chwili Barziej rozkwili.
Ja śpiewam, a me kości Skorą powleczone Już wyschły od żałości; Gdy Parki łakome Nici zwijają, Wiek mój skracają.
Śpiewam ci, lecz połykam Łzy, jak więc troskliwy Lamentuje pelikan, Kiedy mu myśliwy W zdradliwe sieci Pozbiera dzieci.
Ja śpiewam, choć mej głowie Za lada przyczynę Wisi na nitce zdrowie Na każdą godzinę
W każdym momencie W tymem odmęcie.
Śpiewam ci jako licha, Gdy lubego zbędzie, Synogarlica wzdycha Na żadnej nie usiądzie Rozdze zielonej W żałości onej.
Ja śpiewam, a me siły Tak długim więzieniem Już się prawie zwątliły, Żem już prawie cieniem; Mną gdy wiatr wieje, Jak trzciną chwieje
chwili Barziej rozkwili.
Ja śpiewam, a me kości Skorą powleczone Już wyschły od żałości; Gdy Parki łakome Nici zwijają, Wiek moj skracają.
Śpiewam ci, lecz połykam Łzy, jak więc troskliwy Lamentuje pelikan, Kiedy mu myśliwy W zdradliwe sieci Pozbiera dzieci.
Ja śpiewam, choć mej głowie Za lada przyczynę Wisi na nitce zdrowie Na każdą godzinę
W każdym momencie W tymem odmęcie.
Śpiewam ci jako licha, Gdy lubego zbędzie, Synogarlica wzdycha Na żadnej nie usiędzie Rozdze zielonej W żałości onej.
Ja śpiewam, a me siły Tak długim więzieniem Już się prawie zwątliły, Żem już prawie cieniem; Mną gdy wiatr wieje, Jak trzciną chwieje
Skrót tekstu: MorszZWierszeWir_I
Strona: 371
Tytuł:
Wiersze
Autor:
Zbigniew Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1675
Data wydania (nie wcześniej niż):
1675
Data wydania (nie później niż):
1675
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Wirydarz poetycki
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Towarzystwo dla Popierania Nauki Polskiej
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1910
czystego, i oliwy, każdego po łotów czternaście, zmieszaj wespół, a tym często namazuj. Toż sprawuje sadło niedzwiedzie Koń żeby bardzo bieżał
Wilcze zęby, co największe przywiązane do konia, skory jego dotykając przydawają mu biegu. Żeby koń leżał jak zdechły
Język wężowy jarzęcym woskiem oblepiwszy, włożyć koniowi w lewe ucho na nitce, (żeby potym można wyjąc) wlot padnie jak zdechły, a jeno wyimiesz, porwie się zdrowym i rzeskim, jako doświadczył jeden Angielczyk. Figiel aby czyj koń nie jadł.
Namazać łojem koniowi zęby, jeść nie będzie mógł póki mu tychże octem ciepłym, i rolą nieprzemyjesz. Owsa też koń tego nie
czystego, y oliwy, każdego po łotow czternascie, zmieszay wespoł, a tym często namazuy. Toż sprawuie sadło niedzwiedzie Koń żeby bardzo bieżał
Wilcze zęby, co naywiększe przywiązane do konia, skory iego dotykaiąc przydawaią mu biegu. Zeby koń leżał iak zdechły
Ięzyk wężowy iarzęcym woskiem oblepiwszy, włożyć koniowi w lewe ucho na nitce, (żeby potym można wyiąc) wlot padnie iak zdechły, a ieno wyimiesz, porwie się zdrowym y rzeskim, iako doświadcżył ieden Angielcżyk. Figiel aby czyi koń nie iadł.
Namazać łoiem koniowi zęby, ieść nie będźie mogł poki mu tychże octem ciepłym, y rolą nieprzemyiesz. Owsa też koń tego nie
Skrót tekstu: ChmielAteny_III
Strona: 521
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 3
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1754
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1754
papier/ od powietrza strzegąc. Niech tak z tydzień i dalej poleżą/ a scendrują się pięknie/ jakby pozłocone były. Robota jednak ma być z czyrego mosiądzu/ nie z spiżej. Drudzy po wykraceniu w garnuszek nietłusty/ wody wstawiwszy/ gdy ta wezwreć poczyna/ trochę kurkumy tłuczonej albo skrobanej w nią wrzucą/ na nitce metala w nie wpuszczają patrząć aż dosyć koloru nabiorą. Drudzy i trochę Hałunu przy kurkumie i Mastiksu przydawają. Tu by się mogło z okazji powiedzieć/ o sposobie Rzymskim robienia Metalów/ krzyżyków etc. ale rzecz przydłuższa. To tylko namieniam; iż tam ulane metala/ prasują w skępkach albo modelach stalowych hartownych. Pomniejsze jednak
pápier/ od powietrzá strzegąc. Niech tak z tydzień y dáley poleżą/ a zcendruią się pięknie/ iákby pozłocone były. Robotá iednák má bydz z czyre^o^ mośiądzu/ nie z spiżey. Drudzy po wykráceniu w gárnuszek nietłusty/ wody wstáwiwszy/ gdy tá wezwreć poczyná/ trochę kurkumy tłuczoney albo skrobáney w nię wrzucą/ ná nitce metállá w nie wpuszczáią pátrząć aż dosyc koloru nábiorą. Drudzy i trochę Háłunu przy kurkumie i Mástixu przydáwáią. Tu by się mogło z okázyey powiedźieć/ o sposobie Rzymskim robieniá Metalow/ krzyżykow etc. ále rzecz przydłuższa. To tylko námieniam; iż tám uláne metállá/ prásuią w skępkách álbo modelách stálowych hártownych. Pomnieysze iednák
Skrót tekstu: SekrWyj
Strona: 275
Tytuł:
Sekret wyjawiony
Autor:
Anonim
Drukarnia:
Drukarnia Colegii Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Poznań
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1689
Data wydania (nie wcześniej niż):
1689
Data wydania (nie później niż):
1689
. 71. Obrączka rubinowa z diamentami J. 72. Obrączka z diamentami i szmaragdami J. 73. Obrączka rubinowa z diamentami A. 74. Osóbka złota z perłą w piersiach J. 75. Dwa pierścienie granatowe K. 76. Pierścień agatowy, diamentami sadzony J. 77. Tabakierka aspisowa 78. Szafir na nitce K. 79. Szmaragów cztery A. 80. Krzyżyk z rubinami A. 81. Puszeczka aspisowa z rubinami A. 82. Sznur pereł uriańskich K. 83. Andzar złoty z czerwonym szmelcem, diamentami sadzony A. 84. Andzar złoty z turkusowym szmelcem, diamentami sadzony A. 85. Andzar czerwono i biało
. 71. Obrączka rubinowa z dyamentami J. 72. Obrączka z dyamentami i szmaragami J. 73. Obrączka rubinowa z dyamentami A. 74. Osóbka złota z perłą w piersiach J. 75. Dwa pierścienie granatowe K. 76. Pierścień agatowy, dyamentami sadzony J. 77. Tabakierka aspisowa 78. Szafir na nitce K. 79. Szmaragów cztery A. 80. Krzyżyk z rubinami A. 81. Puszeczka aspisowa z rubinami A. 82. Sznur pereł uryańskich K. 83. Andzar złoty z czerwonym szmelcem, dyamentami sadzony A. 84. Andzar złoty z turkusowym szmelcem, dyamentami sadzony A. 85. Andzar czerwono y biało
Skrót tekstu: InwWilan
Strona: 33
Tytuł:
Inwentarz generalny klejnotów, sreber, galanterii i ruchomości różnych tudzież obrazów, które się tak w Pałacu Wilanowskim jako też w Skarbcach Warszawskich J.K.Mci znajdowały [...]
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty urzędowo-kancelaryjne
Gatunek:
inwentarze
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1696
Data wydania (nie wcześniej niż):
1696
Data wydania (nie później niż):
1696
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Urządzenie pałacu wilanowskiego za Jana III
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Czołowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Towarzystwo Naukowe
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1937
. Ręce zaś okrywają rękawy od koszule z grubego płótna/ jedwabiem pstro wyszynane. Włosy miały kręcone/ i w pół rozpuszczone/ niektóre je pościągały małemi skorupkami na brzegu morskim zebranemi/ a na końcu zawiązały pasamonikiem jedwabnym z drobnemi nitami srebrnemi. Co bogatsze/ ustroiły głowę staremi pieniędzmi srebrnemi/ pozszywanemi jedna sztuka podle drugiej na nitce. Tenże strój był na szyj i na ręku/ miasto pereł i manelli. Pokismy miedzy tymi ludźmi jechali/ nieschodziło nam na wszelkich potrzebach do żywności należących/ i wszędy nas z radością i ochotą przyjmowano. Bułgarami się zowie ten Naród/ mieszkający w tym Trakcie/ aż do Węgierskiej granicy. Sprawują ziemie/
. Ręce záś okrywáią rękáwy od koszule z grubego płotna/ iedwábiem pstro wyszynáne. Włosy miáły kręcone/ y w puł rospuszczone/ niektore ie pośćiągáły máłemi skorupkámi ná brzegu morskim zebránemi/ á ná końcu záwiązáły pásámonikiem iedwabnym z drobnemi nitámi srebrnemi. Co bogátsze/ vstroiły głowę stáremi pieniądzmi srebrnemi/ pozszywánemi iedna sztuká podle drugiey ná nitce. Tenże stroy był ná szyi y ná ręku/ miásto pereł y mánelli. Pokismy miedzy tymi ludźmi iecháli/ nieschodźiło nam ná wszelkich potrzebách do żywnośći náleżących/ y wszędy nas z rádośćią y ochotą przyimowáno. Bulgarami się zowie ten Narod/ mieszkáiący w tym Trákćie/ áż do Węgierskiey gránicy. Spráwuią źiemie/
Skrót tekstu: RicKłokMon
Strona: 244
Tytuł:
Monarchia turecka
Autor:
Paul Ricot
Tłumacz:
Hieronim Kłokocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
relacje
Tematyka:
egzotyka, obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1678
Data wydania (nie wcześniej niż):
1678
Data wydania (nie później niż):
1678
na grzech wyuzdany, Niech coraz skrupuł w sumnieniu zapije, Przecię ten robak zawsze w nim ożyje Za każdym grzechem i te skryte mole Zawsze go gryzą; niechaj jedzie w pole, Niech gra, tańcuje i czym chce, ich zbywa, Przecięsię coraz sumnienie ożywa, Które tak umysł katuje strwożony, Jak miecz na nitce straszył zawieszony. Chrońmyż się wszyscy tych pożądliwości, Które ukrytą złość mają w słodkości, Świętej pragniemy, której kto skosztuje Słodszy kanarów wszytkich smak uczuje. EMBLEM A 57
Miłość święta idzie z latarnią, a człowiek z ciemnice patrzy na nię i drze się do niej. Napis: Dusza moja pożądała cię
na grzech wyuzdany, Niech coraz skrupuł w sumnieniu zapije, Przecię ten robak zawsze w nim ożyje Za każdym grzechem i te skryte mole Zawsze go gryzą; niechaj jedzie w pole, Niech gra, tańcuje i czym chce, ich zbywa, Przecięsię coraz sumnienie ożywa, Które tak umysł katuje strwożony, Jak miecz na nitce straszył zawieszony. Chrońmyż się wszyscy tych pożądliwości, Które ukrytą złość mają w słodkości, Świętej pragniemy, której kto skosztuje Słodszy kanarów wszytkich smak uczuje. EMBLEM A 57
Miłość święta idzie z latarnią, a człowiek z ciemnice patrzy na nię i drze się do niej. Napis: Dusza moja pożądała cię
Skrót tekstu: MorszZEmbWyb
Strona: 316
Tytuł:
Emblemata
Autor:
Zbigniew Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
emblematy
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1658 a 1680
Data wydania (nie wcześniej niż):
1658
Data wydania (nie później niż):
1680
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Wybór wierszy
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Janusz Pelc
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1975
przykryć/ gdyż oboje do rozpłodzenia należą. Więc i on fortel Jakoba Patriarchy w rodzeniu owiec pstrych/ zaiste godzien uważenia/ gdyż częstokroć pomyślenie przywodzi rzecz do skutku/ zwłaszcza w bydlętach/ które się rozumem nie rządzą. Żeby koń leżał jako martwy.
Język wężowy jarzęcym woskiem oblep/ a włóż koniowi w lewe ucho na nitce/ żebyś potym mógł wyjąć/ wnet padnie jako zdechły: a skoro wyimiesz/ nie tylko że wstanie znowu zdrowym/ ale daleko jeszcze ochotniejszym: Angielczyk jednen to twierdził. Żeby koń prze pewne miejsce nie przechodził.
Weźmi jelito świeże wilcze/ skręć ono jako sznurek abo strunę hrubą: a gdziekolwiek przeciągniesz/ idąc koń
przykryć/ gdyż oboie do rospłodzenia należą. Więc y on fortel Iákobá Pátryárchy w rodzeniu owiec pstrych/ záiste godźien vważenia/ gdyż częstokroć pomyślenie przywodźi rzecz do skutku/ zwłaszczá w bydlętách/ ktore się rozumem nie rządzą. Zeby koń leżał iáko martwy.
Ięzyk wężowy iárzęcym woskiem oblep/ á włoż koniowi w lewe vcho ná nitce/ żebyś potym mogł wyiąć/ wnet pádnie iáko zdechły: á skoro wyimiesz/ nie tylko że wstánie znowu zdrowym/ ále dáleko ieszcze ochotnieyszym: Angielczyk iednen to twierdźił. Zeby koń prze pewne mieysce nie przechodził.
Weźmi ielito świeże wilcze/ skręć ono iáko sznurek ábo strunę hrubą: á gdźiekolwiek przećiągniesz/ idąc koń
Skrót tekstu: DorHip_II
Strona: Rv
Tytuł:
Hippica to iest o koniach księgi_II
Autor:
Krzysztof Dorohostajski
Drukarnia:
Andrzej Piotrkowczyk
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1603
Data wydania (nie wcześniej niż):
1603
Data wydania (nie później niż):
1603
naczynie szklane A B C D, (Fig: 5. Tab I.) do większej połowy A B, wodą napełnione, wpuść inne pomniejsze naczynie FG, naprzykład szklankę lub kieliszek otwarciem do wody, a dnem do góry obrócony. Od dna zaś tego kieliszka ma wisić na przypieczętowanej lakiem, lub przylepionej woskiem nitce, kawałek mały drewna lub gąbki E, tak jednak, aby ta wisząca na nitce gąbka, nie dotykała się wierżchu wody, gdy już same kieliszka otwarcie w niej umacza się. o Przenikłości Materyj.
Nic tedy wody w pomniejsze naczynie FG, nie wnidzie, albo bardzo mało, chociażbyś je najgłębiej wpuścił w drugie
naczynie szklane A B C D, (Fig: 5. Tab I.) do większey połowy A B, wodą napełnione, wpuść inne pomnieysze naczynie FG, naprzykład szklankę lub kieliszek otwarciem do wody, a dnem do góry obrocony. Od dna zaś tego kieliszka ma wisić na przypieczętowaney lakiem, lub przylepioney woskiem nitce, kawałek mały drewna lub gąbki E, tak iednak, aby ta wisząca na nitce gąbka, nie dotykała się wierżchu wody, gdy iuż same kieliszka otwarcie w niey umacza się. o Przenikłości Materyi.
Nic tedy wody w pomnieysze naczynie FG, nie wnidzie, albo bardzo mało, chociażbyś ie naygłębiey wpuścił w drugie
Skrót tekstu: ChróśSFizyka
Strona: 95
Tytuł:
Fizyka doświadczeniami potwierdzona
Autor:
Samuel Chróścikowski
Drukarnia:
Drukarnia Scholarum Piarum J.K.Mci i Rzeczypospolitej
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
fizyka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1764
Data wydania (nie wcześniej niż):
1764
Data wydania (nie później niż):
1764
do większej połowy A B, wodą napełnione, wpuść inne pomniejsze naczynie FG, naprzykład szklankę lub kieliszek otwarciem do wody, a dnem do góry obrócony. Od dna zaś tego kieliszka ma wisić na przypieczętowanej lakiem, lub przylepionej woskiem nitce, kawałek mały drewna lub gąbki E, tak jednak, aby ta wisząca na nitce gąbka, nie dotykała się wierżchu wody, gdy już same kieliszka otwarcie w niej umacza się. o Przenikłości Materyj.
Nic tedy wody w pomniejsze naczynie FG, nie wnidzie, albo bardzo mało, chociażbyś je najgłębiej wpuścił w drugie naczynie większe ABCD, wodą napełnione: czego dowodem będzie owa nitka, łatwo jak po
do większey połowy A B, wodą napełnione, wpuść inne pomnieysze naczynie FG, naprzykład szklankę lub kieliszek otwarciem do wody, a dnem do góry obrocony. Od dna zaś tego kieliszka ma wisić na przypieczętowaney lakiem, lub przylepioney woskiem nitce, kawałek mały drewna lub gąbki E, tak iednak, aby ta wisząca na nitce gąbka, nie dotykała się wierżchu wody, gdy iuż same kieliszka otwarcie w niey umacza się. o Przenikłości Materyi.
Nic tedy wody w pomnieysze naczynie FG, nie wnidzie, albo bardzo mało, chociażbyś ie naygłębiey wpuścił w drugie naczynie większe ABCD, wodą napełnione: czego dowodem będzie owa nitka, łatwo iak po
Skrót tekstu: ChróśSFizyka
Strona: 95
Tytuł:
Fizyka doświadczeniami potwierdzona
Autor:
Samuel Chróścikowski
Drukarnia:
Drukarnia Scholarum Piarum J.K.Mci i Rzeczypospolitej
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
fizyka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1764
Data wydania (nie wcześniej niż):
1764
Data wydania (nie później niż):
1764
Ja śpiewam, choć mizerną Dolą swóję czuję, Choć mam żałość niezmierną, Choć nie opatruję Końca niewoli, Choć serce boli.
Śpiewam ci, lecz śpiewanie Takie, które rodzi Lamenty, narzekanie, Krwawych łez powodzi, W tak gorzkiej chwili Bardziej rozkwili.
Ja śpiewam, a mej głowie Za lada przyczynę Wisi na nitce zdrowie, Na każdą godzinę W każdym momencie W tymem odmęcie.
Śpiewam ci jako licha, Gdy zbędzie lubego, Synogarlica wzdycha Towarzysza swego, Po głuchym lesie Troskę swą niesie.
Ja śpiewam, a me siły Tak długim więżeniem Już się cale zwątliły, Żem już prawie cieniem, Mną, gdy wiatr wieje Jak trzciną
Ja śpiewam, choć mizerną Dolą swoję czuję, Choć mam żałość niezmierną, Choć nie opatruję Końca niewoli, Choć serce boli.
Śpiewam ci, lecz śpiewanie Takie, które rodzi Lamenty, narzekanie, Krwawych łez powodzi, W tak gorzkiej chwili Bardziej rozkwili.
Ja śpiewam, a mej głowie Za leda przyczynę Wisi na nitce zdrowie, Na każdą godzinę W każdym momencie W tymem odmęcie.
Śpiewam ci jako licha, Gdy zbędzie lubego, Synogarlica wzdycha Towarzysza swego, Po głuchym lesie Troskę swą niesie.
Ja śpiewam, a me siły Tak długim więżeniem Już się cale zwątliły, Żem już prawie cieniem, Mną, gdy wiatr wieje Jak trzciną
Skrót tekstu: MorszZWybór
Strona: 75
Tytuł:
Wybór wierszy
Autor:
Zbigniew Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1658 a 1680
Data wydania (nie wcześniej niż):
1658
Data wydania (nie później niż):
1680
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Janusz Pelc
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1975