokoszu. Iż znajdują się tacy, co rokosz nową i niezwykłą rzecz nazywają i mówią, że go nie tylko w prawie pospolitym, ale ani w kronikach niemasz, skąd znać, że nigdy in re, nigdy in effectu nie był, ci tedy ludzie, jacy są, znacznie się wydają, że albo są prostacy, którzy nie widzą, albo się o wokacyej szlacheckiej pytają
Skrót tekstu: DefRokCz_II
Strona: 440
Tytuł:
Defensio ac definitio rokoszu
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1606
Data wydania (nie wcześniej niż):
1606
Data wydania (nie później niż):
1606
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pisma polityczne z czasów rokoszu Zebrzydowskiego 1606-1608
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1918
Rodryk pierwej w łóżku, niżli Ociec w grobie. W przód weselną, niż Ojcu mam palić pochodnią? Ach! zdałabym się trzymać z zabójcą przewodnią; I wiecznej słuszniebym się nabawiła zmazy, Zem się prędko zgodziła, za takie urazy. Król Względy pewne, i czasu różnego odmiany, Rzecz niezwykłą nakażą podczas bez nagany. Rodryk cię wygrał, i już miejcie się do siebie, Ale choć cię w dzisiejszej pozyskał potrzebie, Musiałbym być twej sławie poniekąd niechętny, Gdybym mu tę nadgrodę dał, w dzień tobie smętny; Mogę nie łąmiąc prawa, odłożyć te gody, Bom czasu nie naznaczył tej
Rodryk pierwey w łoszku, niżli Ociec w grobie. W przod weselną, niż Oycu mam pálić pochodnią? Ach! zdáłábym się trzymáć z záboycą przewodnią; Y wieczney słuszniebym się nábáwiła zmazy, Zem się prędko zgodziła, zá tákie urázy. KROL Względy pewne, y czasu różnego odmiany, Rzecz niezwykłą nákażą podczás bez nágany. Rodryk ćię wygráł, y iuż mieycie się do siebie, Ale choć cię w dzisieyszey pozyskáł potrzebie, Muśiáłbym bydź twey sławie poniekąd niechętny, Gdybym mu tę nádgrodę dał, w dzień tobie smętny; Mogę nie łąmiąc práwa, odłożyć te gody, Bom czasu nie náznáczył tey
Skrót tekstu: CorMorszACyd
Strona: 195
Tytuł:
Cyd
Autor:
Pierre Corneille
Tłumacz:
Jan Andrzej Morsztyn
Miejsce wydania:
Supraśl
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
dramat
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1752
Data wydania (nie wcześniej niż):
1752
Data wydania (nie później niż):
1752
sprawić, Wygodą chcą krótkości żywota nadstawić. Tak się tym kontentują śmiertelnym szałasem, Żeby drugi do nieba nie wsiadł z Eliaszem. Drugą przyczyną skazy w bożym są kościele Księża niektórzy; że jest nieuczonych wiele, Nie mając czym by Bogu przysłużyć się z głowy, Chcą rękami: albo cud do kościoła nowy, Albo ceremoniją niezwykłą prowadzą I na rzeczach pozwierzchnych nabożeństwo sadzą, Że więcej ludzie prości, niźli kwoli duszy, Żeby oczy i napaść, schadzają się, uszy. Do niektórych rzecz moja: w tenże komput kładę Drugich, chlubnych dowcipem; ci mają tę wadę: Chcą coś nowszego, choć już pełne są drukarnie Świętych
sprawić, Wygodą chcą krótkości żywota nadstawić. Tak się tym kontentują śmiertelnym szałasem, Żeby drugi do nieba nie wsiadł z Elijaszem. Drugą przyczyną skazy w bożym są kościele Księża niektórzy; że jest nieuczonych wiele, Nie mając czym by Bogu przysłużyć się z głowy, Chcą rękami: albo cud do kościoła nowy, Albo ceremoniją niezwykłą prowadzą I na rzeczach pozwierzchnych nabożeństwo sadzą, Że więcej ludzie prości, niźli kwoli duszy, Żeby oczy i napaść, schadzają się, uszy. Do niektórych rzecz moja: w tenże komput kładę Drugich, chlubnych dowcipem; ci mają tę wadę: Chcą coś nowszego, choć już pełne są drukarnie Świętych
Skrót tekstu: PotFrasz2Kuk_II
Strona: 334
Tytuł:
Ogrodu nie wyplewionego część wtora
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
J EGO M OŚCI KS IĘDZA WAWRZYŃCA GEMBICKIEGO BISKUPA WŁOCŁAWSKIEGO I POMORSKIEGO NAJWYŻSZEGO KANCLERZA KORONNEGO
ROZMÓWCY: TYRSUS, AMINTAS
TYRSUS
Co to za nowy gość i orszak zdobny, książęcym dworom i królom podobny, co to za świetne zewsząd poczty spieszą i modry żołnierz pod chorągwią pieszą? Gdzie ten płci różnej w pole gmin wychodzi, który niezwykłą radość znać wywodzi, jako więc wabi ciepły z ulów pszczoły, gdy łąki zefir pstrzy w maju wesoły, powiedz, Aminta, bo ty tu nad lasem śpiewasz i wróżysz, co ma być, przed czasem.
AMINTASWiem, kogo dziś Bóg, wiem i gdzie prowadzi, sporządziwszy mu na zamiar czeladzi,
któr
J EGO M OŚCI KS IĘDZA WAWRZYŃCA GEMBICKIEGO BISKUPA WŁOCŁAWSKIEGO I POMORSKIEGO NAJWYŻSZEGO KANCLERZA KORONNEGO
ROZMÓWCY: TYRSUS, AMINTAS
TYRSUS
Co to za nowy gość i orszak zdobny, książęcym dworom i królom podobny, co to za świetne zewsząd poczty spieszą i modry żołnierz pod chorągwią pieszą? Gdzie ten płci różnej w pole gmin wychodzi, który niezwykłą radość znać wywodzi, jako więc wabi ciepły z ulów pszczoły, gdy łąki zefir pstrzy w maju wesoły, powiedz, Aminta, bo ty tu nad lasem śpiewasz i wróżysz, co ma być, przed czasem.
AMINTASWiem, kogo dziś Bóg, wiem i gdzie prowadzi, sporządziwszy mu na zamiar czeladzi,
któr
Skrót tekstu: MiasKZbiór
Strona: 248
Tytuł:
Zbiór rytmów
Autor:
Kacper Miaskowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
epitafia, fraszki i epigramaty
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1612
Data wydania (nie wcześniej niż):
1612
Data wydania (nie później niż):
1612
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Alina Nowicka-Jeżowa
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Instytut Badań Literackich PAN, Stowarzyszenie "Pro Cultura Litteraria"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1995
/ Która już beła oziębła za laty/ Teraz ożywia: i nienasyconą Krwie chciwość wznawia: tak wąż kiedy szaty Pierwsze/ i które złoży pochodzoną/ Srożeje barziej/ tak i lew kudłaty Chowany w domu/ kiedy go uderzy/ Do przyrodzonej swej srogości mierzy. 86. Widzę (przy) w tem złem niewiernem narodzie Niezwykłą radość/ i takich jest wiele/ Co w spolnem płaczu/ i w spolnej przygodzie Śmiech sobi czynią/ i nowe wesele. Jerozolimy wyzwolonej
A ku naszemu zginieniu w szkodzie Wszyscy podobno sprzysięgli się śmiele/ Myśląc aby mię żywota zbawili/ A Chrześcijanom bramy otworzyli. 87. Ale ja fortel na nieprzyjacioły I na zamysły najdę
/ Ktora iuż bełá oźiębłá zá láty/ Teraz ożywia: y nienásyconą Krwie chćiwość wznawia: ták wąż kiedy száty Pierwsze/ y ktore złoży pochodzoną/ Srożeie bárziey/ ták y lew kudłáty Chowány w domu/ kiedy go vderzy/ Do przyrodzoney swey srogośći mierzy. 86. Widzę (przy) w tem złem niewiernem narodźie Niezwykłą rádość/ y tákich iest wiele/ Co w spolnem płáczu/ y w spolney przygodźie Smiech sobi czynią/ y nowe wesele. Ierozolimy wyzwoloney
A ku nászemu zginieniu w szkodźie Wszyscy podobno sprzyśięgli się śmiele/ Myśląc áby mię żywotá zbáwili/ A Chrześćiánom bramy otworzyli. 87. Ale ia fortel ná nieprzyiaćioły Y ná zamysły naydę
Skrót tekstu: TasKochGoff
Strona: 25
Tytuł:
Goffred abo Jeruzalem wyzwolona
Autor:
Torquato Tasso
Tłumacz:
Piotr Kochanowski
Drukarnia:
Franciszek Cezary
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1618
Data wydania (nie wcześniej niż):
1618
Data wydania (nie później niż):
1618
wrota do twojej świątnice, Bym wyżebrała twoję obietnicę.
Wrog mój naganę z przejrzenia twojego Niechaj odniesie od świata całego; Spraw to, mój Panie, aby za te złości Został podległym piekielnej srogości.
Niech go fałszywa przysięga pobije I wiarołomstwo niech pozbawi szyje, Bo pierwej ciebie, mocny Boże, zdradził A mnie w niezwykłą ohydę wprowadził. 345. Pieśń sarabanda.
Smutny Filen a pasterz utrapiony, Będąc od Lilii raz wzgardzony,
Pełen żalu i wymowy, Zaczął do niej tymi słowy:
Cóżci potym, Lilio nielitościwa, Chcieć, aby mię myśl frasobliwa
Bez nadzieje, bez wolności, Trapiła dla twej dzikości?
Od łez częstych już oczu
wrota do twojej świątnice, Bym wyżebrała twoję obietnicę.
Wrog moj naganę z przejrzenia twojego Niechaj odniesie od świata całego; Spraw to, moj Panie, aby za te złości Został podległym piekielnej srogości.
Niech go fałszywa przysięga pobije I wiarołomstwo niech pozbawi szyje, Bo pierwej ciebie, mocny Boże, zdradził A mnie w niezwykłą ohydę wprowadził. 345. Pieśń sarabanda.
Smutny Filen a pasterz utrapiony, Będąc od Lilii raz wzgardzony,
Pełen żalu i wymowy, Zaczął do niej tymi słowy:
Cożci potym, Lilio nielutościwa, Chcieć, aby mię myśl frasobliwa
Bez nadzieje, bez wolności, Trapiła dla twej dzikości?
Od łez częstych już oczu
Skrót tekstu: ZbierDrużWir_I
Strona: 154
Tytuł:
Collectanea...
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty, pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1675 a 1719
Data wydania (nie wcześniej niż):
1675
Data wydania (nie później niż):
1719
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Wirydarz poetycki
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Towarzystwo dla Popierania Nauki Polskiej
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1910