złoży klucze, Jednę kaczkę piersiami aż do śmierci tłucze. Z drugą stronę, kto wszytkie policzy wygody, Nie trzeba szukać nad tę niewolą swobody: Nie pracuje skrzydłami, na ręku go noszą; Z siadła go lada wiatrów impety nie spłoszą; Mając przed sobą, żeru nie chwyta łakomie; Nie wyśnieci też pióra, nożyka nie złomie. Większa: nie pstrzą go cynki różnego koloru, Co się więc często trafia rączemu z przemoru, Ani ciężą, ani go dzwonki upośledzą; Owszem, gdzie się obróci, wszędzie o nim wiedzą. Stąd, choć musi ostatniej doczekać usługi, Na wieki jako Feniks nie umiera drugi; Choć już zrobione
złoży klucze, Jednę kaczkę piersiami aż do śmierci tłucze. Z drugą stronę, kto wszytkie policzy wygody, Nie trzeba szukać nad tę niewolą swobody: Nie pracuje skrzydłami, na ręku go noszą; Z siadła go leda wiatrów impety nie spłoszą; Mając przed sobą, żeru nie chwyta łakomie; Nie wyśnieci też pióra, nożyka nie złomie. Większa: nie pstrzą go cynki różnego koloru, Co się więc często trafia rączemu z przemoru, Ani ciężą, ani go dzwonki upośledzą; Owszem, gdzie się obróci, wszędzie o nim wiedzą. Stąd, choć musi ostatniej doczekać usługi, Na wieki jako Feniks nie umiera drugi; Choć już zrobione
Skrót tekstu: PotFrasz4Kuk_I
Strona: 331
Tytuł:
Fraszki albo Sprawy, Powieści i Trefunki.
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1669
Data wydania (nie wcześniej niż):
1669
Data wydania (nie później niż):
1669
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
zawżdy święto.
Czego nie znamy tegonie żądamy.
Chcący kupiec nabyć dóbr, złota i pieniędzy, Przez góry, puszcze, skały i przez morze pędzi.
Przodki sławne potomek zły szpaci. Gdy Syn nic dobrego, Ociec ma niesławę ztego.
Znają go jak zły pieniądz.
Od rzemyka do kozika, od Kozika do nożyka, od nożyka na szubienicę.
Cudze wady choć małe widzem bystrym okiem, A swe choć wielkie pozad rzucamy tłumokiem.
Czegom żądał, tegom dostąpił.
Uciekając przed wilkiem trafił na niedziwiedzia,
Gdy się trafi co wątpliwego, Czyń co jest na bezpieczniejszego.
Koniec to pokaże.
Niewdzięczny brzydki.
Boli gardło, śpiewać
zawżdy święto.
Czego nie znamy tegonie żądamy.
Chcący kupiec nabyć dobr, złota y pieniędzy, Przez gory, puszcze, skały y przez morze pędźi.
Przodki sławne potomek zły szpaći. Gdy Syn nic dobrego, Ociec ma niesławę ztego.
Znają go jak zły pieniądz.
Od rzemyka do koźika, od Koźika do nożyka, od nożyka na szubienicę.
Cudze wady choć małe widzem bystrym okiem, A swe choć wielkie pozad rzucamy tłumokiem.
Czegom żądał, tegom dostąpił.
Ućiekając przed wilkiem trafił na niedźiwiedzia,
Gdy śię trafi co wątpliwego, Czyń co jest na bespiecznieyszego.
Koniec to pokaże.
Niewdzięczny brzytki.
Boli gardło, spiewać
Skrót tekstu: FlorTriling
Strona: 74
Tytuł:
Flores Trilingues
Autor:
Anonim
Drukarnia:
Johannes Zacharias Stollius
Miejsce wydania:
Gdańsk
Region:
Pomorze i Prusy
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
przysłowia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1702
Data wydania (nie wcześniej niż):
1702
Data wydania (nie później niż):
1702
Czego nie znamy tegonie żądamy.
Chcący kupiec nabyć dóbr, złota i pieniędzy, Przez góry, puszcze, skały i przez morze pędzi.
Przodki sławne potomek zły szpaci. Gdy Syn nic dobrego, Ociec ma niesławę ztego.
Znają go jak zły pieniądz.
Od rzemyka do kozika, od Kozika do nożyka, od nożyka na szubienicę.
Cudze wady choć małe widzem bystrym okiem, A swe choć wielkie pozad rzucamy tłumokiem.
Czegom żądał, tegom dostąpił.
Uciekając przed wilkiem trafił na niedziwiedzia,
Gdy się trafi co wątpliwego, Czyń co jest na bezpieczniejszego.
Koniec to pokaże.
Niewdzięczny brzydki.
Boli gardło, śpiewać darmo. Leniwo
Czego nie znamy tegonie żądamy.
Chcący kupiec nabyć dobr, złota y pieniędzy, Przez gory, puszcze, skały y przez morze pędźi.
Przodki sławne potomek zły szpaći. Gdy Syn nic dobrego, Ociec ma niesławę ztego.
Znają go jak zły pieniądz.
Od rzemyka do koźika, od Koźika do nożyka, od nożyka na szubienicę.
Cudze wady choć małe widzem bystrym okiem, A swe choć wielkie pozad rzucamy tłumokiem.
Czegom żądał, tegom dostąpił.
Ućiekając przed wilkiem trafił na niedźiwiedzia,
Gdy śię trafi co wątpliwego, Czyń co jest na bespiecznieyszego.
Koniec to pokaże.
Niewdzięczny brzytki.
Boli gardło, spiewać darmo. Leniwo
Skrót tekstu: FlorTriling
Strona: 74
Tytuł:
Flores Trilingues
Autor:
Anonim
Drukarnia:
Johannes Zacharias Stollius
Miejsce wydania:
Gdańsk
Region:
Pomorze i Prusy
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
przysłowia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1702
Data wydania (nie wcześniej niż):
1702
Data wydania (nie później niż):
1702