. I w te; aby siętakich ozuwców gorzej psa wściekłego i węża jadowitego chronili. Kłamstwo górę bierzę/ pospolita uchodzi dalej wiara/ prawda ziemię opuściła/ obełgacze/ pochlebcy (jako ów u S^o^ Sofroniusa Patriarchy Jerozolimskiego/ który do Papieża Agapeta/ Biskiupa jednego zlie udał/ i u Corneliusa Tacita Gallio pochlebca) fałszywymi karżą nowinkami/ kłamając naspołeczną zgubę/ ci przysięgi wygładzili/ którzy tylko w ten czas znają Boga gdy przysięgają. Nieszczęsny Panie/ opłakany Prałacie/ którzy lubiće kłamających/ i fałszywe przysięgi. Wszystko to jest/ czego nienawidzi dusza moja/ mówi Pan wszechmogący. Owszeki nie jest ot mądrego Pana/ aby się tilkom podobał/ wielom obrzydzić
. Y w te; áby siętákich ozuwcow gorzey psá wśćiekłego y wężá iádowitego chronili. Kłamstwo gorę bierzę/ pospolita vchodźi dáley wiárá/ prawdá źiemię opuściłá/ obełgácze/ pochlebcy (iáko ow v S^o^ Sophroniusá Pátryárchy Ierozolimskiego/ ktory do Papieża Agápetá/ Biskiupá iedne^o^ zlie udał/ y v Corneliusá Tácita Gállio pochlebcá) fałszywymi karżą nowinkámi/ kłamáiąc náspołeczną zgubę/ ći przyśięgi wygłádźili/ ktorzy tylko w ten czás znáią Bogá gdy przysięgáią. Nieszczęsny Pánie/ opłákány Práłaćie/ ktorzy lubiće kłamáiących/ y fałszywe przyśięgi. Wszystko to iest/ czego nienawidźi duszá moiá/ mowi Pan wszechmogący. Owszeki nie iest ot mądrego Páná/ áby się tilkom podobał/ wielom obrzydźić
Skrót tekstu: KalCuda
Strona: 165.
Tytuł:
Teratourgema lubo cuda
Autor:
Atanazy Kalnofojski
Drukarnia:
Drukarnia Kijowopieczerska
Miejsce wydania:
Kijów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
relacje
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1638
Data wydania (nie wcześniej niż):
1638
Data wydania (nie później niż):
1638
/ ale i Boże Przykazania/ żadnej odmienności niepodległe szyje łamać musiały. Wszystkie się w nim Cerkwie Chrystusowej dogmata zaniedbały/ wniwecz obróciły/ i prochem niepamięci zapadły. Tak/ że się i ślad pierwszej pobożności dopiero w nim nie najduje/ przeminęły stare i gruntone rzeczy /a nowo wymyślne i łatwo odmienne nastąpiły/ któremi już nowinkami niezliczone narody od siebie odtrącił/ i nie oszacowaną szkodę poniósł. Ci jednak nowozakonni ostatniego wieku obłudni Faryzeuszowie/ Wschodniej Cerkwi/ swoim ją i obcym do ohydzenia przywodząc/ one wyższej położone niesłychane/ nieprawdziwe/ i nigdy w Cerkwi niebywałe błędy i zabobony nad wolą sumienia swego bez wstydu przypisują. I aby złością złość zbogacili/
/ ále y Boże Przykazánia/ żadney odmiennośći niepodległe szyie łamáć muśiáły. Wszystkie się w nim Cerkwie Chrystusowey dogmata zániedbáły/ wniwecż obroćiły/ y prochem niepámięći zápádły. Ták/ że się y ślad pierwszey pobożnośći dopiero w nim nie nayduie/ przeminęły stáre y gruntone rzecży /á nowo wymyślne y łatwo odmienne nastąpiły/ ktoremi iuż nowinkámi niezlicżone narody od śiebie odtrąćił/ y nie oszácowáną szkodę poniosł. Ci iednák nowozakonni ostátniego wieku obłudni Pháryzeuszowie/ Wschodniey Cerkwi/ swoim ią y obcym do ohydzenia przywodząc/ one wyższey położone niesłycháne/ nieprawdziwe/ y nigdy w Cerkwi niebywáłe błędy y zabobony nád wolą sumienia swego bez wstydu przypisuią. Y áby złośćią złość zbogácili/
Skrót tekstu: SmotLam
Strona: 83v
Tytuł:
Threnos, to iest lament [...] wschodniej Cerkwi
Autor:
Melecjusz Smotrycki
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma religijne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1610
Data wydania (nie wcześniej niż):
1610
Data wydania (nie później niż):
1610
Biturygów, albo Bituryks vulgo Bourges, w Aureliańskiej (w Francyj) Prowincyj. Tam od Melchiora Wolmara Niemca Greckiego języka i Pisma Profesora, Luteranisty ukrytego, trochę się po Grecku, a wiele po Lutersku przyuczywszy, i nowych Luterskich sentymentów zakosztowawszy, owe obie Beneficia sobie dane jako Simoniacus przedawszy, brzybył do Paryża, chcąc nowinkami Luterskiemi głowę Francyj Paryż zapróżniać i zapruszać. Lecz w wielkie wpadł niebezpieczństwo, bo na ogień szukany; więc sobie poradził ucieczką. Hieronim Bolsecus z Katolika Ap stata, i Kalwina Adherent, ale znowu nawrócony Katolik, to o nim pisze, iż za grzech Sodomski na ramieniu wypaloną miał lilię, i na wygnanie skazany;
Biturigow, albo Biturix vulgo Bourges, w Aureliańskiey (w Francyi) Prowincyi. Tam od Melchiora Wolmara Niemca Greckiego ięzyka y Pisma Professora, Luteranisty ukrytego, troche się po Grecku, á wiele po Lutersku przyuczywszy, y nowych Luterskich sentymentow zákosztowawszy, owe obie Beneficia sobie dane iako Simoniacus przedawszy, brzybył do Paryża, chcąc nowinkami Luterskiemi głowę Francyi Paryż zaprożniać y zapruszać. Lecz w wielkie wpadł niebespieczństwo, bo na ogień szukany; więc sobie poradził ucieczką. Hieronim Bolsecus z Katolika Ap stata, y Kalwina Adherent, ale znowu nawrocony Katolik, to o nim pisze, iż za grzech Sodomski na ramieniu wypaloną miał lilię, y na wygnanie skazany;
Skrót tekstu: ChmielAteny_III
Strona: 614
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 3
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1754
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1754
, (Latwa racja, bo jak tego tak owego insza natura, i postanowienie, tudzież inszej porady potrzebują.) Kto się zwierzchu obłoczy w Cudzoziemca, musi wyżuć zewnątrz Polaka, (jakoż od tych Niemcopolaków, lubo Wlochopolaków, najpierwsza Polsce gotuje się zaguba.) Patrz na wierzch, jakim kto wewnątrz. Nowinkami nie tyje Pospolite dobro, zdrowsze mu stare prawa, i zwyczaje. Kto mówi nierządem Polska stoi, sam ma nierząd w głowie. Jedź do Rzymu, nam zostaw Wioski, i przysłowie. Jako blawatne teraz towary, tak niektórych powstały dowcipy, które w pożorze mają blaski, i blasku siła, lecz za jednym używaniem
, (Látwa rácya, bo iák tego ták owego insza náturá, y postánowienie, tudźiesz inszey porády potrzebuią.) Kto się zwierzchu obłoczy w Cudzoźiemcá, muśi wyżuć zewnątrz Polaká, (iákoż od tych Niemcopolakow, lubo Wlochopolakow, naypierwsza Polszcze gotuie się zagubá.) Pátrz ná wierzch, iákim kto wewnątrz. Nowinkámi nie tyie Pospolite dobro, zdrowsze mu stare práwá, y zwyczáie. Kto mowi nierządem Polská stoi, sam ma nierząd w głowie. Iedź do Rzymu, nam zostaw Wioski, y przysłowie. Iáko blawatne teraz towary, ták niektorych powstáły dowćipy, ktore w pożorze máią bláski, y blásku śiłá, lecz zá iednym vżywániem
Skrót tekstu: FredPrzysł
Strona: E2v
Tytuł:
Przysłowia mów potocznych
Autor:
Andrzej Maksymilian Fredro
Drukarnia:
Jerzy Forster
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
przysłowia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1659
Data wydania (nie wcześniej niż):
1659
Data wydania (nie później niż):
1659
o swojej radząc Polsce, wszytko jej dobro jako swoje Ojczyste na nogach stawiał, (rzecz własną do rzeczy mądrze stosując,) co zaś złe było, do Polskiego przecię naciągając zwyczaju. Pewnie te (okrom Staropolskiego Szlachectwa,) nowoświeckie Grabstwa (albo jacyszkolwiek inszy są obcych zwyczajów naśladowne Małpy,) niezakazą się Polsce, nowinkami tylko, Mieszaniną, Szkodą, powtóre rzekę; Zleć się dzieje Polsko! bo trudno wtobie o prawego Polaka, ci Cudzoziemcy pewnie cię nie wesprą. Staropolska prostota, mniej kształtu, i wystawności, ale więcej we wszytkim gruntowności przy cnocie miała, teraźniejsze obyczaje, i dowcipy rzkomo pożorniejsze, ale wierę, jako
o swoiey rádząc Polszcze, wszytko iey dobro iáko swoie Oyczyste ná nogách stáwiał, (rzecz własną do rzeczy mądrze stosuiąc,) co záś złe było, do Polskiego przećię náćiągáiąc zwyczaiu. Pewnie te (okrom Stáropolskiego Szláchectwá,) nowoświeckie Grabstwá (albo iácyszkolwiek inszy są obcych zwyczáiow náśládowne Máłpy,) niezakazą się Polszcze, nowinkámi tylko, Mieszániną, Szkodą, powtore rzekę; Zleć się dźieie Polsko! bo trudno wtobie o práwego Polaká, ći Cudzoźiemcy pewnie ćię nie wesprą. Stáropolska prostotá, mniey kształtu, y wystáwnośći, ále więcey we wszytkim gruntownośći przy cnoćie miáłá, teráźnieysze obyczáie, y dowćipy rzkomo pożornieysze, ále wierę, iako
Skrót tekstu: FredPrzysł
Strona: E3v
Tytuł:
Przysłowia mów potocznych
Autor:
Andrzej Maksymilian Fredro
Drukarnia:
Jerzy Forster
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
przysłowia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1659
Data wydania (nie wcześniej niż):
1659
Data wydania (nie później niż):
1659