czyli tego, że nic dobrego uradzić, nic skończyć nie mogą, że ich nie ważą zdania i głosy, że im mniejsza ludzi wszystko psuje cząstka, a często i jeden, czyli tego, mówię, nie czują męczeństwa i prawdziwej, na tylu słusznych i godnych, tyranii, czyli w takiej rad konfuzji i nikczemności posłować mają sobie za wielki plezyr, a czy raczej poselskich sobie przez to najgodniejsi ludzie z czasem nie obmierzają funkcyj?
Nie masz tego wszystkiego, gdzie rady przez większej liczby respekt i decyzyją idą, nie masz tej godniejszych choć też w większej liczbie będących wilipensji, nie masz tego nieznośnego od liczby mniejszej daleko, dopieroż
czyli tego, że nic dobrego uradzić, nic skończyć nie mogą, że ich nie ważą zdania i głosy, że im mniejsza ludzi wszystko psuje cząstka, a często i jeden, czyli tego, mówię, nie czują męczeństwa i prawdziwej, na tylu słusznych i godnych, tyranii, czyli w takiej rad konfuzyi i nikczemności posłować mają sobie za wielki plezyr, a czy raczej poselskich sobie przez to najgodniejsi ludzie z czasem nie obmierzają funkcyj?
Nie masz tego wszystkiego, gdzie rady przez większej liczby respekt i decyzyją idą, nie masz tej godniejszych choć też w większej liczbie będących wilipensyi, nie masz tego nieznośnego od liczby mniejszej daleko, dopieroż
Skrót tekstu: KonSSpos
Strona: 228
Tytuł:
O skutecznym rad sposobie
Autor:
Stanisław Konarski
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1760 a 1763
Data wydania (nie wcześniej niż):
1760
Data wydania (nie później niż):
1763
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pisma wybrane
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Juliusz Nowak-Dłużewski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1955
traktatach ubezpiecza? czy nie mamyź tyle codzień przykładów przed oczyma, nie zachowania najściślejszego przymierza, i owszem zbytnie poleganie i ufność w traktatach, jeżeli nas trzyma w niegotowości ; ta sama niegotowość jest okazją i pobudką do zerwania ich: aditum nocendi perfidio praestat ipsa fides.
Pospolita u nas opinia, podobno nas w tej nikczemności usypia, że sami sąmsiedzi, przez wzajemną zazdrość między sobą, interesują się do naszej konserwacyj; Pytam się jeżeli ta racja polityczna obroniła od upadku tyle Pastw wolnych? przyjdzie ta kolej i na nas, jeżeli bez broni czekać będziemy, że nam który sąmsiad część Państwa, przyległą swemu, wydrze; albo że wszyscy zgodzą
traktatach ubespiecza? czy nie mamyź tyle codzien przykładow przed oczyma, nie zachowania nayśćiśleyszego przymierza, y owszem zbytnie poleganie y ufność w traktatach, ieźeli nas trzyma w niegotowośći ; ta sama niegotowość iest okazyą y pobudką do zerwania ich: aditum nocendi perfidio praestat ipsa fides.
Pospolita u nas opinia, podobno nas w tey nikczemnośći usypia, źe sami sąmsiedzi, przez wzaiemną zazdrość między sobą, interessuią śię do naszey konserwacyi; Pytam się ieźeli ta racya polityczna obroniła od upadku tyle Pastw wolnych? przyidzie ta koley y na nas, ieźeli bez broni cźekać będziemy, źe nam ktory sąmsiad część Panstwa, przyległą swemu, wydrze; albo źe wszyscy zgodzą
Skrót tekstu: LeszczStGłos
Strona: 7
Tytuł:
Głos wolny wolność ubezpieczający
Autor:
Stanisław Leszczyński
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1733
Data wydania (nie wcześniej niż):
1733
Data wydania (nie później niż):
1733
odmiana nad stan, kondycyją i lata układa do obmierzenia Bogu i ludziom przystojniejszym oraz w zbytku prowadzi na wspaniały i pyszny niedostatek. A przeczka dlaboga kędy, pod którą każdy mieć się uważnie, roztropnie i sprawiedliwie powinien, nie spuszczając się nagannie z wysokości swojej do podłości, z podłości nie górując na zbytek. O nikczemności czasów i ludzi nieprzystojna! Toć mnie przerażasz i trwożysz, aby w dalszym wieków naszych schyłku przez humor lada jaki i owszem, ustawicznie gorszy zwyczajem i nałogiem podłej trzody z trawnika do kloaki postępującej małpa moja, jakiekolwiek zwierzątko polityczne, sprofanowawszy i rzuciwszy front inutilis opusculi, nie została świnią. KRÓJ DUCHOWNY
Koniec A. M
odmiana nad stan, kondycyją i lata układa do obmierzenia Bogu i ludziom przystojniejszym oraz w zbytku prowadzi na wspaniały i pyszny niedostatek. A przeczka dlaboga kędy, pod którą każdy mieć się uważnie, roztropnie i sprawiedliwie powinien, nie spuszczając się nagannie z wysokości swojej do podłości, z podłości nie górując na zbytek. O nikczemności czasów i ludzi nieprzystojna! Toć mnie przerażasz i trwożysz, aby w dalszym wieków naszych schyłku przez humor lada jaki i owszem, ustawicznie gorszy zwyczajem i nałogiem podłej trzody z trawnika do kloaki postępującej małpa moja, jakiekolwiek zwierzątko polityczne, sprofanowawszy i rzuciwszy front inutilis opusculi, nie została świnią. KRÓJ DUCHOWNY
Koniec A. M
Skrót tekstu: MałpaCzłow
Strona: 297
Tytuł:
Małpa Człowiek
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
satyry, traktaty
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1715
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1715
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Archiwum Literackie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Paulina Buchwaldówna
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wroclaw
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1962
wygrali, atoli darowali wszystkich swoją wygraną. Znowu zaś wszyscy puszczają zawody. Białoskórski naprzód się wymknął, Brant tudzież za nim. Brant mało przodku nie bierze, jednakże Białoskórski wprzód na kres przypadł. Żart Białoskórskiego przy wygranym zakładzie. Zjeżdżają z pola do miasta. Pogrzeb Fruzyny natrafiemy. Procesyja przed ciałem. Śpiewanie o nikczemności świata. Trunna z ciałem. Procesyja za ciałem. Wiele ludzi Fruzyny płakali. Kazanie na pogrzebie predykantowe. Niosąc w grób Fruzynę śpiewali. Mąż żałosny przy grobie. Po pogrzebie Marynarz z Hernestem się żegna. Hernest go żałosny zatrzymuje, jednak Marynarz nie da się zatrzymać. Hernest w ostatku z Marynarzem się żegna. NAWIGACYJEJ
wygrali, atoli darowali wszystkich swoją wygraną. Znowu zaś wszyscy puszczają zawody. Białoskórski naprzód się wymknął, Brant tudzież za nim. Brant mało przodku nie bierze, jednakże Białoskórski wprzód na kres przypadł. Żart Białoskórskiego przy wygranym zakładzie. Zjeżdżają z pola do miasta. Pogrzeb Fruzyny natrafiemy. Procesyja przed ciałem. Śpiewanie o nikczemności świata. Trunna z ciałem. Procesyja za ciałem. Wiele ludzi Fruzyny płakali. Kazanie na pogrzebie predykantowe. Niosąc w grób Fruzynę śpiewali. Mąż żałosny przy grobie. Po pogrzebie Marynarz z Hernestem się żegna. Hernest go żałosny zatrzymuje, jednak Marynarz nie da się zatrzymać. Hernest w ostatku z Marynarzem się żegna. NAWIGACYJEJ
Skrót tekstu: BorzNaw
Strona: 173
Tytuł:
Morska nawigacyja do Lubeka
Autor:
Marcin Borzymowski
Miejsce wydania:
Lublin
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1662
Data wydania (nie wcześniej niż):
1662
Data wydania (nie później niż):
1662
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Roman Pollak
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Gdańsk
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Wydawnictwo Morskie
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1971
wydoła, lecz takie mieć atrtributa i cnotę jako widzę masz wolą okazać, zawiera wsobie istotę nieśmiertelności. T. Zamarszczonego przychodzący po mnie nie obaczy czoła, cierpliwie i czule każdego wysłuchąm sprawy, łagodną dąm odpowiedź, obietnice w tej która należy dotrzymąm stateczności, odmówic bez urazy, gdzie odmówić należy, upomnię nie w nikczemności, odprawę dąm przystojnie, nie bez stopnie nadętości. B. I tu widzę Akt postępku twego bez wszelkiej nagany, gdyż przeciwnym sposobem człowiek porywczy, gniewliwy tetryk, żadną miarą być i okazać się nie może, ani przystępnym, abo ludzkim. Jak mruk nikczemny, i sęp melancholiczny, siedzi i chodzi zawsze markotny,
wydoła, lecz tákie mieć átrtributá y cnotę iáko widzę masz wolą okazáć, zawiera wsobie istotę nieśmiertelnośći. T. Zámárszczonego przychodzący po mnie nie obaczy czołá, ćierpliwie y czule káżdego wysłuchąm spráwy, łágodną dąm odpowiedź, obietnice w tey ktora należy dotrzymąm státecznośći, odmowic bez vrázy, gdźie odmowić naleźy, vpomnię nie w nikczemnośći, odpráwę dąm przystoynie, nie bez stopnie nádętośći. B. Y tu widzę Akt postępku twego bez wszelkiey nágány, gdyż przećiwnym sposobem człowiek porywczy, gniewliwy tetryk, żadną miárą być y okazáć się nie może, áni przystępnym, ábo ludzkim. Iák mruk nikczemny, y sęp melánkoliczny, śiedźi y chodźi záwsze márkotny,
Skrót tekstu: AndPiekBoh
Strona: 56
Tytuł:
Bohatyr straszny
Autor:
Francesco Andreini
Tłumacz:
Krzysztof Piekarski
Drukarnia:
Mikołaj Aleksander Schedel
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
dramat
Gatunek:
dialogi
Poetyka żartu:
tak
Data wydania:
1695
Data wydania (nie wcześniej niż):
1695
Data wydania (nie później niż):
1695
Jakoż tu nie skamienieć? i od bólu nie wyschnąć Prześwietnej Jaśnie Wielmożnego Jego Mości X. Biskupa Familii? kiedy już Infuła jego/ mądrość jego / pozór jego piaskiem przykryty; nie przy Ołtarzu/ ale w Trunie/ nie przy boku Majestatów Pańskich/ ale wkoło popiołu: Nie przy Purpurze i Ludzkości/ ale przy obrzydłej nikczemności/ nieuchronnym śmierci dekretem skazany/ taranem śmiertelności obalony/ na pował w niepamięci ludzkiej zawalony swego pozoru okrasę wydawa. Jakoż z lamentem w drogę nie masz zachodzić zmarłemu Biskupowi Preświetna Diaecesio? kiedy twego czujnego i ostróżnego Pasterza/ (któryć się tak wielką ludzkością/ tak niewypowiedzianą dobroczynnością/ barziej a barziej nieustającym stał Patronem/)
Iákoż tu nie zkámienieć? y od bolu nie wyschnąć Prześwietney Iásnie Wielmożnego Iego Mośći X. Biskupá Fámiliey? kiedy iuz Infułá iego/ mądrość iego / pozor iego piaskiem przykryty; nie przy Ołtarzu/ ále w Trunie/ nie przy boku Máiestatow Páńskich/ ále wkoło popiołu: Nie przy Purpurze y Ludzkośći/ ále przy obrzydłey nikczemnośći/ nieuchronnym śmierći dekretem skázány/ táranem śmiertelnośći obálony/ ná pował w niepámięći ludzkiey záwálony swego pozoru okrasę wydawa. Iákoż z lámentem w drogę nie masz záchodźić zmárłemu Biskupowi Preświetna Dyaecesio? kiedy twego czuynego y ostrożnego Pásterzá/ (ktoryć się ták wielką ludzkośćią/ ták niewypowiedźiáną dobroczynnośćią/ bárźiey á bárźiey nieustáiącym stał Patronem/)
Skrót tekstu: WojszOr
Strona: 50
Tytuł:
Oratora politycznego [...] część pierwsza pogrzebowa
Autor:
Kazimierz Wojsznarowicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
mowy okolicznościowe
Tematyka:
retoryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1644
Data wydania (nie wcześniej niż):
1644
Data wydania (nie później niż):
1644
/ Kiedy mię chciał dać synowi za żonę. 46. Obojeswa już beła w słusznem lecie/ On był nikczemny/ sprosny/ i plugawy: Nigdziej jako żyw nie postał na świecie/ Doma się schował/ rycerskiej zabawy Żadnej nie umiał: czasem prości kmiecie Do każdej będą sposobniejszy sprawy. Co jeszcze więtsza/ przy tej nikczemności/ Był i łakomy/ i pełen hardości. 47. Za takiego mię chciał wydać szpetnika Dobry opiekun/ chcąc żebym go była Wzięła za łoża mego uczesnika/ I do królestwa mego przypuściła. Ruszał rozumu/ używał języka/ Abym mu beła na to pozwoliła: Alem mu nigdy nie obiecowała/ Albom milczała
/ Kiedy mię chćiał dáć synowi zá żonę. 46. Oboieswá iuż bełá w słusznem lećie/ On był nikczemny/ sprosny/ y plugáwy: Nigdźiey iáko żyw nie postał ná świecie/ Domá się schował/ rycerskiey zabáwy Zadney nie vmiał: czásem prośći kmiećie Do káżdey będą sposobnieyszy spráwy. Co ieszcze więtsza/ przy tey nikczemnośći/ Był i łákomy/ y pełen hárdośći. 47. Zá tákiego mię chćiał wydáć szpetniká Dobry opiekun/ chcąc żebym go byłá Wźięłá zá łożá mego vczesniká/ Y do krolestwá mego przypuśćiłá. Ruszał rozumu/ vżywał ięzyká/ Abym mu bełá ná to pozwoliłá: Alem mu nigdy nie obiecowáłá/ Albom milczáłá
Skrót tekstu: TasKochGoff
Strona: 90
Tytuł:
Goffred abo Jeruzalem wyzwolona
Autor:
Torquato Tasso
Tłumacz:
Piotr Kochanowski
Drukarnia:
Franciszek Cezary
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1618
Data wydania (nie wcześniej niż):
1618
Data wydania (nie później niż):
1618
arcyłotr wisiał? O wieręć czasu i placu do pychy nie masz/ kiedy Jezus tak jest poniżony/ a dla mnie poniżony! Drogi doskonałości Chrześć:
5. O mój Jezu jakoć drogo kupujesz u mnie tę mizerną pokorę moję; byś ją był nakazał tylko/ ba i bez rozkazania/ na mojej własnej wrodzonej nikczemności dosyć było dosyć/ i nader dosyć powodu/ i powabu do pogardy mojej u mnie: a teraz tak wielą i takich/ i tak niepojętych pokory przykładów twoich jeszcze nie wymożesz/ jeszczesz nie kupisz/ jescesz nie wmowisz/ jeszczesz nie wyżebrzesz na mnie pokory?
6. Chcę Panie chcę od tąd pokory się jąć dla
árcyłotr wiśiał? O wieręć czásu i plácu do pychy nie mász/ kiedy Iezus ták iest poniżony/ á dla mnie poniżony! Drogi doskonáłośći Chrześć:
5. O moy Iezu iákoć drogo kupuiesz v mnie tę mizerną pokorę moię; byś ią był nákazał tylko/ bá i bez roskazánia/ ná moiey własney wrodzoney nikczemnośći dosyć było dosyć/ i náder dosyć powodu/ i powabu do pogárdy moiey v mnie: á teraz ták wielą i tákich/ i ták niepoiętych pokory przykłádow twoich iescze nie wymożesz/ iesczesz nie kupisz/ iescesz nie wmowisz/ iesczesz nie wyżebrzesz ná mnie pokory?
6. Chcę Pánie chcę od tąd pokory się iąć dla
Skrót tekstu: DrużbDroga
Strona: 122
Tytuł:
Droga doskonałości chrześcijańskiej
Autor:
Kasper Drużbicki
Drukarnia:
Drukarnia Kolegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Kalisz
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma religijne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1665
Data wydania (nie wcześniej niż):
1665
Data wydania (nie później niż):
1665