dnia wczorajszego wydarte jest z ręku nieprzyjacielskich, jakim sposobem? Jego Król. Mści oznajmuję. Będziesz jednak Wm., mój miłościwy Pan, tuszę blisko miał w Osterodzie z Gustawa sąsiada, który dla traktatów chce się tam, jakom z Baudisa zrozumiał, zatrzymać; chciałem ci mu był bronić tego miejsca, ale nikczemność tamtej mieściny, któraby do obrony siła potrzebowała ludzi, odwiodła mnie od tego. Myślę o miejscu sposobnem tu w Księstwie przy Drwęcy, abym nad nim obozem stanąwszy mógł Lubawę Wm., mego Mści Pana, zasłonić, posiłkowania Brodnice niedopuszczać, z obudwu stron czatami nie-
przyjaciela opędzać: bo w tych miejscach
dnia wczorajszego wydarte jest z ręku nieprzyjacielskich, jakim sposobem? Jego Król. Mści oznajmuję. Będziesz jednak Wm., mój miłościwy Pan, tuszę blisko miał w Osterodzie z Gustawa sąsiada, który dla traktatów chce się tam, jakom z Baudisa zrozumiał, zatrzymać; chciałem ci mu był bronić tego miejsca, ale nikczemność tamtej mieściny, któraby do obrony siła potrzebowała ludzi, odwiodła mnie od tego. Myślę o miejscu sposobném tu w Xięstwie przy Drwęcy, abym nad nim obozem stanąwszy mógł Lubawę Wm., mego Mści Pana, zasłonić, posiłkowania Brodnice niedopuszczać, z obudwu stron czatami nie-
przyjaciela opędzać: bo w tych miejscach
Skrót tekstu: KoniecSListy
Strona: 140
Tytuł:
Listy Stanisława Koniecpolskiego Hetmana
Autor:
Stanisław Koniecpolski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
listy
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1672
Data wydania (nie wcześniej niż):
1672
Data wydania (nie później niż):
1672
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pamiętniki o Koniecpolskich. Przyczynek do dziejów polskich XVII wieku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Stanisław Przyłęcki
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Leon Rzewuski
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1842
z Nieba publicznych grzechów to przepuszczenie uniwersalnego błędu na naród cały poczytać potrzeba, że powszechnie nacja od zupełnego wieku dała się powoli przez zwyczaj wciągnąć w tę opiniją, że to jakiś osobliwszy jest szlachectwa przywilej i najdroższy ze wszystkich klejnotów moc rwać sejmy i publiczne obrady. Jest wprawdzie tysiącami po województwach godnych panów i szlachty, którzy nikczemność tego przywileju a ruinę przezeń Ojczyzny doskonale widzą, ale publicznie przeciw niemu odezwać się nie ważą, bo jest wiele takowych, co mniemają, iż już by było po szlachectwie polskim, gdyby szlachcic nie miał mocy zerwania sejmiku i sejmu.
Jeżeli to prawda, toć takim sposobem od początku Polski aże do Jana Kazimierza
z Nieba publicznych grzechów to przepuszczenie uniwersalnego błędu na naród cały poczytać potrzeba, że powszechnie nacyja od zupełnego wieku dała się powoli przez zwyczaj wciągnąć w tę opiniją, że to jakiś osobliwszy jest szlachectwa przywilej i najdroższy ze wszystkich klejnotów moc rwać sejmy i publiczne obrady. Jest wprawdzie tysiącami po województwach godnych panów i szlachty, którzy nikczemność tego przywileju a ruinę przezeń Ojczyzny doskonale widzą, ale publicznie przeciw niemu odezwać się nie ważą, bo jest wiele takowych, co mniemają, iż już by było po szlachectwie polskim, gdyby szlachcic nie miał mocy zerwania sejmiku i sejmu.
Jeżeli to prawda, toć takim sposobem od początku Polski aże do Jana Kazimierza
Skrót tekstu: KonSSpos
Strona: 190
Tytuł:
O skutecznym rad sposobie
Autor:
Stanisław Konarski
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1760 a 1763
Data wydania (nie wcześniej niż):
1760
Data wydania (nie później niż):
1763
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pisma wybrane
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Juliusz Nowak-Dłużewski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1955
obiecując Privilegia wolności chłopom naszym? pytam się, cziliby Ich ten powab nie pobudził do generalnego buntu, i cziby nie sakryfikowali wolność nasżę dla nabycia swojej?
A potym czi moźna się spodziewać takiego pozitku, jaki lud pospolity inszym Państwom przynosi, Doznajemy bowiem tego, że jako wolność excitat generositatem animi, tak niewola generat gnuśną nikczemność, która się wydaje w prostocie naszego Pospólstwa, nie myśli bowiem przy swojej biedzie, sposobić się do żadnej industryj w ekonomij, ani do żadnych kunsztów w rzemiesłach; pracując ustawicznie pod kijem, nie robi nic z ochotą, będąc zwłasźcża pewien, że i to coby zarobił nie jego; i choćby który miał z
obiecuiąc Privilegia wolnośći chłopom naszym? pytam się, cźyliby Ich ten powab nie pobudźił do generalnego buntu, y cźyby nie sakryfikowáli wolność nasźę dla nabyćia swoiey?
A potym cźy moźna się spodziewać takiego poźytku, iaki lud pospolity inszym Państwom przynośi, Doznáiemy bowiem tego, źe iako wolność excitat generositatem animi, tak niewola generat gnuśną nikczemność, ktora się wydaie w prostoćie naszego Pospolstwa, nie myśli bowiem przy swoiey biedźie, sposobić się do źadney industryi w ekonomij, ani do źadnych kunsztow w rzemiesłach; prácuiąc ustawicznie pod kijem, nie robi nic z ochotą, będąc zwłasźcźa pewien, źe y to coby zárobił nie iego; y choćby ktory miał z
Skrót tekstu: LeszczStGłos
Strona: 102
Tytuł:
Głos wolny wolność ubezpieczający
Autor:
Stanisław Leszczyński
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1733
Data wydania (nie wcześniej niż):
1733
Data wydania (nie później niż):
1733
sukni na grzbiecie nie mieli. Drudzy lub dość przystojni/ przy wielu piecykach/ tyglach i kolbach; więcej długów i niedostatku: niżeli złota pokazowali. Dla samego jednak jawniejszego doświadczenia próżności ich obietnic: dałem się wyciągnąć na probę. Zażywszy opisanych medycyn (jako je oni nazywają) coś na pozór z ognia wyszło. Nikczemność jednak Cupella pokazała. Acz i bez niej rzecz się wyda: gdy na szynę rozpaloną: złoto: srebroli/ ich sposobem robione włożysz/ kurzyć się pocznie/ a bieleć szyna. Nic tu tedy o robieniu ani złota/ ani srebra nie kładę. Przez tak bogate obietnice/ niechcęć być okazją do utraty. Prowadzę do
sukni ná grzbiecie nie mieli. Drudzy lub dość przystoyni/ przy wielu piecykách/ tyglách i kolbách; więcey długow i niedostátku: niżeli złotá pokazowáli. Dla sámego iednák iáwnieyszego doświadczenia prożnosći ich obietnic: dáłem się wyćiągnąć ná probę. Záżywszy opisánych medycyn (iáko ie oni názywáią) coś ná pozor z ognia wyszło. Nikczemność iednák Cupellá pokázáłá. Acz i bez niey rzecz się wydá: gdy ná szynę rospáloną: złoto: srebroli/ ich sposobem robione włożysz/ kurzyć się pocznie/ á bieleć szyná. Nic tu tedy o robieniu áni złotá/ áni srebrá nie kłádę. Przez ták bogáte obietnice/ niechcęć bydź okázyą do utráty. Prowádzę do
Skrót tekstu: SekrWyj
Strona: 3
Tytuł:
Sekret wyjawiony
Autor:
Anonim
Drukarnia:
Drukarnia Colegii Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Poznań
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1689
Data wydania (nie wcześniej niż):
1689
Data wydania (nie później niż):
1689
bohatyrów dzieje w uszach brzmiały, Lubo co wesołego; teraz świat jakoby Wszystek warczy i zwykłe umilkły ozdoby. I to nie dziwia; jakie dzieje, takie pienie, Bo na te rymopisy nie bywa baczenie, Jedno u ludzi wielkich, którzy świetne sprawy Swoje chcą, aby wiecznej dostąpili sławy. A gdy świat gnuśność albo nikczemność osiędzie, Co ma śpiewać rymopis? Abo jakie będzie Miał miejsce u tych, którzy radzi by zgasili Słońce na niebie, a tym błędy swe pokryli? A iż ludzkie języki przedsię nie próżnują, W uściech się same prawie przymówki formują. TyrsisAle wżdy i z tej miary było co grzecznego? MenalkaByło cóżkolwiek,
bohatyrów dzieje w uszach brzmiały, Lubo co wesołego; teraz świat jakoby Wszystek warczy i zwykłe umilkły ozdoby. I to nie dziwia; jakie dzieje, takie pienie, Bo na te rymopisy nie bywa baczenie, Jedno u ludzi wielkich, którzy świetne sprawy Swoje chcą, aby wiecznej dostąpili sławy. A gdy świat gnuśność albo nikczemność osiędzie, Co ma śpiewać rymopis? Abo jakie będzie Miał miejsce u tych, którzy radzi by zgasili Słońce na niebie, a tym błędy swe pokryli? A iż ludzkie języki przedsię nie próżnują, W uściech się same prawie przymówki formują. TyrsisAle wżdy i z tej miary było co grzecznego? MenalkaByło cożkolwiek,
Skrót tekstu: SzymSiel
Strona: 72
Tytuł:
Sielanki
Autor:
Szymon Szymonowic
Miejsce wydania:
Zamość
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1614
Data wydania (nie wcześniej niż):
1614
Data wydania (nie później niż):
1614
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Sielanki i pozostałe wiersze polskie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Janusz Pelc
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1964
Summa wynosiła sześćset srebrnych Talentów, to jest: więcej ośmiu milionów złotych Pol- skich, skąd dochodzić można, co inszy wynosił wydatek.
Takie to były te sławne Piramidy Egipskie, które przez wyniosłość i wielkość swoję, czas sam zwyciężały, i zażarłość grubych Narodów. Przecięż przy tych wszystkich okażałościach, wszędzie ludzka wydaje się nikczemność. W tych Piramidach były wykute groby, i w największej z tych trzech jest grób próżny z jednego wyrobiony kamienia, którego szerokość, i wysokość, na trzy prawie stopy, długość zaś na sześć stop. Na tym się to kończyły te prace, te wydatki, koszta, i pot tylu tysięcy ludzi, przez tyle
Summa wynośiła sześćset srebrnych Talentow, to iest: więcey ośmiu millionow złotych Pol- skich, zkąd dochodzić możná, co inszy wynośił wydátek.
Tákie to były te sławne Piramidy Egipskie, ktore przez wyniosłość y wielkość swoię, czas sam zwyciężały, y záżárłość grubych Narodow. Przećięż przy tych wszystkich okażałośćiách, wszędzie ludzká wydaie się nikczemność. W tych Piramidach były wykute groby, y w naywiększey z tych trzech iest grob prożny z iednego wyrobiony kámieniá, ktorego szerokość, y wysokość, ná trzy práwie stopy, długość zaś ná sześć stop. Ná tym się to kończyły te prace, te wydatki, kosztá, y pot tylu tysięcy ludzi, przez tyle
Skrót tekstu: RolJabłADziej
Strona: 65
Tytuł:
Dziejopis starożytny Egipcjanów, Kartainców, Assyryjczyków, Babilonców, Medów, Persów, Macedończyków i Greków
Autor:
Charles Rollin
Tłumacz:
Józef Aleksander Jabłonowski
Drukarnia:
Drukarnia Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lublin
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1743
Data wydania (nie wcześniej niż):
1743
Data wydania (nie później niż):
1743
o Egipcjanach, po namaszczeniu wystawiali je na widok, drudzy na stosach palili, i ten zwyczaj był u Rzymian, insi w ziemi zakopywali. Sposób chowania ciał, oprócz grobów, zda się przeciwny powszechnej ludzkości, i nawet osobom, którym się to niby ta cześć daje, bo się ich podłość, odmiana, i nikczemność na oko pokazuje, i aczkolwiek ciało upstrzysz, i namaścisz, zawsze okropne znaki, i smutną, kośnicę twarzy wystawuje.
Zwyczaj palenia ciał, ma także coś okrutnego, i dzikiego, ponieważ przyspiesza zgładzenia, cokolwiek nam jeszcze od ukochanych zostaje osób. Chować zaś w ziemi ciała, jest ustawa najdawniejsza, i najpoboźniejsza.
o Egypcyánach, po namaszczeniu wystawiáli ie ná widok, drudzy ná stosach palili, y ten zwyczay był u Rzymian, inśi w ziemi zakopywali. Sposob chowániá ciáł, oprocz grobow, zda się przećiwny powszechney ludzkośći, y náwet osobom, ktorym się to niby tá cześć daie, bo się ich podłość, odmianá, y nikczemność ná oko pokazuie, y aczkolwiek ciáło upstrzysz, y namaśćisz, zawsze okropne znaki, y smutną, kośnicę twarzy wystawuie.
Zwyczay paleniá ciáł, ma także coś okrutnego, y dzikiego, ponieważ przyspiesza zgłádzeniá, cokolwiek nám ieszcze od ukochanych zostaie osob. Chować zaś w ziemi ciała, iest ustawa naydawnieysza, y naypoboźnieysza.
Skrót tekstu: RolJabłADziej
Strona: 131
Tytuł:
Dziejopis starożytny Egipcjanów, Kartainców, Assyryjczyków, Babilonców, Medów, Persów, Macedończyków i Greków
Autor:
Charles Rollin
Tłumacz:
Józef Aleksander Jabłonowski
Drukarnia:
Drukarnia Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lublin
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1743
Data wydania (nie wcześniej niż):
1743
Data wydania (nie później niż):
1743
i siły; Potem, aby sromoty Gryfona nabawił, Zbroję mu jego ukradł i znowu się stawił Na dwór, od Norandyna barzo szanowany; Hańbę ma za Martana Gryfon rozumiany. AlegORIE. Przez Rodomonta w tej siedmnastej pieśni, który przybiegł i spalił część wielką Paryża, a żaden mu się oprzeć nie śmiał, pokazuje się nikczemność wielka, która się pospolicie najduje w niskiem i podłem gminie. Przeciwnem obyczajem w cesarzu Karle, który z wielką dzielnością idzie przeciwko niemu z swojem rycerstwem, pokazuje się męstwo, które się pospolicie najduje w szlachetnych i wysokich animuszach. W Norandynie mamy przykład wiernego i prawdziwego miłośnika i wielkiego i hojnego króla. W Martanie ukazuje
i siły; Potem, aby sromoty Gryfona nabawił, Zbroję mu jego ukradł i znowu się stawił Na dwór, od Norandyna barzo szanowany; Hańbę ma za Martana Gryfon rozumiany. ALLEGORYE. Przez Rodomonta w tej siedmnastej pieśni, który przybiegł i spalił część wielką Paryża, a żaden mu się oprzeć nie śmiał, pokazuje się nikczemność wielka, która się pospolicie najduje w nizkiem i podłem gminie. Przeciwnem obyczajem w cesarzu Karle, który z wielką dzielnością idzie przeciwko niemu z swojem rycerstwem, pokazuje się męstwo, które się pospolicie najduje w szlachetnych i wysokich animuszach. W Norandynie mamy przykład wiernego i prawdziwego miłośnika i wielkiego i hojnego króla. W Martanie ukazuje
Skrót tekstu: ArKochOrlCz_II
Strona: 1
Tytuł:
Orland szalony, cz. 2
Autor:
Ludovico Ariosto
Tłumacz:
Piotr Kochanowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1620
Data wydania (nie wcześniej niż):
1620
Data wydania (nie później niż):
1620
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1905
ona chciała, W wielkiem się labiryncie zgoła najdowała. „Lepiej, że tak omylne mniemanie o sobie Wykorzenię - tak z sobą mówi w onej dobie - Lepiej mi się, czemem jest, odkryć i ukazać, Aniżli się nikczemnem mężczyzną pokazać”.
XXXI.
A prawdę pewnie żywą i szczerą mówiła, Że to nikczemność wielka i wyraźna była, Nie człowiekowi, ale raczej spruchniałemu Drewnu raczej przystojna, gdyby ten, któremu Chciałaby być tak piękna kwoli białagłowa, Trzymał skrzydła spuszczone, jako leśna sowa. Lecz to lekarstwo beło późne i leniwe: Tak barzo miłość serce raniła troskliwe.
XXXII.
A do boku dlatego szable przypasała, Aby
ona chciała, W wielkiem się labiryncie zgoła najdowała. „Lepiej, że tak omylne mniemanie o sobie Wykorzenię - tak z sobą mówi w onej dobie - Lepiej mi się, czemem jest, odkryć i ukazać, Aniżli się nikczemnem mężczyzną pokazać”.
XXXI.
A prawdę pewnie żywą i szczerą mówiła, Że to nikczemność wielka i wyraźna była, Nie człowiekowi, ale raczej spruchniałemu Drewnu raczej przystojna, gdyby ten, któremu Chciałaby być tak piękna kwoli białagłowa, Trzymał skrzydła spuszczone, jako leśna sowa. Lecz to lekarstwo beło późne i leniwe: Tak barzo miłość serce raniła troskliwe.
XXXII.
A do boku dlatego szable przypasała, Aby
Skrót tekstu: ArKochOrlCz_II
Strona: 268
Tytuł:
Orland szalony, cz. 2
Autor:
Ludovico Ariosto
Tłumacz:
Piotr Kochanowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1620
Data wydania (nie wcześniej niż):
1620
Data wydania (nie później niż):
1620
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1905
przeciwko sobie stali, do nich wskazował. A gdy i to miejsca nie miało tedy na dekret Boży puścić się ze dwiema o dwanaście tysięcy w nadzieję sprawiedliwości Bożej kusić się i sam pierwszy kredensować swoim byłem gotów; jako zaś gwoli ceremoniom in discrimen Rzpltej nie chciałem przywodzić; ale i w tym najwiętszy twój błąd i nikczemność znajduje się. Nie zamilczę i tego, coś (chcąc mnie w sukienkę niewdzięczności, sobie raczej służącą, oblec) niewstydliwie wspomniał, jakobym to wszytko, cokolwiek mam, z łaski KiM. miał. Przyznawam ja wielką łaskę IKM.. a jeszcze taką. jaką się ledwie kto drugi pochlubić może. gdyż mię
przeciwko sobie stali, do nich wskazował. A gdy i to miejsca nie miało tedy na dekret Boży puścić się ze dwiema o dwanaście tysięcy w nadzieję sprawiedliwości Bożej kusić się i sam pierwszy kredensować swoim byłem gotów; jako zaś gwoli ceremoniom in discrimen Rzpltej nie chciałem przywodzić; ale i w tym najwiętszy twój błąd i nikczemność znajduje się. Nie zamilczę i tego, coś (chcąc mnie w sukienkę niewdzięczności, sobie raczej służącą, oblec) niewstydliwie wspomniał, jakobym to wszytko, cokolwiek mam, z łaski KJM. miał. Przyznawam ja wielką łaskę JKM.. a jeszcze taką. jaką się ledwie kto drugi pochlubić może. gdyż mię
Skrót tekstu: ZebrzMyszkZatargCz_II
Strona: 198
Tytuł:
Zatarg Zebrzydowskiego z Myszkowskim
Autor:
Mikołaj Zebrzydowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1606 a 1607
Data wydania (nie wcześniej niż):
1606
Data wydania (nie później niż):
1607
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pisma polityczne z czasów rokoszu Zebrzydowskiego 1606-1608
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1918