Rzymskiego zacząwszy od Panowania Augusta Cesarza, aż do Trajana, aliàs w czwartym gradusie lat, kiedy była AEtas ingravescens, tojest poważne lata i Stan Rzeczy-Pospolitej, o czym wyżej namieniłem, Granic OBSZERNOSC, a piękniej mówiąe AMPLITUDO ROMANI IMPERII była taka z wielu Autorów: Od Wschodu Słońca był granicą Eufrates rzeka, od Południa Nilowe zrzodła, puste miejsca Afrykańskie i Góra Atlas, od Zachodu Morze Ocean, od Pułnocy Ren i Dunaj. Przybyły za Klaudyusza Brytańskie Insuły, tojest Anglia, Szkocja, Hybernia; za Trajana na Wschodzie Arabia, Armenia, od Pułnocy Dacja, tojest dzisiejsza Wołoszczyzna, Multany, Siedmiogrodzka Ziemia. W Azyj Rzymskie były Prowincje Colchicka
Rzymskiego zacząwszy od Panowania Augusta Cesarza, aż do Traiana, aliàs w czwartym gradusie lat, kiedy była AEtas ingravescens, toiest poważne lata y Stan Rzeczy-Pospolitey, o czym wyżey namieniłem, Granic OBSZERNOSC, a piękniey mowiąe AMPLITUDO ROMANI IMPERII była taka z wielu Autorow: Od Wschodu Słońca był granicą Euphrates rzeka, od Południa Nilowe zrzodła, puste mieysca Afrykańskie y Gora Atlas, od Zachodu Morze Ocean, od Pułnocy Ren y Dunay. Przybyły za Klaudyusza Brytańskie Insuły, toiest Anglia, Szkocya, Hybernia; za Traiana na Wschodzie Arabia, Armenia, od Pułnocy Dacya, toiest dzisieysza Wołoszczyzna, Multany, Siedmigrodzka Ziemia. W Azyi Rzymskie były Prowincye Colchicka
Skrót tekstu: ChmielAteny_I
Strona: 448
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 1
Autor:
Benedykt Chmielowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1755
Data wydania (nie wcześniej niż):
1755
Data wydania (nie później niż):
1755
wyciętych opoki. Tam nieprzerwanym przyleciawszy lotem, Na Ołtarz (jako wieść powiada o tem:) Przed obraz Pański, i tron Boga swego: Spalone członki i siebie pierwszego, Miedzy roźliczne porzuca ofiary, I kładzie w ogień; a wonne pożary Złote Kościoła oświecają gmachy, Do Peluzjiskich Indyjskie zapachy Ciągną się jezior, i Nilowe tonie Nad Nektar pełnią przyjemniejsze wonie. Szczęśliwy nader, którego się rodzi Stąd żywot: co nam pospolicie szkodzi, Którego młodość z śmiertelności płynie: I starość lubo sam nie giniesz: ginie. Widziałeś wszytko co się kędy działo, Tyś świadkiem wieków, wiesz kiedy wylało Potopem morze; albo kiedy były, Faetonowe
wyćiętych opoki. Tám nieprzerwánym przylećiawszy lotem, Ná Ołtarz (iáko wieść powiáda o tem:) Przed obraz Páński, y tron Bogá swego: Spalone członki y śiebie pierwszego, Miedzy roźliczne porzuca ofiáry, Y kłádźie w ogień; á wonne pożáry Złote Kośćiołá oświecáią gmáchy, Do Peluzyiskich Indyiskie zapáchy Ciągną się ieźior, y Nilowe tonie Nád Nektár pełnią przyiemnieysze wonie. Szczęśliwy náder, ktorego się rodźi Ztąd żywot: co nam pospolićie szkodźi, Ktorego młodość z śmiertelnośći płynie: Y stárość lubo sam nie giniesz: ginie. Widźiáłeś wszytko co się kędy dźiało, Tyś świádkiem wiekow, wiesz kiedy wylało Potopem morze; álbo kiedy były, Fáetonowe
Skrót tekstu: ClaudUstHist
Strona: 61
Tytuł:
Troista historia
Autor:
Claudius Claudianus
Tłumacz:
Jędrzej Wincenty Ustrzycki
Drukarnia:
Franciszek Cezary
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
mitologia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1700
Data wydania (nie wcześniej niż):
1700
Data wydania (nie później niż):
1700
żegnając ku sobie: I łzy w serdecznej wyleje żałobie. 129. A tu Królewskim jako tylko dworze, O Faetoncie wieść się rozgłosiła: Natychmiast ranne uprzedzając zorze, Ciekawość wszytkich w pole wywabiła. Króla i Panów, i podlejszych ludzi Radość Królowej za sobą pobudzi. 130. Co żywo miejskie opuściwszy mury, Tam gdzie Nilowe brzego otaczają Piramid gęstych wspaniałe struktury: Za Memfim w przestrone łąki się udają. Aby ku nocy już bliskiemu końcu, Nowemu mogli przypatrzyć się słońcu. 131. Które jak prędko nad zwyczaj jasnemi, Z daleka wschodzić ogniami poczęło: Natychmiast wielkie po między onemi Ludźmi ze wszech stron wesele się wszczęło. Wszyscy go niskim ukłonem
żegnáiąc ku sobie: Y łzy w serdeczney wyleie żałobie. 129. A tu Krolewskim iáko tylko dworze, O Fáetonćie wieść się rozgłosiłá: Nátychmiast ránne uprzedzáiąc zorze, Ciekáwość wszytkich w pole wywabiłá. Krolá y Pánow, y podleyszych ludźi Rádość Krolowey zá sobą pobudźi. 130. Co żywo mieyskie opuśćiwszy mury, Tám gdźie Nilowe brzego otaczáią Pirámid gęstych wspániáłe struktury: Za Memfim w przestrone łąki się udáią. Aby ku nocy iuż bliskiemu końcu, Nowemu mogli przypátrzyć się słońcu. 131. Ktore iák prętko nád zwyczay iásnemi, Z dáleká wschodźić ogniámi poczęło: Nátychmiast wielkie po między onemi Ludźmi ze wszech stron wesele się wszczęło. Wszyscy go niskim ukłonem
Skrót tekstu: ClaudUstHist
Strona: 95
Tytuł:
Troista historia
Autor:
Claudius Claudianus
Tłumacz:
Jędrzej Wincenty Ustrzycki
Drukarnia:
Franciszek Cezary
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
mitologia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1700
Data wydania (nie wcześniej niż):
1700
Data wydania (nie później niż):
1700
. łokci, na owym Niloskopie, znaczy wielką żyzność: jeśli na łokci 24. 25. 26. ominuje mokrość wielką; kiedy do 19. łokci niedochodzi, głodu się spodziewać każe. Zbiera zaś Nilus w pół Sierpnia, które jego incrementum causant dżdże Maja ultra Tropicum cancri, aż do Sierpnia padające. Gdzie Nilowe niedochodzą wody, deszcze bywają, a czasem i koło Kajru, ale tylko w Grudniu padają i koło Aleksandrii kilka razy na rok. Na lustracją i probe owego Niloskopa albo słupa mierniejszego gradusów wodnych, Pasza Kajrski wyjeżdza z Pałacu swego in assistentia blisko 2. Milionów ludzi przy rezonancyj armat, surmów, bębnów i wyniesienia
. łokci, ná owym Niloskopie, znáczy wielką żyzność: ieśli ná łokci 24. 25. 26. ominuie mokrość wielką; kiedy do 19. łokci niedochodźi, głodu się spodźiewáć każe. Zbierá zaś Nilus w puł Sierpnia, ktore iego incrementum causant dzdze Maia ultra Tropicum cancri, aż do Sierpnia padaiące. Gdźie Nilowe niedochodzą wody, deszcze bywáią, á czasem y koło Kayru, ale tylko w Grudniu padáią y koło Alexandrii kilká rázy ná rok. Ná lustrácyą y probe owego Niloskopa albo słupa miernieyszego grádusow wodnych, Pasza Kayrski wyieżdzá z Pałácu swego in assistentia blisko 2. Millionow ludźi przy rezonáncyi armat, surmow, bębnow y wyniesienia
Skrót tekstu: ChmielAteny_II
Strona: 642
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 2
Autor:
Benedykt Chmielowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1746
Data wydania (nie wcześniej niż):
1746
Data wydania (nie później niż):
1746
słup do Kościoła Aleksandryjskiego, i zaraz po Egipcie trwoga, że zagniewany Bóg Serapis zatrzyma Nilu wody, aleć wylał, i zwyczajnie przyszłych lat się wzbierał. Julianus Apostata, obrońca żarliwy bałwochwalstwa, ten słup znowu na dawne miejsce wrócił, z którego przecięż potym, za rozkazem Teodozjusza był wyrwany. 6. Kanały Nilowe, Pompy. NIe dla tego jednak Opatrzność BOSKA, tak dobroczynną Rzeką, ubogaciła Egipt, aby próżnując, spuszczał się na dary Jej, i nie jako w niej utapiał. Snadno się domyślić, że Nil nie mógł zgoła wszystkich zalewać gruntów, trzeba mu było pomoc przez ryte przekopy, i kanały, orać, aby
słup do Kośćiołá Alexandryiskiego, y zaraz po Egypcie trwoga, że zagniewany Bog Serapis zatrzyma Nilu wody, áleć wylał, y zwyczaynie przyszłych lat się wzbieráł. Juliánus Apostatá, obrońca żarliwy bałwochwalstwa, ten słup znowu ná dawne mieysce wroćił, z ktorego przecięż potym, za roskazem Theodozyusza był wyrwany. 6. Kanały Nilowe, Pompy. NIe dla tego iednak Opatrzność BOSKA, ták dobroczynną Rzeką, ubogaćiłá Egipt, áby prożnuiąc, spuszczał się ná dary Jey, y nie iako w niey utapiáł. Snádno się domyślić, że Nil nie mogł zgoła wszystkich zálewać gruntow, trzeba mu było pomoc przez ryte przekopy, y kánały, oráć, áby
Skrót tekstu: RolJabłADziej
Strona: 82
Tytuł:
Dziejopis starożytny Egipcjanów, Kartainców, Assyryjczyków, Babilonców, Medów, Persów, Macedończyków i Greków
Autor:
Charles Rollin
Tłumacz:
Józef Aleksander Jabłonowski
Drukarnia:
Drukarnia Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lublin
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1743
Data wydania (nie wcześniej niż):
1743
Data wydania (nie później niż):
1743
temu miastu ku zachodowi/ stoi na pustyniach kościół ś. Makarego/ w którym mieszkają pustelnicy Cofti/ na gruncie/ który ma moc obracać każdą materią w opokę: a tam i w tamtym kącie/ widać barzo wiele soli/ na kształt opoki białej: także też jest tam dosyć saletry na tych miejscach/ kędy wody Nilowe po wezbraniu zostawszy/ od gorąca słonecznego zsiadają się. Tę pustynią zwano zdawna Monasterem Nitriej/ a jest 40 mil od Aleksandrii. Tam nie daleko było Menfi miasto/ które teraz jakmiarz wszytko w niwecz obrócone. Idzie potym Kair od brzegu wschodniego rzeki/ trochę mniej niż dwie mili. Położenia jest na kształt łuku
temu miástu ku zachodowi/ stoi ná pustyniách kośćioł ś. Mákárego/ w ktorym mieszkáią pustelnicy Cofti/ ná grunćie/ ktory ma moc obrácáć káżdą máterią w opokę: á tám y w támtym kąćie/ widáć bárzo wiele soli/ ná kształt opoki białey: tákże też iest tám dosyć sáletry ná tych mieyscách/ kędy wody Nilowe po wezbrániu zostawszy/ od gorącá słonecznego zśiádáią się. Tę pustynią zwano zdawná Monásterem Nitriey/ á iest 40 mil od Alexándriey. Tám nie daleko było Menfi miásto/ ktore teraz iákmiarz wszytko w niwecz obrocone. Idźie potym Káir od brzegu wschodniego rzeki/ trochę mniey niż dwie mili. Położenia iest ná kształt łuku
Skrót tekstu: BotŁęczRel_I
Strona: 217
Tytuł:
Relacje powszechne, cz. I
Autor:
Giovanni Botero
Tłumacz:
Paweł Łęczycki
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy geograficzne
Tematyka:
egzotyka, geografia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1609
Data wydania (nie wcześniej niż):
1609
Data wydania (nie później niż):
1609
Troglodytiki przeciwko Sait/ na jednej gorze/ kędy Z. Antoniego potłukli byli szatani. Drugi nie daleko też jest od tego we śrzodku pustyń: Trzeci widać miedzy pustyniami ku zachodowi od Bulac. Ten to jest klasztor w historiach SS. Ojców zowie się Nitrią; mniemam iż dla tego/ że w tamtym kącie wody Nilowe zsiadszy się od gorącości słońca/ po dolinach/ obracają się w sól i w nitrum abo saletrę. Georgia/ był to Konwent bogaty i spaniały pod imieniem Z. Jerzego/ nad Nilem 6. mil od miasta Minfia: bywało tam więcej niż po 200. Mnichów: i wielce dogadzali/ i dobrze czynili podróżnym i
Trogloditiki przećiwko Sáit/ ná iedney gorze/ kędy S. Antoniego potłukli byli szátáni. Drugi nie dáleko też iest od tego we śrzodku pustyń: Trzeći widáć miedzy pustyniámi ku zachodowi od Bulác. Ten to iest klasztor w historiách SS. Oycow zowie się Nitrią; mniemam iż dla tego/ że w támtym kąćie wody Nilowe zśiadszy się od gorącośći słońcá/ po dolinách/ obrácáią się w sol y w nitrum ábo sáletrę. Georgia/ był to Conuent bogáty y spániáły pod imieniem S. Ierzego/ nád Nilem 6. mil od miástá Minfia: bywáło tám więcey niż po 200. Mnichow: y wielce dogadzáli/ y dobrze czynili podrożnym y
Skrót tekstu: BotŁęczRel_IV
Strona: 213
Tytuł:
Relacje powszechne, cz. IV
Autor:
Giovanni Botero
Tłumacz:
Paweł Łęczycki
Drukarnia:
Mikołaj Lob
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy geograficzne
Tematyka:
egzotyka, geografia, religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1609
Data wydania (nie wcześniej niż):
1609
Data wydania (nie później niż):
1609
/ wieśdź mieli/ około nie mało stało. Także też miedzy tymi formany swar był i spor wielki/ którzyby z nich i te towary/ i rzeczki nasze odwozić mieli do miasta. Pospolicie, bo też poczas jadą. Arabska. Cnota. Druga. Trzecia. Clara pacta. Peregrynacja Początek frasunków. Wrota Nilowe. Arabska.
Jadąc tedy od morza do Aleksandrii/ mieliśmy po prawej ręce wesołe góry palm pełne/ a po lewej pole szerokie było/ na którym leżało soli dostatek. Abowiem słońce wodę onę wstytkę Nilową zbierającą tak pali/ a jakoby warzy/ że gdy się jedna potym do swych brzegów i łożyska swego wraca/
/ wieśdź mieli/ około nie máło stało. Tákże też miedzy tymi formány swar był y spor wielki/ ktorzyby z nich y te towáry/ y rzeczki násze odwoźić mieli do miástá. Pospolicie, bo tysz poczas iádą. Arábska. Cnota. Druga. Trzecia. Clara pacta. Peregrinácya Początek frásunkow. Wrota Nylowe. Arábska.
Iádąc tedy od morzá do Alexándryey/ mielismy po práwey ręce wesołe gory pálm pełne/ á po lewey pole szerokie było/ ná ktorym leżáło soli dostátek. Abowiem słońce wodę onę wstytkę Nylową zbieráiącą ták pali/ á iákoby wárzy/ że gdy sie iedná potym do swych brzegow y łożyská swego wraca/
Skrót tekstu: BreyWargPereg
Strona: 72
Tytuł:
Peregrynacja arabska albo do grobu św. Katarzyny
Autor:
Bernhard Breydenbach
Tłumacz:
Andrzej Wargocki
Drukarnia:
Szymon Kempini
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy podróży
Tematyka:
geografia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1610
Data wydania (nie wcześniej niż):
1610
Data wydania (nie później niż):
1610