chciał zostać rogaczem, Wziąć było żonę z sobą; upewniam dowodnie, Żeby go toż w Warszawie potkało, co w Grodnie. 109 (F). MINNICA NOWA W PolscĘ
Mówią, że stemplów w Polsce nie masz do pieniędzy. Są i, niż w Niemczech, kują daleko je prędzej; Co większa, że nijakiej nie mieszają spiże: Wyjąwszy z formy, księża kładą na nie krzyże. Tak się cicho z pannami sprawują młodzieńcy, Że i tysiąc spać może ludzi w jednej mieńcy, Nikogo nie obudzą, by najczujniej sypiał, Prócz, jeśli źle złożony warsztat będzie skrzypiał. Pieniążek po Babeckim, Szeling w cenie trzeci, Toż Pogroszowski
chciał zostać rogaczem, Wziąć było żonę z sobą; upewniam dowodnie, Żeby go toż w Warszawie potkało, co w Grodnie. 109 (F). MINNICA NOWA W POLSZCZĘ
Mówią, że stemplów w Polszczę nie masz do pieniędzy. Są i, niż w Niemcech, kują daleko je prędzej; Co większa, że nijakiej nie mieszają spiże: Wyjąwszy z formy, księża kładą na nie krzyże. Tak się cicho z pannami sprawują młodzieńcy, Że i tysiąc spać może ludzi w jednej mieńcy, Nikogo nie obudzą, by najczujniej sypiał, Prócz, jeśli źle złożony warsztat będzie skrzypiał. Pieniążek po Babeckim, Szeling w cenie trzeci, Toż Pogroszowski
Skrót tekstu: PotFrasz1Kuk_II
Strona: 54
Tytuł:
Ogród nie plewiony
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
Niż się godzi chcieć tym co sa z koła Boskiego. Niechaj się kto przechwala jako chce/ wolno mu: X ale na ognionoszej osi stać/ nikomu Oprócz mnie/ nie zejdzie się: I i sam co prawicą Straszną pioruny srogie ciska z błyskawicą/ Rządźca nieba; a możesz większy być nad niego? Nie ma nijakiej władzej rządzić woza tego. Z Przykra droga pierwsza jest/ w którą/ choć bywają Świeże z poranku konie/ ledwie wybiegają. Aa W śrzód nieba jest najwyższa/ którą mnie samego Jechać/ częstokroć gdy z ta miejsca wysokiego Pojźrze na ziemię/ abo na morze/ strach bywa: I wielce trwoży serce me bojaźń lękliwa
Niż się godźi chćieć tym co sa z kołá Boskiego. Niechay się kto przechwala iáko chce/ wolno mu: X ale ná ognionoszey ośi stać/ nikomu Oprocz mnie/ nie zeydźie się: Y y sám co prawicą Strászną pioruny srogie ćiska z błyskáwicą/ Rządźcá niebá; á możesz większy bydź nád niego? Nie ma niiákiey władzey rządźić wozá tego. Z Przykra drogá pierwsza iest/ w ktorą/ choć bywáią Swieże z poránku konie/ ledwie wybiegáią. Aa W śrzod niebá iest naywyższa/ ktorą mnie sámego Iecháć/ częstokroć gdy z tá mieyscá wysokiego Poyźrze ná źiemię/ ábo ná morze/ strách bywa: Y wielce trwoży serce me boiaźń lękliwa
Skrót tekstu: OvOtwWPrzem
Strona: 51
Tytuł:
Księgi Metamorphoseon
Autor:
Publius Ovidius Naso
Tłumacz:
Walerian Otwinowski
Drukarnia:
Andrzej Piotrkowczyk
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
mitologia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1638
Data wydania (nie wcześniej niż):
1638
Data wydania (nie później niż):
1638
onym łacińskim, który jest w artykulech wiślickich i który tą konstytucją utwierdzony jest, miasto utwierdzenia wolności elekcji, ochronienia całości artykułu o wypowiadaniu posłuszeństwa, uczyniono z kondycjonalnego, a do wykonywania przysięgi przywiązanego panowania królów polskich dożywotnie panowanie, gdyż w tym przywileju dołożono, że za żywota KiMci nikt o wybieraniu inszego pana nigdy z nijakiej przyczyny pomyśleć nie ma. Było tedy to intentum moje i inszych niektórych posłów, aby przynajmniej na końcu tego przywileju było się dotknęło powinności przytym KiMci o czynieniu dosyć poprzysiężonym powinnościom, aby to reciproce było się do
onych słów o dożywociu referowało. Ale widzę, że zdania nasze odrzucone, jako i to, co
onym łacińskim, który jest w artykulech wiślickich i który tą konstytucyą utwierdzony jest, miasto utwierdzenia wolności elekcyej, ochronienia całości artykułu o wypowiadaniu posłuszeństwa, uczyniono z kondycyonalnego, a do wykonywania przysięgi przywiązanego panowania królów polskich dożywotnie panowanie, gdyż w tym przywileju dołożono, że za żywota KJMci nikt o wybieraniu inszego pana nigdy z nijakiej przyczyny pomyśleć nie ma. Było tedy to intentum moje i inszych niektórych posłów, aby przynajmniej na końcu tego przywileju było się dotknęło powinności przytym KJMci o czynieniu dosyć poprzysiężonym powinnościom, aby to reciproce było się do
onych słów o dożywociu referowało. Ale widzę, że zdania nasze odrzucone, jako i to, co
Skrót tekstu: CenzKonstCz_III
Strona: 311
Tytuł:
Cenzura konstytucyj sejmowych przez posła jednego
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1607
Data wydania (nie wcześniej niż):
1607
Data wydania (nie później niż):
1607
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pisma polityczne z czasów rokoszu Zebrzydowskiego 1606-1608
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1918
twarz nadobnie, Uklęknąwszy, paciorek zmów, żałuj za zbrodnie. Sukienki twe ochędoż, aby nic nie było, Co by pana twojego oczy obraziło. Gdzie inaczej — Plag 10.
II. Zatem pomyśl o pańskim pilnie ubieraniu, Przestrzegaj, aby było wszystko przy wstawaniu Ochędożnie złożono, pięknie wyczesano, Żeby w niczym przygany nijakiej nie dano. Wody czystej nagotuj, ręcznik, grzebień, szczotkę, Mydło (jeśli potrzeba) i z flaszeczką wódkę. Plag 12. A gdy staniesz przed panem, gdziekolwiek to będzie, Lub w domu, lub w gościnie twój dobrodziej siędzie, I piędzię nie odstępuj, a stój przy nim wszędzie. Czekaj tego
twarz nadobnie, Uklęknąwszy, paciorek zmów, żałuj za zbrodnie. Sukienki twe ochędoż, aby nic nie było, Co by pana twojego oczy obraziło. Gdzie inaczej — Plag 10.
II. Zatem pomyśl o pańskim pilnie ubieraniu, Przestrzegaj, aby było wszystko przy wstawaniu Ochędożnie złożono, pięknie wyczesano, Żeby w niczym przygany nijakiej nie dano. Wody czystej nagotuj, ręcznik, grzebień, szczotkę, Mydło (jeśli potrzeba) i z flaszeczką wódkę. Plag 12. A gdy staniesz przed panem, gdziekolwiek to będzie, Lub w domu, lub w gościnie twój dobrodziej siędzie, I piędzię nie odstępuj, a stój przy nim wszędzie. Czekaj tego
Skrót tekstu: KrzywChłopBad
Strona: 263
Tytuł:
Chłopiec wyćwiczony
Autor:
Adrian Krzywogębski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
satyry
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
tak
Data wydania:
nie wcześniej niż 1680
Data wydania (nie wcześniej niż):
1680
Data wydania (nie później niż):
1700
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Polska satyra mieszczańska. Nowiny sowiźrzalskie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Karol Badecki
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Polska Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1950
Nadobnej Paskwaliny. Punkt II. Nadobnej Paskwaliny Punkt II. Nadobnej Paskwaliny
Sami sobie o ludzie fortunę knujecie/ Sami złego przyczyną: Gdy żyjąc na świecie Rozpustniej nad zwierzęta/ które swoich czasów Na miejsca osobliwe zbiegając się z lasów/ Uciech tych zażywają/ prócz dla rozmnożenia/ Wy żadnego nie mając w tym ograniczenia I sytości nijakiej: im tę złość pijecie/ Jako wodę/ tymże jej żarliwiej pragniecie/ Syrtom morskim podobni/ które są bezdenne/ Ach! niewiedząc podobno/ jako nieodmienne Niebieskie są wyroki/ które to koniecznie Mieć chcą w sobie/ żeby nic stworzonego wiecznie Nie trwało tu na ziemi. Toż wiotche to ciało Z sztuki
Nadobney Pásqualiny. Punkt II. Nadobney Pasqualiny Punkt II. Nadobney Pasqualiny
Sámi sobie o ludzie fortunę knuiecie/ Sámi złego przyczyną: Gdy zyiąc ná świecie Rospustniey nád zwierzętá/ ktore swoich czásow Ná mieyscá osobliwe zbiegáiąc się z lasow/ Vciech tych záżywáią/ procz dla rozmnożenia/ Wy żadnego nie máiąc w tym ográniczenia Y sytości niiákiey: im tę złość piiecie/ Iáko wodę/ tymże iey żárliwiey prágniecie/ Syrtom morskim podobni/ ktore są bezdenne/ Ach! niewiedząc podobno/ iáko nieodmienne Niebieskie są wyroki/ ktore to koniecznie Mieć chcą w sobie/ żeby nic stworzonego wiecznie Nie trwáło tu ná ziemi. Toż wiotche to ciáło Z sztuki
Skrót tekstu: TwarSPas
Strona: 78
Tytuł:
Nadobna Paskwalina
Autor:
Samuel Twardowski
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1701
Data wydania (nie wcześniej niż):
1701
Data wydania (nie później niż):
1701
począł, więc nie ma odmianie podpadać? Poszedł grzech w politykę, w grubiaństwo cnota, W zbytek potrzeba, z męstwa stała się pieszczota; Poszło w ceremoniją nabożeństwo stare, Wszyscy się, czyja lepsza, swarzymy o wiarę, A wejźrawszy w rzecz samę, czego jawne znaki, Spuściwszy się na księżą, nie mamy nijakiej. Żywota Bóg ubliża, śmierć do grobu spycha, Przecież samo łakomstwo, sama w ludziach pycha. W dwudziestu lat siwieją, wżdy na tysiąc każą; Co dzień mrą, wżdy się na grzech, na piekło odważą. Dłużej świat zima ziąbi, niż lato zagrzewa, Niż słońce ziemię suszy, częściej deszcz oblewa
począł, więc nie ma odmianie podpadać? Poszedł grzech w politykę, w grubijaństwo cnota, W zbytek potrzeba, z męstwa stała się pieszczota; Poszło w ceremoniją nabożeństwo stare, Wszyscy się, czyja lepsza, swarzymy o wiarę, A wejźrawszy w rzecz samę, czego jawne znaki, Spuściwszy się na księżą, nie mamy nijakiej. Żywota Bóg ubliża, śmierć do grobu spycha, Przecież samo łakomstwo, sama w ludziach pycha. W dwudziestu lat siwieją, wżdy na tysiąc każą; Co dzień mrą, wżdy się na grzech, na piekło odważą. Dłużej świat zima ziąbi, niż lato zagrzewa, Niż słońce ziemię suszy, częściej deszcz oblewa
Skrót tekstu: PotPoczKuk_III
Strona: 473
Tytuł:
Poczet herbów szlachty
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
herbarze
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1696
Data wydania (nie wcześniej niż):
1696
Data wydania (nie później niż):
1696
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
, żeby pożytek wszelaky brał Adam Kiełbasa i z dziatkami swojmi, iże Bóg ochoway smierczy na mię Adama albo p. Ptaskowskiego, i żeby dzieczy moje krzywdy nie miały od dzieczy p. Ptaskowskiego, as kiedy poloszą 100 zło. za dozwolienym p. Maczieja Ptaskowskiego i z małżonką yego i ze wszytkym potomstwem Adamowi Kiełbasie niemas nijakiej odrasky i nijakiej odpory tak jako teras stoy i tak, yakoeh teras zbierał; uczczywy Matys Ptaskowski zastawył to pułanie uczczywemu Adamowi Kiełbasie ze wszystkym tak, jako sam trzyma, zadnych podatków niedając. A to się działo po roka pańskym 1601 nazajutrz po s. Jagnieszcze w dzień s. Wiczentego (d. 22 lanuarii
, zeby pozytek wszelaky brał Adam Kiełbasa y z dziatkami swoymi, yze Bog ochoway smierczy na mię Adama albo p. Ptaskowskiego, y zeby dzieczy moye krzywdy nie miały od dzieczy p. Ptaskowskiego, as kiedy poloszą 100 zło. za dozwolienym p. Maczieya Ptaskowskiego y z małżonką yego y ze wszytkym potomstwem Adamowi Kielbasie niemas niyakiey odrasky y niyakiey odpory tak yako teras stoy i tak, yakoeh teras zbierał; uczczywy Matys Ptaskowski zastawył to pułanie uczczywemu Adamowi Kiełbasie ze wszystkym tak, yako sąm trzyma, zadnych podatkow niedayąc. A to się działo po roka panskym 1601 nazaiutrz po s. Iagniescze w dzień s. Wiczentego (d. 22 lanuarii
Skrót tekstu: KsPtaszUl_1
Strona: 551
Tytuł:
Księgi gromadzkie wsi Ptaszkowa, cz. 1
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
Ptaszkowa
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty urzędowo-kancelaryjne
Gatunek:
księgi sądowe
Tematyka:
prawo, sprawy sądowe
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1601 a 1643
Data wydania (nie wcześniej niż):
1601
Data wydania (nie później niż):
1643
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Księgi sądowe wiejskie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bolesław Ulanowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1921
wszelaky brał Adam Kiełbasa i z dziatkami swojmi, iże Bóg ochoway smierczy na mię Adama albo p. Ptaskowskiego, i żeby dzieczy moje krzywdy nie miały od dzieczy p. Ptaskowskiego, as kiedy poloszą 100 zło. za dozwolienym p. Maczieja Ptaskowskiego i z małżonką yego i ze wszytkym potomstwem Adamowi Kiełbasie niemas nijakiej odrasky i nijakiej odpory tak jako teras stoy i tak, yakoeh teras zbierał; uczczywy Matys Ptaskowski zastawył to pułanie uczczywemu Adamowi Kiełbasie ze wszystkym tak, jako sam trzyma, zadnych podatków niedając. A to się działo po roka pańskym 1601 nazajutrz po s. Jagnieszcze w dzień s. Wiczentego (d. 22 lanuarii).
4094
wszelaky brał Adam Kiełbasa y z dziatkami swoymi, yze Bog ochoway smierczy na mię Adama albo p. Ptaskowskiego, y zeby dzieczy moye krzywdy nie miały od dzieczy p. Ptaskowskiego, as kiedy poloszą 100 zło. za dozwolienym p. Maczieya Ptaskowskiego y z małżonką yego y ze wszytkym potomstwem Adamowi Kielbasie niemas niyakiey odrasky y niyakiey odpory tak yako teras stoy i tak, yakoeh teras zbierał; uczczywy Matys Ptaskowski zastawył to pułanie uczczywemu Adamowi Kiełbasie ze wszystkym tak, yako sąm trzyma, zadnych podatkow niedayąc. A to się działo po roka panskym 1601 nazaiutrz po s. Iagniescze w dzień s. Wiczentego (d. 22 lanuarii).
4094
Skrót tekstu: KsPtaszUl_1
Strona: 551
Tytuł:
Księgi gromadzkie wsi Ptaszkowa, cz. 1
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
Ptaszkowa
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty urzędowo-kancelaryjne
Gatunek:
księgi sądowe
Tematyka:
prawo, sprawy sądowe
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1601 a 1643
Data wydania (nie wcześniej niż):
1601
Data wydania (nie później niż):
1643
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Księgi sądowe wiejskie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bolesław Ulanowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1921
i klecha), Że gdybyśmy uniją z nimi przyjmowali, Tedy by nam obrazy stare darowali. I tak bym ja rozumiał, żeby nieźle było, Boby się i starego łatwiej poprawiło, I już by nam we zborze szkody nie działali, Przynamniej swych obrazów wżdy by szanowali. I nie życzyliby nam nijakiej utraty, Bobyśmy ich już mieli za rodzone braty. Wierę-ć ja dawno myślę, jedno mię wstyd zgoła, Żebym się opowiedział tam do ich kościoła. Jakoż oni po części to już wiedzą do mnie, Dobrzy-ć oni są ludzie, trzeba z nimi skromnie. Słuchać co powiadają, nie mówić o
i klecha), Że gdybyśmy uniją z nimi przyjmowali, Tedy by nam obrazy stare darowali. I tak bym ja rozumiał, żeby nieźle było, Boby sie i starego łatwiej poprawiło, I już by nam we zborze szkody nie działali, Przynamniej swych obrazów wżdy by szanowali. I nie życzyliby nam nijakiej utraty, Bobyśmy ich już mieli za rodzone braty. Wierę-ć ja dawno myślę, jedno mię wstyd zgoła, Żebym się opowiedział tam do ich kościoła. Jakoż oni po części to już wiedzą do mnie, Dobrzy-ć oni są ludzie, trzeba z nimi skromnie. Słuchać co powiadają, nie mówić o
Skrót tekstu: SynMinKontr
Strona: 208
Tytuł:
Synod ministrów
Autor:
Anonim
Drukarnia:
Szymon Kempini
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
pisma religijne, satyry
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
tak
Data wydania:
1611
Data wydania (nie wcześniej niż):
1611
Data wydania (nie później niż):
1611
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Kontrreformacyjna satyra obyczajowa w Polsce XVII wieku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Zbigniew Nowak
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Gdańsk
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Gdańskie Towarzystwo Naukowe
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1968
żem go ja nadszedłszy, o toż gromił, i mówiłem mu: — „Co-ć się to stało w rozum twój dojrzały, że go pożądliwość taka opanowała?”
Długo, schyliwszy głowę na dół, milczał; potem, jakoby się ocuciwszy, rzekł: — „Kogokolwiek na świecie miłość opanuje, Nijakiej przy nim mocy już nie zostawuje, Jako podołek czystym u szaty twej będzie, Gdy wszytka od kołnierza splugawiona wszędzie?” Inszy: „Kto się w niewolą cale miłości podaje, Ten jej już słuchać musi, bo sługą zostaje, Gdy już na czyję szyję kto sidła zarzuci, Próżno zrzucić swoich sił przykłada i chuci
żem go ja nadszedłszy, o toż gromił, i mówiłem mu: — „Co-ć się to stało w rozum twój dojrzały, że go pożądliwość taka opanowała?”
Długo, schyliwszy głowę na dół, milczał; potém, jakoby się ocuciwszy, rzekł: — „Kogokolwiek na świecie miłość opanuje, Nijakiej przy nim mocy już nie zostawuje, Jako podołek czystym u szaty twéj będzie, Gdy wszytka od kołnierza splugawiona wszędzie?” Inszy: „Kto się w niewolą cale miłości podaje, Ten jéj już słuchać musi, bo sługą zostaje, Gdy już na czyję szyję kto sidła zarzuci, Próżno zrzucić swoich sił przykłada i chuci
Skrót tekstu: SaadiOtwSGul
Strona: 172
Tytuł:
Giulistan to jest ogród różany
Autor:
Saadi
Tłumacz:
Samuel Otwinowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
przypowieści, specula (zwierciadła)
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1610 a 1625
Data wydania (nie wcześniej niż):
1610
Data wydania (nie później niż):
1625
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
I. Janicki
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Świdzińscy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1879