/ także gałka pod drugiemi dwiema prętami jego/ i zaś gałka pod innymi dwiema prętami jego: tak było pod sześcią prętów wychodzących z niego. 22. Gałki ich/ i pręty ijch z niego były: to wszystko ze złota całokowane było/ ze złota szczerego. 23. Uczynił też siedm lamp do niego/ i nożyczki do nich/ i kaganki jego ze złota szczerego. 24. Z talentu złota szczerego uczynił go/ i wszystko naczynie jego. 25. UCzynił też Ołtarz do kadzenia z drzewa Sytym/ na łokieć w dłuż/ i na łokieć w szerz/ czworograniasty/ a na dwa łokcia wzwyż: a z niego wychodziły rogi jego
/ tákże gałká pod drugiemi dwiemá prętámi jego/ y záś gałká pod innymi dwiemá prętámi jego: ták było pod sześćią prętow wychodzących z niego. 22. Gáłki jich/ y pręty ijch z niego były: to wszystko ze złotá cáłokowáne było/ ze złotá szczerego. 23. Uczynił też śiedm lámp do niego/ y nożyczki do nich/ y kágánki jego ze złotá szczerego. 24. Z talentu złotá szczerego uczynił go/ y wszystko naczynie jego. 25. UCzynił też Ołtarz do kádzenia z drzewá Syttym/ ná łokieć w dłuż/ y ná łokieć w szerz/ czworográniásty/ á ná dwá łokćiá wzwyż: á z niego wychodźiły rogi jego
Skrót tekstu: BG_Wj
Strona: 97
Tytuł:
Biblia Gdańska, Księga Wyjścia
Autor:
Anonim
Tłumacz:
Daniel Mikołajewski
Drukarnia:
Andreas Hünefeld
Miejsce wydania:
Gdańsk
Region:
Pomorze i Prusy
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
Biblia
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1632
Data wydania (nie wcześniej niż):
1632
Data wydania (nie później niż):
1632
kilka Sobolów, które mi kochankowie moi darowali. Możesz tedy cały dzień tu siedzieć. Teraz mi codziennie kilka sobolów darować mają, a ja ci je przyniosę. Wejrzyj przecież na mnie wesoło. Wszak widzisz, jak ci dogadzam. Igra sobie znowu wstydliwie z jego włosami, prosząc go o jeden kędziesz, pokazując mu nożyczki, które na to z sobą przyniosła. Stelej, któremu się ta poufała, a przecież poczciwa miłość tej dzikiej Kozaczki podobała, zezwolił na jej prośbę. Odwdzięczyła mu to, częstym dobrowolnym, i kilka razy powtórzonym pocałowaniem, pakazując mu zdaleka chałupkę, którą Ojcowskąbyć powiedziała. Wzięła potym list z drzewa, i świstnęła
kilka Sobolow, ktore mi kochankowie moi darowali. Możesz tedy cały dzień tu śiedzieć. Teraz mi codziennie kilka sobolow darować maią, a ia ći ie przyniosę. Weyrzyy przećież na mnie wesoło. Wszak widzisz, iak ći dogadzam. Jgra sobie znowu wstydliwie z iego włosami, prosząc go o ieden kędziesz, pokazuiąc mu nożyczki, ktore na to z sobą przyniosła. Steley, ktoremu się ta poufała, a przecież poczciwa miłość tey dzikiey Kozaczki podobała, zezwolił na iey prośbę. Odwdzięczyła mu to, częstym dobrowolnym, i kilka razy powtorzonym pocałowaniem, pakazuiąc mu zdaleka chałupkę, ktorą Oycowskąbydź powiedziała. Wzięła potym list z drzewa, i świstnęła
Skrót tekstu: GelPrzyp
Strona: 120
Tytuł:
Przypadki szwedzkiej hrabiny G***
Autor:
Christian Fürchtegott Gellert
Tłumacz:
Anonim
Drukarnia:
Jan Chrystian Kleyb
Miejsce wydania:
Lipsk
Region:
zagranica
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
epika
Gatunek:
romanse
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1755
Data wydania (nie wcześniej niż):
1755
Data wydania (nie później niż):
1755
misy/ i przystawki/ i kubki/ i czasze do nalewania: a chleb ustawicznie na nim będzie: 8. I rozciągną na tym/ Oponę szarłatową/ a przykryją to przykryciem skor borsukowych/ i założą drążki do niego. 9. Wezmą też Oponę hiacyntową/ którą nakryją świecznik do świącenia z lampami jego/ i nożyczki jego/ o kaganki jego/ i wszystkie naczynia/ do Oliwy jego/ których używają przy nim: 10. I uwiną go ze wszystkim naczyniem jego w przykrycie z skor borsukowych/ i włożą na drążki. 11. Na Ołtarz także złoty/ rozpostrzą Oponę hiacyntową/ a włożą nań przykrycie z skor borsukowych i założą
misy/ y przystáwki/ y kubki/ y czásze do nálewánia: á chleb ustáwicznie ná nim będźie: 8. Y rozciągną ná tym/ Oponę szárłatową/ á przykryją to przykryćiem skor borsukowych/ y záłożą drążki do niego. 9. Wezmą też Oponę hyácyntową/ ktorą nákryją świecznik do świącenia z lámpámi jego/ y nożyczki jego/ o kágánki jego/ y wszystkie naczynia/ do Oliwy jego/ ktorych używáją przy nim: 10. Y uwiną go ze wszystkim naczyniem jego w przykryćie z skor borsukowych/ y włożą ná drążki. 11. Ná Ołtarz tákże złoty/ rozpostrzą Oponę hyácyntową/ á włożą nań przykryćie z skor borsukowych y záłożą
Skrót tekstu: BG_Lb
Strona: 140
Tytuł:
Biblia Gdańska, Księga Liczb
Autor:
Anonim
Tłumacz:
Daniel Mikołajewski
Drukarnia:
Andreas Hünefeld
Miejsce wydania:
Gdańsk
Region:
Pomorze i Prusy
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
Biblia
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1632
Data wydania (nie wcześniej niż):
1632
Data wydania (nie później niż):
1632
bo mówi pismo: Azaż samo przyrodzenie was nie naucza: etc. Lecz dbaż też kto na to/ że Duch Z. przeciw długim włosom woła? Mało kto albo nikt. Co Naturze (przyrodzeniu) jest zelżywością/ to teraz Mężom i Młodziencom musi być uczciwością/ etc. A drugi zacny Teolog mówi: Te nożyczki dajmy naszym kudłom/ którym włosy z głowy na dół wiszą/ jako Lwom i Koniom grzywy ich; a ma to być jakiś nowy strój/ co jednak człowiekowi twarz barzo szpeci. Poobrzynajcie dziś/ są dalsze tego Teologa słowa/ te wasze brzydkie kudły/ by się wam tak nie powiodło jako Nabuchodonozorowi/ którego Bóg skarał
bo mowi pismo: Azaż sámo przyrodzenie was nie náucza: etc. Lecz dbaż też kto ná to/ że Duch S. przećiw długim włosom wołá? Máło kto álbo nikt. Co Náturze (przyrodzeniu) iest zelżywośćią/ to teraz Mężom y Młodźiencom muśi bydź uczćiwośćią/ etc. A drugi zacny Teolog mowi: Te nożyczki daymy nászym kudłom/ ktorym włosy z głowy ná doł wiszą/ iáko Lwom y Koniom grzywy ich; á ma to bydź iákiś nowy stroy/ co iednák człowiekowi twarz bárzo szpeći. Poobrzynayćie dźiś/ są dálsze tego Teologá słowá/ te wásze brzydkie kudły/ by śię wam ták nie powiodło iáko Nábuchodonozorowi/ ktorego Bog skarał
Skrót tekstu: GdacPan
Strona: Hiiv
Tytuł:
O pańskim i szlacheckim [...] stanie dyszkurs
Autor:
Adam Gdacjusz
Drukarnia:
Jan Krzysztof Jakub
Miejsce wydania:
Brzeg
Region:
Śląsk
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Tematyka:
obyczajowość, religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1679
Data wydania (nie wcześniej niż):
1679
Data wydania (nie później niż):
1679
i o szyciu.
A Skąd to/ żem cię tak dawno nie widział? (widziała?) Muszę ustawicznie doma siedzieć. Nie śmiem wychodzić. Pani Matka chowa szwaczkę/ która mię uczy szyć. Już mam wszytko/ co do tego przysłucha/ pułtynek nowy pieknej wkładanej roboty. Tam chowam moje narzędy/ nożyczki/ igły/ naparstek/ nici/ etc. A teraz idę dam sosobie urobić krosienka. A umiesz już co szyć? Umiem szew prosty szyć/ obrąbić/ i kilka prostych wzroków. Ale byś miał (miała) widzieć/ jakie piękne wzory nasza szwaczka umie/ dziwowałbyś się (dziwowałabyś się
y o szyćiu.
A Skąd to/ żem ćię tak dawno nie widźiał? (widźiáłá?) Muszę ustáwicżnie domá siedźieć. Nie śmiem wychodźić. Páni Mátká chowa szwacżkę/ ktora mię ucży szyć. Iuż mam wszytko/ co do tego przysłucha/ pułtynek nowy piekney wkłádáney roboty. Tám chowam moje nárzędy/ nożycżki/ igły/ nápárstek/ nici/ etc. A teraz idę dam sosobie vrobić krośienká. A umiesz już co szyć? Vmiem szew prosty szyć/ obrąbić/ y kilká prostych wzrokow. Ale byś miał (miáłá) widźieć/ jakie piękne wzory nászá szwacżká umie/ dźiwowałbyś się (dźiwowáłábyś się
Skrót tekstu: VolcDial
Strona: 72
Tytuł:
Viertzig dialogi
Autor:
Nicolaus Volckmar
Miejsce wydania:
Toruń
Region:
Pomorze i Prusy
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
rozmówki do nauki języka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1612
Data wydania (nie wcześniej niż):
1612
Data wydania (nie później niż):
1612