za paskwil/ istotną prawdę będą miały; Atoli mnie to/ namniej obchodzić nie będzie/ Który wiem; że nienawiść rodzi prawda wszędzie. Pomniejcie/ na Przysłowie/ gniewliwe siostrzyce: Gdy uderzy Krawiec w stół/ owzą się nożyce/ Nie ożywajcież się wy/ z swemi afektami; Bobyście/ podobnymi były nożycami. W tym się tylko/ poniekąd pomieszać możecie; Gdy na te/ w pierwszy części słowa napadniecie: Moda wszelki niecnoty/ Modnych nauczyła. Wszakże nie mówię; aby każda taka była. Ale/ że do swejwoli/ otworzyła wrota; Dla Mody/ znajduje się nie w jednej niecnota. O ostatek/ jeśli źle
zá páskwil/ istotną prawdę będą miáły; Atoli mnie to/ namniey obchodźić nie będźie/ Ktory wiem; że nienawiść rodźi prawda wszędźie. Pomnieyćie/ ná Przysłowie/ gniewliwe śiestrzyce: Gdy vderzy Kráwiec w stoł/ owzą się nożyce/ Nie ożywáyćież się wy/ z swemi áffektámi; Bobyśćie/ podobnymi były nożycámi. W tym się tylko/ poniekąd pomieszáć możećie; Gdy ná te/ w pierwszy częśći słowá nápádniećie: Modá wszelki niecnoty/ Modnych náuczyłá. Wszákże nie mowię; áby kazdá táka byłá. Ale/ że do sweywoli/ otworzyłá wrotá; Dla Mody/ znayduie się nie w iedney niecnotá. O ostátek/ ieśli źle
Skrót tekstu: ŁączZwier
Strona: E2v
Tytuł:
Nowe zwierciadło
Autor:
Jakub Łącznowolski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1678
Data wydania (nie wcześniej niż):
1678
Data wydania (nie później niż):
1678
klęską Sejm złożył w Listopadzie, na którym czym prędzej podatki uchwalone na wojnę Turecką i Komenda dana Chodkiewiczowi Hetmanowi Litt: Podczas tego Sejmu Piekarski Szlachcic wchodzącego do Kościoła Króla zdradą dwa razy obuchem uderzył chcąc zabić, ale chybił, nazajutrz osądzony od Rzeczypospolitej prowadzony w Rynek, któremu kat palce i rękę prawą po sztuczce strzygł rozpalonemi nożycami, na koniec końmi rozszarpany i spalony. Roku 1621. Chodkiewicz z Wojskami złączywszy się z 35000. pod Chocim poszedł, i 30000. Kozaków Zaporoskich, gdzie dyspozycje dywizyj Wojsk poczyniwszy ufortyfikował się i uszańcował, Władysław tez przytomny tej ekspedycyj przyprowadził 16000. ognistego Wojska, ale schorzały w Zamku Chocimskim spoczywał. Od 30.
klęską Seym złożył w Listopadźie, na którym czym prędzey podatki uchwalone na woynę Turecką i Kommenda dana Chodkiewiczowi Hetmanowi Litt: Podczas tego Seymu Piekarski Szlachćic wchodzącego do Kośćioła Króla zdradą dwa razy obuchem uderzył chcąc zabić, ale chybił, nazajutrz osądzony od Rzeczypospolitey prowadzony w Rynek, któremu kat palce i rękę prawą po sztuczce strzygł rozpalonemi nożycami, na koniec końmi rozszarpany i spalony. Roku 1621. Chodkiewicz z Woyskami złączywszy śię z 35000. pod Chocim poszedł, i 30000. Kozaków Zaporoskich, gdźie dyspozycye dywizyi Woysk poczyniwszy ufortyfikował śię i uszańcował, Władysław tez przytomny tey expedycyi przyprowadźił 16000. ognistego Woyska, ale schorzały w Zamku Choćimskim spoczywał. Od 30.
Skrót tekstu: ŁubHist
Strona: 80
Tytuł:
Historia polska z opisaniem rządu i urzędów polskich
Autor:
Władysław Łubieński
Drukarnia:
Drukarnia Societatis Jesu
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
historia, prawo
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1763
Data wydania (nie wcześniej niż):
1763
Data wydania (nie później niż):
1763
truchleje. Nileców popuszczać chce/ ni ich zatrzymywać Może/ ni koni umie imiony przezywać. Widzi wszędzie po niebie rozroszone dziwy/ Widzi i kształty zwierząt dzikich/ bojaźliwy. M Jest miejsce/ gdzie Niedźwiadek jakoby zgarbiony/ Na dwa łuki zakrąża krzywymi ramiony/ I ogonem straszliwym/ i zatoczonymi Przeciw sobie z obu stron/ nożycami swymi/ Tak na obadwa bolo członki swe rozciąga/ Ze nimi obadwa boki członki swe rozciąga/ Ze nimi oba płace dwu znaków zasiąga. N Tego skoro czarnym się jadem pocącego Pacholę obaczyło/ srodze grożącego Ukąszeniem krzywego żądła/ od baczenia Odstąpiwszy: puściło lece z przelęknienia. Które kiedy już leżeć na swoich postrzegły Grzbieciech konie
truchleie. Nilecow popuszczáć chce/ ni ich zátrzymywáć Może/ ni koni vmie imiony przezywáć. Widźi wszędźie po niebie rozroszone dźiwy/ Widźi y kształty źwierząt dźikich/ boiáźliwy. M Iest mieysce/ gdźie Niedźwiádek iákoby zgárbiony/ Ná dwá łuki zákrąża krzywymi rámiony/ Y ogonem strászliwym/ y zátoczonymi Przećiw sobie z obu stron/ nożycámi swymi/ Ták ná obádwá bolo członki swe rośćiąga/ Ze nimi obádwá boki członki swe rośćiąga/ Ze nimi obá płáce dwu znákow záśiąga. N Tego skoro czarnym się iádem pocącego Pácholę obaczyło/ srodze grożącego Vkąszeniem krzywego żądła/ od baczenia Odstąpiwszy: puśćiło lece z przelęknienia. Ktore kiedy iuż leżeć ná swoich postrzegły Grzbiećiech konie
Skrót tekstu: OvOtwWPrzem
Strona: 62
Tytuł:
Księgi Metamorphoseon
Autor:
Publius Ovidius Naso
Tłumacz:
Walerian Otwinowski
Drukarnia:
Andrzej Piotrkowczyk
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
mitologia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1638
Data wydania (nie wcześniej niż):
1638
Data wydania (nie później niż):
1638
zaś węglem abo ołówkiem jakim wyrazniej sobie określisz to/ co wąglik blado był naznaczył przez szpilkowe przepchnienia. Powtóre. Ze o barwicę trudno/ osobliwie gdzie Postrzygaczów nie masz. Tak ją sobie samże zrobisz. Czerwoną naprzykład. Dostań płatków kieru czerwonego/ alboli kup złokieć kieru tego. Drobno go nożycami postrzyżesz. Potym i tasakami jeżeli możesz posiekasz. Posiekany włosz w moździerz. Utłucz prawie na proch. jeżeli nieco zblakuje/ proch ten warz w bryzelii czerwonej/ ususz. A będziesz miał barwicę czerwoną/ na Altembas czerwony. Na błękitny dość utłłuc sukna błękitnego/ także na żółty/ na zielony/ etc. Z
záś węglem ábo ołowkiem iákim wyrázniey sobie określisz to/ co wąglik bládo był náznáczył przez szpilkowe przepchnieniá. Powtore. Ze o bárwicę trudno/ osobliwie gdźie Postrzygaczow nie mász. Ták ią sobie sámże zrobisz. Czerwoną náprzykłád. Dostáń płátkow kieru czerwonego/ álboli kup złokieć kieru tego. Drobno go nożycámi postrzyżesz. Potym i tásákámi ieżeli możesz pośiekász. Pośiekány włosz w moźdźierz. Vtłucz práwie ná proch. ieżeli nieco zblákuie/ proch ten warz w bryzelii czerwoney/ ususz. A będźiesz miáł bárwicę czerwoną/ ná Altembas czerwony. Ná błękitny dość utłłuc sukná błękitnego/ tákże ná żołty/ ná źielony/ etc. Z
Skrót tekstu: SekrWyj
Strona: 70
Tytuł:
Sekret wyjawiony
Autor:
Anonim
Drukarnia:
Drukarnia Colegii Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Poznań
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1689
Data wydania (nie wcześniej niż):
1689
Data wydania (nie później niż):
1689
.
WEz materią lnianą albo jedwabną/ żółtą i czerwoną/ bret jeden na drugim równo położywszy i przytwierdziwszy; na wierzchu naresuj sobie/ albo każ naresować/ lub to kwiecie/ lub zawijania i essy różne/ lub inne floryzowanie według upodobania. Weś potym nożyce/ równo i razem obadwa brety z końca przerznij/ prowadząc nożycami/ tak jako rysowanie idzie cale i do koła. A wyrznie się jednakie floryzowanie w żółtej i czerwonej materyj. Weźmi wyrznięcie żółte/ włóż wmaterią czerwoną i znowu wyrznięcie czerwone/ włóż wmaterią żółtą. Obszyj pięknie/ może i sznureczkiem obwieść/ Tu o owdzie farbą dać umbry/ a mieć będziesz obicie/ jakiego
.
WEz máteryą lnianą álbo iedwábną/ żołtą i czerwoną/ bret ieden ná drugim rowno połozywszy i przytwierdziwszy; na wierzchu náresuy sobie/ albo káż naresować/ lub to kwiećie/ lub záwiiániá i essy rożne/ lub inne floryzowánie według upodobániá. Weś potym nożyce/ rowno i rázem obádwá brety z końcá przerzniy/ prowádząc nożycámi/ tak iáko rysowánie idźie cále i do koła. A wyrznie się iednákie floryzowánie w żołtey i czerwoney máteryi. Weźmi wyrznięćie żołte/ włoż wmáteryą czerwoną i znowu wyrznięćie czerwone/ włoż wmáteryą żołtą. Obszyi pięknie/ może i sznureczkiem obwieść/ Tu o owdzie farbą dáć umbry/ á mieć będziesz obićie/ iakiego
Skrót tekstu: SekrWyj
Strona: 79
Tytuł:
Sekret wyjawiony
Autor:
Anonim
Drukarnia:
Drukarnia Colegii Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Poznań
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1689
Data wydania (nie wcześniej niż):
1689
Data wydania (nie później niż):
1689
was do niech z staranim waszym odsyłam. Potrzecie Błądzicie w staraniach waszych/ że się nie proporcionalnie stanowicie/ to jest nie według kondycy/ lat stanu swego dobieracie sobie Zon/ nie rozumem się miarkując/ ale za ladaczym się uwodzicie afektami. Francuskich Krawców ta jest przestroga. Trzy razy wprzód przymierz/ nim raz zatniesz nożycami/ jeśli oni bojąc się sukna zepsować/ dobrze wprzód uważają. O jakoż daleko więcej ty/ który tę dożywotnią sobie sukienkę obierasz/ powinieneś kilka razy wziąć sobie miarę/ i uważać jeśli też według twojej miary/ to jest: według tewgo urodzenia/ twojej kondycji/ twoich lat staranie czynisz/ bo jako suknia/
was do niech z stáránim wászym odsyłam. Potrzećie Błądźićie w stárániách wászych/ że się nie proporcionálnie stánowićie/ to iest nie według kondycy/ lat stanu swego dobieraćie sobie Zon/ nie rozumem się miárkuiąc/ ale zá ládáczym się uwodźićie áffektámi. Fráncuskich Kráwcow tá iest przestrogá. Trzy rázy wprzod przymierz/ nim raz zátniesz nożycámi/ ieśli oni boiąc się sukná zepsowáć/ dobrze wprzod uważáią. O iákosz dáleko więcey ty/ ktory tę dożywotnią sobie sukienkę obierasz/ powinieneś kilká rázy wźiąć sobie miárę/ y uważáć ieśli tesz według twoiey miary/ to iest: według tewgo urodzenia/ twoiey kondycyey/ twoich lat stáránie czynisz/ bo iáko sukniá/
Skrót tekstu: GorzWol
Strona: 70
Tytuł:
Gorzka wolność młodzieńska
Autor:
Andrzej Żydowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1670 a 1700
Data wydania (nie wcześniej niż):
1670
Data wydania (nie później niż):
1700
omyjesz w bliskiej tej fontanie/ Żebyś wiedząc w jakim już zostawać masz stanie/ I kontrakcie z Bogami/ wszytkie przeszłe zmyła Swe nałogi/ i nad śnieg ozdobniejszą była.
Którym czasem rozkaże dwiema Nimfomowym Aparaty gotować/ któreby takowym Należały obrzędom. A te się z ochotą Wnet porwawszy/ tuwalnią i międnicę złotą Z nożycami przyniosą. Sama za tym wziąwszy Ją za rękę/ i spowiedź do ucha przyjąwszy/ Prowadzi do Meczetu/ kamieńmi drogiemi Szczero pałającego. I jeśli zwierzchnemi Mogła perspektywami oczy kontentować/ Cóż więcej: gdy przyszło jej wewnątrz upatrować Dziwną jego wspaniałość/ pompę/ i ozdoby/ Okna/ Ganki/ Heroów starożytne groby/ Lupy/
omyiesz w bliskiey tey fontánie/ Zebyś wiedząc w iákim iuż zostáwáć masz stanie/ Y kontrákcie z Bogámi/ wszytkie przeszłe zmyłá Swe nałogi/ y nád śnieg ozdobnieyszą byłá.
Ktorym czásem roskaże dwiema Nimfomowym Appáraty gotowáć/ ktoreby tákowym Należáły obrzędom. A te się z ochotą Wnet porwáwszy/ tuwálnią y międnicę złotą Z nożycámi przyniosą. Sámá zá tym wziąwszy Ią zá rękę/ y spowiedź do vchá przyiąwszy/ Prowádzi do Meczetu/ kamienmi drogiemi Szczero pałáiącego. Y ieżli zwierzchnemi Mogłá perspektywámi oczy kontentowáć/ Coż więcey: gdy przyszło iey wewnątrz vpatrowáć Dziwną iego wspániáłość/ pompę/ y ozdoby/ Okná/ Ganki/ Heroow stárożytne groby/ Lupy/
Skrót tekstu: TwarSPas
Strona: 114
Tytuł:
Nadobna Paskwalina
Autor:
Samuel Twardowski
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1701
Data wydania (nie wcześniej niż):
1701
Data wydania (nie później niż):
1701
człowieku, Ruszasz po złotym — miedzianego wieku: Upadła głowa złota z grzmotem swojem, Umarł Władysław z kwitnącym pokojem. Zwiądł i laurus, a głowę schyliło Trophaeum na dół i wieniec spuściło, Gdzie Febus polski na swej lutni grawał, Skąd Sarmacyją inszym krajom wsławiał. Zarazem umilkł z brzmiącemi stronami, Że je przestrzygła Klato nożycami. Ledwo co w deski palcem zakołatał, A jasność skrywszy rzewliwie zapłakał Tak, iż płacz jego poszedszy w niebiosy Z wierzchu łzom polskiem większej sporzył rosy. Wszędzie się nocne rozchodzieły chmary, Kiedy już króla złożono na mary. Czuje Ojczyzna, jak żałosne było To interregnum i co uczyniło, Bo skoro tylko doszedł kresu swego
człowieku, Ruszasz po złotym — miedzianego wieku: Upadła głowa złota z grzmotem swojem, Umarł Władysław z kwitnącym pokojem. Zwiądł i laurus, a głowę schyliło Trophaeum na doł i wieniec spuściło, Gdzie Febus polski na swej lutni grawał, Skąd Sarmacyją inszym krajom wsławiał. Zarazem umilkł z brzmiącemi stronami, Że je przestrzygła Klato nożycami. Ledwo co w deski palcem zakołatał, A jasność skrywszy rzewliwie zapłakał Tak, iż płacz jego poszedszy w niebiosy Z wierzchu łzom polskiem większej sporzył rosy. Wszędzie się nocne rozchodzieły chmary, Kiedy już króla złożono na mary. Czuje Ojczyzna, jak żałosne było To interregnum i co uczyniło, Bo skoro tylko doszedł kresu swego
Skrót tekstu: BorzNaw
Strona: 79
Tytuł:
Morska nawigacyja do Lubeka
Autor:
Marcin Borzymowski
Miejsce wydania:
Lublin
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1662
Data wydania (nie wcześniej niż):
1662
Data wydania (nie później niż):
1662
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Roman Pollak
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Gdańsk
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Wydawnictwo Morskie
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1971
, Westermannią, Nerycją, Dalekarlią, Gestrieją, Helsingią, Mittelpadyą, Jempcją, Angermannią. Zrych w jednej, aliàs w Uplandii lest Stocholm, po łacinie Holmia, Miasto, Stolica całej Szwecyj i Uplandii obfzerna, złączona przez mosty z sześciu Insułkami i dwiema przedmieściami, sedes Królów przy jeziorze Mellerus, między skałami, które nożycami zowią, niedostępna, z portem jednak bezpiecznym, i zamkiem mocnym Konigsoer nad namienionym jeziorem. Drugie Miasto tuż jest Upsalia dziwnie starożytne z Akademią i grobami Królów, gdzie koronacja tamecznych Regnantów ekspedyowana bywa : gdzie Kościół miał ściany, dachy, ze złota. Ma drugą Szwecja w sobie Prowincją GOTIĘ, która subdividitur na Ostro-Gocją,
, Westermannią, Nericyą, Dalekarlią, Gestrieyą, Helsingią, Mittelpádyą, Iempcyą, Angermannią. Zrych w iedney, aliàs w Uplandii lest Stocholm, po łacinie Holmia, Miasto, Stolica całey Szwecyi y Uplandii obfzerna, złączona przez mosty z sześciu Insułkami y dwiema przedmieściami, sedes Krolow przy ieziorze Mellerus, między skałami, ktore nożycami zowią, niedostępná, z portem iednák bespiecznym, y zamkiem mocnym Konigsòér nád namienionym ieziorem. Drugie Miasto tuż iest Upsalia dźiwnie starożytne z Akademią y grobami Krolow, gdźie koronácya tamecznych Regnántow expedyowáná bywa : gdźie Kościoł miał ściany, dachy, ze złota. Má drugą Szwecya w sobie Prowincyą GOTHIĘ, ktora subdividitur ná Ostro-Gothią,
Skrót tekstu: ChmielAteny_II
Strona: 257
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 2
Autor:
Benedykt Chmielowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1746
Data wydania (nie wcześniej niż):
1746
Data wydania (nie później niż):
1746
i wychowywają. W około onego miasta rodzą się grzyby tak duże, że z nich robię czołny, wozy, sanie i inne rozmaite naczynia. Dauid Monsterus de novis insulis: lib. 2, cap. 3.
(36) Roku 1612. Jadąc z Menchen widzieliśmy chłopa, co brzytwa trawę golił, a nożycami pod grzebień zboża, mniemając że szalony. Powiedział nam: Panowie, barzo to zdrowo tej ziemi, bo ją przez rok 12 razów golę, a kiedy kosę, ledwie dwa razy; przetoż u mnie żniwo częste. Ja bym był temu nie wierzył, ale żem się tam leczył na trzonowe zęby,
i wychowywają. W około onego miasta rodzą sie grzyby tak duże, że z nich robię czołny, wozy, sanie i inne rozmaite naczynia. Dauid Monsterus de novis insulis: lib. 2, cap. 3.
(36) Roku 1612. Jadąc z Menchen widzieliśmy chłopa, co brzytwa trawę golił, a nożycami pod grzebień zboża, mniemając że szalony. Powiedział nam: Panowie, barzo to zdrowo tej ziemi, bo ję przez rok 12 razów golę, a kiedy kosę, ledwie dwa razy; przetoż u mnie żniwo częste. Ja bym był temu nie wierzył, ale żem sie tam leczył na trzonowe zęby,
Skrót tekstu: SzemTorBad
Strona: 310
Tytuł:
Z nowinami torba kursorska
Autor:
Fryderyk Szembek
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
satyry
Poetyka żartu:
tak
Data wydania:
1645
Data wydania (nie wcześniej niż):
1645
Data wydania (nie później niż):
1645
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Polska satyra mieszczańska. Nowiny sowiźrzalskie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Karol Badecki
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Polska Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1950