przyłożył/ gdy mu ledwie dwanaście lat było. A kiedy go kolwiek Matka z tego występku (pijaństwa) karała: on czwarte przykazanie lekce sobie ważąc/ upornie się jej przeciwiał/ i karać się jej zgoła dać nie chciał. Zaczym nie długo potym jednego dnia opiwszy się haniebnie wszedł do łożnice Matki swej/ a wziąwszy noż z sobą/ onę (Matkę swą) spiącą przebił/ i weśnie mizernie żywota pozbawił.
Cóż tego Niecnotę do tego przywiodło/ że taki straszny grzech przeciw czwartemu przykazaniu Bożemu popełnił/ jedno opilstwo? V.
Opilcy piąte przykazanie Boże przestępują. Bo gdzież bywają większe poswarki/ bitwy/ zabijania/ mordowania/ jako
przyłożył/ gdy mu ledwie dwánaśćie lat było. A kiedy go kolwiek Mátká z tego występku (pijáństwá) karáłá: on czwarte przykazánie lekce sobie ważąc/ upornie śię jey przećiwiał/ y karáć śię jey zgołá dáć nie chćiał. Záczym nie długo potym jednego dniá opiwszy śię hániebnie wszedł do łożnice Mátki swey/ á wźiąwszy noż z sobą/ onę (Mátkę swą) spiącą przebił/ y weśnie mizernie żywotá pozbáwił.
Coż tego Niecnotę do tego przywiodło/ że táki strászny grzech przećiw czwartemu przykazániu Bożemu popełnił/ jedno opilstwo? V.
Opilcy piąte przykazánie Boże przestępują. Bo gdźież bywáją większe poswarki/ bitwy/ zábijánia/ mordowánia/ jáko
Skrót tekstu: GdacKon
Strona: 17.
Tytuł:
Dyszkursu o pijaństwie kontynuacja
Autor:
Adam Gdacjusz
Drukarnia:
Jan Krzysztof Jakub
Miejsce wydania:
Brzeg
Region:
Śląsk
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1681
Data wydania (nie wcześniej niż):
1681
Data wydania (nie później niż):
1681
starało, czyjej, W handlu się i kupiectwie, miał jąć kompanijej. Matka, kiedy szedł w drogę ze wszytkimi trzoma,
Trzy jabłka mu w kieszenią, rzekszy, włoży doma: „Każdemu pojedynkiem, gdy pić będą chcieli, Dasz jedno, że się z tobą na poły rozdzieli.” Aleć się najpierwszemu noż uchynie w pięści, Bo jemu ledwie jednę, sobie wziął dwie części; Opak drugi: jemu dwie, sobie jednę bierze; Trzeci w poły i dobrze. Więc gdy do macierze Wróciwszy, opowie jej, jako dzielił który: „Ciebie najpierwszy — rzecze matka — siebie wtóry; Trzeci, że nie ukrzywdził nikogo w
starało, czyjej, W handlu się i kupiectwie, miał jąć kompanijej. Matka, kiedy szedł w drogę ze wszytkimi trzoma,
Trzy jabłka mu w kieszenią, rzekszy, włoży doma: „Każdemu pojedynkiem, gdy pić będą chcieli, Dasz jedno, że się z tobą na poły rozdzieli.” Aleć się najpierwszemu noż uchynie w pięści, Bo jemu ledwie jednę, sobie wziął dwie części; Opak drugi: jemu dwie, sobie jednę bierze; Trzeci w poły i dobrze. Więc gdy do macierze Wróciwszy, opowie jej, jako dzielił który: „Ciebie najpierwszy — rzecze matka — siebie wtóry; Trzeci, że nie ukrzywdził nikogo w
Skrót tekstu: PotFrasz1Kuk_II
Strona: 113
Tytuł:
Ogród nie plewiony
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
twardy, jako bywają Pawimenta Kościelne, i galerie: dość będzie po nich wyciągnąć sznur dla pokładania przy nim prosto miary, a końce nożów dwoch,w końcu miary przystawiać na przemiany, jako się o paznogciach rzekło. Toż się ma zachować, gdy miara po ścianach idzie. Na miękkiej ziemi, w którą się noż wetknąć może; gdy nie potrzeba takiej wytwornej miary; ujdzie w rozmierzaniu, noż w ziemi utykać przy końcu miary: a tyle viąc tylców noża, ile razy miara przestawiona będzie, gdyż za każdym przestawieniem przybywa miary na tylec noża- Którego tylca abyś jednostajną miąszość zachował, utykaj noż tak wżyemi, aby rękojeść noża przystawała
twárdy, iáko bywáią Páwimentá Kośćielne, y gálerye: dość będźie po nich wyćiągnąć sznur dla pokłádánia przy nim prosto miáry, á końce nożow dwoch,w końcu miáry przystáwiáć ná przemiány, iáko się o páznogćiách rzekło. Toż się ma záchowáć, gdy miárá po śćiánách idżie. Ná miękkiey źiemi, w ktorą się noż wetknąć może; gdy nie potrzebá tákiey wytworney miáry; vydżie w rozmierzániu, noż w żiemi vtykáć przy końcu miáry: á tyle viąc tylcow nożá, ile rázy miárá przestáwiona będźie, gdyż zá káżdym przestáwieniem przybywa miáry ná tylec nożá- Ktorego tylcá ábyś iednostáyną miąszosć záchował, vtykay noż ták wżiemi, áby rękoieść nożá przystawáłá
Skrót tekstu: SolGeom_II
Strona: 13
Tytuł:
Geometra polski cz. 2
Autor:
Stanisław Solski
Drukarnia:
Jerzy i Mikołaj Schedlowie
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
matematyka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1684
Data wydania (nie wcześniej niż):
1684
Data wydania (nie później niż):
1684
sznur dla pokładania przy nim prosto miary, a końce nożów dwoch,w końcu miary przystawiać na przemiany, jako się o paznogciach rzekło. Toż się ma zachować, gdy miara po ścianach idzie. Na miękkiej ziemi, w którą się noż wetknąć może; gdy nie potrzeba takiej wytwornej miary; ujdzie w rozmierzaniu, noż w ziemi utykać przy końcu miary: a tyle viąc tylców noża, ile razy miara przestawiona będzie, gdyż za każdym przestawieniem przybywa miary na tylec noża- Którego tylca abyś jednostajną miąszość zachował, utykaj noż tak wżyemi, aby rękojeść noża przystawała do wierzchu miary, a ostrza samego nie zostawało więcej nad ziemią tylko jako gruba
sznur dla pokłádánia przy nim prosto miáry, á końce nożow dwoch,w końcu miáry przystáwiáć ná przemiány, iáko się o páznogćiách rzekło. Toż się ma záchowáć, gdy miárá po śćiánách idżie. Ná miękkiey źiemi, w ktorą się noż wetknąć może; gdy nie potrzebá tákiey wytworney miáry; vydżie w rozmierzániu, noż w żiemi vtykáć przy końcu miáry: á tyle viąc tylcow nożá, ile rázy miárá przestáwiona będźie, gdyż zá káżdym przestáwieniem przybywa miáry ná tylec nożá- Ktorego tylcá ábyś iednostáyną miąszosć záchował, vtykay noż ták wżiemi, áby rękoieść nożá przystawáłá do wierzchu miáry, á ostrza sámego nie zostawáło więcey nád żiemią tylko iáko gruba
Skrót tekstu: SolGeom_II
Strona: 13
Tytuł:
Geometra polski cz. 2
Autor:
Stanisław Solski
Drukarnia:
Jerzy i Mikołaj Schedlowie
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
matematyka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1684
Data wydania (nie wcześniej niż):
1684
Data wydania (nie później niż):
1684
Na miękkiej ziemi, w którą się noż wetknąć może; gdy nie potrzeba takiej wytwornej miary; ujdzie w rozmierzaniu, noż w ziemi utykać przy końcu miary: a tyle viąc tylców noża, ile razy miara przestawiona będzie, gdyż za każdym przestawieniem przybywa miary na tylec noża- Którego tylca abyś jednostajną miąszość zachował, utykaj noż tak wżyemi, aby rękojeść noża przystawała do wierzchu miary, a ostrza samego nie zostawało więcej nad ziemią tylko jako gruba miara będzie. Wielkie odległości zwłaszcza nie równe, wymierzaj miarą pięćdziesiąt łokciową albo sto łokciową, które masz opisane w Nauce 4. tej Zabawy 7. Do pol równych, jeżeli wyśmienitej mapy nie trzeba,
Ná miękkiey źiemi, w ktorą się noż wetknąć może; gdy nie potrzebá tákiey wytworney miáry; vydżie w rozmierzániu, noż w żiemi vtykáć przy końcu miáry: á tyle viąc tylcow nożá, ile rázy miárá przestáwiona będźie, gdyż zá káżdym przestáwieniem przybywa miáry ná tylec nożá- Ktorego tylcá ábyś iednostáyną miąszosć záchował, vtykay noż ták wżiemi, áby rękoieść nożá przystawáłá do wierzchu miáry, á ostrza sámego nie zostawáło więcey nád żiemią tylko iáko gruba miárá będźie. Wielkie odległośći zwłaszczá nie rowne, wymierzay miárą pięćdźieśiąt łokćiową álbo sto łokćiową, ktore masz opisáne w Nauce 4. tey Zábáwy 7. Do pol rownych, ieżeli wyśmienitey máppy nie trzebá,
Skrót tekstu: SolGeom_II
Strona: 13
Tytuł:
Geometra polski cz. 2
Autor:
Stanisław Solski
Drukarnia:
Jerzy i Mikołaj Schedlowie
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
matematyka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1684
Data wydania (nie wcześniej niż):
1684
Data wydania (nie później niż):
1684
ściany tego kwadratu, tekturkami abo papierem wkilkoro zwinionym; i zasyp część wydzieloną PNLH, kwadratu, ziarnami gorczycznymi, linijkę postawiwszy na F, podziale ścian równoodległych.) (4. Przenieś te ziarna na trianguł, obstawiwszy tekturkami dwie jego ściany LG, IB, wfigurze 23, na karcie 128; i zgromadź je nożem równoodległo stojącym linii danej LG. Zastąpią trianguł FLE, który się będzie miał do czworoboku EOBF, jako OQ, do MO.) (5. Naznaczywszy punkta F i E, na triangule BLC. Przemierz tyle łokci na ziemi tak na ścianie LC, jako i na ścianie LB; ile zabierają cząstek na
śćiany tego kwádratu, tekturkámi ábo pápierem wkilkoro zwinionym; y zásyp część wydźieloną PNLH, kwádratu, źiárnámi gorczycznymi, liniykę postawiwszy ná PH, podźiale śćian rownoodległych.) (4. Przenieś te źiárná ná tryánguł, obstawiwszy tekturkámi dwie iego śćiány LG, IB, wfigurze 23, ná kárćie 128; y zgromadź ie nożem rownoodległo stoiącym linii dáney LG. Zástąpią tryánguł FLE, ktory się będźie miał do czworoboku EOBF, iáko OQ, do MO.) (5. Náznáczywszy punktá F y E, ná tryángule BLC. Przemierz tyle łokći ná źiemi ták ná śćiánie LC, iáko y ná śćianie LB; ile zábieráią cząstek ná
Skrót tekstu: SolGeom_II
Strona: 137
Tytuł:
Geometra polski cz. 2
Autor:
Stanisław Solski
Drukarnia:
Jerzy i Mikołaj Schedlowie
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
matematyka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1684
Data wydania (nie wcześniej niż):
1684
Data wydania (nie później niż):
1684
) (5. Przenieś te ziarna skwadratu BCFH, na mapę abo figurę, i rozpostrzy gęsto, przy tej części figury danej, od której masz wolą począć podział.) (6 Zastaw te ziarna gęsto okrywające część mapy ab figury, linijką abo nożem UW wfigurze 10. przy karcie 151. tak żeby noż, abo linijka UW, była równoodległa ścianie DE. A będziesz miał jednę część UDEW mapy, wydzieloną. Tymże sposobem kwadrat OPLT, część trzecią, linią NQ, równoodległą pierwszym dwiema: i kwadrat TLDE, część czwartą, etc: Które części jeżeli będzie trzeba na ziemi wydzielić: brać się mają ściany Granic na
) (5. Przenieś te żiárná zkwádratu BCFH, ná máppę ábo figurę, y rospostrzy gęsto, przy tey częśći figury dáney, od ktorey masz wolą począć podźiał.) (6 Zástaw te żiárná gęsto okrywáiące część máppy áb figury, liniyką ábo nożem VW wfigurze 10. przy kárćie 151. ták żeby noż, ábo liniyká VW, byłá rownoodległa śćiánie DE. A będżiesz miał iednę część VDEW máppy, wydźieloną. Tymże sposobem kwádrat OPLT, część trzećią, liniią NQ, rownoodległą pierwszym dwiemá: y kwádrat TLDE, część czwartą, etc: Ktore częśći ieżeli będźie trzebá ná żiemi wydżielić: bráć się máią śćiány Gránic ná
Skrót tekstu: SolGeom_II
Strona: 143
Tytuł:
Geometra polski cz. 2
Autor:
Stanisław Solski
Drukarnia:
Jerzy i Mikołaj Schedlowie
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
matematyka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1684
Data wydania (nie wcześniej niż):
1684
Data wydania (nie później niż):
1684
.
Co komu miło, choć na poły zgniło.
Kogo Bóg ma w swej obronie, Ten wzłej nawie nie utonie.
Jaki kto jest, wo wiego mocy: Jak o nim mówią, w cudzej.
Kto do czego milczy, jakby pozwolił.
Kto późno przychodzi sam sobie szkodzi. Po obiedzie łyżka, po wieczerzy noż. Napisano u Lwa białego, Nie czekają dwa na jednego.
Młoda żona, staremu trucizna.
Co drugi nabroił, ja muszę zastąpić.
Nie masz nić długo trwałego, Co odpoczynku nie ma swego.
Co się prędko wznieci, nie długo świeci.
Co się odwlecze, to nie uciecze.
Więlkie rzeczy, pomału rosną
.
Co komu miło, choć na poły zgniło.
Kogo Bog ma w swey obronie, Ten wzłey nawie nie utonie.
Jaki kto jest, wo wiego mocy: Jak o nim mowią, w cudzey.
Kto do czego milczy, jakby pozwolił.
Kto pozno przychodźi sam sobie szkodzi. Po obiedzie łyszka, po wieczerzy noż. Napisano u Lwa białego, Nie czekają dwa na jednego.
Młoda żona, staremu trućizna.
Co drugi nabroił, ja muszę zastąpić.
Nie masz nić długo trwałego, Co odpoczynku nie ma swego.
Co śię prędko wznieći, nie długo świeci.
Co śię odwlecze, to nie uciecze.
Więlkie rzeczy, pomału rostą
Skrót tekstu: FlorTriling
Strona: 150
Tytuł:
Flores Trilingues
Autor:
Anonim
Drukarnia:
Johannes Zacharias Stollius
Miejsce wydania:
Gdańsk
Region:
Pomorze i Prusy
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
przysłowia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1702
Data wydania (nie wcześniej niż):
1702
Data wydania (nie później niż):
1702
: a Król żywy wtych samych członkach wteż same czasy, nieznośne ponosił boleści, przez najdoskonalszych nie uśmierzone medyków. Co się na sam Fest Z. Bartłomieja wyjawiło: z czego Król musiał umierać. Engelgrave, Delrio. Crespelus w księdze de Odio sathanae, w dyskursie dziesiątym powiada, iż widział w Awenionie Mieście Francuskim noż w ścianę utkwiony, którym jednego odarto czarownika z skory, iż także zgładził jednego godnego Prałata, przez męczenie portretu jego woskowego. Ludovicus Goffredi Marsilieński po Ojcu swym czarnoksiężniku, zosta- O Maleficjum, albo o Czarach, co mogą?
wszy dziedzicem i Sukcesorem ksiąg czarnoksięskich, gdy jednę z tych począł czytać, przybył czart w
: a Krol żywy wtych samych członkach wteż same czasy, nieznośne ponosił boleści, przez naydoskonalszych nie uśmierzone medykow. Co się na sam Fest S. Bartłomieia wyiawiło: z czego Krol musiał umierać. Engelgrave, Delrio. Crespelus w księdze de Odio sathanae, w dyskursie dziesiątym powiada, iż widział w Awenionie Mieście Francuskim nòż w scianę utkwiony, ktorym iednego odarto czarownika z skory, iż tákże zgładził iednego godnego Prałata, przez męczenie portretu iego woskowego. Ludovicus Goffredi Marsilieński po Oycu swym czarnoksiężniku, zosta- O Maleficium, albo o Czarach, co moga?
wszy dziedzicem y sukcessorem ksiąg czarnoksięskich, gdy iednę z tych począł czytać, przybył czart w
Skrót tekstu: ChmielAteny_III
Strona: 232
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 3
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1754
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1754
to jest podróżnika ziela korzeń, na Z. Jan Chrzciciel rano przed wschodem Jutrzenki klęcząc, złotem dotykając, zbierają, egzorcyzmują, niby przez miecz Judy Machabejczyka, potym wyrywają, noszą przy sobie, przeciwko wszystkiemu złemu amuletum. XIV Gdy się czeszą, trzykroć poplują włosy grzebieniem wyrwane, rzucają; jajca jedząc miętko, skorupy nożem trzykroć przebijają, rzucają do kuchni, temi zabobonami się przeciw czarom armując. XV Z domu czarownica wyniść nie może, gdy miotła będzie we drzwiach położona; a zaś jej włosy, igły, albo podkowki w wodę wrzuciwszy wrzącą, zaraz tam przybywa ona, mówi Delrio. XVI Remedia takowe, nie bywają skuteczne na
to iest podrożnika ziela korzeń, na S. Ian Chrzciciel rano przed wschodem Iutrzenki klęcząc, złotem dotykaiąc, zbieraią, exorcyzmuią, niby przez miecz Iudy Machabeyczyka, potym wyrywaią, noszą przy sobie, przeciwko wszystkiemu złemu amuletum. XIV Gdy się czeszą, trzykroć popluią włosy grzebieniem wyrwane, rzucaią; iayca iedząc miętko, skorupy nożem trzykroć przebiiaią, rzucaią do kuchni, temi zabobonami się przeciw cżarom armuiąc. XV Z domu czarownica wyniść nie może, gdy miotła będzie we drzwiach położona; á zaś iey włosy, igły, albo podkowki w wodę wrzuciwszy wrzącą, zaraz tam przybywa ona, mowi Delrio. XVI Remedia takowe, nie bywaią skuteczne na
Skrót tekstu: ChmielAteny_III
Strona: 266.
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 3
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1754
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1754